29.01.2013

45. Liebster Award ponownie ;)

Zostałam nominowana przez Roksanę i Inną, bardzo mi miło :)

Przypomnę zasady:

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Pytania od Roksany:

1.Ulubiony przedmiot szkolny.
Zmienię to na ulubione zajęcia na studiach :D Były nimi wykłady z matematyki, uwielbiam wykładowcę za niebanalne poczucie humoru.

2. Co nosisz zawsze w piórniku?
Nie noszę obecnie piórnika, ale w czasach szkolnych w moim piórniku było pełno śmieci :P

3. Co wolisz: ferie czy wakacje?
Szczerze mówiąc, wszystko mi jedno.

4. Masz jakieś zwierzęta?
Jasne, kota i psa. Kota było tutaj już sporo, więc tym razem pochwalę się psiakiem, wabi się Rainer.

wybaczcie jakość - robione telefonem ze 4 lata temu, trudno złapać na zdjęciu psa, który ciągle się cieszy  ;)

5. Ulubiona piosenka.
Mam ich sporo, ostatnio "Castle of Glass" Linkin Park, "Broken" zespołu Seether i "I Was Born to Love You" Freddie'go Mercury' ego.

6. Przeprowadzałaś się kiedyś? Ile razy?
Przeprowadzałam się 3 razy - pierwszy raz pozostałam w obrębie Zamościa, drugi raz za miasto do domku jednorodzinnego, trzeci raz do stolicy, na studia.

7. Wolisz mieszkać na wsi, czy w mieście?
W mieście, przyzwyczaiłam się.

8. Lubisz nosić dużo bransoletek na rękach?
Noszę zazwyczaj dwie, ale są dość szerokie, wcześniej nosiłam sporo rzemyków i zamierzam do tego wrócić.

9. Uważasz, że dobrze się uczysz?
Trudno stwierdzić, co to znaczy "dobrze się uczyć". Uczę się sporo, ale często nie mam szczęścia i moje oceny są różne.

10. Zmieniłabyś kolor swoich włosów?
Jasne, na czerwony tym razem, czekam, aż zejdzie mi do końca czarny ;)

11. Ile jeszcze zamierzasz prowadzić bloga?
Dopóki wystarczy mi sił i chęci ;)

Pytania od Innej.

1. Masz rodzeństwo?
Tak, dwóch młodszych braci.

2. Wolisz włosy proste czy kręcone?
Jedne i drugie, bo ja mam takie pomiędzy ^^

3. Gdzie spędziłaś wakacje, które najlepiej wspominasz?
W Zamościu.

4. Ulubiony kolor?
Czarny.

5. Wolisz morze czy góry?
Góry, polskie Tatry szczególnie, są niesamowite.

6. Co twoim zdaniem jest ważniejsze: wygląd czy charakter?
Sądzę, że po trosze jedno i drugie ;)

7. Co myślisz o subkulturach?
To jeden ze sposobów odnalezienia się we współczesnym świecie.

8. Jakie cechy cenisz w ludziach najbardziej? (3 cechy)
Tolerancję, lubię, gdy potrafią rozłączyć pracę od przyjemności - czyli nie są leniami. Cenię też osoby, które są racjonalistami - nie marudzą bez sensu, ale też nie plują tęczą.

9. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
Bo lubię, to moje uzależnienie, lubię poznawać ludzi przez to, jak i o czym piszą :)

10. Czy twoi znajomi wiedzą o twoim blogu?
Część wie i odwiedza, część wie, ale zapomina, a reszta w ogóle nie wie.

11. Co sądzisz o moim blogu?
Niewiele razy go odwiedzałam, ale po wstępnych oględzinach stwierdzam, że lekko się go czyta i na szczęście nie zależy do blogów takich, żeby tylko go mieć ;)

Nominuję: Kaa, Kayah, Kornelię, Pepsi , Bobika, a jeśli ktoś chce, może odpowiedzieć na pytania w komentarzu ;)

Moje pytania dla Was:

1. Co motywuje Cię do działania?
2. Lubisz czytać? Jeśli tak, to jaka jest Twoja ulubiona książka?
3. Jaki jest Twój ulubiony zespół?
4. Pokaż swoje ulubione zdjęcie ;)
5. O czym marzysz?
6. Jakie masz plany na jutro?
7. Co najbardziej podoba Ci się w blogowaniu?
8. Umiesz pływać?
9. Jaki był Twój najdziwniejszy sen?
10. Co robisz zaraz po przebudzeniu?
11. Jaki jest Twój ulubiony smak czekolady?

