30.12.2014

267, Co było? Co będzie?

Pojutrze zawita do nas rok 2015. Przed nami jeszcze prawie 2 dni roku 2014, więc pora trochę powspominać i przypomnieć dobre i te gorsze dni. Kolejność nie ma znaczenia ;)

Na plus:

1. Dla mnie to był pozytyw, moje włosy niekoniecznie mogły być zadowolone, ale jakoś nie zobaczyłam oznak buntu. Malowałam włosy chyba z 5 razy, w tym na różne odcienie czerwieni i na fiolet.

2. Odnowiłam kontakty z kilkoma osobami :)

3. Odbyłam praktyki w bibliotece mojej uczelni. Mogę stwierdzić, że były naprawdę świetne ;)

4. Byłam współtwórcą faworków xD



5. Skończyłam 18 lat trzeci raz ;)

6. Dzięki wykładom monograficznym mogłam być w Ośrodku Reprezentacyjnym Ministerstwa Obrony Narodowej i w strefie VIP podczas obchodzenia 15 rocznicy wejścia Polski do NATO. A dzięki panu pułkownikowi, który prowadzi sporty lotnicze, miałam okazję wejść do Wojskowego Instytutu Medycznego.

7. Podczas Nocy Muzeów zwiedzałam muzeum tramwajowe pod chmurką.



8. Znowu rejestrowałam potencjalnych dawców szpiku pod szyldem DKMS i sama nim zostałam ;)

9. Pierwszy raz w życiu oddałam krew.



10. Byłam na koncercie Linkin Park. Chcę jeszcze raz xD



11. Pierwszy raz zawitałam do Wrocławia. Wyjechałam stamtąd z myślą, że koniecznie muszę przyjechać ponownie.

12. Zobaczyłam na własne oczy zombie walk.

13. Przez miesiąc urzędowałam w Hamburgu.

14. Zmiana w moim mózgu okazała się być całkowicie niegroźna ;)

15. Złapałam fazę na sukienki.

16. Imprezy u moich dziewczyn były epickie!

17. Mam kotka ;)

Na minus:

1. Pogorszone relacje rodzinne na początku roku. Potem było już lepiej, to znaczy nadal jest. Albo bylo do wczoraj, bo jestem rozczarowana i wkurzona, ale nevermind.

2. Moja głowa świrowała i robi to nadal. Uwierzcie mi, nagłe zmiany nastrojów są wykańczające.

3. Za dużo się wściekałam i denerwowałam. Wszystko przez ludzi.

4. Patrzyłam na cierpienie chorych dzieci, w tym mojej małej kuzynki w Centrum Zdrowia Dziecka.

5. Za mało jeździłam samochodem, więc gdy przychodziło co do czego, to srałam ogniem.

6. Przytyłam, chociaż nadal wszystko ze mnie spada. Nie ogarniesz.

7. Angielski w poniedziałek na 8.

8. Wstrząsnęło mną odejście Kordiana. Mam nadzieję, że gdzieś tam jest mu lepiej.

Więcej pozytywów niż negatywów? Zaskakujące :D

Co najbardziej utkwiło Wam w pamięci z mijającego roku? ;)

~~


A teraz Kocia życzy wszystkim świetnego kolejnego roku! Mam nadzieję, że spełnią się Wasze marzenia, będziecie bardziej wierzyć w siebie i w swoje możliwości, a wszystkie trudności pokonacie niczym Superman ;)

27.12.2014

266. Już po wszystkim

Święta już minęły, w tym roku jakoś wyjątkowo szybko. Zjadłam i śledzie, i gołąbki, przyjęłam trochę gości - dziadków, ciocie, chłopaka wraz z jego rodzicami. Ogólnie było na plus :) A jak u Was? 

