30.12.2014

267, Co było? Co będzie?

Pojutrze zawita do nas rok 2015. Przed nami jeszcze prawie 2 dni roku 2014, więc pora trochę powspominać i przypomnieć dobre i te gorsze dni. Kolejność nie ma znaczenia ;)

Na plus:

1. Dla mnie to był pozytyw, moje włosy niekoniecznie mogły być zadowolone, ale jakoś nie zobaczyłam oznak buntu. Malowałam włosy chyba z 5 razy, w tym na różne odcienie czerwieni i na fiolet.

2. Odnowiłam kontakty z kilkoma osobami :)

3. Odbyłam praktyki w bibliotece mojej uczelni. Mogę stwierdzić, że były naprawdę świetne ;)

4. Byłam współtwórcą faworków xD



5. Skończyłam 18 lat trzeci raz ;)

6. Dzięki wykładom monograficznym mogłam być w Ośrodku Reprezentacyjnym Ministerstwa Obrony Narodowej i w strefie VIP podczas obchodzenia 15 rocznicy wejścia Polski do NATO. A dzięki panu pułkownikowi, który prowadzi sporty lotnicze, miałam okazję wejść do Wojskowego Instytutu Medycznego.

7. Podczas Nocy Muzeów zwiedzałam muzeum tramwajowe pod chmurką.



8. Znowu rejestrowałam potencjalnych dawców szpiku pod szyldem DKMS i sama nim zostałam ;)

9. Pierwszy raz w życiu oddałam krew.



10. Byłam na koncercie Linkin Park. Chcę jeszcze raz xD



11. Pierwszy raz zawitałam do Wrocławia. Wyjechałam stamtąd z myślą, że koniecznie muszę przyjechać ponownie.

12. Zobaczyłam na własne oczy zombie walk.

13. Przez miesiąc urzędowałam w Hamburgu.

14. Zmiana w moim mózgu okazała się być całkowicie niegroźna ;)

15. Złapałam fazę na sukienki.

16. Imprezy u moich dziewczyn były epickie!

17. Mam kotka ;)

Na minus:

1. Pogorszone relacje rodzinne na początku roku. Potem było już lepiej, to znaczy nadal jest. Albo bylo do wczoraj, bo jestem rozczarowana i wkurzona, ale nevermind.

2. Moja głowa świrowała i robi to nadal. Uwierzcie mi, nagłe zmiany nastrojów są wykańczające.

3. Za dużo się wściekałam i denerwowałam. Wszystko przez ludzi.

4. Patrzyłam na cierpienie chorych dzieci, w tym mojej małej kuzynki w Centrum Zdrowia Dziecka.

5. Za mało jeździłam samochodem, więc gdy przychodziło co do czego, to srałam ogniem.

6. Przytyłam, chociaż nadal wszystko ze mnie spada. Nie ogarniesz.

7. Angielski w poniedziałek na 8.

8. Wstrząsnęło mną odejście Kordiana. Mam nadzieję, że gdzieś tam jest mu lepiej.

Więcej pozytywów niż negatywów? Zaskakujące :D

Co najbardziej utkwiło Wam w pamięci z mijającego roku? ;)

~~


A teraz Kocia życzy wszystkim świetnego kolejnego roku! Mam nadzieję, że spełnią się Wasze marzenia, będziecie bardziej wierzyć w siebie i w swoje możliwości, a wszystkie trudności pokonacie niczym Superman ;)

27.12.2014

266. Już po wszystkim

Święta już minęły, w tym roku jakoś wyjątkowo szybko. Zjadłam i śledzie, i gołąbki, przyjęłam trochę gości - dziadków, ciocie, chłopaka wraz z jego rodzicami. Ogólnie było na plus :) A jak u Was? 

~~

Moje kociątko trochę podrosło, więc chciałam Wam go pokazać. Pierwsze imię (Pinezka) zostało jej zmienione na kilka innych. Każdy z domowników mówi do niej inaczej: dzidziusiu, misiu, maleńka, kota...;) 
Z kotem jest trochę jak z człowiekiem - co kot i co człowiek, to inny charakter. Kota rozrabia, bawi się i przynosi mi zabawki, żeby się z nią pobawić - tego ostatniego nie robił żadnen inny kot, którego miałam (albo raczej który miał mnie ;)). Gdy przychodzi spać do mojego pokoju, kładzie się na kołdrze, ssie ją, ugniata łapkami i głośno mruczy. Trochę się zaniepokoiłam, że może za szybko została odstawiona od mamy, ale podobno tak nie było, więc albo przejdzie je te ciumkanie, albo będę miała kota - przylepę ;) 






Urocza jest, nie? ;)

~~

Przyjechałam do domu i internet jest przeciwko mnie, więc odpisuję na komentarze jak najszybciej się da ;) Wpadnę tu jeszcze przed Sylwestrem, przydałoby się coś podsumować. Mam nadzieję, że po Świętach jesteście wypoczęci i pełni sił ;) Do następnego!

22.12.2014

265. Próbuję być na tak ;)

źródło
Nie przepadam za Świątami. Z kilku powodów, ale zamiast je tu wymieniać i narzekać, postanowiłam wydobyć z tych świątecznych dni to, co lubię.

1. Czas wolny. Po ponad miesiącu zajęć w uczelni mam w końcu chwilę, żeby nie robić nic. Dzień, dwa, trzy... Potem okazuje się, że jednak coś zrobić trzeba, bo powrót do uczelni bez niczego to dla mnie dziwna rzecz. 

2. Na stole występują między innymi śledzie i gołąbki xD Jem je też podczas innych okazji, ale w Boże Narodzenie smakują najlepiej.