Mam do "odrobienia" jeszcze jeden TAG, ale pojawi się w następnej notce.

tumblr.com


Jak wyżej. Przede mną ostatni egzamin. Uczę się sporo, ale nie ciągle, lecz mimo to i tak czuję się przemielona i padnięta. Dzisiaj położyłam się i... od razu zasnęłam. Ja, która nie może spać w dzień, bo przecież jest jasno xD Zbudziła mnie współlokatorka, akurat wróciła do domu, a ja wystraszyłam się, że zaspałam na egzamin, chociaż byłam na nim rano. Życie. W ogóle z cudownego przedmiotu, jakim jest historia wojen, egzamin zaliczyło 10 osób, w porywach do 17. Te dodatkowe 7(w tym ja) zaliczą, jeśli naciągnie się skalę ocen. Cudownie. Dodam, że na moim kierunku studiuje około 70 osób, więc liczba osób, która zaliczyła, pięknie świadczy o prowadzących przedmiot. Nie mam już słów, zresztą, co będę na to narzekać, skoro nic mi to nie da.

Marketing czeka, trzymajcie się ciepło i nie chorujcie, mimo takiej dziwnej pogody za oknem ;)

28.01.2013

44. Wypadki chodzą po ludziach.

Spędziłam wspaniałe chwile ćwicząc swoją kondycję przy pewnym sprzęcie - Xbox + Kinect - pewnie to znacie ;) Zmachałam się niesamowicie, były skoki, bieganie, kucanie, machanie rękami, kopanie, a nawet boks :D Sądzę, że podczas zajęć wychowania fizycznego taki sprzęt urozmaicił by te lekcje. No ale nie o tym miałam pisać.

komediowo.pl

Chyba każdemu z nas przytrafił się jakiś dziwaczny wypadek. Osobiście mogę przyznać się do kilku, które pamiętam.

Po pierwsze - skuter. Ćwiczyłam sobie przed egzaminem na kartę motorowerową. Chciałam włączyć kierunkowskaz, jednak jakoś nie mogłam go znaleźć, więc oderwałam wzrok od swojej trasy, by spojrzeć na przyciski przy kierownicy. To był błąd. Nie zauważyłam, że na trawie leży piłka psa - a raczej "kapeć" bez powietrza, najechałam na to, zaczęłam hamować. Nic mi to nie dało, bo sunęłam skuterem prosto w płot, wjechałam w niego, próbując zapanować nad pojazdem. Skończyło się na tym, że cały skuter poleciał mi na lewą stopę, zrobiłam sobie coś w palca (ubiłam bądź złamałam - nie wiem, rodzice nie chcieli ze mną jechać do lekarza) i do tej pory mam problemy z tą częścią ciała. 

Przez 4 lata był spokój od tego typu rzeczy, nadeszły wakacje. Wybrałam się z Miśkiem na wycieczkę rowerową, wracaliśmy już do mnie, gdy zapragnęłam zmienić chodnik na ten po przeciwnej stronie ulicy. Wybrałam miejsce, w którym znajdował się wjazd na posesję, więc krawężnik był najniższy. Rozpędziłam się, dojechałam do krawężnika i wyleciałam w powietrze. Później uderzyłam malowniczo głową w chodnik, rozbijając ją sobie. Zebrałam się z ziemi, jak gdyby nigdy nic i ujrzałam wpatrzone w siebie twarze mojego chłopaka, właściciela posesji i dwójki dzieci, na twarzy trzech osób malowało się przerażenie, a jedno z dzieci śmiało się w najlepsze xD 

Najprostsza rada: uważać na siebie. Niestety czasami sama ostrożność nie wystarcza, jeśli do sytuacji dobierze się pech ;)

tumblr.com

Ostatnio w głowie siedzi mi piosenka "Castle of Glass" zespołu Linkin Park. Z tej 'okazji' zgrałam sobie na kartę pamięci wszystkie płyty tej kapeli i przeżywam wciąż zafascynowanie zespołem, którego słucham już 9 lat. W planach mam kupienie poduszeczki z logiem tego zespołu.


Lubię zimę, ale tęsknię za słoneczną, delikatnie ciepłą wiosną. A Wy? ;)

25.01.2013

43. I.D.I.O.T.

Nie miałam pomysłu na tytuł jak widać.


Otóż to. Zjawisko, z którym się ostatnio spotykam, to usilne zwracanie na siebie uwagi. Jak to się objawia? Mówieniem głośniej i więcej niż trzeba, przeklinaniem również bez potrzeby, udawaniem obrażania i manifestowaniem swojej rzekomej złości. I po co to wszystko? Trzeba przecież pokazać, że się jest, istnieje, ludzie, patrzcie, podziwiajcie -.-' Gdyby nie to, że ostatnio kładę nacisk na zmniejszanie negatywnych emocji, pewnie bym wybuchła. Ale po co te nerwy...


