30.09.2013

148. Linia numer sześć.


Ogłoszenie parafialne: biorę udział w projekcie Kaa. - każda okazja jest dobra do tego, żeby nauczyć się robić zdjęcia.
____

źródło
Co miałam na myśli, pisząc: wycieczka tramwajowa? Siedziałam pewnego wieczoru i patrzyłam sobie na schematy linii tramwajowych. Mój wzrok zatrzymał się na linii numer 6 (Koło - Ratuszowa ZOO). 

źródło
Zdarzało mi się sporo jeździć po stolicy, ale nie byłam na Bielanach. Kilka dni temu wsiadłam w "szóstkę" i już wiem, gdzie jest AWF, UKSW, Las Bielański i Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Na nowo poznane ulice patrzyłam z dużym zainteresowaniem. Przejazd trasą trwał prawie godzinę. Oficjalnie tylko wsiadłam do tramwaju, dla innych ludzi byłam tylko pasażerem, a nieoficjalnie poznawałam miasto. 

Ale, ale... Jeśli ktoś lubi tramwaje i przy okazji chce zwiedzić Warszawę oraz ma trochę czasu w wakacje, może wybrać się na przejażdżkę turystyczną linią T :)

źródło
Tramwaj promocyjny lub tramwaj zabytkowy od 30 maja do 29 września w weekendy. Nie mogę się doczekać przyszłego roku^^

Podsumowując: każdy ma swojego bzika... Moim bzikiem jest pogoda, książki, koty, autobusy no i tramwaje.

____

Day 07: A song that reminds you of a certain event. Tyle było wydarzeń w moim życiu, trudno wybrać jakieś, ale niech będzie. Ta piosenka jest jedyną, jaką pamiętam z koncertu BFMV...xD


W lutym ten zespół pojawi się w Polsce, z czego bardzo się cieszę, no i... tyle wygrać:


28.09.2013

147. My heart burst into fire.

Jedyne zdjęcie z wycieczki tramwajowej, później szyby były zbyt zaparowane, żeby zrobić normalne zdjęcie xD Z dedykacją dla Kasi ;)



Kiedyś pisałam dużo wierszy, których tematyka była dość smutna, przesycona łzami i złością. Czasami też tęsknotą. Nie byłam w stanie pisać utworów o miłości. Tyle ludzi pisało już na ten temat, więc nic odkrywczego bym nie stworzyła.

źródło
Miłość to nie jest balonik, nie ma też objętości słonia. Nie rośnie na drzewach, nie wykopują jej pokładów z kopalni. Mimo tego, wiadomo, że JEST. Tylko kiedy jest?

źródło
Miłość jest wtedy, gdy (niżej nastąpi moja prywatna opinia, każdy ma własną, posłużę się przykładem mojego uczucia do Niego):
- czuję takie wewnętrzne ciepło, gdy patrzę na mojego lubego,
- kłócę się z nim, ale nie potrafię się na niego długo gniewać, bo przecież jak tak można,
- zrobię mu herbatę, a on mi za to podziękuje uśmiechem
- robi mi śniadania i kolacje
- mogę po prostu podejść i się przytulić, jest to dla mnie coś wspaniałego,
- martwię się o niego,
- zadaję mu milion dziwnych pytań,
- jeździ ze mną tramwajami tylko po to, żeby sobie pojeździć xD,
- pokonuję siebie i robię coś w końcu dobrze.

A Wy kiedy czujecie, że to właśnie miłość? ;>

Day 06: A song that reminds of you of somewhere - ten utwór przypomina mnie w moim domu w Zamościu:



PS. Ja też wolałabym wziąć kotka ze schroniska i wspomóc pieniężnie jakieś schronisko. Troszkę nieścisłości powstało po przedniej notce. 

26.09.2013

146. Ludziom daje się spać.

Tak, ludziom daje się spać. Jestem wkurzona, bo się w ogóle nie wyspałam. Mój sen jest zawsze jakościowo do dupy, także każdą jego godzinę uważam za świętość. Mam ochotę kogoś zamordować albo równie miło mu w czymś poprzeszkadzać.

Drogie osoby, które znalazły się na moim blogu, szukając informacji o cenie kotów rasy Maine Coon - cena kociąt z hodowli w województwie lubelskim (niedawno patrzyłam te kociaki z mamą) wynosi około 1200 zł za jedno. Wiem, dużo, ale takie (piękne!) to koty, nic nie poradzę.