3. Przy świątecznym stole potrafi być zabawnie, jeśli siedzą przy nim odpowiednie osoby. Tak się składa, że niemal co rok, po kilku godzinach wszyscy ryczą ze śmiechu przez dwie ciotki ;)

4. Mogę ubrać się inaczej niż zwykle i nikt nie uważa tego za coś dziwnego, wręcz przeciwnie^^ Elegancki ubiór nie wzbudza zaskoczenia, no ale żeby tak sztywno nie było, pieszczocha wciąż jest na swoim miejscu ;)

5. Można próbować gadać do zwierząt licząc, że może akurat odpowiedzą coś po ludzku xD

6. O, jeszcze lubię w świętach to, że ja i mama nie lubimy piosenek świątecznych, więc słuchamy wtedy Freddiego ;)

Jeszcze kilka rzeczy na pewno by się znalazło, ale jakoś myślenie mi nie idzie w tej chwili. Kot śpi, pies też, więc chyba też wejdę do łóżka, dopóki jeszcze mam chwilę nicnierobienia ;)

~~

Z okazji zbliżających się świąt życzę Wam tego, byście zauważali więcej tych dobrych rzeczy podczas nadchodzących dni, żeby nic złego Wam się nie wydarzyło, żebyście mogli zjeść to, co lubicie i żeby magia Świąt pozytywnie wpływała na Wasze relacje z bliskimi. Wszystkiego dobrego ;) :*

16.12.2014

264. Kocia poleca (IV)

tumblr
Dzisiaj krótko, bo kilka pomysłów na notkę mi umknęło - tak to jest, gdy liczy się tylko na swoją pamięć ;)

Kilka dni temu miałam małe starcie z pewną osobą, nazwijmy ją A. Ona się wkurzyła, ja też. Mniejsza o co poszło. Nieważne, czyja była wina. Nieważne, kto i czy przeprosił. Nie o to tutaj chodzi. Opowiedziałam sytuację koleżance - B. - i to właśnie ona popatrzyła na sprawę bardziej obiektywnie.

Nie mam na celu namawiania do obgadywania lub czegoś podobnego. Koleżanka pokazała mi, co mogłam zrobić źle w całej relacji z tamtą osobą. O wielu rzeczach wiedziałam i za to przepraszałam A. Kilka rzeczy mi umknęło. Nie, nie obraziłam się, gdy B. wytknęła mi błędy. Zszokowało mnie to trochę, zasmuciło, ale po kilku chwilach doszłam do siebie xD

Po prostu uzyskałam kilka informacji, których przeanalizowanie może mi pomóc stać się lepszą osobą. Potrzebna jest do tego konstruktywna krytyka, a nie każda osoba potrafi powiedzieć komuś coś taktownie. 

Trudno nam samym czasem zauważyć, że coś robimy źle. Warto czasem pogadać z kimś, kto wie o nas sporo, a jednocześnie zauważa pewne nieprawidłowości i nie boi się o nich powiedzieć. A trochę odbiegając od tematu - dobra relacja to taka, w której są rozmowy. Bardzo nie lubię niewyjaśnionych sytuacji, bo spędzają mi często sen z powiek, więc staram się rozmawiać. Czasami jest to bardziej monolog, ale nie zmuszę nikogo do wypowiadania się na jakieś tematy ;)

~~


Warszawa najpiękniejsza jest nocą ;) Zdjęcie z któregoś wieczora - czekałam na tramwaj, mając nadzieję, że dostąpię zaszczytu jazdy nowym tramwają Pesą Jazz. Nie udało mi się^^

Jak tam przygotowania do świąt? ;)

11.12.2014

263. Pomikołajkowo.

Ostatni weekend i kilka następnych dni miałam zawalonych, ale udało mi się w końcu przebić do kolejnego czwartki i oto jestem ;) Mam ochotę po prostu siedzieć i nic nie robić - norma po bogatych w robotę dniach.

Co się działo w weekend?

- oczywiście misja pt. Mikołajki. Mój Miś dostał zestaw kosmetyków i słodycze, moje dziewczyny (Mała, Kasia, Paula, Asia i Pat) obdarowałam słodkim upominkiem, a Pat dostała dodatkowo taki ładny notesik w motyle ;) Z braćmi myśleliśmy nad prezentami dla rodziców. Wyszło na to, że tato dostał pendrive pełen filmów, bo ostatnio z takimi rzeczami jest zaprzyjaźniony - kupił sobie nowy telewizor, więc będzie miał co oglądać wieczorami. Mamie kupiłam płytę "Queen Forever" - nie mogę się doczekać, gdy podczas przygotowywania posiłków na Wigilię, posłuchamy tej płyty zamiast słuchać tych wiecznie wałkowanych świątecznych przebojów, których mam już dość.

A co Mikołaj przyniósł dla mnie? ;)


Już myślałam, że będę miała wykluczenie, ale jednak mi kartę przyznali :) 

Od lubego dostałam czarne spodnie ze skóry ekologicznej, takie jak te:

źródło
Od uczelni (xD) dostałam wiadomość, że otrzymałam stypendium rektora dla najlepszych studentów. Pierwszy raz w życiu mam stypendium, jeszcze to do mnie nie dociera xD

Sama sobie też byłam Mikołajem i zakupiłam telefon - Nokię Lumię 735. 

Wszystkie rzeczy są świetne, ale najbardziej jestem zadowolona z Karty Dawcy komórek macierzystych ;)

~~

źródło
Święto we wsi, Kocia wybrała się do kina^^ Film polski, ale naprawdę dobry. A do polskich filmów jestem nieco uprzedzona przez głupiutkie komedie, które od kilku lat wiodą prym w polskiej produkcji. Wracając do obejrzanego filmu - Tomasz Kot świetnie wcielił się w profesora Religę, umiejętnie oddał jego charakter i ambicję. Polecam ;)

~~

W październiku dołączyłam do uczelnianego Koła Naukowego Prakseologii (prakseologia - nauka o sprawnym działaniu). Przedwczoraj odbyło się spotkanie z profesorem Witoldem Kieżunem - powstańcem, teoretykiem i praktykiem zarządzania, a nasze koło miało w tym swój udział. Pan profesor jest bardzo przyjemnym, mądrym, doświadczonym i jasno myślącym człowiekiem. Można o nim przeczytać w obecnym wydaniu czasopisma 'W sieci' ;)

~~

Wiem, że miała pojawić się kolejna część podsumowania wyzwania. Oba wyzwania nadal ciągnę (próbowałam zjeść chipsy w niedzielę, pochrupałam z garść, resztę oddałam chłopakowi, jakoś nie szło ;)), ale co do drugiego muszę sobie przedłużyć czas, bo zmieniły mi się trochę efekty związane z używaniem (odkrywam rąbka tajemnicy) kosmetyku i zobaczymy, czy ten efekt się utrzyma. 

A teraz mam w planach drzemkę... Albo nie, coś sobie obejrzę. A może poczytam... Człowiek ma trochę czasu wolnego i sam nie wie, co robić, najlepiej wszystko na raz xD Miłego popołudnia! :*

5.12.2014

262. Podsumowanie wyzwania cz. I

Moje wyzwania dla wielu ludzi mogą nie być porywające, bo teoretycznie były dość proste. Niestety nie dla mnie. Dzisiaj podsumuję jedno z nich, żeby nie mieszać tematów.

