31.12.2012

29. Idzie nowe :)

e-fajerwerki.pl

Dzisiejszy wieczór spędzę z przyjaciółmi, nie mogę się doczekać :) Podsumowanie już było, czy mam jakieś plany na Nowy Rok? Postaram się zwiększyć swoją aktywność fizyczną, lepiej się organizować. A poza tym czekam na wyzwania, które postawi mi los, bez względu na to, czy będą miłe, czy smutne, chcę sobie z nimi jak najlepiej poradzić.

" Gdybyś usłyszał tysiąc razy - nie uda Ci się. To wiesz co? Rób nadal wszystko jak najlepiej potrafisz i pokaż, jak bardzo się mylili." Życzę Wam wspaniałych chwil, spełnienia marzeń, podnoszenia się po upadkach, ciągłego starania się o szczęścia na WASZYCH warunkach. Złe chwile istnieją po to, abyśmy docenili te piękne. Nie chorujcie dużo, znajdźcie miłość albo pielęgnujcie tą, którą już macie. Powodzenia w 2013 roku! :)

29.12.2012

28. Life is real.


Miałam ambitny plan tzn. latać za moim kotem z aparatem. Niestety, Ziuto albo śpi, albo go nie ma, albo siedzi w takich miejscach, że trudno go sfotografować. Jeszcze kilka dni jestem w domu, może akurat zdarzy się okazja do zrobienia kilku zdjęć ;)

Głupie nieporozumienie - dużo wrzasku. Ojciec wraz z moim bratem pojechali do sklepu w związku z problemem z nową kabiną prysznicową. Zbliżała się 12, ich ani widu, ani słychu, więc zaczęłam się zbierać, aby pojechać drugim samochodem po mamę. Przyjechałam na miejsce, wysyłam mamie wiadomość, ta do mnie dzwoni z informacją, żebym wracała do domu, bo ojciec po nią przyjechał. Oczywiście zrobił jej za to awanturę, chociaż mamy winy w ogóle w tym nie było. Była za to moja, bo mogłam zadzwonić i się zapytać, czy jadą po mamę oraz samego ojca, bo mógł poinformować, że ze sklepu pojadą po mamę. Dla mnie nie było tutaj tematu do awantury, po prostu się nie dogadaliśmy, ale nie, tato jest taką osobą, która uwielbia robić kłótnie o nic. Kilka chwil później tato wszedł na strych i zaczął krzyczeć, że jest nieposprzątane - nie wiem, czy się zorientował, ale wrzeszczał sam na siebie, bo ostatnio sprzątał w tym pomieszczeniu xD Z jednej strony dlatego się cieszę, że rzadziej jestem w domu, bo nie muszę słuchać tych krzyków i zjadać sobie nerwów.


Znacie? Lubicie? Ten serial już nie raz wyciągnął mnie ze złego humoru. Podoba mi się w nim głupkowaty niekiedy humor oraz to, że w odcinkach przekazywane są pewne prawdy moralne, czasami może nie bezpośrednio, ale jednak. 

Dzisiaj czekają mnie pewnie zakupy związane z Sylwestrem, a ja najchętniej... Spałabym. Niedługo czeka mnie pierwsza w życiu sesja, pierwszy egzamin, w terminie zerowym mam już 10 stycznia. Kurde, jak ten czas szybko leci.

Do napisania ;)

27.12.2012

27. Podsumowanie roku.

Rok 2012 powoli dobiega końca. Tym razem pamiętam więcej z tego, co się wydarzyło, więc pora na podsumowanie.

Studniówka.

Ewka, ja, Nekoke
Tak, naprawdę nie wiem, dlaczego miałam niebiesko-beżową sukienkę. Zabawa nie była najgorsza, wszystkie odczucia znajdowały się jakby "za szybą", więc trudno mi skomentować te wydarzenie.

II rocznica związku, rozstanie i powrót.

<3
Jesteśmy mieszanką wybuchową :D Różne charaktery, poglądy, wiele nas różni, ale dobrze się uzupełniamy. Chyba nikt nie zna mnie tak dobrze jak On, mimo kłótni, a w końcu i 4-dniowego (xD) rozstania, czuję, że razem możemy więcej ;)

19-ste urodziny.




Najśmieszniejszy prezent, jaki kiedykolwiek dostałam ;) Urodziny w skromnym gronie, ale udane. Pamiętam ten dzień bardzo dobrze - wytrzymanie tylko na jednej godzinie lekcyjnej, potem zwolnienie się z lekcji... Okazało się, że popsułam niespodziankę :D

Zdana matura i pójście na studia.

Ja, Ewka, Anetka i Kamila tuż po zakończeniu roku maturzystów.


Założyłam sobie, że z każdej matury będę miała przynajmniej 65%. Prawie się udało, wyjątkiem był WOS. Uzyskane wyniki pozwoliły dostać mi się nawet na Uniwersytet Warszawski, pluję sobie w brodę, że wybrałam inną uczelnię.

Wyjazd na Ursynalia.



W końcu pojechałam na większy koncert! Postawiłam rodziców przed faktem dokonanym kupując bilet, załatwiając nocleg i tak dalej. Było świetnie, Kamila, powtórka w przyszłym roku :)


Najdłuższe wakacje w życiu.

Takie włosy miałam tylko pod światło - eksperyment z włosami się nie udał.


Dotrzymywałam Ewce towarzystwa na weselu jej siostry ;)


O Krasnobrodzie już wspominałam ;)


w Warszawie też wypoczywałam :)
Kocha się zachody słońca *.*

Ogólnie poznałam wielu nowych, ciekawych ludzi. Niestety, inne osoby trzeba było odciągnąć na dystans, ale bardzo nad tym nie ubolewam. Ze zdrowiem nic się nie działo oprócz tego, że próbowałam pokonać krawężnik rowerem :P Rok był bardziej zaskakujący, ciekawy, bardziej stresujący. Zobaczymy, co przyniesie następny.

Byłam wczoraj w kinie na "Hobbicie". Polecam tylko zagorzałym fanom Tolkiena. Dzisiaj siedziałam też już trochę nad zagadnieniami na sesję, zaczynam panikować.

