10.02.2016

331. Moje rodzeństwo ;)

Witajcie! :D

Dzisiaj temat typowo rodzinny, zapraszam do poczytania ;)

Mam dwóch braci. Młodszych. Brat nr 1 jest młodszy o rok, a Brat nr 2 pojawił się, gdy miałam 4 lata. Im jestem starsza, tym bardziej zauważam zalety posiadania rodzeństwa. Na początku te dobre strony takie oczywiste nie były.

źródło

Gdy na świecie pojawił się Brat nr 1, włączyła mi się pewna cecha - zaborczość. Przez rok miałam rodziców tylko dla siebie, a nagle pojawił się ktoś nowy. Z zazdrości próbowałam bić młodszego braciszka. 3 lata później urodził się Brat nr 2. Oznajmiałam światu wszem i wobec, że wolałabym być jedynaczką. 

W kolejnych latach zaczynałam się naprawdę wkurzać. Ode mnie wymagano, żebym nie przeszkadzała, uczyła się dobrze, była grzeczna i spokojna. W końcu spadł na mnie obowiązek opieki nad braćmi. Gdy Brat nr 2 podrósł, zaczęła się zabawa :D Wyszłam na chwilę do sklepu, wróciłam po kilkunastu minutach. W mieszkaniu śmierdziało. Skierowałam się do kuchni, a tam podpalony parapet. Innym razem poprosiłam młodych o pościeranie kurzy na swoich półkach, w tym czasie zajęłam się czymś innym. W międzyczasie przyjechała moja chrzestna. Wchodząc, o mało co się nie wywróciła. Moi bracia wpadli na cudowny pomysł psikania środkiem przeciwko kurzowi na gumową wykładzinę w przedpokoju. Efekt - błysk i ślizg. 

Gdy bracia jeszcze trochę podrośli, zaczęli mieć fazę na bójki. Sama w sumie też się z nimi biłam, ale nie na taką skalę xD Na okrągło się szturchali, szczypali, popychali. (Szkoda, że nie wykorzystali tych akcji w szkole, nie musiałabym wtedy ich bronić przed kolegami.) Przy zabawie, przy jedzeniu, cały czas. Brat nr 1 próbował mnie strzelić łopatą z nałożonymi kamieniami, a Brat nr 2 wybił mi szybę w pokoju.  I jak mogłabym zapomnieć o zostawianiu za sobą syfu. Nudno nie było.

Dopiero w ostatnich latach wszystko się uspokoiło. Brat nr 1 robi pyszne spaghetti, a ostatnio kupił mi nawet kalendarz z kotami. Brat nr 2 ma dobry gust muzyczny i bez jęczenia robi to, o co go proszę. Dawno nie siadałam za kółkiem, więc obaj mnie wożą. A ja... Pożyczam im pieniądze i słucham ich problemów :D

Niestety, zdjęcia braci nie pokażę, ale powiem, że Brat nr 1 ma długie, kręcone włosy, a Brat nr 2 dwa metry wzrostu. ;)

Macie rodzeństwo? A jeśli nie, to chcieliście/chcecie mieć? ;)

24 komentarze:

  1. Hahahaha od razu widać, że miałaś ciekawe i szczęśliwe dzieciństwo!
    Ja mam 3 siostry, z czego dwie to już starsze oślice i mają po trzydzieści parę lat, w sumie tylko raz w życiu je widziałam na oczy, bo mieszkają w Polsce i mamy ogólnie innych ojców :)
    Natomiast ta ostatnia (starsza, ja jestem tym najmłodszym dzieckiem) za czasów młodości była dla mnie taka wredna, co nie zrobiłam to na mnie skarżyła, wykręcała mi ręce, ogólnie znęcała się nade mną :P Pamiętam jak byłyśmy o wiele mniejsze, to często bawiłyśmy się w biedaka i królową no i ona była zawsze królową, a ja biedakiem więc robiłam wszystko to, co chciała. Pewnego dnia udało mi się wywalczyć to, żebym ja przejęła rolę królowej, a ona biedaka. Zasiadłam dumna na łóżku, a że nie podobały mi się jej rządy (czyli to, że mnie tak wykorzystywała, biła i głodziła - oczywiście w zabawie), postanowiłam być dobrą królową i dawać podwładnemu jedzenie i być miłą, niestety zasady tej zabawy wciąż ustalała moja siostra i powiedziała, że mam być złą królową i ją głodzić, a jak ja mówiłam "no weź to jedzenie no", ona mi odpowiadała "nieee, nie mogę bo Ty jesteś królową a ja tylko biedakiem i muszę umrzeć z głodu". Doszło do tego, że na końcu się rozryczałam, bo tak bardzo nie chciałam być taka zła i chciałam dać jej jeść, mama przyszła i od tamtej pory się w to nigdy nie bawiłyśmy XDDDDDDDDDDDDDDD