Gdyby niektórym osobom powiedzieć, żeby wytrzymały 2 tygodnie bez jedzenia słodyczy, nie przystałyby na to zapewne. 2 tygodnie bez chociaż jednego batonika, jednej kostki czekolady? Niewyobrażalne. U mnie takie wyzwanie nie byłoby wyzwaniem, bo słodycze jem bardzo rzadko i nie są mi do szczęścia potrzebne. A co jest moim uzależnieniem? To:

tumblr
Chipsy, chipsy i jeszcze raz chipsy. Dlaczego? Bo są dobrze przyprawione, o wielu smakach, jest ich sporo w paczce i tak fajnie chrupią xD Faza na tego typu śmieci zaczęła się w liceum. Bywało tak, że przez tydzień potrafiłam zjeść 4 duże paczki chipsów. Potem już nie mogłam się na nie patrzeć, ale jadłam w zaparte.

Dlaczego postanowiłam coś zmienić? Nie dlatego, że chipsy dodały mi kilogramów, bo tak nie było. Wiedziałam, że ten pokarm to świństwo dla zdrowia i chciałam zastąpić je czymś innym. 

Co robiłam? Zamiast chipsów jadłam pestki dyni, suszone banany, jabłka. Próbowałam jeść batoniki, ale były za słodkie ;) Gdy naszła mnie ochota na to, by coś sobie podjadać, brałam gumę do żucia albo mentosa, po którym ochota na podjadanie mi przechodziła, bo... Był słodki xD Starałam się też jeść obiady i najadać się do pełna. 

Rezultat? 2 tygodnie bez chipsów. Nie zjadłam ani jednego. Nawet wtedy, gdy przez kilka dni miałam do czynienia z otwartą paczką chipsów mojego chłopaka. Kryzys nastąpił 4 dnia wyzwania - chodziłam po pokoju i marudziłam, że zjadłabym chipsy. A potem było już tylko lepiej ;)

Czy coś się poprawiło? Trudno stwierdzić. Nie mam już dużych zaparć, być może jest to skutek odstawienia chipsów. Cera jest wciąż taka sama, a szkoda. Zobaczymy, jak będzie po dłuższym czasie.

~~

Jutro Mikołajki. Co jest waszym wymarzonym prezentem mikołajkowym? Ja myślę nad nowym telefonem, bo obecny trochę nawala, a tak to niczego mi nie trzeba ;)

Miłego wieczoru! ;)

27.11.2014

261. Pozytywnie cz. V

Tak, prawie nie spałam. Dokładnie tak było przedwczoraj.

Wypełzłam z łóżka z bólem głowy, brakiem humoru i chęci do czegokolwiek. Stwierdziłam, że dzień będzie stracony. Jednak tak nie było. Dlaczego?

- dostałam smsa z księgarni MATRAS, że moje zamówienie czeka na odbiór. Poszłam na po nie zaraz po zajęciach.


- gdy dotarłam na peron dworca, z którego odjeżdżam do uczelni, okazało się, że pociągi są cudownie opoźnione. Gdybym się wyspała, zaczęłabym się pewnie wściekać, a tak nie miałam na to siły, więc podeszłam do tego na luzie. Nie spóźniłam się, ale też optymalnie zdążyłam na autobus, który wiezie mnie potem ze stacji pkp do uczelni.

- gdy pisałam kolokwium, nie czułam w ogóle stresu (chociaż mogłoby mi pójść lepiej, gdybym była wyspana, ale co tam)

- dostałam zaproszenie na małą posiadówę od moich koleżanek - nie poszłam, bo nie chciałam siedzieć jak zombie i łypać czasem oczami, ale zrobiło mi się bardzo miło, że pamiętały i zrozumiały powód nieobecności.

Gdy wróciłam do domu, fizycznie czułam się kiepsko, ale psychicznie poczułam jakąś ulgę. 

Wniosek? Nigdy nie jest tak źle, jak nam się wydaje, a często jest lepiej ;)

~~

Tak, miało być MUST HAVE. I będzie. Z tym, że potrzebuję tylko jednej rzeczy, a mianowicie tego:

źródło
Nawilżacz powietrza. Nadeszła pora, gdy cały dzień jest zimno, w blokach grzeją, a powietrze robi się wstrętnie suche. A ja chodzę i strzelam - do klamki, do laptopa, do chłopaka. W tym roku doszły do tego problemy z gardłem. Na allegro jest takich nawilżaczy od groma, więc jakiś sobie wybiorę.

~~

Post pisałam we wtorek. Dzisiejszy dzień jest sponsorowany przez idiotów, ale moje nastawienie jest jakieś dość spokojne, więc nie będę marudzić, ma być pozytywnie xD Zaczynam weekend, który zapowiada się dość ciekawie - jutro wycieczka (nie pamiętam gdzie XD), a wieczorem robimy sobie z dziewczynami Andrzejki. W sobotę maluję włosy - ostatnio moim kolorem startowym był fiolet, a teraz mam na głowie rudo-czerwone pasma ;x). Tym razem będzie to egzotyczna czerwień. Co do planów do szkoda nie wspomnieć o probach stworzenia idealnego tematu pracy licencjackiej ;)

Na koniec piosenka, która nie chce mi wyjść z głowy:


24.11.2014

260. Fly away far away.


Wiele dobrego w muzyce zawdzięczamy temu gościowi, nie trzeba go przedstawiać ;)

~~

Jestem w trakcie czytania bloga Ania Maluje i muszę przyznać, że autorka bardzo pobudza do działania. Wymyśliłam sobie 2 wyzwania. Jedno zaczęłam już wczoraj, drugie zacznę dzisiaj. Nie będę mówić na razie, o co chodzi, bo gdy powiem, to nic z tego nie wyjdzie ;) 6.12 - niech to będzie data podsumowania dotychczasowych efektów. Pewnie w następnej notce pojawi się po raz pierwszy 'must have'. 