Śniegu nieco po kostki, kaloryfer grzeje, ale i tak marznę albo to sobie wmawiam. Ręce i stopy mam zimne, poza tym jest znośnie. Temperatura nocą spadnie to prawie - 20 stopni, a ja muszę przemawiać sobie do rozumu, że w nocy przecież nie wyjdę z domu, więc nie mam się co bać, że zmarznę. Nie ma to jak zdolność do tworzenia problemów.

prezentuje mój brat.

Z serii: ciekawe aplikacje na komórkę. Przedstawiam gitarę na telefon :D 

Jakieś plany na weekend? Ja siedzę i pilnie przygotowuję się do sesji, aby wszystko zaliczyć i pobyć dłużej w Zamościu. W takim razie lecę chwilę poszperać w bloggerze i czas na naukę, do napisania ;)

24.01.2013

42. Jeszcze trochę, jeszcze trochę...

Przede mną jeszcze 3 najważniejsze egzaminy: matematyka, podstawy zarządzania i marketing. Nie mogę uwierzyć, że jeszcze 5 miesięcy temu dopiero przygotowywałam się do wyjazdu na studia. Marzyłam o zamieszkaniu w Warszawie, spełniło się. Gdy poruszam się po mieście, nie odnoszę wrażenia, że miasto jest dla mnie nowe, wręcz przeciwnie, czuję się zupełnie dobrze. Gdy jadę w miejsce, w którym jeszcze nie byłam, pochłaniam wszystko zmysłami. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko Jego, mam takie pragnienie, które może się nie spełnić, bo mam na nie niewielki wpływ. Do Zamościa wracam raz na jakiś czas, smutno mi z tego powodu, ale w końcu to musiało nadejść. Z rodzicami, bez względu na to, jacy są, czuło się w pewnym sensie bezpiecznie, nie było niemal żadnych niespodzianek. Każdy w końcu wyleci z rodzinnego gniazda. Upływ czasu - to jest ta rzecz, do której jeszcze się nie przyzwyczaiłam, nie mogę do tego przywyknąć, chociaż wiem, że będzie musiało to nastąpić.

tumblr.com

Tak, zrobiłam krok naprzód. Napisałam o tym, czego się boję i opisałam jak to wygląda. Moja współlokatorka śmiało mówi, że chce już jechać do domu, bo nie będzie musiała gotować, bo mama zrobi jej posiłek. Ja nie jestem w stanie się do tego przyznać, bo 'coś' w mojej głowie uważa, że muszę być silna.  Drugie 'coś' zaś stwierdza, żebym się nie hamowała z płaczem i nie robiła dobrej miny do złej gry. 

Ostatnio mam jakieś napady obżarstwa skupiające się na chipsach głównie, chociaż zdarzyły mi się i galaretki w cukrze :P Dzisiaj poszłam po rozum do głowy i kupiłam sobie jabłka, które mogę jeść w trakcie nauki, a przy okazji będę dobrze trawić. No dobra, przyznam się, przed chwilą dzwoniłam do współlokatorki, żeby kupiła mi chipsy, ale na (nie)szczęście, jest już blisko domu xD 

Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku ;) Uciekam do nauki, bywajcie.

22.01.2013

41. I co?

No właśnie nic. Chyba PMS się zbliża i wpadam w jakieś dziwne nastroje.


Pan od matmy przechodzi sam siebie. Robi dwie lekcje jednego dnia. Na pierwszej rozwiązujemy jakieś tam zadania, a na następnej jest kolokwium. Tak, z tamtych zadań. Z zadań robionych tego samego dnia. Żadnych wzorów. Znajoma miała poprawiać poprzedniego kolosa, więc odłożyła kartkę z wzorami na jakieś krzesło, bo nie była jej potrzebna, facet podszedł, zabrał kartkę z krzesła, wyprosił dziewczynę z sali, bo "ściągała". Podobno nie chce się z nami bawić, ale za to chce się nas pozbyć. Złowieszcze :D Chyba zapomniał, że student kreatywny jest. Z kolosa mam 4, serdecznie pozdrawiam moją "nauczycielkę" Marzenę, masz łeb i cierpliwość! :)

Co za ironia losu. Gnie mnie ze zmęczenia, godzina 22, pakuję się do łóżka i ta dam - oczywiście, że nie będę spała, bo mój organizm stwierdza, że nie potrzebny mu sen, więc kręciłam się w łóżku ponad 2 godziny. Spałam niecałe 5 godzin, dzisiaj powtórka, jejej. 