Pogoda jest przepiękna, dawno nie padało. Chciałam dzisiaj wybrać się na zwiedzanie miasta tramwajem (czyt. wybrać się na jeżdżenie tymi liniami, którymi jeszcze nie jeździłam). Ale nie wiem, czy pojadę, bo walczę z ziewaniem.


Gdyby ktoś zapodziałby się gdzieś w centrum Warszawy, to zapraszam na ulicę Przeskok - jest tam baaardzo dobra Bubble Tea, duży kubek kosztuje 12 zł. :)

Nie no, jednak zignoruję ziewanie i lecę pojeździć tramwajami, dawno tego nie robiłam (czo te hobby). Miłego dnia, wieczorem do was zajrzę :)

PS. Ciągle o tym zapominam xD

Day 05: A song that reminds you of someone - ta piosenka przypomina mi Marzenę, najlepszą kumpelę ze studiów ;)

23.09.2013

145. We will, we will, we will rise again.

Notka będzie krótka, bo na szybko :)


Dzisiaj nastąpiła pewna zmiana w moim życiu, Brzmi poważnie, haha xD A taka serio, to od dzisiaj dzielę pokój z moim chłopakiem. Moja mama stwierdziła: "jeśli będziecie się tak nawzajem wychowywać, to się pozabijacie". Pożyjemy, zobaczymy :) Nie spodziewajcie się żadnych zaręczyn, ślubów, dzieci z mojej strony xD 

Jutro czeka na wyprawa do sklepu po kilka jeszcze rzeczy i wielkie sprzątanie. A w ramach jutrzejszego odpoczynku będę zaglądać do Was. Dziękuję za słowa otuchy pod poprzednim postem, życzę dobrej nocy :*

21.09.2013

144. Masz prawo do najbardziej ciężkostrawnych myśli nawet.

źródło
Obrazek nie ma nic wspólnego z notką, tak sobie go wstawiłam.

Mam w głowie dużo ciężkostrawnych myśli. Mój ojciec miał niedawno napad szału. Zaczęło się od tego, że czepił się mamy, bo nie położyła jakieś szmaty w korytarzy, co by w nią nogi wytrzeć, gdyż na dworze pada. Mama mu na to, że do domu weszła niedawno i że sam mógł przecież położyć. Potem nastąpił szał. Wkurzyłam się. Zaczęłam krzyczeć, że nie tylko mama jest w domu, że nie jest służącą. Kazał mi się zamknąć, bo mi do ideału daleko. I stwierdził, ze są dwie baby w domu i jest syf. We mnie zawrzało. Gdyby mnie nie wmurowało, zrobiłabym coś. Uderzyłabym go. Zrobiła cokolwiek. Bo prawda jest taka, że mój kochany tatusiek siedzi w domu na emeryturze i nic nie robi, dosłownie nic. Jak on śmiał w ogóle coś takiego powiedzieć, wyzywać nas, traktować pozostałych domowników jak gorszych?

źródło
Wyjeżdżam w poniedziałek na studia, ale mama i bracia z nim zostają. I co z takim, do jasnej cholery, zrobić? Wie ktoś może? Boję się go...

PS. Day 04: A song that makes you sad.


19.09.2013

143. Pozytywnie cz. III

źródło
W końcu stwierdziłam, że jestem w stanie napisać tę notkę. Już nie płaczę za kotem, ale targa mną jakieś dziwne rozdrażnienie. Może to pogoda xD Dzwoni dzisiaj rano do mnie luby i pyta, czy może do mnie przyjechać. Ja mu na to: "Nie, bo śpię".^^ Dopiero potem się zgodziłam, gdy trochę się ocknęłam.

Roztrzepanie to moje drugie imię xD Wczoraj mój brat dał mi bilety autobusowe, które położyłam sobie na stole. Poszłam do swojego pokoju, wracam do kuchni, biletów nie ma, a ja w ogóle nie mogłam sobie przypomnieć, co z nimi zrobiłam. Na szczęście wiedziała mama. Okazało się, że wywaliłam je do śmietnika.

Albo jeszcze coś. Leżałam w łóżku koło północy już, ale nie mogłam zasnąć, bo z pokoju mojego brata Krystiana dobiegała muzyka. Puszczam mu strzałkę, słyszę, że wstaje z łóżka, podchodzi do telefonu, kładzie się znowu, ale nie ściszył. Piszę mu sms'a: "Ścisz!". Ponownie wstaje, podchodzi do komórki i kładzie się, ale nie ściszył. Podnoszę się zirytowana, wychodzę na korytarz i słyszę, że muzyka gra w pokoju drugiego brata. FAIL. Wchodzę do pokoju, a brat śpi jak zabity, a przy uchu gra mu telefon, nie dość, że głośno, to jeszcze leciała jakaś piosenka Metallici. Wyłączyłam to cholerstwo, wróciłam do pokoju i nie mogłam zasnąć ze śmiechu :)

Dość tych wtrąceń, przechodzę do właściwej części notki.