~~

Ostatnio zmiany mojego humoru mocno dają mi się we znaki i trochę przeszkadzają. Najbardziej w relacjach z ludźmi. Dlatego mam nadzieję, że do końca tego tygodnia będę już wiedziała, na czym stoję. Dzisiaj mocno tajemniczo, wolę jakoś nie zapeszyć czegoś swoim gadaniem xD

Czas się rozbudzić za pomocą hula hoop, spać nie można, nauka czeka ;) Miłego dnia ;)

21.11.2014

259. Coś tam, coś tam ;)

Wczoraj mój brat wysłał mi zdjęcie, które potwierdza, że mój kot nadal się jopi. Nieustannie. Jakoś mnie to śmieszy xD



~~

Luty 2015 - Queen + Adam Lambert. Czerwiec 2015 - Slipknot, Godsmack. Nie wiem, jak będzie z tym  drugim koncertem, ale bilet na ten pierwszy już zamówiłam. Nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę, że zobaczę ten legendarny zespół. Wiele osób nie chce jechać (chociaż nie widać tego po sprzedaży biletów, którą rozpoczęto 3 dni temu, a biletów już prawie nie ma), bo nie ma z nimi Freddiego. No nie ma. Z zaświatów go nie ściągną. Lambert śpiewa inaczej, ale nie źle. Przecież pozostali członkowie Queen mogli się wypiąć na publiczność po śmierci Freddiego i stwierdzić, że więcej grać nie będą. A tak, mimo wieku, nadal cieszą uszy milionów fanów wspaniałą muzyką. Cóż, nie wszystkim idzie dogodzić.

~~

A ja? Czeka mnie kolejny pracowity weekend, właśnie zrobiłam sobie przerwę od robienia notatek na kolokwium z Unii Europejskiej. Na dworze 2 stopnie powyżej zera, siedzę przy otwartym oknie i nie daje mi to żadnej ulgi. Kiedyś pisałam Wam o moich 'babskich dniach'. Ogólnie zrobiło się lepiej, brzuch bolał, ale nie na tyle, abym musiała leżeć w łóżku. Dzisiaj brzuch boli niewiele, ale mdli mnie cholernie i jest mi słabo. Cud, miód, malina. No cóż, pojadę do Zamościa, to zajdę tam, gdzie trzeba w końcu.

~~

Wracam do tych notatek, a Wam życzę miłego weekendu ;)

18.11.2014

258. Kocia i jej czas nudy.

Miałam zamiar napisać krótki post o tym, że nie mam czasu na bloga, bo kolosy, cały czas kolosy. Przed chwilą dowiedziałam się, że jutro odwołano nam jedne zajęcia, co skutkuje brakiem kolosa. Tyle wygrać ;)

Marzena swego czasu pisała o sposobach na nudę. A co robi Kocia, gdy jej się nudzi?

1. Ogląda seriale.

Wiele osób tak robi, nie ma w tym żadnej głębszej filozofii - skupiamy się na serialu, odpływamy od realnego świata, relaksujemy się.

2. Czyta książki.

tumblr

Niestety dzieje się to rzadziej niż kiedyś. Przez to, że łatwo jest mnie odciągnąć od wszystkiego, zdarzało mi się nie kończyć książki, więc stwierdziłam, że będę je wypożyczać i czytać tylko wtedy, gdy najdzie mnie 'chcica'. Na razie ta metoda się sprawdza ;)

3. Maluje paznokcie.

Akurat mam nadal na paznokciach lakier, o którym pisałam w poprzedniej notce. Okazało się, że jest dość trwały, nie ma odprysków, więc nie chce mi się go zmywać. Poza tym, nie nudziło mi się od tamtego czasu do tego stopnia, że znowu muszę malować paznokcie ;)

4. Czyta transport-publiczny.pl

Ostatnio pobrałam stamtąd Białą Księgę Mobilności. Bardzo lubię! Chociaż dla kogoś, kogo mało interesuje kwestia transportu publicznego, będzie to mało ciekawe.

5. Przegląda zdjęcia na phototrans.eu

A dokładniej zdjęcia autobusów, pociągów i tramwajów.

6. Sprawdza, gdzie w Europie/USA jest burza. 

Polecam tę stronę - klik.

7. Jeśli są jakieś formacje burzowe w USA, sprawdza, czy jacyś Łowcy Burz udostępniają stream ze swoich łowów.

Tutaj można popatrzeć, polecam zerkanie w godzinach 19-21 naszego czasu. Udało mi się kiedyś zobaczyć tornado ;) Obraz z teraz:


Kliknij, aby powiększyć. Wniosek: na granicy USA i Kanady trochę sypie śniegiem ;)

8. Szuka piosenek/coverów, których wcześniej nie słyszała.

Przykład:


9. Idzie spać. 

Lubię spać i śnić. W kwestii snów polecam stronę na fb "Śniło mi się, że" 

10. Szuka ładnych sukienek. 

Wciąż trwa faza, którą opisywałam tutaj. Zastanawiam się, czy nie założyć kolejnego tumblra, tym razem ze zdjęciami sukienek.

*.* tumblr
Jestem ciekawa, jakie są Wasze sposoby na nudę ;)

Poczytam trochę, a potem idę uskuteczniać nr 9. Dobrej nocy! :*


13.11.2014

257. Trochę spraw mniej ważnych.

Poczułam potrzebę pisania, ale nie wiem, o czym pisać^^ Przypuszczam więc, że będzie to post wielotematyczny.

____

źródło

Zaczęłam 6 sezon 'Chirurgów' (jestem na bieżąco, wiem xD) i po obejrzeniu 2 odcinków dałam sobie spokój. Dzień się jeszcze nie skończył, a ja nie chcę spędzić tych kilku godzin płacząc. Też tak przeżywacie seriale/filmy? Bałam się bardzo zakończenia 5 sezonu wcześniej wspomnianego serialu, poprosiłam chłopaka, żeby obejrzał ze mną ostatni odcinek i wyszło tak, że wypłakiwałam mu się w ramię (coś w stylu "Georgeeee uuuuuumaaaaaaarł"). Luby zniósł to dzielnie xD

____

To, że w Rossmannie jest promocja 1+1, już pewnie wiecie. Kupiłam sobie 2 lakiery, tusz do rzęs i kredkę. Chwyciłam za jeden z lakierów i... Jakoś nie miałam do niego szczęścia. Kolor ładny - pmarańczowy, wyrazisty, ale nie jaskrawy. Konsystencja zbyt rzadka, po 3 warstwach paznokcie wyglądały znośnie. Długo dobrze nie było, bo cierpię na dziwną przypadłość, która nie pozwala mi usiedzieć w miejscu i dlatego lakier na jednym z paznokci ucierpiał. Nie chce mi się teraz tego zmywać, za długo nad tym siedziałam.