W końcu udałam się do Cropp Town, w którym to zakupiła bluzkę i bluzę, obie rzeczy w czarnym kolorze, ale aparat odmawia współpracy. Zresztą nie będę prezentować outfitów, od tego są inne blogi ;) 

Po raz kolejny w ogóle jestem 'pod wrażeniem' swoich myśli, pragnień. Po raz kolejny obiecuję sobie, że zajmę się tym, czym powinnam, a na resztę się znieczulę. Co za debilstwo. 

Jutro pewnie mi przejdzie. Oby!

21.01.2013

40. Nie mam czasu!

Dziękuję wszystkim (i każdemu z osobna) odwiedzającym, komentującym! Lubię czytać wasze opinie, myśli, poznawać Was poprzez Wasze blogi, dajecie niezłą motywację do dalszego pisania :) :*

"Żeby nie wiem jak człowiek był twar­dy, to z każde­go uczu­cia coś w nim zos­ta­je, uczy się cze­goś, cze­go daw­niej nie umiał, raz to jest dob­re, raz nie. I z siebie też coś ko­muś zos­ta­wia w spadku. "


Jutro jest 22 stycznia, więc z lubym obchodzimy 3 rocznicę związku ;) Jesteśmy zupełnie inni, mamy różne poglądy, zainteresowania i charaktery, ale nikt nie zna mnie tak dobrze jak On. Mimo kłótni, kryzysów, potrafimy dojść do porozumienia. Dziękuję Ci za to, że jesteś przy mnie, fizycznie lub myślami ale zawsze. Żadne słowa nie zdołają opisać tego, co do Ciebie czuję ;) ;*

Co do tytułu notki - koleżanka nie oddała mi zeszytu z notatkami, więc muszę zorganizować notatki z prawa i uczyć się na środę. Poodwiedzam Was tak szybko, jak będę mogła, trzymajcie się! :)

19.01.2013

39. Cumulonimbus ;)

Jakimś cudem posty ukazują się codziennie. Hm, może to wpływ nadciągającej sesji, bo właśnie usiadłam do podstaw zarządzania, a do głowy przyszedł mi pomysł na notkę ;>

Do rzeczy więc. Mój adres bloga kończy się liczbą 93, która, jak można się domyśleć, stanowi część mojego roku urodzenia. A co ze słowem 'cumulonimbus'?

filmweb.pl

Przedstawiam właśnie chmurę o nazwie 'cumulonimbus', znaną po prostu jako chmura burzowa :)

Skąd pomysł na nazwę? Uwielbiam geografię, a moim ulubionym działem jest meteorologia. Z tym wiążę swoją przyszłość, a jeśli mi się uda (nie uda), to przynajmniej będę miała pracę (pasję), która będzie polegała na prognozowaniu pogody, obserwowaniu burz oraz...

wiadomosci.wp.pl

...trąb powietrznych. Prawie 4 lata temu zadzwonił do mnie kolega: "Sylwia, wyjdź na balkon i zobacz jaka fajna chmura". Wyszłam i o mało co nie padłam z ekscytacji i strachu jednocześnie. Po niebie przesuwał się komin chmurowy, czyli "prawie trąba powietrzna". Na szczęście lej nie dotknął ziemi. Innym razem wszystkie osoby przebywające w moim domu były wielce zafascynowane padającym gradem, a jeśli spojrzelibyśmy na niebo po stronie zachodniej, zobaczylibyśmy trąbę powietrzną, która powyrywała kilka drzew i na tym skończyła się jej działalność. Zdarzają się groźniejsze przypadki, przecież w zeszłym roku trąba powietrzna zabiła jedną osobę. Chciałabym się zajmować tworzeniem systemu wczesnego ostrzegania przed groźnymi zjawiskami atmosferycznymi, ale jak będzie, czas pokaże.

lowcyburz.pl

Polscy Łowcy Burz. Nie mają jeszcze okazji ganiać za takimi tornadami, jakie zdarzają się w USA, ale na bieżąco śledzą sytuację pogodową. Po zeszłorocznej sytuacji, w której Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej nie uprzedził mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego o możliwości wystąpienia naprawdę niebezpiecznych zjawisk, Łowcy Burz są moimi idolami. Przewidzieli pogodę i wydali stosowne ostrzeżenia. Dlatego zapraszam w czasie letnim do zaglądania na ich stronę :)

Muszę dodać, że kiedyś bardzo bałam się burzy, teraz jest z tym o niebo lepiej, bo strach ustępuje miejsca ekscytacji. Moja babcia opowiadała mi pewną historię. Gdy była mała, siedziała przy piecu i się bawiła. Jej tato wyszedł na dwór, aby zaprowadzić do obory krowy, gdyż zbliżała się burza. Zostawił otwarte drzwi, babcia usłyszała huk, zrobiło się jej gorąco, odwróciła głowę w kierunku okna, a tu niespodzianka, okno wywalone razem z ramą. Co poczyniło się do tej sytuacji? Piorun. ;>