Lecę do Was ;)



25.12.2012

26. The Fight.


Często słyszymy o tak zwanym młodzieńczym buncie. Dziewczyna pyskuje rodzicom, a chłopak wpada w bardziej odpowiadające mu towarzystwo, przecież wie lepiej, co dla niego dobre. Nie przypominam sobie, żeby podczas swoich "nastu" lat zdarzyło mi się buntować. Oczywiście, wściekałam się, ale złość ta bywała krótkotrwała. Coś czuję, że bunt dopiero nadchodzi. Ze wszystkich stron dopada mnie "muszę". A gdzie jest miejsce na "chcę"? Przykładowe kwestie? Studiowanie zarządzania, wzięcie ślubu, posiadanie dzieci. Świat krzyczy, że trzeba, a ja, na tę chwilę, nie chcę. W pędzie dnia codziennego najczęściej o tym zapominam, ale Święta jakoś nadają się do rozmyślania. 'Ścis­ka­ni przez gor­set ste­reotypów, up­rzedzeń i przyz­wycza­jeń próbu­jemy wie­rzyć, że jes­teśmy wolni.' 

Jak Wam mijają świąteczne dni? Wczoraj byłam na Wigilii u "przyszywanych" dziadków, dzisiaj oni przychodzą do mnie. Po całym dniu głodówki, wręcz rzuciłam się na jedzenie - rzecz jasna, w małych ilościach, chciałam spróbować każdego dania. Moim ulubionym daniem, chociaż dziwnie to tak nazwać, jest kompot z suszu. Polecam także sałatkę z makaronem ryżowym, paluszkami krabowymi, oliwkami i cebulą. Co do pogody... Hm, jest strasznie. Wieje, śnieg się topi, jest mokro. W moim pokoju krzesło robi za szafę, na stancji krzesła też robią za szafę, głupi nawyk :P Przez te 2 dni robię sobie wolne od nauki, mam 2 książki, które chcę przeczytać: "Trafny wybór" i "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Wiele osób twierdzi, że to ciekawe powieści, więc mam zamiar to sprawdzić ;)

Nekoke i ja, nie mogę doczekać się spotkania ;)

Zaraz zjawią się goście, czas zmykać. Miłego świętowania ;)

23.12.2012

25. I się zaczyna...

wspomnienie z lata - fire show ;)

...świąteczny harmider. Zaczyna się robienie potraw i ciast, ciągle trwają kłótnie - mój ojciec wściekał się na matkę, bo (on) ma tylko jeden sweter. Nie wiem, gdzie leży problem, dla mnie mężczyzna w jego wieku powinien sam sobie kupować ubrania, a nie liczyć na to, że żona będzie za niego robiła wszystko. Wczoraj ubierałam z braćmi choinkę, oczywiście mama zaczęła się wtrącać, zamiast dać nam ubrać po swojemu. Dzisiaj pojechaliśmy do babci i wielu innych członków rodziny, było całkiem w porządku.

Wczoraj robiłam zakupy - buty mam, są cieplutkie, ładne i wygodne, kupiłam też farbę do włosów, ale niestety włosy nie są takie, jakie chciałam, aby były. Za pół roku może uzyskam upragniony efekt xD

Nie chcę robić z siebie jakiegoś znawcy muzyki, ale muszę powiedzieć, że płyta polskiego zespołu Hunter pt. "Królestwo" jest cudowna, utwór "O wolności" najbardziej mną zawładnął:



Życie płynie w nas
Tylko chwilę
Sam wybierasz łódź, którą płyniesz
Ciemność zmienia w blask
Da nam siłę 
Zanim minie czas
Godnie dożyć lat
Tak zadziwić świat.

Rozpal czas - jest wieczny - niech płonie
Zadziw świat - pochyli się w pokłonie
Zmieniaj los - uskrzydli Cię
Zanim czas pokona nas.

Z okazji nadchodzących Świąt chciałabym Wam życzyć wiele ciepła, zrozumienia, cierpliwości, uśmiechu na twarzach, dobrego zdrowia, pysznych potraw i pięknych, wzruszających chwil. Trzymajcie się ciepło :)

21.12.2012

24. Domowe wariactwa.



Wczoraj po 23 dojechałam do Zamościa. Z Eweliną spędziłyśmy świetnie czas podróży, śmiałyśmy się bez powodu, grałyśmy w statki i czytałyśmy Newsweek'a. Z dworca odebrał mnie tato, w dość dobrym humorze. Mama już sobie spała, ale za to mojemu psiakowi ogon mało nie odpadł od merdania :) Gdy wniosłam torby do pokoju, usłyszałam "Miau?". Wzięłam kociaka na ręce, zaniosłam na parter i okazało się, że Gizmo potrzebował personelu do obsłużenia saszetki z karmą. Później chciał, abym siedziała z nim na schodach, ale uznałam, że godzina 0.30 to nie czas na siedzenie. Wstałam wyspana,  dobrym humorze, przyjechał Luby, ale idylla nie trwała długo. Przyjechał ojciec i zaczął kłócić się z matką, jak się później okazało, że nie pasowało mu to, gdzie leżą czekolady czyli w komodzie. Twierdził, że się roztopią, co jest bzdurą, wiele razy różne wyroby czekoladowe w niej były i nic im się nie stało. Wyszedł, trzaskając drzwiami i przy okazji psując humor mi i mamie. Na szczęście złe chwile rozeszły się po kościach dzięki Miśkowi i Agacie oraz dzięki pewnej informacji...


Na Ursynaliach wystąpi jeden z moich ulubionych zespołów czyli Bullet For My Valentine! Czuję podekscytowanie, ale i tak nic nie przyćmi mojej radości, gdy dowiedziałam się, że w czerwcu zagra Linkin Park. Na koncercie nie byłam, bo dostałam zaproszenie na wesele, ale na samą wiadomość o koncercie zaczęłam krzyczeć "Ku*wa, ku*wa, dajcie mi telefon" i następnie obdzwoniłam wszystkie możliwe osoby, żeby im przekazać tę radosną nowinę xD

W środę wyłaziłam się po sklepach szukając butów i nic nie znalazłam. Buty były zamszowe albo byt wysokie, jeśli znalazłam coś ciekawego, to nie było mojego rozmiaru lub cholewka była za szeroka. Jeszcze jakieś znajdę.

W ogóle to marudziłam Ewelinie, że w tym roku nie dostanę od rodziców prezentu na Mikołajki, a raczej miałam na myśli to, że budzę się, a tu "O, torebka na prezent". Gdy weszłam wczoraj do pokoju na łóżku stała... Torebka na prezent. Zaczęłam się cieszyć jak małe dziecko :D

Lecę odwiedzać Wasze blogi, do napisania ;)

18.12.2012

23. Zima też może być piękna.

Gdy rano wyszłam z domu, przeżyłam niemałe zaskoczenie - w nocy padał śnieg, a jego poziom sięgał mi z kostkę. Humor automatycznie mi się poprawił :) Nie było bardzo mroźno, dookoła bialutko, ludzie zdziwieni, a ja uśmiechałam się sama do siebie. Uważam, że każdemu miejscu jest do twarzy w śniegu - nawet Praga Południe wyglądała uroczo. Uwielbiam zimę właśnie za piękne krajobrazy, za to, że mogę nosić moje ulubione buty, spędzać wieczory z herbatą, bo jest na nią w sam raz, słońce nie przygrzewa złośliwie...