____



tumblr
We wtorek pierwszy raz w życiu ciągnęłam za sobą torbo-walizkę(taką z kółkami) zamiast męczyć się noszeniem torby. Pomyślicie pewnie, że to nic szczególnego, ale ja zapamiętam na trochę ten dzień xD Podczas pokonywania jakiegoś krawężnika, torbo-walizka nieco się roztelepała, a ja, próbując ją opanować, wbiłam sobie paznokcia w palec. Było krwisto^^ Następnie po wejściu do klatki, przetrzymywałam drzwi, aby mój chłopak wszedł dalej z dwoma torbami. Tuż przy wejściu na klatkę siedział sobie pan ochroniarz. Tak byłam zajęta przytrzymywaniem drzwi, że nie opanowałam torbo-walizki, która zaczęła mi się przewracać. W efekcie wyglądało to tak, jakbym z tą walizką tańczyła. Na oczach chłopaka ("co ty tańczysz z tą walizką?"), który czekał na mnie i przytrzymywał drzwi widny oraz na oczach pana ochroniarza, który nie wiem, co robił, bo nie byłabym w stanie się wtedy na niego popatrzeć xD

____

Gastro mi się włączyło (raz w miesiącu mi się to zdarza, mogę zjeść wtedy nawet coś słodkiego), więc mówcie, co u Was, a ja wędruję do lodówki, miłego wieczoru! ;)

9.11.2014

256. Blog dwulatek ;)

tumbr

Jutro minie dwa lata, odkąd napisałam na tym blogu pierwszego posta. Nie spodziewałam się, że to tak szybko minie :) W ciągu tych wielu miesięcy nigdy nie przeszło mi na myśl, żeby bloga usunąć. Wiadomo, pomysły na notki czasem są, a czasem ich nie ma. Postanowiłam nie szukać na siłę weny, tylko dać jej odpocząć, bo jeśli zechce, to wróci. To oczywiste, że jeśli notki nie pojawiają się co 2 dzień, oglądalność bloga spada, ale nie to jest najważniejsze.

Podziękowania należą się wchodzącym na bloga, czytającym, komentującym - bez Was nie było by tak dobrze :)

Trochę liczb:

Wyświetlenia bloga: 37 986
Komentarze: 6403
Obserwatorzy: 181
(Kot, który mi przeszkadza: 1)

Chciałabym, aby ten blog był mi towarzyszem w życiu jeszcze wiele, wiele lat, zobaczymy, co z tego wyjdzie ;)

____

Zgodnie z zapowiedzą przedstawiam nowego członka rodziny, Pinezkę:


Biega, skacze, gryzie, mruczy - to o niej w skrócie. Bardzo fascynuje ją pisanie na klawiaturze i razem z routerem, który ledwo zipie, doprowadza mnie do irytacji. Ale poza tym jest baardzo kochana ;)

____

Ostatnie dni:
- impreza urodzinowa u Kasi
- podcięcie włosów
- spanie na raty
- brak chęci do czegokolwiek
- ciepło, było 20 stopni w Zamościu ;) 

A co u Was? ;)

7.11.2014

255. Non omnis moriar.

tumblr


W blogosferze trafiają się różne momenty. Te wesołe - zrealizowane projekty, spotkania, powstanie BKWA. Jednak nigdy nie pomyślałam, że nadejdzie moment, gdy do oczu będą się cisnąć łzy, a ja nie będę mogła ich zupełnie opanować.

Część z Was pewnie znała Kordiana Królika. Wczorajszy wieczór zapamiętam na długo, bo dowiedziałam się, że Kordiana z nami już nie ma.

Części osób może się to wydawać dziwne, że moja reakcja jest jaka jest, ale moim zdaniem, ludzi, których poznaję na blogach, znam lepiej niż niektórych w realnym życiu. Nawiązuję głębsze więzi.

Kordian zawsze będzie mi się kojarzył z mądrością, doświadczeniem, pozytywnym myśleniem i pogodzeniem z niepowodzeniami. I jakoś mam tę wiarę, że będzie moim dobrym duchem.

Śnił mi się dzisiaj - nie wiem, czy rzeczywiście tak wyglądał, ale moje wybrażenie było takie realne i takie piękne.

Od czasu do czasu mam wrażenie, że zmarli reagują na nasze uczucia i przekazują pocieszenie przez kogoś innego. Może to głupie, ale miałam wrażenie, że wczoraj tak było.
Gdy leżałam i płakałam, ktoś, kogo przedstawię w następnej notce (nie trudno się domyślić, że mam na myśli kota), szalał po pokoju, a za chwilę nastąpiła cisza. Z wariackiego stwora zmienił się w milutkiego kotka, który wtulał się we mnie i mruczał. To samo nastąpiło potem, gdy powiedziałam na głos, że mi smutno.

Nie chciałabym kończyć tego wywodu smutno, bo wiem, że Kordian by tego nie chciał... Cieszę się, że mogłam go poznać i mam nadzieję, że będzie się mną opiekował z góry.


Na komentarze odpiszę w najbliższym czasie.

1.11.2014

254. What do I stand for?

tumblr

Przypominam - mamy dzisiaj dzień Wszystkich Świętych. To znaczy, że nie chodzę smutna i zatroskana, bo nie ma niektórych bliskich mi osób, ale staram się cieszyć, że miałam przyjemność kogoś poznać, spędzić z nim kilka chwil i wierzyć, że właśnie Święci pomagają tym osobom w dotarciu do raju.
Kiedyś pisałam, że jestem na bakier z Kościołem. Nadal tak jest, jednak nie wszystkiego się czepiam, a tradycje zwykle zostawiam w spokoju. Uspokaja mnie myśl, że kiedyś gdzieś spotkam się z tymi nieżyjącymi osobami (i zwierzętami też!).

____

Nie chwal dnia przed zachodem słońca. W poprzedniej notce pisałam o tym, że humor mi się poprawił. Później nastapił kryzys i niewiele brakowało, a w środę zostałabym w łóżku, zamiast iść na zajęcia. Teraz jest lepiej, nie dobrze, ale stabilnie. Może to dlatego, że zajmuje się tym, aby mieć blisko siebie chusteczki higieniczne, bo bez przerwy kręci mnie w nosi, kicham i smarkam. Oby było to chwilowe, bo nie wyobrażam sobie poniedziałkowego biegania na wfie z chusteczką przy twarzy ;)

We wczwartek w Croppie na hasło 'halloween' dostawało się 40% rabat na każdą rzecz. Skorzystałam z okazji i kupiłam:


A wszystko po to, aby zapewnić pewne osoby, że jestem 'metalem' XD A tak serio, to nie bardzo rozumiem taką klasyfikację, no ale nie wszystko muszę rozumieć. Poza tym, wczoraj się czegoś dowiedziałam, mniejsza już czego, ale zastanowił mnie fakt, że punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. I ten czyjś punkt widzenia oceniam jako bezsensowny i nielogiczny, co oznacza, że nie warto się przejmować ;) 

Plany na dzisiaj? Może ćwiczenia, może seriale, może książka pt. "Warszawa. Ballada o okaleczonym mieście". A jakie są Wasze plany na weekend? ;)

27.10.2014

253. Polecajnik nr 7

tumblr

Polecajnik jest u mnie formą pokazania innym, że istnieje wiele blogów o różnej tematyce, w których można się zaczytać.