Macie jakieś doświadczenia z niesprzyjającą, zaskakującą lub wręcz niebezpieczną pogodą? Piszcie, a ja idę się w końcu uczyć :D

18.01.2013

38. Nie chciałabym zostać nauczycielką.

Na początku chciałabym podziękować osobom, które pod ostatnią notką pisały mi komplementy, za to, że się uśmiechałam podczas ich czytania ;) To bardzo miłe, że zostałam uznana za 'ciekawą osobę', ale sądzę, że niewielu przypadłabym do gustu xD

szkola.wp.pl

Jako mała dziewczynka miałam listę wymarzonych zawodów. Jednym z nim była profesja nauczycielki. Ma władzę, to od niej zależą oceny, może prowadzić lekcje jak tylko chce... Nie wzięłam pod uwagę tego, że zbytnio ten zawód idealizowałam. Pewnego dnia przyszedł dzień, w którym na 25 minut musiałam stać się nauczycielką. Na pedagogice musiałam na zaliczenie przeprowadzić lekcję na temat agresji (dobrze, że nie sama!). Zapanowanie nad ponad trzydziestoosobową grupą jest prawie niemożliwe, jeśli mamy godzinę 8, jesteśmy świeżo po teście (czyli przez 15 minut musiało być cicho, a teraz towarzystwo musi przecież pogadać), a na dodatek mamy niesprawne gardło. A gdy jednak się uda, po odbytej lekcji czujemy się zmamlani. Jeśli ktoś ma cierpliwość i powołanie, niech zostaje nauczycielem/nauczycielką. Ja się w to nie bawię xD

może coś słodkiego? ;>
Ogólnie jadam bardzo małe ilości słodyczy, ale ostatnio napadła mnie ochota na bezy:


W niecałe dwa dni zjadłam całą paczkę, a teraz znowu mam ochotę na dobrze przyprawione chipsy. A Wy co wolicie? ;) 

Wczoraj wieczorem zaczęło mnie boleć gardło, dzisiaj przestało, ale za to miałam stan podgorączkowy, który na razie został pokonany. Zobaczymy, jak będzie wieczorem, ale nie zamierzam poddać się chorobie i będę walczyć do końca xD Do napisania.


17.01.2013

37. Kim byłam i kim jestem?


Zdjęcie z cyklu "Pośmiejmy się razem" :D A tak serio, zdjęcie pochodzi z czasów gimnazjum. W moim charakterze nastąpił przełom. Wcześniej byłam (za) poważna, wolałam towarzystwo książek niż ludzi, byłam zamknięta w sobie, nieśmiała i tak dalej. Później nastąpiła zmiana charakteru - śmiałam się z głupich żartów kolegów, chociaż nadal uważałam ich za bandę idiotów, więcej się uśmiechałam, po prostu zrobiłam się milsza. Ale na tym nie koniec.


Czasy przedlicealne. Zmiana koloru włosów na czarny dziwnym trafem zbiegła się ze zmianą charakteru na bardziej męczący. Było więcej płaczu, baaaardzo pesymistyczne nastawienie do świata. Nie wiem, po co się zadręczałam różnymi sytuacjami, po co mi było robienie sobie krzywdy. Gdy czytam swoje notki z tamtego okresu, jestem rozbawiona. Próbuję zrozumieć "tamtą" osobę, ale czasami nie wychodzi.


Jaka jestem teraz? Na pewno przewrażliwiona. Nie mogę znaleźć komfortu psychicznego. Mniej kłócę się z ludźmi, wcześniej bywało gorzej, potrafiłam czepiać się o drobiazgi, czym zamęczałam kogo tylko się dało. Jestem ambitna, ta cecha, według znajomej mojej rodziców, przez którą będę cierpieć ;) Czy tak jest? Może po części, moja głowa podczas roku szkolnego/akademickiego nie myśli o niczym innym. Mam kolosa, nie chce mi się uczyć, ale muszę to zrobić, bo będę miała wyrzuty sumienia. Wiem, niektórym to zwisa chwilami, mi niestety nie. Szybko się złoszczę. "Po co sobie to robisz'? Przecież to Ty się złościsz, nie On/Ona". Coraz lepiej wychodzi mi panowanie nad tym, ale wiadomo: raz wyjdzie, następnym razem nie. Nadal mam niską samoocenę, gdy ktoś powie mi komplement, czuję się jeszcze bardziej 'mała'. Przywiązuję się do ludzi, a nie zawsze tak było. Gdy ktoś zostawi w moim życiu chociaż jedno miłe wspomnienie, nie potrafię od razu go skreślić, musi minąć naprawdę sporo czasu, abym pogodziła się z tym, że ktoś znika. Zbyt dużo analizuję, nic nie jest czarne lub białe, no przecież musi być pomiędzy.