~~

Moje kociątko trochę podrosło, więc chciałam Wam go pokazać. Pierwsze imię (Pinezka) zostało jej zmienione na kilka innych. Każdy z domowników mówi do niej inaczej: dzidziusiu, misiu, maleńka, kota...;) 
Z kotem jest trochę jak z człowiekiem - co kot i co człowiek, to inny charakter. Kota rozrabia, bawi się i przynosi mi zabawki, żeby się z nią pobawić - tego ostatniego nie robił żadnen inny kot, którego miałam (albo raczej który miał mnie ;)). Gdy przychodzi spać do mojego pokoju, kładzie się na kołdrze, ssie ją, ugniata łapkami i głośno mruczy. Trochę się zaniepokoiłam, że może za szybko została odstawiona od mamy, ale podobno tak nie było, więc albo przejdzie je te ciumkanie, albo będę miała kota - przylepę ;) 






Urocza jest, nie? ;)

~~

Przyjechałam do domu i internet jest przeciwko mnie, więc odpisuję na komentarze jak najszybciej się da ;) Wpadnę tu jeszcze przed Sylwestrem, przydałoby się coś podsumować. Mam nadzieję, że po Świętach jesteście wypoczęci i pełni sił ;) Do następnego!

22.12.2014

265. Próbuję być na tak ;)

źródło
Nie przepadam za Świątami. Z kilku powodów, ale zamiast je tu wymieniać i narzekać, postanowiłam wydobyć z tych świątecznych dni to, co lubię.

1. Czas wolny. Po ponad miesiącu zajęć w uczelni mam w końcu chwilę, żeby nie robić nic. Dzień, dwa, trzy... Potem okazuje się, że jednak coś zrobić trzeba, bo powrót do uczelni bez niczego to dla mnie dziwna rzecz. 

2. Na stole występują między innymi śledzie i gołąbki xD Jem je też podczas innych okazji, ale w Boże Narodzenie smakują najlepiej.

3. Przy świątecznym stole potrafi być zabawnie, jeśli siedzą przy nim odpowiednie osoby. Tak się składa, że niemal co rok, po kilku godzinach wszyscy ryczą ze śmiechu przez dwie ciotki ;)

4. Mogę ubrać się inaczej niż zwykle i nikt nie uważa tego za coś dziwnego, wręcz przeciwnie^^ Elegancki ubiór nie wzbudza zaskoczenia, no ale żeby tak sztywno nie było, pieszczocha wciąż jest na swoim miejscu ;)

5. Można próbować gadać do zwierząt licząc, że może akurat odpowiedzą coś po ludzku xD

6. O, jeszcze lubię w świętach to, że ja i mama nie lubimy piosenek świątecznych, więc słuchamy wtedy Freddiego ;)

Jeszcze kilka rzeczy na pewno by się znalazło, ale jakoś myślenie mi nie idzie w tej chwili. Kot śpi, pies też, więc chyba też wejdę do łóżka, dopóki jeszcze mam chwilę nicnierobienia ;)

~~

Z okazji zbliżających się świąt życzę Wam tego, byście zauważali więcej tych dobrych rzeczy podczas nadchodzących dni, żeby nic złego Wam się nie wydarzyło, żebyście mogli zjeść to, co lubicie i żeby magia Świąt pozytywnie wpływała na Wasze relacje z bliskimi. Wszystkiego dobrego ;) :*

16.12.2014

264. Kocia poleca (IV)

tumblr
Dzisiaj krótko, bo kilka pomysłów na notkę mi umknęło - tak to jest, gdy liczy się tylko na swoją pamięć ;)

Kilka dni temu miałam małe starcie z pewną osobą, nazwijmy ją A. Ona się wkurzyła, ja też. Mniejsza o co poszło. Nieważne, czyja była wina. Nieważne, kto i czy przeprosił. Nie o to tutaj chodzi. Opowiedziałam sytuację koleżance - B. - i to właśnie ona popatrzyła na sprawę bardziej obiektywnie.