    Teraz po latach mamy dobre stosunki - na szczęście, a stare traumy z dzieciństwa odeszły w niepamięć XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam rodzeństwa i nigdy nie czułam z tego powodu braku. Ba! Cieszyłam się, że jestem jedynaczką. Wiele jedynaków narzekało, że nie mają siostrzyczki czy braciszka. A ja byłam najszczęśliwszym dzieckiem, bo nie miałam nikogo takiego :P Przyjaciele, których nie miałam 24 godziny na dobie na swojej głowie mi wystarczali.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja to dobrze znam :D Mam tyle rodzeństwa co ty, tyle że bliźniaczkę i brata młodszego o rok. To była jedna wielka rozróba. I ja i brat mamy władczy charakter, więc walczyliśmy całe dzieciństwo jakbyśmy byli królewiczami dziedziczącymi królestwo. Potem on zniknął przed komputerem a ja w szkole i dopiero od roku poznajemy się na nowo. wszyscy chodzimy już do liceów, każdy innego, ale mamy podobnych znajomych i ogólnie nazywają nas gangiem :D Jesteśmy szalenie do siebie podobni, całe rodzeństwo, z nikim nie mogę tak pogadać jak z nimi (no bo kogo interesowały by np. rozważania o Marku Aureliuszu albo deklamowanie Herberta?) Warto było przeżyć głupie dzieciństwo dla wspólnej młodości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam starszego brata i z tego co pamiętam biliśmy się od zawsze xd oczywiście bywały też śmiechowe chwile które czasem miło wspominam.
    Dziś niestety wygląda to tak, że udaję miłego byle tylko przeczekać aż sobie pójdzie. Gdzieś po drodze coś się popsuło i raczej nie da się tego już naprawić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam młodszego brata. Główną zaletą posiadania rodzeństwa jest łatwiejsze dostosowanie się do innych osób. Z pewnością posiadanie młodszego brata czy siostry w pewny stopniu uczy nasz też opieki nad czymś. Dzielenia się z kimś

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mam bratoła 2 lata młodszego:) ale średni mam z nim kontakt

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazrdroszcze. Z moim rodzenstwem nie moge sie integrowac, bo zbyt duza roznica wieku - brat mlodszy o 9 lat, siostra o 7.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja zawsze chciałam mieć starszego brata, w ogóle brata... żeby się mną opiekował, zabierał na boisko i miał fajnych kolegów. :D niestety mam dwie siostry i nawet meczu nie ma z kim obejrzeć...

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo iż czasami kłócę sie z siostra to jednak nie wyobrażam sobie życia bez niej. Tak strasznie cieszę sie ze ja mam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam młodszą o sześć lat siostrę. Nigdy nie zastanawiałam się, jak to jest jej nie mieć, ponieważ zawsze jakoś już była (nie pamiętam czasów przed jej narodzinami, dziwne, wiem).