Chcę pracować nad cierpliwością, nad swoim nastawieniem, musi się udać ;) Jesteście "za" pracą nad charakterem? Chętnie poczytam, co sądzicie na ten temat, a teraz zmykam. Miłego dnia!


15.01.2013

36. Głupia Ty :D


EDIT:



Głupawka – poważne schorzenie najczęściej występujące u uczniów wszystkich etapów edukacji. Objawia się niekontrolowanymi, niemożliwymi do przewidzenia i opanowania atakami śmiechu. Najczęściej atak u pojedynczego osobnika doprowadza do reakcji łańcuchowej i rozszerzenia się epidemii na większość jednostek znajdujących się w tym samym pomieszczeniu.

Właśnie wczoraj dostałam głupawki. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że miałam się uczyć na zarządzanie, bo dzisiaj miałam test zaliczeniowy z ćwiczeń. Jakimś cudem udało mi się nawet przeczytać wszystkie notatki z wykładów, ale poza tym było gorzej/śmieszniej. Większość czasu przeleżałam wyjąc ze śmiechu, próbując się opanować albo mówiąc rzeczy bez sensu.

itrudylovedya.blogspot.com


I takim oto sposobem jestem dzisiaj na siebie zła, bo test poszedł mi bardzo średnio, a zależało mi na tym, aby jak najlepiej go napisać. Cóż, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. 4-godzinny śmiech na pewno przedłużył mi życie, heh :P

drogeria.biz

Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam oliwki. Odkryłam ich smak podczas jedzenia pizzy (przy okazji polecam pizzerie sieci Da Grasso), później znalazłam pastę do smarowania pieczywa z tymi roślinkami, w lecie dodawałam oliwki razem z ogórkiem i pomidorami do serka wiejskiego, żeby pożywić się w upalne dni.

Dzisiaj robię sobie popołudnie wolne od nauki. Nauka poczeka do jutra i czwartku, nie będę leniuchować podczas weekendu w środku tygodnia ;) W głośnikach grupa HIM, do poczytania "Alpha Human", jakoś to będzie. Do napisania.


12.01.2013

35. Przybywam!

Przybywam z pewnym apelem, informacjami, luźną refleksją - jak zwał, tak zwał. A wszystko na temat zaburzeń odżywiania.

zdroow.pl
Macie zdjęcie powyżej. Większość z was pewnie pomyśli, że to, co obrazek przedstawia, jest nienormalne, bo jak to jest możliwe: być chudym, a uważać się za osobą otyłą. Otóż powiadam wam - jest to możliwe i takiego myślenia bardzo trudno jest się pozbyć. Każdy ma jakieś kompleksy, jedni sobie z nimi radzą, inni nie. Chciałam być idealna, bo przecież wszystko, co robiłam, dla rodziców było zrobione źle, słyszałam też, że nie jestem w stanie się nigdzie schować, bo widać mój duży tyłek. Nagle stwierdziłam, że muszę jeść o połowę mniej. I tak to się zaczęło. Teraz mam prawie 20 lat, ważę 46 kg przy 170 cm wzrostu. Nie wyglądam dobrze, ale nie jest jeszcze ze mną najgorzej, jeśli chodzi o wygląd. Jem, ale nie tyle, żeby się nasycić. Irytuje mnie, gdy ktoś powie "wystarczy jeść". Nie, nie wystarczy. Nie krytykujcie, jeśli nie jesteście w stanie tego zrozumieć, pytajcie, gdy macie wątpliwości. A tym, którzy chcą liczyć kalorie, jeść jeden posiłek dziennie lub wyprawiać temu podobne dziwactwa, mówię: nie warto. Będziecie mieli problemy z sercem, skórą, włosy będą wam wypadać garściami, będziecie mieli lodowate dłonie i stopy, wory pod oczami, problemy z trawieniem. Samopoczucie poprawi się tylko na początku, potem będzie tylko gorzej. Jeśli już chcecie zrobić coś ze swoim ciałem, to ćwiczcie i jedzcie normalnie.