Nie mam na celu namawiania do obgadywania lub czegoś podobnego. Koleżanka pokazała mi, co mogłam zrobić źle w całej relacji z tamtą osobą. O wielu rzeczach wiedziałam i za to przepraszałam A. Kilka rzeczy mi umknęło. Nie, nie obraziłam się, gdy B. wytknęła mi błędy. Zszokowało mnie to trochę, zasmuciło, ale po kilku chwilach doszłam do siebie xD

Po prostu uzyskałam kilka informacji, których przeanalizowanie może mi pomóc stać się lepszą osobą. Potrzebna jest do tego konstruktywna krytyka, a nie każda osoba potrafi powiedzieć komuś coś taktownie. 

Trudno nam samym czasem zauważyć, że coś robimy źle. Warto czasem pogadać z kimś, kto wie o nas sporo, a jednocześnie zauważa pewne nieprawidłowości i nie boi się o nich powiedzieć. A trochę odbiegając od tematu - dobra relacja to taka, w której są rozmowy. Bardzo nie lubię niewyjaśnionych sytuacji, bo spędzają mi często sen z powiek, więc staram się rozmawiać. Czasami jest to bardziej monolog, ale nie zmuszę nikogo do wypowiadania się na jakieś tematy ;)

~~


Warszawa najpiękniejsza jest nocą ;) Zdjęcie z któregoś wieczora - czekałam na tramwaj, mając nadzieję, że dostąpię zaszczytu jazdy nowym tramwają Pesą Jazz. Nie udało mi się^^

Jak tam przygotowania do świąt? ;)

11.12.2014

263. Pomikołajkowo.

Ostatni weekend i kilka następnych dni miałam zawalonych, ale udało mi się w końcu przebić do kolejnego czwartki i oto jestem ;) Mam ochotę po prostu siedzieć i nic nie robić - norma po bogatych w robotę dniach.

Co się działo w weekend?

- oczywiście misja pt. Mikołajki. Mój Miś dostał zestaw kosmetyków i słodycze, moje dziewczyny (Mała, Kasia, Paula, Asia i Pat) obdarowałam słodkim upominkiem, a Pat dostała dodatkowo taki ładny notesik w motyle ;) Z braćmi myśleliśmy nad prezentami dla rodziców. Wyszło na to, że tato dostał pendrive pełen filmów, bo ostatnio z takimi rzeczami jest zaprzyjaźniony - kupił sobie nowy telewizor, więc będzie miał co oglądać wieczorami. Mamie kupiłam płytę "Queen Forever" - nie mogę się doczekać, gdy podczas przygotowywania posiłków na Wigilię, posłuchamy tej płyty zamiast słuchać tych wiecznie wałkowanych świątecznych przebojów, których mam już dość.

A co Mikołaj przyniósł dla mnie? ;)


Już myślałam, że będę miała wykluczenie, ale jednak mi kartę przyznali :) 

Od lubego dostałam czarne spodnie ze skóry ekologicznej, takie jak te:

źródło
Od uczelni (xD) dostałam wiadomość, że otrzymałam stypendium rektora dla najlepszych studentów. Pierwszy raz w życiu mam stypendium, jeszcze to do mnie nie dociera xD

Sama sobie też byłam Mikołajem i zakupiłam telefon - Nokię Lumię 735. 

Wszystkie rzeczy są świetne, ale najbardziej jestem zadowolona z Karty Dawcy komórek macierzystych ;)

~~

źródło
Święto we wsi, Kocia wybrała się do kina^^ Film polski, ale naprawdę dobry. A do polskich filmów jestem nieco uprzedzona przez głupiutkie komedie, które od kilku lat wiodą prym w polskiej produkcji. Wracając do obejrzanego filmu - Tomasz Kot świetnie wcielił się w profesora Religę, umiejętnie oddał jego charakter i ambicję. Polecam ;)