Jeśli ktoś ma ochotę posiedzieć w kuchni i coś przyrządzić, polecam bloga Salvador Dali - Kuchnia Smakoszy. Widać, że autorka lubi to, co robi, a ja bardzo podziwiam osoby, którym gotowanie sprawia przyjemność, bo niestety u mnie tak nie jest ;)

Na blogu Patrycji zawsze znajduję sporo pozytywnej energii, a nie ukrywam, bardzo mi jej potrzeba. Gdy tylko pomyślę o autorce bloga, widzę w głowie roześmianą czarnulę ;)

Olly znam już trochę. Pisałyśmy kiedyś blogi w serwisie blog4u. Spory kawałek czasu temu autorka wróciła do blogowania, z czego się bardzo cieszę i chętnie na blogu tym przebywam.

Na koniec - epizody z bezrobocia. Anonimowy bezrobotny - w sieci zwie się i10 - opisuje życiowe perypetie. Robi to w tak śmieszny sposób, że przynajmniej uśmiechanie pod nosem macie gwarantowane ;)

Może Wy polecicie jakiś ciekawy blog? ;)

____

Do domu wracam dopiero w kolejny weekend i mam nadzieję, że uda mi się Wam kogoś wtedy przedstawić.
Moje samopoczucie dzisiaj jest dobre. Po prostu dobre. Nie myślałam, że zdarzy mi się w złym dla mnie okresie i na dodatek w poniedziałek, ale jakoś się udało ;) Wolne chwile w zeszłym tygodniu nieustannie poświęcałam serialowi 'Chirurdzy', prawie kończę 5 sezon (to nic, że właśnie emitują odcinki 11 sezonu). Moja skóra twarzy zaczyna wariować, więc kupiłam żel na wypryski, mam nadzieję, że zadziała. Jakiś czas temu popatrzyłam na półkę z kosmetykami i stwierdziłam, że mam ich sporo, a w niektórych przypadkach jestem nawet w stanie wyrazić opinię na temat ich działania, więc może jakieś recenzje się tu pojawią.

Czeka mnie dzisiaj popołudnie z książką do kultury organizacyjnej. Skaczę z radości^^ I już sobie stąd idę, aby się próbować relaksować. Miłej reszty dnia!

25.10.2014

252. You're sure you've hurt for so long you've got nothing left to lose.

Nie jest tak, że nie pamiętam o blogu. Każdego dnia o nim myślę, ale nie każdego dnia mam czas i siłę, aby tu pisać. Zresztą, przyjęłam zasadę, że lepiej pisać, gdy czuję się tę potrzebę, a nie przymus. I tak jest dla mnie o wiele lepiej.

Zimno się ostatnio zrobiło, ale zanim się tak stało, wyszłam z P. na spacer. Ona używała nóg, a ja swoje nogi wspomagałam kijkami. Porozmawiałyśmy, nawdychałyśmy się względnie świeżego powietrza. Do mieszkania wróciłam nieco zmęczona, ale w dobrym nastroju. Bo jak nie mieć takiego humoru, gdy widzi się takie krajobrazy:




Ten tydzień był pełen zajęć w uczelni, w czwartek byłam u dziewczyn na domówce, wczoraj przyjechał w odwiedziny mój dobry kumpel Jaju. A dzisiaj?

Głupawa nas wzięła na domówce - na zdjęciu jestem z Małą :3

Misiak wyszedł gdzieś z Jajem, a ja siedzę pod kołdrą, bo przypadła mi dzisiaj babska sprawa. Włączyłam sobie "A thousand suns" Linkinów, próbuję wziąć się w garść i kończyć robić angielski. 
Na 18 melduję się na imprezie urodzinowej Ewki. 

Wiecie, co mnie ostatnio wkurza? Ciągle czuję złość. Niemal bez przerwy. Na ludzi, na siebie, na rzeczy, na sytuacje. Nie wiem, czy w moim przypadku złość to przykrywka dla innych uczuć, czy wzmocniona cecha charakteru, odziedziczona po rodzicach, która nagle postanowiła się w pełni ujawnić. Do tego dodam jeszcze ciągłą senność i ciągłe stwierdzenia, że coś "nie ma sensu". I weź się człowieku nie denerwuj XD

Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze, a jeśli nie dobrze, to przynajmniej stabilnie ;)

17.10.2014

251. Kim jestem w oczach innych?

Spotykamy w swoim życiu wielu ludzi. Niektórych tylko mijamy na ulicy, z innymi tworzymi relacje i związki. I ludzie z tej ostatniej grupy mają jakieś zdanie o nas. I te zdanie czasem tak dziwi lub rozśmiesza. Zdarzyło mi się usłyszeć kilka opinii na mój temat i oto kilka z nich:

1. 'Moje pierwsze wrażenie o Tobie? Podchodzi do mnie metal i pyta się, czy miejsce jest wolne". Mała


tumblr
Metal? Nie lubię tego określenia. Noszę bluzki z zespołami, trampki i pieszczochę, ale te dwie pierwsze rzeczy nie zawsze. te określenie kojarzy mi się z dzieciarnią, która nagle zaczęła się interesować cięższymi brzmieniami, kreuje sobie mroczny wizerunek, a po roku czy dwóch nie ma po tym nawet śladu.

2. 'Jesteś kotem.' - kilka osób

tumblr.

Nie do końca potrafię to wyjaśnić xD Uwielbiam koty, ale poza tym? Jestem indywidualistką, mój brat ma ręce w bliznach, bo go za małego drapałam, ale nie posiadam ogona i nie mruczę ;)

3. "Widzę, że ostatnio lubisz się kłócić" - Mama

Przyznaję się bez bicia - czasem przyjdzie do mnie złość i zdarza mi się szukać zaczepki. 

4. "Mój kochany lewaku" - Luby

Spraw ekonomicznych w polityce się nie czepiam, bo nie mam tyle wiedzy na takie tematy, ale poza tym... No more homophobia, no more racism, no more sexism (i no more Korwin).

5. "Zachowuje się pani, jakby miała pani 10 lat więcej" - pani psycholog

tumblr

Czasem to prawda, bo za dużo rozkminiam, zamiast czasami dać palmę pierwszeństwa spontaniczności.