Te zdjęcia zrobiłam którejś zimy w pobliżu mojego domu:



Złe strony zimy? Wietrzne, krótkie dni, trzeba się ciepło ubierać, a gdy nie ma śniegu, jest po prostu szaro.

Wczoraj spędziłam prawie godzinę na poczcie, paczki już poszły, mam nadzieję, że dojdą przed świętami. Dzisiaj mam sporo do nauki z historii wojen, poza tym utwierdzam się w przekonaniu, że opłaca się uczyć, bo satysfakcja po uzyskaniu dobrego wyniku jest cudowna. Jutro lecę kupić sobie buty, pewnie także jutro do Was zajrzę, trzymajcie się ;)

16.12.2012

22. "Mistrz" kierownicy.


Prawo jazdy mam już od roku, jednak droga do tego, aby następny plasticzek otrzymać, była długa i wyboista :D

Nie przypominam sobie, żeby tato dawał mi kluczyki do auta przed rozpoczęciem kursu. Pewnego zimowego dnia próbował uczyć mnie jeździć, ale byłam przerażona, a ojciec nie ma cierpliwości, więc  nc z tego nie wyszło. Tuż przed rozpoczęciem jazd na kursie, chciałam opanować podstawy - ruszanie, cofanie, manewry kierownicą i takie tam. Tym razem nauczycielem był mój dobry kolega Jaju. Odpaliłam samochód i do tego momentu wszystko było w porządku. Gdy cofnęłam kilka metrów, zgasiłam silnik i zwiałam z samochodu xD Pierwsza jazda? No cóż, myślałam, że instruktor zabierze mnie na jakiś plac, żebym sobie pojeździła spokojnie, ale tak się nie stało.

Ja: Od razu będę musiała jeździć?
Instruktor: Tak
[cisza]
I: Cieszysz się?
J: Nie.

Okazało się, że prowadzenie auta nie jest takie straszne. Ogólnie szło mi dobrze, ale nie obyło się bez kilku dziwnych zachowań - albo zabrakło mi rąk do trzymania kierownicy i zmiany biegów, albo zatrzymałam się na środku skrzyżowania, albo stałam 3 kolejki na światłach, albo skręcałam w prawo, a sygnalizowałam to lewym kierunkowskazem... I tak najgorsze w postaci egzaminów państwowych dopiero miało nadejść :P Teorię zdałam za 2 razem, a jazdy za 4. Pierwszy egzamin - oblałam na łuku. Drugi egzamin - wracałam do WORD'u, wyprzedziłam "elkę", gdy miałam wracać na poprzedni pas, "elka" mi przyspieszyła i zakończyłam egzamin. Trzecia próba - nie moja wina, tylko egzaminatora. Pacan wpisał mi, że sama zrezygnowałam z egzaminu. Za czwartym razem wszystko poszło już dobrze.

Jednak prawdziwa nauka dopiero miała się zacząć. Zaliczyłam puknięcie w płot i inny samochód, na szczęście obyło się bez szkód. Jechałam po chodniku, nawet nie wiedziałam, kiedy się na nim znalazłam. Przy zawracaniu wzięłam między osie kół wysepkę oddzielającą dwa pasy jezdni, w związku z czym nie mogłam przejechać przez wysoki krawężnik, a poza tym zrobił się za mną korek :D Jednak lubię prowadzić samochód, przepisów nie łamię, podoba mi się ta niezależność - nie muszę prosić już taty, aby mnie gdzieś zawiózł. Polecam zrobienie prawka wszystkim, na pewno się przyda, dacie radę ;)

A na koniec bonusik:




Miłej niedzieli ;)

15.12.2012

21. Let's kill tonight.

Humor mi nie dopisuje, może ze względu na pogodę, bo od rana chwilami pada deszcz. Poza tym nieco się zirytowałam. Jedna osoba czepia się o błahostki, druga oczekuje pomocy, której niestety nie mogę w całości zapewnić, bo za mało wiem, ktoś jeszcze próbował mi przeplanować dzień... Nie ma tak. Z chęcią poszłabym spać, ale spałam przecież 10 godzin, więc nie chcę popadać w przesadę. Poza tym, znalazłam ciekawie opracowane zagadnienia na kolokwium z marketingu i aż miło się czyta. Humor zatrzymał mi się także na obecnym, znośnym poziomie dzięki pewnej książce, ale o niej napiszę, gdy ją skończę.

Wczoraj, gdy próbowałam oglądać teledyski w serwisie YouTube (próbowałam - filmy nie chciały mi się ładować, nie wiem, o co chodziło), trafiłam na ten teledysk:


i zapragnęłam posłuchać więcej piosenek zespołu Panic! At The Disco. To taki trochę art rock, poza tym, bardzo mi się podoba realizacja teledysków zespołu - jest tam tyle przebieranek i przepychu, uwielbiam to ;)

Chciałam dzisiaj wysłać paczki, ale niestety nie było taki kopert, jakich chciałam, więc paczki pójdą w poniedziałek, mam nadzieję, że to żaden problem :)

a to mój ulubiony zespół - znacie? :P
Jakie plany na dzisiaj poza nauką? Nie wiem. Wczoraj grałam w The Sims Historie ze Świata Zwierząt, może to dziwne, ale bardzo lubię tę grę. Być może dzisiaj też sobie pogram. A może poczytam książkę, obejrzę serial? Okaże się, miłego weekend'u :)


13.12.2012

20. "Całkiem nowe życie" + codzienność.

ecsmedia.pl

Gdy zaczynałam czytać tę powieść, stwierdziłam, że będzie nudna. Jak się okazało, bezzasadnie. Historia dwóch kobiet - pierwszą poznajemy jakiś czas po rozwodzie, mieszka sama w wielkim domu, zaś druga zachodzi w ciążę i odchodzi od chłopaka, gdyż on nie chce wziąć odpowiedzialności za poczęte dziecko. Losy bohaterek w pewnym momencie się splątują i od tej pory książka zaczyna być bardzo ciekawa i wciągająca. Do przeczytania przed świętami pozostała mi tylko jedna pozycja, częściowo już mi znana, ale o niej w innym czasie :)

Nie ograniczaj się do bycia lepszym od rówieśników i poprzedników. Staraj się być lepszy od samego siebie.