    OdpowiedzUsuń
  11. wooow dwa metry wzrostu kozak! ;D zazdroszczę ja jestem najmłodsza haha i chciałabym mieć braci ! mam smaych braci ciotecznych, ale to wiadomo nie to samo ;) mam starsza siostrę która czasem mnie nie lubi haha ale żyjemy :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba w każdym rodzeństwie tak jest... Najpierw zazdrość, zaborczość, później jak się już człowiek przyzwyczai to zaczynają się kłótnie i bitki :D znam to i aktualnie przechodzę, bo mimo że mam 18 lat, mój brat ma 11, a ta różnica wieków i poglądów łatwa do przetrwania nie jest :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Zazdroszczę ci rodzeństwa, mimo, że to irytujący młodsi bracia :) jestem jedynaczką i wcale mi w życiu źle nie jest, ale jednak wolałabym mieć kogoś, kto zawsze mimo wszystko by był przy mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam rodzeństwa i nie chcę mieć. Jak byłam nastolatką chciałam mieć starszego brata żeby fajnych kolegów przyprowadzał :D Siostry nie chciałam nigdy, bo się bałam ze mi ciuchy i kosmetyki będzie podbierać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja akurat jestem jedynaczką i z jednej strony cieszyło mnie takie pojedyncze dzieciństwo to, że nie musiałam się z nikim dzielić czy zajmować, ale teraz jako osoba dorosła trochę żałuję, że nie mam takiego "rodzinnego przyjaciela" jak moi znajomi.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam brata i siostrę. Oboje starsi więc mi przypadła chwała bycia najmłodszą :) U mnie jednak jest dość nie typowo, bo moje rodzeństwo jest ode mnie starsze kolejno o 14 i 16 lat. Tak więc kiedy ja odrosłam od ziemi oni się wyprowadzili już z domu. Cały czas czułam się jak jedynaczka, bo nasz kontakt nie był zbyt częsty. Zresztą nadal nie jest. Zazdroszczę ludziom, którzy tak świetnie dogadują się ze swoimi braciszkami/siostrami :)

    OdpowiedzUsuń
  17. haha.. znam te potyczki z rodzeństwa, zna ja dobrze! Sama mam trójkę rodzeństwa: siostrę bliźniaczkę i dwóch starszych braci..
    To oni mieli trochę gorzej z nami, bo to my byłyśmy tymi ostatnimi i chyba bardziej rozpieszczanymi... ale teraz mamy świetny kontakt i nie wyobrażam sobie dzieciństwa bez rodzeństwa! To musi być katorga :O zero nauki życia z ludźmi, dzielenia się..
    Także no.. trzeba mieć rodzeństwo :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Z rodzeństwem różnie bywa... ja mam młodszego brata o 2 lata, ale jest między nami kolosalna różnica i w żaden sposób nie potrafimy się dogadać ...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja mam brata i pomimo, ze sie kłocimy to zawsze moge na niego liczyć ;)

    Zapraszam do mnie na bloga, mam świetny konkurs do wygrania tablet:
    lamia-riae.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. też mam dwóch braci - jednego starszego, drugiego młodszego i zawsze...chciałam mieć siostrę :) nie wyobrażam sobie bycia jedynaczką, choć rzeczywiście rodzeństwo to spore wyzwanie i też nierzadko stresy, ale jednak plusy przewyższają minusy. zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam brata, który jest ode mnie 4 lata młodszy i siostrę młodszą o 5 lat. Kiedyś strasznie się nie lubiliśmy i kłóciliśmy o wszystko, ale na szczęście przeszło z wiekiem i mimo że nadal czasem denerwuje mnie ich towarzystwo, to jednak fajnie, że są :D
    Chyba takie pogodzenie się z posiadaniem rodzeństwa i cieszeniem się z tego, w większości przypadków przychodzi wraz z wiekiem.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam trochę młodszą siostrę i raczej nie mamy jakiegoś dobrego kontaktu. Mało prawdopodobne jest to, byśmy kiedykolwiek były przyjaciółkami.

    OdpowiedzUsuń
  23. super jest się dogadać z rodzeństwem :) ja mam młodszą o 4,5 roku siostrę. kiedyś nie było lekko, konkurencja, kablowanie, ciągnięcie za włosy... teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami i to jest świetne :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie mam rodzeństwa i zawsze z tego powodu cierpiałam... Ale cóż nie ode mnie to zależało :)

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)