Powszechnie wiadomo, że jedną z form poprawiania sobie humoru jest muzyka. Nie sposób wybrać jednej piosenki, która pomaga nam przezwyciężyć zły nastrój, bo każdemu pasuje coś innego. Cieszy nas melodia, cieszy nas tekst piosenki, często i jedno, i drugie. Często z danym utworem mogą nas łączyć miłe wspomnienia. Fizycznie muzyka wpływa na układ krwionośny i oddechowy, działa na mózg. Przedstawiam kilka piosenek, które mi poprawiają humor. Niektóre w ogóle nie pasują do muzyki, której słucham na co dzień, ale jakie to ma znaczenie przy wkręcaniu się w pozytywny nastrój :)

1. Kelly Clarkson - Stronger


2. Queen - Don't Stop Me Now


3. Simple Plan - Summer Paradise 


4. happysad - Ostatni blok w mieście


5. Linkin Park - The Messenger



6. Fort Minor - Remember The Name




7. Linkin Park - Iridescent


8. All Time Low - Weightless


9. Coma - Pierwsze wyjście z mroku


10. Linkin Park - No more sorrow 


A Wy czego słuchacie na poprawienie humoru? :)

17.09.2013

142. I don't wanna maintain insane get it up.

źródło
Nie, nie jestem święta. Nie robię wszystkiego dobrze. Jednak sądzę, że każdy, bez względu na to, co zrobi, zasługuje na rozmowę. Widocznie ja nie. I co? Trochę się wkurzyłam, na początku, ale teraz nie czuję nic. Zupełnie nic. Za dużo było w ostatnich latach tego głupiego, drażniącego zachowania z obrażaniem na czele, żebym za każdym razem płakała. Płakała, bo wiem, że chcę się poprawić, ale inni nie dają mi szansy. Mówi się trudno i idzie się dalej. Kończy się traktowanie ludzi dobrze, zaczyna się traktowanie z wzajemnością. Jakoś przeżyję.


Pewnie kojarzycie koty rasy Maine Coon? Tak, to są te największe koty. Kot mojej koleżanki Kasi, który jest na zdjęciu, ma dopiero 5 miesięcy, a jest wielkości dorosłego kota dachowca. Jest piękny :)

źródło
Miałam dzisiaj zamiar pozbierać maliny. Prawie mi się udało, gdyby nie deszcz. Lubię, gdy pada. Szum deszczu jakoś mnie uspokaja. Jednak obawiam się nadchodzącej jesieni, nie wiem, co przyniesie.

źródło
Kuba w wieku 18 lat dowiedział się, że choruje na białaczkę. Choroba jest w takim stopniu zaawansowania, że przeszczep nie wchodzi już w grę. Chłopak ma szansę wyjechać do USA i tam się leczyć. Pomożemy? ;) KLIK

No i na koniec - Day 03: A song that makes you happy. - ta piosenka ostatnio jakoś podnosi mnie na duchu. Znacie?



Lecę poprawiać sobie humor. Nie wiem jeszcze jak, ale jakoś sobie poradzę. Trzymajcie się ciepło ;)

15.09.2013

141. Historia o miłości.

tumblr
W tej historii o miłości nie będzie raczej romantycznych gestów, całowania się etc. Bo to opowieść o wielkim uczuciu do tego zespołu.

tumblr
Linkin Park od 9 lat nieprzerwanie gra mi w duszy. 9 lat temu poszłam z bratem z wizytą do sąsiada. Włączył mi ich piosenkę, chyba "Somewhere I Belong" i wtedy wpadłam w ich muzykę po uszy.