Zbliża się weekend. Nareszcie sobie pośpię nieco dłużej, nie będę musiała ze wszystkim tak gonić, muszę zorganizować sobie czas tak, aby niczego nie zawalić - 2 kolokwia w poniedziałek, we wtorek 3 kolokwia plus projekt biznesowy, w środę 2 kolokwia. Wygląda to przerażająco, ale wrócę z tego z tarczą, mam nadzieję. We czwartek wracam do domu, nie mogę się doczekać tej ulgi, gdy wrócę do mieszkania w środę, wszystkie kolokwia będę miała za sobą, a przede mną będzie tylko wykład z matematyki. Nie mogę się doczekać spotkania z Nim, tego ciepła, zjedzenia zupy, która pewnie w domu będzie, niecierpliwię się na myśl, że zobaczę znajome twarze, moje zwierzaki.
jeśli już mowa o zwierzakach... ;)
Udało nam się dzisiaj przekabacić panią od historii wojen, aby pozwoliła nam iść na wykład prowadzony przez Aleksandra Kwaśniewskiego. Moim zdaniem, były prezydent dostał zbyt ogólny temat do wygłoszenia, ale mimo tego słuchało się przyjemnie. Zrobiłam też zakupy - dziewczyny, które podały mi swój adres - szykujcie się na bardzo słodką niespodziankę :)

Blog to chyba moje uzależnienie, więc czas się zająć czymś innym, do napisania.

12.12.2012

19. Świąteczne tagi.

Zostałam otagowana przez Bobika, więc na tag odpowiadam. Trochę mnie moja droga wkopałaś, bo nie przepadam za świętami, no ale... :)

Tag 1

Ulubiony świąteczny film:
O dziwo taki mam. "To właśnie miłość" - kilka romantycznych historii w jednym filmie, zabawne, lekkie kino.

Ulubiony świąteczny kolor:
Może czerwony? Jakoś pasuje mi do świąt.

Ubierasz się odświętnie czy spędzasz święta w piżamie?
Ubieram się odświętnie, bo mama się czepia. I tak na szczęście nie muszę wkładać białej bluzki, nienawidzę tak się ubierać "galowo", wolę na czarne ubrania i zupełnie niekoszulowe.

Jeśli w tym roku mogłabyś podarować prezent jednej osobie, kto by to był?
Jeśli chodzi o moich przyjaciół, to wybór byłby bardzo trudny, dlatego stwierdziłam, że prezent podarowałabym Pannie Darcysi, akurat ma imieniny :)

Otwierasz prezenty w Wigilię czy świąteczny poranek?
Jeśli już są te prezenty, to w Wigilię, jestem niecierpliwa.

Czy kiedykolwiek zbudowałaś dom z piernika?
Yyy, nie. Nigdy nie wpadłam na taki pomysł.

Co lubisz robić podczas przerwy świątecznej?
Lubię odpoczywać, ale nie zawsze mi się to udaje, bo mam chorą głowę i źle się w niej dzieje, gdy nic nie robię.

Jakieś świąteczne życzenia?
Zdać sesję, odpocząć, widzieć częściej Lubego i mniej nerwów.

Ulubiony bożonarodzeniowy zapach?
Zapach świerka, jodły... W każdym razie choinki.

Ulubione świąteczne jedzenie?
Bezapelacyjnie - śledzie.


Tag 2
Zasady:
Po prostu umieść powyższy obrazek w swojej notce oraz napisz, co zrobisz w tym roku, aby te święta były jeszcze bardziej magiczne! Chodzi o to, aby oderwać swoje myślenie o świętach od przystrojonych witryn sklepowych, okazyjnych promocji, czy jarmarków świątecznych i pomyśleć, co możesz dać od siebie, aby magia świąt wypłynęła prosto z serducha, zamiast z telewizora i reklam Coca Coli. :) Nie muszą to być wielkie zamierzenia, może w tym roku upieczesz pierwsze w swoim życiu pierniczki? Może naszpikujesz pomarańcze goździkami, aby ich aromat wypełniał cały dom? A może wraz z bliską osobą w spokoju ubierzesz choinkę i zatrzymasz się na chwilę, aby porozmawiać z nią dłużej i wypić ciepłe kakao? Pełna dowolność dozwolona! :)
Kiedy już podzielisz się swoimi pomysłami, otaguj kolejnych pięć osób :)

Będę starała się być miła dla bliskich, doceniać to, że się z nimi widzę. Gdy nadarzy się okazja, może coś upichcę, czemu nie? :)

Taguję: Mononoke, Anę, klaudię., Malinę :)


Teraz lecę posiedzieć nad historią wojen, do napisania.

10.12.2012

18. Wtykanie nosa nie w swoją przyszłość.

google.pl


Szczerze? Jestem zirytowana. Mniej więcej od dwóch lat w moim otoczeniu znajdują się osoby, które poukładałyby mi przyszłość według swojego 'widzimisię'. Najczęściej są to osoby z rodziny, które zawsze wszystko wiedzą lepiej oraz znajomi rodziców, którzy potrafią czepić się jednej kwestii i wracać do niej w najmniej odpowiednim momencie. Rozumiem, że mam 19 lat i nie mam doświadczenia w sprawach pracy, poważniejszego życia i tak dalej, ale czy nie lepiej po prostu usiąść, porozmawiać, dowiedzieć się, w czym jestem dobra, co nie idzie mi najlepiej, gdzie czułabym się swobodnie, poznać moją osobowość i w związku z tym udzielić rady? Przed wyborem szkoły średniej dostałam pytanie: 'Dlaczego nie idziesz do biol-chemu?' A dlaczego miałabym iść? Wolałabym polski od matematyki, geografię od biologii i chemii. Byłam w klasie maturalnej, zaczęła się pogadanka nt. 'Idź na prawo'. Poszłabym, gdyby mnie to chociaż trochę interesowało. Moje zarządzanie jest takim kierunkiem pośrednim między naukami ścisłymi i humanistycznymi, dlatego uważam, że studiowanie tego kierunku nie jest najgorszym pomysłem. Ukochaną geografię i tak będę studiować, nieważne kiedy. Zapomniałabym. Gdzieś kiedyś jakiś znajomy rodziców uparł się, żeby ponarzekać na mojego chłopaka. Gdyby nie to, że w pokoju było sporo ludzi, pewne bym coś odwarknęła, ale zapewniłam pana, że jest mi z nim dobrze i nie zamieniłabym mojego lubego na nikogo innego. Może tacy ludzie chcą dobrze, nie wiem, ale sądzę, że nie powinni na siłę mnie do czegoś przekonywać.