~~

W październiku dołączyłam do uczelnianego Koła Naukowego Prakseologii (prakseologia - nauka o sprawnym działaniu). Przedwczoraj odbyło się spotkanie z profesorem Witoldem Kieżunem - powstańcem, teoretykiem i praktykiem zarządzania, a nasze koło miało w tym swój udział. Pan profesor jest bardzo przyjemnym, mądrym, doświadczonym i jasno myślącym człowiekiem. Można o nim przeczytać w obecnym wydaniu czasopisma 'W sieci' ;)

~~

Wiem, że miała pojawić się kolejna część podsumowania wyzwania. Oba wyzwania nadal ciągnę (próbowałam zjeść chipsy w niedzielę, pochrupałam z garść, resztę oddałam chłopakowi, jakoś nie szło ;)), ale co do drugiego muszę sobie przedłużyć czas, bo zmieniły mi się trochę efekty związane z używaniem (odkrywam rąbka tajemnicy) kosmetyku i zobaczymy, czy ten efekt się utrzyma. 

A teraz mam w planach drzemkę... Albo nie, coś sobie obejrzę. A może poczytam... Człowiek ma trochę czasu wolnego i sam nie wie, co robić, najlepiej wszystko na raz xD Miłego popołudnia! :*

5.12.2014

262. Podsumowanie wyzwania cz. I

Moje wyzwania dla wielu ludzi mogą nie być porywające, bo teoretycznie były dość proste. Niestety nie dla mnie. Dzisiaj podsumuję jedno z nich, żeby nie mieszać tematów.

Gdyby niektórym osobom powiedzieć, żeby wytrzymały 2 tygodnie bez jedzenia słodyczy, nie przystałyby na to zapewne. 2 tygodnie bez chociaż jednego batonika, jednej kostki czekolady? Niewyobrażalne. U mnie takie wyzwanie nie byłoby wyzwaniem, bo słodycze jem bardzo rzadko i nie są mi do szczęścia potrzebne. A co jest moim uzależnieniem? To:

tumblr
Chipsy, chipsy i jeszcze raz chipsy. Dlaczego? Bo są dobrze przyprawione, o wielu smakach, jest ich sporo w paczce i tak fajnie chrupią xD Faza na tego typu śmieci zaczęła się w liceum. Bywało tak, że przez tydzień potrafiłam zjeść 4 duże paczki chipsów. Potem już nie mogłam się na nie patrzeć, ale jadłam w zaparte.

Dlaczego postanowiłam coś zmienić? Nie dlatego, że chipsy dodały mi kilogramów, bo tak nie było. Wiedziałam, że ten pokarm to świństwo dla zdrowia i chciałam zastąpić je czymś innym. 

Co robiłam? Zamiast chipsów jadłam pestki dyni, suszone banany, jabłka. Próbowałam jeść batoniki, ale były za słodkie ;) Gdy naszła mnie ochota na to, by coś sobie podjadać, brałam gumę do żucia albo mentosa, po którym ochota na podjadanie mi przechodziła, bo... Był słodki xD Starałam się też jeść obiady i najadać się do pełna. 

Rezultat? 2 tygodnie bez chipsów. Nie zjadłam ani jednego. Nawet wtedy, gdy przez kilka dni miałam do czynienia z otwartą paczką chipsów mojego chłopaka. Kryzys nastąpił 4 dnia wyzwania - chodziłam po pokoju i marudziłam, że zjadłabym chipsy. A potem było już tylko lepiej ;)

Czy coś się poprawiło? Trudno stwierdzić. Nie mam już dużych zaparć, być może jest to skutek odstawienia chipsów. Cera jest wciąż taka sama, a szkoda. Zobaczymy, jak będzie po dłuższym czasie.

~~

Jutro Mikołajki. Co jest waszym wymarzonym prezentem mikołajkowym? Ja myślę nad nowym telefonem, bo obecny trochę nawala, a tak to niczego mi nie trzeba ;)

Miłego wieczoru! ;)