Zaczęło zbieranie się materiałów z gazet, koleżanki przynosiły mi czytadła, a ja je przeglądałam i zabierałam sobie artykuły związane z LP. Ulubiona płyta, piosenka? Kocham wszystkie. Podoba mi się mocniejsza "Hybrid Theory", jak i ostatnia, bardziej alternatywna i elektroniczna "Living Things". Zespół w Polsce był dwa razy, jednak nie było mi dane na koncerty pojechać, ale wiem, że prędzej czy później na ten koncert pojadę. Jeszcze mam pierwszą koszulkę z logiem zespołu, którą zakupiłam w gimnazjum, nawet nieźle sie trzyma. Wokalista zespołu, Chester Bennington, stał się dla mnie najpiękniejszym głosem na świecie. Nie nam go osobiście, ale poniekąd jest dla mnie wzorem, stanął przecież na nogi po zażywaniu narkotyków i upijaniu się. Wiem, że jeśli będzie naprawdę źle, też się pozbieram, przecież już mi się udało.



Każdy z nas ma zespół, który swoją muzyką daje nam mnóstwo siły, pomaga uporać się ze smutkiem, a teksty są bliskie naszemu życiu.

Kto jest dla Was takim muzycznym guru? ;)

PS. Coś z mojego roztrzepanego życia. Uprałam słuchawki w pralce xD Trochę je przyciszyło. Może wyschną. Poza tym, zbliżam się do początku roku akademickiego - zaczynam 7 października, zajęcia mam 3 razy w tygodniu. Mojego kota nadal nie ma, już się trochę mniej smucę, ale nadal mi go brak. Co u Was?

PS2.
Day 2 - Your least favourite song. - Nie mam takiej.

12.09.2013

140. Pierwszy rok akademicki - jak było?

źródło
Dzisiaj nie jestem posłańcem od dobrych wieści. Kota jak nie było, tak nie ma. Mój humor... Płacz już był, obecnie mogłabym sobie urwać głowę, a wątpię, że by pomogło. 'Pozytywnie cz. III" wciąż czeka na odpowiednią chwilę.

Taką notką zastępczą będzie podsumowanie pierwszego roku akademickiego. Przypomnę, a raczej się przyznam raz jeszcze - studiuję zarządzanie i dowodzenie w warszawskiej Akademii Obrony Narodowej.

Jeśli cofnęłabym się to momentu decydowania o wyborze uczelni, czy wybrałabym AON?
Nie. Absolutnie nie. Ta uczelnia mnie przygnębia. Według mnie, AON jest lepsza dla osób, które kochają wojskowe klimaty. Moja mama ciągle mi powtarza, że mogłabym iść do wojska. NIGDY.

Jak jest z kadrą?
Nawet w porządku. W przeważającej większości nauczyciele akademiccy są bardzo mili, wymagający też, ale zazwyczaj nie było problemu z dogadaniem się z nimi. Zdarzali się tacy, którzy na pierwszy rzut oka wydawali się straszni, ale okazywali się zupełnie inni. Wiele zależy od humoru tych ludzi, wkurzało mnie to nieraz. Był też taki pan, który miał wiedzę, ale nie potrafił w ogóle jej przekazać, więc byłam zdana sama na siebie. I na Marzenę xD A, i niektórych przedmiotów uczyli nas wojskowi.

Czy podobały mi się przedmioty?
Owszem, nie licząc matematyki, statystyki i historii wojen. Nad tymi przedmiotami siedziałam najwięcej, wkładałam dużo wysiłku, żeby zaliczać kolokwia i egzaminy. Matma ssie. Nigdy nie byłam z niej dobra.

Jak wygląda droga informacji dziekanat - studenci?
W moim wydziale kiepsko. Szkoda słów.

Co dalej?
Zamierzam ukończyć tę szkołę z tytułem licencjata i... Iść na geografię. :)


Obadajcie to: rockowa seria odświeżaczy powietrza do samochodów xD Czemu ja takich nigdzie nie widziałam?

Zacznę sobie 30 Day Song Challenge.
Day 01: Your favourite song.

Ostatnio moją ulubioną jest piosenka niżej, może ze względu na taki tekst: "Nie mogę nawet sprzedać mojej duszy, bo jest gówno warta". :)


Życzę Wam miłego dnia :)

10.09.2013

139. Sad day.

źródło

Na dzisiaj planowałam post z gatunku tych optymistycznych. Niestety, nie jest mi do śmiechu, ale bardziej do płaczu. Powód może dla niektórych okazać się błahy, lecz dla mnie jest grubo poważny.
Mój kot zniknął.

Nie ma go trzeci, pełny dzień. Słyszałam mnóstwo historii o tym, jak to kot sobie poszedł i wrócił. Po tygodniu, dwóch, miesiącu. Mimo to jestem pełna wątpliwości.