Przed południem dostałam sms'a o następującej treści: 'Dziękujemy za złożenie wniosku o przeniesienie numeru'. Okazało się, że tato poszedł dzisiaj do salonu sieci PLAY i złożył wcześniej wspomniany dokument. Miałam nadzieję na nowy telefon, ale jakoś na razie obędę się bez niego :P Za mniej więcej 2 miesiące będę miała nową taryfę. Czy jestem zadowolona? Nie wiem, za 29 zł mam więcej minut niż dotychczas, poza tym są one wymienne na sms'y (o tak!), dodatkowo 1 GB transferu danych. Zobaczymy, co z tego będzie.

Tak w ogóle to miało nie być dzisiaj notki, ale temat się znalazł.

Zimowo za oknem, więc dla kontrastu trzeba powspominać wakacje ;)

czerwiec 2012 ;)

Miłego dnia :)

9.12.2012

17. Post pomikołajkowy.

Już po Mikołajkach, powoli przybliżamy się do Wigilii, podczas której (zależy od zwyczaju) pod choinką pojawiają się prezenty. Puściłam wodze fantazji i nieco z przymrużeniem oka przedstawię wam listę rzeczy, które chciałabym dostać ;)

1. Dzień wolnego.


limanowa.wordpress.com
Jeden dzień leniuchowania z książką, telefony wyłączone, brak myślenia o zobowiązaniach, łażenie w piżamie...

2. Setka książek.
wprost.pl
Albo jeszcze więcej! Czytanie to moja ulubiona forma relaksu, a książek nigdy za wiele.

3. Nokia Lumia 610
gsmnation.com
Nie jestem gadżeciarzem, ale... Nie zależy mi na najlepszych specyfikacjach, po prostu ten telefon bardzo mi się podoba.

4. Honda CR-V
bestcartechnology.com
Co z tego, że prawo jazdy mam dopiero od roku, te auto podoba mi się już od kilku lat. Każda kolejna generacja samochodu jest coraz lepsza. Oczywiście co mi po aucie, skoro nie będę miała za co je zatankować, więc poproszę także bak do pełna ;)

5. Bilety na koncert Linkin Park
muzyka.interia.pl

W tym roku byli w Polsce, ale ja byłam w tym czasie na weselu, a wcześniej pojechałam na Ursynalia. Linkin Park to mój ulubiony zespół, więc koncert byłby spełnieniem moich marzeń.

6. Wiele rodzajów herbat.
ceyontea.com
Herbata umila mi zimne dni, poprawia humor... Same pozytywy :)

A co wy chcielibyście dostać? :)

8.12.2012

16. All I wanted is you.

tumblr.com

Dawno mnie tutaj nie było... Wszystko jest w porządku, więc spędzam sobie weekend z lubym :) Tak, pogodziliśmy się, jego przyjazd od razu poprawił mi humor! Żeby nie było tak kolorowo i przyjemnie, dodam, że we wtorek czeka ma kolokwium z matematyki (ćwiczeniowiec wysłał nam zadania po angielsku, niektóre nawet z tego, czego jeszcze nie mieliśmy) oraz marketing. Śniegu nawaliło sporo, na dodatek nieźle mrozi, więc mam zimę jak z obrazka.

Co mnie ostatnio odrzuca? Sztuczność w ludzkich zachowaniach. Naturalność jest lepsza, przecież jeśli ktoś kogoś polubi, to lepiej, aby zrobił to z powodu szczerego zachowania. Może się nie znam, może współcześnie jest inaczej - "na pokaz" równa się czemuś najlepszemu?




Kocie języczki, komplet kotków do soli i pieprzu oraz kalendarz - to prezenty od Amyszki, otrzymane w ramach akcji "Podaj dalej" :) Teraz to ja mam słodką niespodziankę dla dwóch pierwszych osób, które skomentują ten post, do dzieła!

Poodwiedzam was prawdopodobnie jutro wieczorem, do zobaczenia ;)

5.12.2012

15. May you never be broken again.

Powrót do przeszłości - 18 - stkowy tort, chyba był dobry, nie pamiętam.
Za to przyjęcie było przednie :)

Podczas powtarzania materiału z podstaw zarządzania przypomniała mi się osiemnastkowa impreza :D Jak zwykle, pamiętam niewiele. Na pewno przyszło około 30 osób, dostałam prezent od niespodziewanych gości - sąsiadów. Na pewno mama zrobiła sporo jedzenie, a większość ludu i tak wpierniczała chipsy. Najbardziej niewygodny moment - gdy zeszli się goście i śpiewali mi "Sto lat". Nie bardzo wiem, co mam wtedy robić, wszyscy się na mnie patrzą. Myślałam nad przyjęciem z okazji 20 urodzin, na pewno chciałabym zobaczyć najbliższych ludzi w jednym miejscu :)

Chciałabym bardzo, bardzo, bardzo podziękować wielu osobom - przyjaciołom, znajomym ze studiów, osobom z blogów - za wsparcie i trzymanie kciuków w związku z poprzednią notką i związaną z nią sytuacją. Podobno, jeśli czegoś bardzo się pragnie, to natura robi wszystko, by się spełniło. Czy się uda? Okaże się w piątek. Jeszcze raz bardzo dziękuję, przesyłam gorące uściski! :*

Samopoczucie mam już lepsze, dzisiejszy prezent mikołajkowy dla mojej chorej ambicji przebił wszystko - dostałam 5 z mikroekonomii. Poza tym, znajoma zapytała mnie, czy mam zdiagnozowane ADHD, z chęcią bym się tego dowiedziała ;) W końcu zdobyłam awizo, bo czeka na mnie paczuszka od Amyszki, ale sobie jeszcze poczeka. Na awizo pan listonosz napisał nazwę ulicy bardzo niewyraźnie, więc nie mogłam znaleźć urzędu pocztowego, ale sądzę, że jutro to ogarnę i pewnie w następnej notce przybędę z akcją "Podaj dalej" :)

Teraz czeka na mnie powtarzanie matematyki, jutro mam wolne i w końcu się wyśpię.

Trzymajcie się ciepło w te zimne dni!

2.12.2012

14. I'm not okay.



W piątek, po prawie 3 latach bycia razem, zakończyłam związek. Powód? Jak to by napisał ktoś znany - różnice nie do pogodzenia. Może da się jakoś dojść do porozumienia, może, może. Na razie czuję się skołowana, płaczliwa, targa mną wiele sprzecznych uczuć.