Zmieniam temat. Wczoraj moja współlokatorka zapragnęła sobie ściąć i przefarbować włosy. Do dyspozycji  miała tylko biurowe nożyczki i szamponetkę w jakimś bliżej nieokreślonym kolorze, powiedziałabym, że mysim, którą ja jej wybrałam. Ewka związała sobie włosy w kucyk na czubku głowy, a ja zaczęłam ciachanie :D Wyszło... chyba dobrze, bo jej się spodobało, włosy się pocieniowały, wyglądały na lżejsze i były miękkie. Ewka ostatnim razem malowała włosy i wyszedł jej jakiś rudawy kolor, którego chciała się pozbyć. Użyła wcześniej wspomnianej szamponetki i uzyskała kolor niemal taki sam jak jej naturalny. Także tego, jakby ktoś chciał, zapraszam do salonu fryzjerskiego na Pradze Południe :D A tak serio, to nie polecam, bo jeśli mi się coś już udaje, to całkiem przypadkiem ;)

Jakie macie plany na weekend? U mnie na pierwszym miejscu znajduje się nauka, potem walka z chęcią snu, jutro może wybiorę na Plac Defilad, odbędą się koncerty związane z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Teraz zmykam do marketingu, do was zajrzę później, trzymajcie się ;)

10.01.2013

34. Padam na twarz.

kobieta.wp.pl

Ostatnio ciągle bym spała, męczy mnie jakaś apatia i brak chęci do wszystkiego. To chyba wina pogody, bo próbowałam różnych sposobów - od regulacji czasu snu po wychodzenie na dwór, wszystko na nic lub na prawie nic. Też tak macie? Trochę mnie to irytuje, bo zbliża się sesja, pojawia się panika, a nastrój wprost odpowiedni do snu. Dzisiaj zostałam trochę pobudzona miłą informacją o zwolnieniu z egzaminu z mikroekonomii, ale po tej sytuacji znowu zrobiłam się ospała. Muszę spróbować jeszcze jakichś ćwiczeń, może one postawią mnie w gotowości do działania :)

A w głowie "'Cause I'm broken..."


Piosenki, gdy już się mnie przyczepią, chodzą za mną wszędzie, czasami to męczące, bo nie mogę się skupić.


Tęskni mi się za moim mruczadłem, tęskni mi się za ludźmi, lubym, taką 'inną' codziennością. 

Będzie dobrze, musi być.

8.01.2013

33. Być romantykiem ;)



Zgadzacie się z demotem? ;) W dzisiejszych czasach można rzec, że trudno o romantyczność. Komunikujemy się za pomocą telefonu i internetu, takie rozmowy często zastępują prawdziwe spotkania. Jednym romantycy kojarzą się z Mickiewiczem, gadaniem o błahostkach i roztkliwianiem się nad wszystkim, inni zaś identyfikują się z takim charakterem ludzkim. Przedstawię wam moją definicję romantyzmu, proszę się nie oburzać :)

Kwiaty. 

efengshui.pl
Tutaj mam na myśli głównie jakieś sytuacje randek, czy coś w tym rodzaju. Nie mówię o kwiatach kupionych, ale uważam, że można zerwać jakąś stokrotkę i ją komuś podarować.

Natura.

anula33.flog.pl

Gdzie jest piękniej niż na łonie natury? Cudownie poczuć jest świeże powietrze, odkrywać nieznane krajobrazy i cieszyć się widokiem piękna ;) Oczywiście obowiązkowo spacer!

Romantyczny klimat.

namaste.waw.pl

Ogólnie lubię takie świecidełka, przyjemniej siedzi się przy świetle świecy niż przy świetle żarówki. Wyobrażacie sobie gorącą kąpiel w otoczeniu świec? Muszę sobie taką zorganizować :D

Wiersze.

kwejk.pl

I nie tylko, sentencje też się liczą. Kiedyś pisałam sporo wierszy, obecnie jakoś nie jestem w stanie wykrztusić z siebie nic twórczego, a jeśli mam już wenę, to raz na rok. 

Wielka wyobraźnia.

demotywatory.pl
I marzycielstwo ;) Ogólnie podpisuję się pod demotem. Logika czasami jest bardzo potrzebna, ale bez wyobraźni nie można byłoby czytać książek, wymyślać niezliczonych pomysłów, bez niej nie powstały by bajki i baśnie... ;P I sny nie byłyby takie ciekawe.

Dodalibyście coś jeszcze? Ja uciekam do historii wojen :)

6.01.2013

32. Ciągle w głowie mi siedzi...

...piosenka Alter Bridge "Blackbird", kiedyś już ją tu wstawiałam. Tekst, gitarowe solówki, sposób zaśpiewania, po prostu cudo.