6. "Jesteś najbardziej chorym człowiekiem na świecie" - Pani M. (będziesz wiedziała, że to Ty xD)

Miałam taki okres, że gdy spotykałam sie z Panią M., to zawsze było coś nie tak z moim zdrowiem^^ Nadal nie wszystko jest dobrze, ale jest stabilniej, uff.

7. "Pewnie zostaniesz pogodynką" - kilka osób

I tu zaczyna się tłumaczenie - pogodynką może zostać każdy (wystarczy iść na casting), ale synoptykiem/meteorologiem nie, bo muszę mieć stosowne wykształcenie przecież ;) Nie kręci mnie praca w tv.

8. "Złośnico" - Luby

tumblr

Często się złoszczę. Ostatnio przeczytałam, że złość jest przykrywką dla innych emocji. Trudna sprawa, bo nie przepadam za wściekaniem się, od razu rodzi się we mnie agresja i zuzywam sporo energii, aby ją kontrolować. 

9. " Jesteś w gorącej wodzie kąpana."/ "Masz ADHD" - Mała

Nie mogę usiedzieć w miejscu, to prawda i to wina temperamentu, nic z tym nie zrobię. Właśnie idę zrobić rundkę po pokoju, bo już nie mogę...xD

10. "Będziesz dobrą matką" - P.

Nie zgodzę się, ale to temat na osobną notkę.


A co ciekawego powiedziano o Was, co utkwiło Wam w pamięci? (tylko nie myślcie o zamych złych rzeczach!) :)

11.10.2014

250. Ja i sukienki? Buahaha

Coś się ze mną dzieje. Idę przez sklep i w oczy nie rzucają mi się bluzki, spodnie, kurtki. Wczoraj chodziłam z Małą po galerii, weszłyśmy do New Yorkera. Za chwilę rzucam do niej: patrz, sukienki!
Przymierzyłam trzy, kupiłam jedną.

Nie wiem, skąd ta faza. Niektórzy mogą powiedzieć, że dojrzewam, no bo 21 lat (18 po raz 3) to już najwyższy czas na bycie bardziej poważnym. Nie do końca się tu zgodzę. Moimi ulubionymi butami jeszcze przez dłuuuugi czas najprawdopodbniej będą trampki, które też się nadadzą do sukienek. Nadal będę kupować bluzki z zespołami. Nadal będę nosić pieszczochę. I nadal będę często nosić spodnie. To mój własny styl. Ale czasem każda dziewczyna chce poczuć się kobieco i wie, że na niektóre okazje trampki lepiej zostawić w szafie. Tyle dobrego, że sukienki nieco wpisują się w mój kanon ubierania i na pewno nie będą bardzo falbaniaste, kolorowe (chociaż jedną jedyną mam oczoje*ną zieloną xD), w kwiaty i nie będą długie. Rzadko chwalę się ciuchami, ale mój ostatni zakup tak bardzo mi się spodobał, że muszę go pokazać:


Zdjęcie bez twarzy, bo nie jest dzisiaj wyjściowa. A włosy... Żyją własnym życiem. Po pomalowaniu ich na fioletowo, po jakimś czasie uzyskałam na włosach czerwień, która jest ładniejsza od tej, jaką miałam na głowie po malowaniu ich na "intensywną czerwień". A najlepiej widać to na słońcu.

Chyba nie jest tragicznie, nie? 

Poza tym słucham dzisiaj jakiejś dziwnej muzyki:



I nie wiem, czy czuję się dobrze, czy źle. Jest dobrze, gdy Misi wysyła mi zdjęcia jego kotów. A jest źle, gdy śnią mi się durne rzeczy. I przez te sny wstałam po 11. Dzisiejsze sny = maraton, kapusta pekińska, budynek-krzyżówka, Mała, Kasia i Paula, były przyjaciel, moja 'babcia'... Zupełny brak sensu. 

Na koniec chciałabym Was poprosić o coś. Jeśli się modlicie - zróbcie to. Jeśli wierzycie we Wszechświat - wyślijcie dobrą energię. Jedna z moich koleżanek przechodzi bardzo trudny okres, więc każde wsparcie jest mile widziane i za takie z góry dziękuję :)

Mam na dzieję, że uda mi się tu pojawić w następnym tygodniu. Do następnego :)

6.10.2014

249. Hello October!

tumblr.
Jesienny kotek na powitanie ;)

Mój laptop został względnie opanowany, ale obawiam się, że nie wszystko zostało jeszcze zrobione i planuję oddać go do serwisu, aby ktoś sprawdził, czy problemem nie jest dysk twardy.

A tak wygląda mój pulpit teraz:


Kto wie, co to za system? :>

____

Dzisiaj zaczęłam zajęcia w uczelni. Nie lubię poniedziałków xD Wiem, że nie powinnam się tak pesymistycznie nastawiać, ale angielski na 8 to nie jest mój typ. Trudno myśleć w ojczystym języku o tej porze, a co mówić o obcym ;) W tym semestrze, oprócz fakultetów, wfu, angielskiego i seminarium licencjackiego, czekają mnie takie przedmioty jak: przywództwo i motywowanie pracowników, kultura organizacyjna, zespoły w organizacji, zarządzanie europejskie, zarządzanie rozwojem lokalnym i regionalnym oraz informatyczne systemy zarządzania. Gdy pomyślę o tym ostatnim przedmiocie, to automatycznie brak mi sił xD Trafili mi się dawni nauczyciele i jakoś nie wspominam dobrze współpracy z nimi.
Poza tym, piątki mam wolne, Misi też, więc może na tym jakoś skorzystamy^^

____

Jesień to u mnie czas jakiejś wielkiej chandry. Za każdym razem usiłuję się jej nie dać, teraz też będę dzielnie walczyć o dobry humor :) A jednym ze sposobów jest wysypianie się, także życzę Wam dobrej nocy :)


26.09.2014

248. Krótko i na temat.

Nie mam w tym roku chyba szczęścia do maszyn. Mój laptop nie pracuje tak, jak powinien, więc pisanie komentarzy i przeglądanie Waszych blogów, mimo szczerych chęci, to męczarnia.