Po prostu jest do dupy.

30.11.2012

13. "Wciąż o tobie śnię", stara młoda i codzienność.

Tak jak pisałam - zapisałam się do biblioteki. Pani bibliotekarka śmiała się z mojego podniecenia spowodowanego faktem, że mogę wypożyczać książki od razu :P To było w środę, akurat tak się zdarzyło, że skończyłam przed chwilą publikację pt. "Wciąż o tobie śnię" Fannie Flagg:

żródło: ksiazkowo.wordpress.com


Zastanawiam się nad tym, co ma tytuł do treści powieści. Może to, że główna bohaterka wciąż żyje swoją młodością? Jest po sześćdziesiątce i stwierdza, że ten wiek jej nie odpowiada, postanawia więc zakończyć swoją wędrówkę po ziemi. Oczywiście nie udaje jej się, bo życie nieustannie ją zaskakuje. Książka przekazuje podeszły wiek troszkę w krzywym zwierciadle. Niektóre fragmenty zmuszają do refleksji, jednak nie w smutny sposób, wręcz przeciwnie - momentami szeroko się uśmiechałam. Polecam tę powieść tym, którzy lubią pogodne, mądre książki oraz tym, którzy załapali jakiś moment złego nastroju :)

Jeśli jestem już w kwestii wieku - za cztery miesiące skończę 20 lat i jakoś tak... Emi pisała, że nic tego dnia się nie zmieni, ma rację. Dzień moich urodzin to Wielka Sobota, pewnie będę wraz z mamą robić porządki, przyrządzać potrawy i tak dalej. Niestety ta dwójka w liczbie przeżytych lat brzmi jakoś staro jak dla mnie. Trzeba mieć niezłego kręćka, żeby teraz czuć się ta dziwnie. Gdy przy mojej mamie zaczynam marudzić na ten tamet, mówi: "Kup sobie trumnę, połóż się i czekaj na śmierć" xD Od razu stawia mnie do pionu, serio. Jakiś czas temu zagadał do mnie w autobusie starszy pan. Opowiadał mi, że lekarz zasugerował mu spacery i codziennie wstaje o 5 rano, spotyka się z kolegami i razem spacerują. Gdy wyszedł z pojazdu, chwilę go obserwowałam. Nie jedna osoba mogła by mu pozazdrościć kondycji - śmiga ta, jakby nadal miał te "naście" lat. No cóż, ważne, aby tam "w środku" czuć się młodo.

Ważą się losy testu z podstaw prawa, konkretnie chodzi o termin, w którym miałby się odbyć. I tak przez to nie mogłam zaprosić do siebie lubego, bo nie wiedziałam, ile będę miała roboty. Na początku tygodnia wszystko zapowiadało się dobrze, w środę zapowiedzieli ten test, więc odwołałam spotkanie, a teraz nie wiadomo jak będzie. Przyzwyczajam się do mojej uczelni. Dni są coraz zimniejsze, najchętniej spędzałabym całe dnie pod kołdrą, jednak tak się nie da, obowiązki wzywają ;)

Życzę miłego weekend'u :)

EDIT: Bardzo chętnie spędziłabym czas, wchodząc na wasze blogi, niestety nie mam prawie do niczego siły, trochę się skiepściło, postaram się szybko ogarnąć.

28.11.2012

12. No a ludzie to już osobny gatunek.



Ostatnio zdarzają mi się jakieś dziwne rzeczy, jeśli chodzi o relacje z innymi ludźmi. Jedna sprawa - obrażanie się. Sama potrafię się do kogoś nie odzywać do momentu opanowania emocji, więc dłużej niż 20 minut raczej to nie trwa. Niestety, zupełnie nie zgadzam się z zachowaniem, gdy jakiś duperel, żart znajdzie się w jakiejś sytuacji, a ktoś od razu przestaje się odzywać, zadziera głowę i okazuje wszem i wobec swoje wielkie niezadowolenie. Żarty można interpretować dwojako, ale gdy najpierw jest wszystko w porządku, a potem nagle "foch", to mam ochotę potrząsnąć taką osobą. Czy nie można porozmawiać i powiedzieć drugiej osobie, co zrobiła źle? Każdy potrzebuje jakiegoś czasu na dojście do siebie, ale wszystko ma swoje granice. Druga rzecz - kontakty i rozmowy. Jaki jest sens pytania się "Co u ciebie?", skoro nawet nie oczekuje się na te pytanie odpowiedzi, a potem zaczyna się gadać długo i namiętnie o sobie. Wyłącznie o sobie.

Sylwester zbliża się wielkimi krokami, miałam zamiar zrobić jakąś domówkę u siebie, w Zamościu, ale na tę chwilę stwierdzam, że lista gości będzie raczej mocno ograniczona. Zresztą, pożyjemy, zobaczymy.

Zaczęła się deszczowa pogoda, nieustannie chce mi się spać, pić kubkami herbatę i cappuccino. Patrzę na podłogę - wszędzie moje włosy. Let the wind carry you home, a blackbird fly away. May you never be broken again. 



Wczoraj, gdy pisałam tę notkę, miałam nieco zły humor. Teraz jest nieco lepiej. Jak wiadomo, osiągnięcia podbudowują :) Cały czas powtarzam sobie, że powodzenie nie trwa wiecznie, a porażka nie jest katastrofą. Także... Zawsze może być lepiej, nawet wtedy, gdy się na to nie zapowiada.

Za chwilę mam zamiar udać się do biblioteki, oby szybciej, bo na razie nie pada ani nie jest ciemno. Nie mogę się doczekać pierwszego wypożyczenia, chociaż dzisiaj to pewnie nie nastąpi. 
Zmykam, poodwiedzam was później :)

26.11.2012

11. Weekend może być ciekawy.

Z moją współlokatorką postanowiłyśmy wczoraj wybrać się na spacer po Starym Mieście. Było zimno, więc myślałam, że wycieczka skończy się bardzo szybko. Tak się nie stało, nie było nas w domu przez kilka godzin. Zupełnie przypadkowo znalazłyśmy się tuż obok Grobu Nieznanego Żołnierza, a Ewelina w centrum handlowym bohatersko próbowała oddać zagubione dziecko matce :P Planujemy następne wyprawy, część na wiosnę, a resztę... Na kiedy tylko nam się zechce, przecież zima też jest piękna ;)


Autorka bloga ;)

Z moją współlokatorką <3

Panowie chcieli, żeby zrobić im zdjęcie, więc życzenie spełniłam :P

Ten tydzień mam zawalony zajęciami od poniedziałku do piątku, jednak nie jest tak źle pod względem przygotowań. Na studiach zaistniała możliwość przenoszenia zajęć, niektóre osoby z mojej grupy próbują to zrobić bez względu na to, czy trzeba, czy nie. Oby nie przekombinowali.