Chyba nie mam szczęścia do kotów. Pierwszego dostałam po wprowadzeniu się do nowego domu. Nazywał się Tito i był biało-burym słodziakiem, grzeczny, ale i chętny do zabawy. Mama znalazła go martwego, był z nami rok. Następnie dostałam czarnuszka wariata - nazywał się Gizmo. Po dwóch latach u nas, wyszedł i nie wrócił. Obecny (oby..) również zwie się Gizmo, ale o nim wiecie już sporo.

Kot to nie człowiek, jednak do zwierząt również mocno się przywiązuję. Zwierzaki są takie bezinteresowne, odstresowują mnie, mruczenie kota mnie uspokaja. Zresztą, posiadacze pupili wiedzą, co mam na myśli i wiedzą, jak się czuję... Żeby nie było - wczoraj szukałam go w miejscach, w których przebywał blisko domu, a nie mam pojęcia, gdzie jeszcze chodził...



W następnej notce pewnie dowiecie się, co się dzieje, ale póki co idę robić francuski. Trzymajcie się. ;)

7.09.2013

138. Greatest Fight On Earth.

Ogłoszenie parafialne.

Zrobiłam Menu, widnieje po prawej stronie. Możecie przeczytać informacje o mojej osobie oraz przenieść się do innych serwisów, w których się udzielam. Wszelkie zaproszenia, obserwowanie mile widziane ;)


Macie rodzeństwo czy jesteście jedynakami? 

Przez lata byłam niepocieszona, że nie jestem jedynym dzieckiem swoich rodziców. Obecnie jestem bardziej świadoma plusów posiadania rodzeństwa.
- Jest z kim pogadać. Nawet gadki o duperelach poprawiają samopoczucie.
- Uwaga rodziców nie jest skupiona tylko na jednej osobie. (Ma to też swoje minusy..xD)
- Może zdarzyć się tak, że rodzeństwo ma podobny gust np. odnośnie muzyki lub takie same zainteresowania. 
- Przy dobrym humorze rodzeństwa, można liczyć na pomoc.
- Zazwyczaj jesteśmy razem w starciu dzieci vs. rodzice.

Moje rodzeństwo to dwaj bracia w wieku 16 i 19 lat. Jeden jest bardzo do mnie podobny, drugi zaś w ogóle. Obaj są ode mnie wyżsi. Najmłodszy siedzi całymi dniami przy komputerze i gra w LOL'a, a ten nieco starszy lubi grzebać przy samochodzie i rowerze. Nie mamy jakichś cudownych relacji, ale są dobre na tyle, że jedno drugiemu może się wygadać. Często oglądamy razem filmiki na YT, łączy nas też miłość do serii książek o Harry'm Potterze. 

Szczerze? Dziwnie i nudno byłoby mi bez braci xD


Wczoraj widziałam się z Nekoke. Nie powiem, spotkanie bardzo poprawiło mi humor :) No i Starówka nadal jest piękna <3


Książki zdecydowanie nie polecam. Ekranizacje są o niebo lepsze, co rzadko się zdarza, ale tu się zdarzyło.

Jak Wam mija weekend? :)

5.09.2013

137. Czas zburzyć mur i zacząć show...

źródło
Niedawno mój luby zapytał się mnie, czy w dzieciństwie biłam lustra. Istnieje zabobon, że po zbiciu tego przedmiotu, ma się 7 lat nieszczęścia. Nigdy nic takiego nie zrobiłam, ba, ostatnio zbiłam dwie szklanki, moja mama uważa, że to na szczęście. Chyba nie xD

Dzisiaj wybieram się do dentysty. Może zabieg będzie bolał, nie wiem, ale na pewno boli mnie brzuch z kobiecych powodów. Umieram ze szczęścia normalnie ;x U dentysty spędzę ze 2 godziny, ciekawie się zapowiada, obym nie dostała mdłości.

Jakiś czas temu przeszło mi przez myśl, że koleżanka, która miała mi towarzyszyć dzisiaj, nie będzie mogła się ze mną spotkać. Ta -dam! Wykrakałam. Czyli idę w towarzystwie bólu brzucha. Oby za kierownicą było wszystko w porządku.

Czasami każdy ma zły dzień.

Przypomniało mi się przed chwilą, że ktoś jakiś czas temu nominował mnie do Liebster Blog, ale zapomniałam kto. Dzięki skrótowi CTRL+F wiem, że była to Darcia, dziękuję za nominację i już odpowiadam ;)

1.Co sądzisz o 1D i Bieberze?
Nie słucham ani One Direction ani Biebera, nie moje klimaty. 