Jutro wraca mój luby, więc mam nadzieję, że coś na ten sprzęt poradzi, bo cierpliwość mi się skończyła. Mam nadzieję, że wybaczycie mi tę małą niedyspozycję :)

W skrócie: jestem już w Warszawie, spotkałam się z Ewką, wygadałyśmy się za cały rok, nadal kocham moje łóżko i czekam na jutro ;)

A na koniec taka pocieszajka:


Udanego weekendu! :)

20.09.2014

247. Odpowiedzi, odpowiedzi...


Odpowiadam na pytania od Anne, której bardzo dziękuję za nominację ;) Taki post mi się przyda, bo pomysły na notki zazwyczaj wpadają mi do głowy wtedy, gdy nie mam ich gdzie zapisać.

1.Co robisz zaraz po przebudzeniu?
Sięgam po telefon i czytam wiadomości od chłopaka.

2.Kim chciałaś być, gdy byłaś mała?
Nauczycielką, prezydentem, weterynarzem... Kim ja chciałam nie być xD

3.Dziwne słowo, które przychodzi ci co głowy. Dlaczego jest według ciebie dziwne?
Wulkanizacja. Dziwne słowo, bo nie ma nic wspólnego z naprawą/wymianą opon.^^

4.Najpiękniejsza część człowieka to...
Jego dusza, charakter, Bez względu na to, jak bardzo człowiek jest piękny na zewnątrz, to o całości i tak decyduje wnętrze.

5.Co widzisz przez okno swojego pokoju?
Podwórko, budę psa, garaż, komórkę, ogródek, a dalej tory i zabudowania.

6.Który film możesz oglądać setki razy?
"To właśnie miłość". Właśnie, dawno go nie oglądałam...:)

7.Jaki typ rozrywki jest dla ciebie katuszą?(opera, kino, mecz itd.)
W operze nigdy nie byłam, na meczu też nie, ale kino jest dla mnie udręką, zdecydowanie. Trudno mi wysiedzieć ponad godzinę w jednym miejscu.

8.Co myślisz o trzymaniu w domu węży?
Nie chciałabym trzymać węża w domu, ale jeśli ktoś lubi, to czemu nie. Tylko żeby zwierzę było karmione i trzymane w odpowiednim miejscu.

9.Żyjesz dniem dzisiejszym, czy myślisz o przyszłości? Dlaczego?
To zależy od dnia, ale głównie skupiam się na przyszłości. Cały czas coś mam w planach, nawet głupie wyjście do sklepu. Robię to chyba dlatego, żeby niczego nie zawalić, co męczy, bo nie umiem odpoczywać w 100%.

10.Kto cię inspiruje?
Chyba niektórzy bohaterowie seriali, książek, niektórzy znani ludzie. Sporo ich jest, ale dla przykładu podam Ewę Błaszczyk. Ona i jej klinika "Budzik" przywracają nadzieję rodzinom osób, które są w śpiączce, naprawdę bardzo dobrze sobie radzą.

11.Co cię drażni?(w ludziach/świecie/telewizji).
W ludziach drażni mnie podlizywanie się, niesprawiedliwe traktowanie, wywyższanie się, postrzeganie innych osób przez pryzmat pieniędzy. W świecie denerwuje mnie ostatnio jakaś dziwna postawa krajów Zachodu wobec Rosji i Putina. A w telewizji? Chyba brak zróżnicowanej oferty programów, sam powtórki.

Nie wiem, czy uda mi się wybrać 11 osób, ale kilka ich będzie ;) Są to: Zuza, Alicja Dobry, Olly, Bukowina i Ohmfh.

Oto pytania dla Was, możecie odpowiedzieć w komentarzach :)

1. Jaką piosenkę ostatnio katujesz?
2. Co robisz, gdy pada deszcz?
3. Wyobraź sobie, że dostajesz w prezencie kotka. Jakie imię mu nadasz? ;)
4. Jaki chciałabyś mieć kolor włosów?
5. Lubisz się opalać?
6. Najgłupsza rzecz, jaką zrobiłaś.
7. Co Ci się śniło ostatnio?
8. Czy Twoja rodzina wie, że prowadzisz bloga?
9. Co sądzisz o dziewczynach, które mają na twarzy sporo makijażu?
10. Ile razy się przeprowadzałaś?
11. Trwa atak zombie. Możesz bronić się jedną rzeczą, która leży najbliżej Ciebie. Co to jest? xD

____

Złapany na gorącym uczynku ;)


17.09.2014

246. I think I'll try defying gravity.


Ta piosenka zdecydowanie wpadła mi w ucho, nie mogę wyrzucić jej z głowy, bo wykonanie jest świetne (jak na obsadę Glee przystało), a i słowa też sporo mówią.

Dotarłam w końcu do Zamościa. To znaczy wróciłam już w piątek wieczorem, ale zawsze znalazło się coś innego do roboty niż siedzenie przy komputerze. A skoro mowa o tym urządzeniu... Nie wiem, ile razy w mojej głowie pojawiał się obraz mojego laptopa, który pięknym lotem z I piętra zbliżał się ku ziemi. Ogarnęłam w nich trochę sama, co nieco pogrzebał w nim brat, a teraz czekam na powrót swojego chłopaka. Wtedy zrobię z nim konkretny porządek (z laptopem, nie z chłopakiem ;)).

tumblr


Ostatnio zbyt często doświadczam uczucia wszechogarniającej mnie kur*icy. Budzę się wściekła, zła idę spać, nie mogę zasnąć. A gdy zasnę, to mogłabym przespać cały dzień, wstać, podziałać trochę i znowu spać.

A na wadze... 54. 54! Dawno tyle nie ważyłam. Sama nie wiem, czy mam się cieszyć, czy coś z tym robić. Racjonalny duszek podpowiada, że i tak jestem szczupła, nadal mam rozmiar S, nadal spodnie zjeżdżają mi z tyłka, a jedyne co mogę z tym zrobić, to ćwiczenie, aby wyrobić mięśnie. Zgadzam sie z tym duszkiem, ale mój chory łeb krzyczy, że 54 to dużo za dużo. Nie wiem, co robić.

W niedzielę jadę do mojej chrześnicy Madzi. W końcu. Zamówiłam na allegro interaktywne kotki - takie, które można głaskać, a one będą mruczeć <3 xD Mama Madzi mówi, że nie wie, skąd małej wzięła się miłość do kotów. A ja uważam, że trochę cech przechodzi w magiczny sposób z rodziców chrzestnych na dziecko ;)

Na koniec kilka klatek z aplikacji instagram ;)

Słodka Mimi - koteczka dziewczyny mojego brata ;)

Zachciało mi się tego czekoladowego jajka - zjadłam tylko połowę, zbyt słodkie :D

Moje nogi, a glany mojego brata, rozmiar 49. Kto da więcej? ;>