Do wczoraj w Rossmanie trwał Kolorowy Tydzień, w związku z czym zostałam posiadaczką malutkiej paletki cieni do powiek i lakieru do paznokci. Zakupy bardzo potrafią poprawić humor ;) W ogóle byłoby cudownie, gdybym znalazła gdzieś niedaleko bibliotekę i weekend'ami mogłabym trochę czytać, bo umieram bez "normalnych" książek.

Czeka na mnie wiedza z marketingu, także do napisania ;)

24.11.2012

10. Sny, trochę codzienności i liebster blog.

A tak mi się spało na wakacjach :D | Krasnobród, czerwiec 2012


Lubicie mieć sny? Osobiście to uwielbiam, bo jest to trochę jak oglądanie jakiegoś krótkiego filmu. Marzenie senne może być zabawne, związane z jakąś kłopotliwą sytuacją albo wręcz surrealistyczne. Większość snów udaje mi się zapamiętać, niektóre z nich dotyczyły nawet wydarzeń, które miały mieć miejsce w przyszłości lub wieści, które dopiero miały zostać mi przekazane. Podobno sen przekazuje ukryte lęki i pragnienia. Czasami można mieć wątpliwości...

Kiedyś śniło mi się, że robiłam jakąś imprezę w ładnym domu z oszklonym tarasem. Jednym z gości była Miley Cyrus, chociaż jej nie zapraszałam. Goście dobrze się bawili, gdy przez taras do salonu wpadł jakiś wściekły jeleń i narobił rumoru. Innym razem miałam sen o weselu, nie pamiętam czyim, w każdym razie goście weselni walczyli z Lordem Voldemortem. Poza tym, często śnią mi się pociągi i trąby powietrzne. Jeśli chodzi o ludzi, moje sny dotyczą relacji z nimi, ale zazwyczaj a ten sposób, że są one lepsze niż w rzeczywistości. Czasami sny mają spory wpływ na mój humor, dzisiaj jestem nieco nierozgarnięta, bo sen miałam nieco przybijający, jednak dotyczy on drażliwej kwestii, więc nie będę go teraz przytaczać.

Wczorajszy dzień spędziłam na czytaniu gazet, drzemce w dzień i uczeniu się matematyki, która zrozumiała wydaje mi się tylko w domu i na wykładach, o ćwiczeniach z tego przedmiotu już pisałam. Dzisiaj wraz z moją współlokatorką wzięłyśmy się za sprzątanie.Nasz pokój był baaaardzo zabałaganiony, niektóre rzeczy leżały już na podłodze, na krzesłach było mnóstwo ubrań... Dobrze, że już po wszystkim. Porządek w pokoju jakoś mnie uspokaja i daje większą motywację do pracy, a tej mam dzisiaj trochę - opracować takie tam wojny Napoleona :P


Dostałam nominację od Mono  - dziękuję bardzo :)

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań.
Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

1. Życie jako singiel czy w związku? - Raczej w związku, ale okresy bycia singlem też nie są złe.
2. Jeśli ktoś bliski zrobił Ci coś nieprzyjemnego, poruszasz sprawę, widząc, że czeka was kłótnia, czy wolisz przemilczeć, aby się nie denerwować? - Poruszam sprawę, nawet jeśli miało by dojść do kłótni. Wolę wyjaśnić sprawę.
3. Czy obchodzisz swoje imieniny? - Nie.
4. Impreza czy spokojne spotkanie ze znajomymi? - Spokojne spotkanie ze znajomymi ;)
5. Bajki europejskie czy anime? - Europejskie.
6. Marzenia czy twarde stąpanie po ziemi? - Marzenia. Czasami mnie już to denerwuje :P
7. Fantastyka czy film oparty na życiu? - Film oparty na życiu, łatwiej się identyfikuję z bohaterami, lepiej mi się ogląda takie filmy.
8. W przyszłości swoje dziecko wolałabyś, aby urodziło się chłopcem czy dziewczynką? - Dziwnie to zabrzmi, ale nie myślałam nad tym, bo nie chcę mieć dzieci.
9. Studia czy praca? - Na razie studia, potem praca ;)
10. Wiejskie czy wytworne wesele? - Żadne :P Jeśli ślub, to chcę wejść do Urzędu Stanu Cywilnego, zrobić, co trzeba i wyjść.
11. Pływanie czy bieganie? - Hm... Pewnie pływanie, chociaż marnie potrafię to robić.

11 blogów raczej nie nominuję, z racji zasad, ale do rzeczy. Nominuję Malinę, Amyszkę, Puszkę, Pannę Darcysię, Anę :)

Moje pytania dla Was:

1. Jakiej muzyki najchętniej słuchasz?
2. Ranny ptaszek czy nocny marek? :)
3. Ulubiony cytat?
4. Twój najdziwniejszy sen?
5. Czego się boisz?
6. Bez czego trudno Ci żyć?
7. Ulubiony smak czekolady?
8. Co robisz, gdy nikogo nie ma w domu?
9. Na co wydajesz najwięcej pieniędzy?
10. Wierzysz w intuicję?
11. Wyobraź sobie, że stoisz przed tłumem ludzi i możesz coś powiedzieć. Co by to było?

Z chęcią poczytam wasze odpowiedzi, a teraz pozostaje mi życzyć miłego weekend'u ;)


22.11.2012

9. Relax, take it easy.

Po 3 godzinach nauki otrzymałam wiadomość, że nie ma jutro mikroekonomii. Jestem z tego powodu zadowolona i w końcu odczuwam ulgę. Wpadłam ostatnio w szybkie tempo pracy, trudno się z niego wydostać (nie mam nawet czasu ćwiczyć -.-), więc wpadłam na pomysł, aby dzisiaj napisać o metodach relaksu.

A tak relaksuje się Ziutuś ;)

Istnieją bardziej zaawansowane techniki relaksu, ale nie chcę o tym pisać, bo nie jestem w tej dziedzinie ekspertem. Stres dopada nas wszędzie, możemy jednak go pokonać lub w pewnym stopniu osłabić. Jak?