Chciałam zrobić zakupy, ale nie miałam ochoty wychodzić z domu. Jednak od czego jest internet? W internetowym sklepie Moodo zaopatrzyłam się w sukienkę na studniówkę. Wcześniej miałam chęć na gotycką, bardzo ozdobną, ale potem stwierdziłam, że przyda mi się mała czarna, która będzie nadawała się na wiele okazji.

sklep.moodo.pl


sklep.moodo.pl

Jeśli już jestem w tym temacie, muszę powiedzieć, że uwielbiam bransoletki typu handmade ;)


Teraz noszę tylko tę pierwszą czarną, ale w planach mam zakup kilku innych:

allegro.pl

Denerwuje mnie przedłużające się lenistwo xD Znowu wygrzebuję się z łózka koło 12, znowu z jakimś słaby m humorem, znowu z piosenką w głowie. Nie mogę doczekać się Ursynaliów, bilet mam, czeka mnie niezła zabawa, ale to dopiero pod koniec maja. Za tydzień na Placu Defilad gra Hunter, nieziemsko ;)

Będzie dobrze :)

4.01.2013

31. Break Me Down.

Wstałam przed 12, bardzo się z tego cieszę, bo ostatnio moja jakość i ilość snu była bardzo słaba. Przyjechałam do Warszawy i albo jestem smutna, albo jestem wkurzona. Czekam na niedzielny przyjazd współlokatorki, może nie zawsze sobie żartujemy, bo mamy różne humory, ale poczucie tego, że obok ktoś jest, jakoś podnosi mnie na duchu.

wirtualnaaustria.pl

A jest po co ten "duch" podnosić. Gdy byłam w liceum, moje starania odnośnie uczenia się, były różnie doceniane, często w ogóle. Byłam sfrustrowana: ja poświęcałam czas, żeby mieć coś w głowie, a niektórzy kombinowali. Oczywiście, trzeba sobie radzić w różny sposób, rozumiem ściąganie i podziwiam tych, którzy potrafią to robić, ale we wszystkim trzeba mieć umiar. Na studiach jest inaczej. Przyszłam z nastawieniem "aby zaliczyć", nie wiedziałam, ile mojego wysiłku wystarczy na zdobywanie dobrych ocen, zważając na moje problemy z nauką. Jakież było moje zdziwienie, gdy zaczęłam dostawać czwórki i piątki. No i wczoraj mocno się zdziwiłam, gdy po pochwale na forum grupy przez ćwiczeniowca, część osób patrzyła na mnie wilkiem. Zbiło mnie to z tropu. Przecież nie trzeba siedzieć cały dzień nad książkami, nie mając czasu na cokolwiek innego, aby dostać dobrą ocenę. Wiem, że mam problemy ze skupieniem, dlatego rozkładam sobie naukę na części i nie uczę się długo jednego przedmiotu. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i to od nas zależy, co zrobimy z wolnym czasem, wszystko można pogodzić. To że mam dobre oceny, nie znaczy, że jestem kujonem siedzącym cały czas w książkach. Ten stereotyp sprawia mi przykrość. Wczoraj miałam przez to zepsuty humor, ale po przespaniu się z problemem stwierdziłam, że nie warto się przejmować. Ważne, że mam ochotę cokolwiek robić, a jeśli inni nie mają i traktują kogoś jak gorszego to ich problem. 'Życie jest jak jazda taksówką, możesz być kierowcą lub pasażerem. Wybór należy do Ciebie.'

Nie mam planów na dzisiaj. Nadal chce mi się spać, ale z tym dam sobie spokój. Trochę posprzątam, wezmę się za serial Glee, który ostatnio przypadł mi do gustu, dokończę zagadnienie na marketing pt. "Produkt", na które można pisać długo i namiętnie, a nie wiem, co dokładnie jest potrzebne. Z chęcią wybrałabym się na zakupy, ale przecież miałam oszczędzać ;)

Do napisania.

2.01.2013

30. Famous Last Words




Taki mix z Sylwestra. Zabawa była udana :)

I pewnie widać, co chciałam zrobić z włosami - czerwone są tylko na czubku głowy.

Notka będzie bardzo szybka i pewnie nieskładna z powodu pośpiechu i paniki.

Zaczytałam się w Kombajnie Zakurzonej, blog - pochłaniacz, dosłownie. Oczywiście koty też się pojawiają.

Zaraz muszę zbierać się na autobus, pojadę po raz 3 próbować zakupić sukienkę. O, muszę też zadzwonić do ojca, żeby pojechał autem po mamę, do miasta pojadę autobusem, bo się stęskniłam za takim zamojskim środkiem transportu.

Załatwiłam sobie transport do Warszawy na 19. Jestem na siebie taka zła, bo przyjadę przed północą, a muszę wstać o 6, bo zajęcia mam na 8 i nie chcę się spóźnić. Chrzanię mikroekonomię, bo nadal nie wiem, jakie mam oceny z kartkówek, a miały być wysłane 4 dni temu. I panikuję, bezpodstawnie.

Jutro Was poodwiedzam, dzisiaj czeka mnie pakowanie, pożegnanie z lubym na miesiąc (kurde ;/), a no i jeść trzeba.