2.Jakie zwierze chciałbyś mieć prócz kota/psa?
Kaczkę, papugę, królika, wiewiórkę, jeśli można byłoby je trzymać.

3. Do której klasy teraz idziesz?
Wędruję na II rok studiów.

4. Wolisz internet czy telewizję?
Internet - oglądam, co chcę i kiedy chcę ;)

5. .Jaki jest twój ulubiony kwiat?
Nie mam ulubionego, podobają mi się róże, tulipany, storczyki, bratki...

6. Jakiej muzyki słuchasz ? 
Głównie rock'a i metalu.

7. Jakim aparatem robisz zdjęcia? 
Zwykłą cyfrówką, a ostatnio często aparatem w telefonie.

8.  Masz jakiś talent :D?
Chyba tylko szybkie czytanie.

9. Ulubiona reklama w TV?
Nie oglądam TV od... nie wiem kiedy, więc nie odpowiem na to pytanie ;)

10. Ile masz kontaktów na gg?
Rzadko używam gg, ale zaraz sprawdzę. 51 kontaktów.

11. Gdybyś miała możliwość odwiedzić 5 miejsc na świecie jakie byś wybrała i dlaczego ?
Los Angeles - a może akurat spotkałabym kogoś z LP?
Paryż - gadają tam po francusku, poza tym chciałabym znaleźć jakąś ciekawą, romantyczną, skrytą uliczkę.
Kraje Skandynawskie - bo jest tam chłodniej niż w Polsce, a taki klimat mi pasuje.
Tatry, Bieszczady - dawno tam nie byłam ;)
Londyn - bo Kamilka przekonuje mnie każdym  swoim pobytem, że warto tam jechać ;)

Mam też do Was małą prośbę - kliknijcie tutaj i zagłosujcie na osobę z nr. 6 ;) Pomóżmy spełnić marzenie o wygranej siostrze mojego lubego ;) Z góry dziękuję za głosy!


2.09.2013

136. Miasto Aniołów.

Los Angeles nie trzeba przedstawiać. Chwilę temu skończyłam czytać książkę Jamesa Frey’a “Jasny słoneczny poranek.” Autor przedstawia w powieści historie ludzi, którzy przyjechali do LA za pracą, lepszym życiem. Polecam tym, którzy wolą powieści obyczajowe, tak bardzo prawdziwe, że czasami chciałoby się pozostać we wcześniejszych złudzeniach.

źródło

City of Angels oczami zwykłego człowieka:

Los Angeles = Hollywood, sławni ludzie, pieniądze, plaże, piękna pogoda, ocean, dużo ludzi na ulicach, wieżowce, wille…

Jak jest naprawdę?

W LA notuje się bardzo dużo przestępstw, bardzo często na tle rasowym. Wiele osób przybywa do Los Angeles w poszukiwaniu lepszej pracy, z pragnieniem spełnienia swoich marzeń w przemyśle filmowym na przykład. Poszczęści się niewielu, niektórzy tracą swoje oszczędności i lądują na ulicy. Amerykański sen, który miał się zacząć, od razu się kończy. Miasto jest bardzo zanieczyszczone. Często występują tam trzęsienia ziemi, pożary, a po okresach suszy powodzie.

źródło

Coś ciekawego o Mieście Aniołów.

- W LA nie można lizać ropuch. (Jakby każdy chciał to robić…)
- Spodobała Ci się jakaś skała do tego stopnia, że wyznajesz jej miłość i chcesz ją poślubić? Tak, w Mieście Aniołów możesz to zrobić.
- Ponad 60 osób w tym mieście ma na imię (prawnie nadane) Jezus Chrystus.
- Jeśli masz dwoje dzieci poniżej drugiego roku życia, nie możesz kąpać ich razem w jednej wannie.
- Nawet nie próbuj polować na ćmy w świetle latarni - jest to zabronione!
- Uwielbiasz banany? Wybierz się do muzeum, które jest poświęcone właśnie temu owocowi.

Czy chciałabym tam pojechać? Tak, z ciekawości. Jednak nie chciałabym tam mieszkać, suchy i gorący klimat nie jest dla mnie ;)

źródło
Większość osób, którym wczoraj skończyły się wakacje, wstało rano z taką miną jak ten u góry. Już drugi rok mam dłuższe wakacje. Mam trochę więcej czasu, na spanie też, oczywiście są osoby, które mi tego snu chyba zazdroszczą i nie dają mi spać, co mnie wkurza niesamowicie. 
W każdym razie uczniom życzę udanego nowego roku szkolnego ;) Trzymajcie się!