1. Głębokie oddechy. Dla mnie to najbardziej doraźny sposób na pokonanie nerwów.
2. Wyjście na świeże powietrze. Gdy o tym myślę, mam w głowie scenkę - jakaś osoba wychodzi z domu po jakiejś kłótni, aby się opanować. Nie zawsze przyczyną stresu jest kłótnia, a spacer może pomóc. Czuję nerwy przed wyjściem do uczelni? Wychodzę na autobus wcześniej i idę dłuższą drogą, pomaga ;)

3. Słuchanie muzyki. Jest to trochę kwestia indywidualna, bo nie wszystkim taki sposób może podpasować. Sama mam dni, kiedy potrzebuję muzyki, zaś czasami ta czynność mnie denerwuje.

4. Napinanie i rozluźnianie poszczególnych mięśni (w pozycji leżącej) - od głowy w dół. Ten sposób polecił mi psycholog, podeszłam do tego sceptycznie, ale gdy po spróbowaniu niemal nie zasnęłam, od razu się do niego przekonałam.

5. Sen. Jeśli już mowa o leżeniu..:)

6. Sposoby, które zależą od charakteru i cech osobowości osoby. Jeśli o mnie mowa - oglądam "Jak poznałem waszą matkę", czytam gazety i książki, jak tylko mam okazję, przytulam się do lubego, rozmawiam z ludźmi i zazwyczaj nerwy chociaż trochę się rozłażą.

Jestem osobą bardzo nerwową, wiele rzeczy traktuję zbyt ambicjonalnie, czasami jakaś bzdura urasta w mojej głowie do rangi katastrofy, więc stan całkowitego braku napięcia i relaksu jest u mnie rzadki. Chętnie poznam wasze sposoby na zrelaksowanie, a teraz idę rozmawiać z lubym, miłego wieczoru ;)

20.11.2012

8. Why can't this kiss be true?


Znowu wzięło mnie na tę piosenkę, to pewnie wynik ogólnego zmęczenia. Dziękuję za trzymanie za mnie kciuków, przydało się i zadziałało - dwie czwórki piechotą nie chodzą :) Oczywiście nie do końca jest tak pięknie, tym razem mam sporo do zrobienia na czwartek i piątek. Na szczęście jutro mam wolne.

Miałam napisać, co robię na kierunku zarządzanie i dowodzenie. Odpowiedź brzmi: nie wiem. Znalazłam się obecnej uczelni słuchając rad rodziców, czując ciekawość, która nie była poparta żadną wnikliwą analizą kierunku. Pierwsze dwa tygodnie... No cóż, musiałam jakoś odchorować - było mnóstwo płaczu, złości i odgrażania się. Po prawie dwóch miesiącach zaczynam zauważać jakieś dobre strony studiowania na tym kierunku, ale nie oznacza to, że wiążę z nim swoją przyszłość. Tak naprawdę to chciałabym zajmować się... Prognozowaniem pogody. Szczególnie pragnę badać burze i tornada. Widzieć komin tworzącej się trąby powietrznej - niesamowite uczucie. Dostałam się na geografię (nawet na Uniwersytet Warszawski, co uważam za spore osiągnięcie), a jednak poszłam na zarządzanie. Błąd, błąd, błąd. Wszystko można na szczęście naprawić, oczywiście nie bez konsekwencji, ale jakoś to zorganizuję.

Szukałam dzisiaj odpowiedniego szamponu do moich kochanych włosów. Nie spodziewałam się, że najtańszy produkt tego rodzaju, jako jedyny nie zawierał sylikonów. Przynajmniej wiem, co kupić przy następnej wizycie w sklepie. Nadal czuję chrapkę na kolejny lakier do paznokci, a nawet dwa - jakiś w kolorze zielonym i bordowym.

Dziękuję Amyszce za niespodziankę, zapewne jakaś "niespodziewajka" pojawi się w kolejnych notkach, a teraz zmykam odpoczywać, dobrej nocy i miłego jutrzejszego dnia :)

19.11.2012

7. Studia - ta gorsza strona sprawy.


"Pomocy, głowa mi pęka!"

Od godziny 16.30 randkuję z mikroekonomią. No kto by pomyślał... Studiuję na kierunku zarządzanie. Szłam na niego trochę (bardzo) w ciemno i muszę się z tym uporać. W liceum nie cierpiałam przedmiotu takiego jak podstawy przedsiębiorczości, nic bardziej mnie nie nudziło niż sprawy gospodarze (Czemu tu jestem i jakie miałam plany? - wszystko w następnym poście). Teraz sprawy związane z gospodarką, rynkami, marketingiem, podażą, popytem i tak dalej muszę mieć w jednym paluszku. Połowy rzeczy nie rozumiem, drugą połowę jakoś kojarzę. Jutro jest kartkówka, uczyłam się do niej już jakiś czas temu, ale i tak nie jest tak dobrze, jak być powinno. Na dodatek z tego samego przedmiotu grupy mają prezentować po swojemu dane zagadnienie, trochę się napracowałam i mam nadzieję, że moja grupa wygra. Poza tym jutro, z samego rana, mam 4 razy po 45 minut ćwiczeń z matematyki. Mogę śmiało stwierdzić, że każdy z was mógłby być na miejscu pana ćwiczeniowca, a większość poradziłaby sobie o niebo lepiej od niego. Gość mówi nie na temat, robi zadania także odbiegające od tematu. Uważa, że wszystko mieliśmy na lekcjach matematyki w szkole średniej (hello, jestem z humana!). Chyba przyleciał z kosmosu. Szczerze? Na studiach spodziewałam się czegoś lepszego, bardziej rozgarniętych wykładowców, ćwiczeniowców, lepszej organizacji... Może jednak nie wszystko jeszcze stracone.

Do pewnego momentu nie miałam problemów z nauką, sporo pamiętałam z lekcji, z notatek. Od czasów liceum moja nauka stanęła na głowie. Nie dość, że musiałam siedzieć dłużej, aby dostać ocenę dostateczną, nie dość, że z moją pamięcią było/jest coraz gorzej, to doszły nowe rzeczy. Nie mogę usiedzieć w miejscu, naglę się zrywam, chodzę bez celu, nie mogę się skupić. Jeszcze te sprawy potrafię po części pokonać, gorzej zaczyna się robić, gdy się denerwuję, smucę, złoszczę. Emocje mnożą się jak mrówki, ich poziom jest zbyt wysoki i z nauki nic nie wychodzi. What the hell?

Strasznie marudzę dzisiaj z tego zmęczenia, jutro na pewno będzie lepiej, bo gdy wrócę do domu po 17, będę mogła poćwiczyć, spokojnie rozłożyć sobie naukę, a w środę dłużej pospać, ponieważ nie mam zajęć :)  Do napisania.