18.11.2015

319. Znowu włosy + trochę codzienności

Dziękuję za wiele miłych słów pod poprzednią notką! ;) Co do nowego wyglądu - jest za niego odpowiedzialny mój brat ;)

Często piszę o włosach. A raczej o tym, że chciałabym mieć na nich jakiś kolor i nic mi z tego nie wychodzi. Pomysł podsunęła mi siostra Lubego mówiąc, że będzie robiła sobie dekoloryzację. Kisiłam się z tym pomysłem kilka miesięcy, aż w końcu zakupiłam (na Allegro) dekoloryzator z Renee Blanche. Zrobiłam to trochę w amoku (jak prawie wszystko) i stwierdziłam, że jeśli coś ma z tego wyjść, to wyjdzie.


Stan przed - tak wyglądają w ogóle moje włosy. Codziennie. Jakoś tak się falują, końcówki są do podcięcia, bo zachowują się, jakby były z innej planety. Trochę włosia mam, więc sprawę nakładania specyfiku oddałam w ręce Małej. 

Wyszło tak:


Nigdy nie miałam takich jasnych włosów xD Nawet jestem w stanie pokazać Wam moją reakcję, bo wysyłałam zdjęcie Lubemu.


Ogólnie to hasztag #nołmejkap i kolor zupełnie nietwarzowy, ale mniejsza. Zero kompleksów, bo nie mam już tego na głowie^^

Co wyszło? Jak już wcześniej pisałam, często działam w amoku, to kupiłam sobie farbę 'ciemna intensywna czerwień'. Przecież nie chciałam ciemnej... Brawo ja. 


Czerwień wyszła rzeczywiście ciemna, ale teraz się trochę wypłukała i wygląda lepiej. Może uda mi się zrobić zdjęcie i nie zapomnieć go gdzieś wstawić. W każdym razie - w końcu miałam na głowie taki kolor, jaki widniał na pudełku farby. 

Czy dekoloryzator zniszczył mi włosie? Nie. Wszystko z nimi w porządku ;) 

Stosowałyście dekoloryzację? Malujecie włosy? ;)

~~

Ale mamy dzisiaj pogodę! Pada, wieje, grzmi, błyska... Chociaż tych dwóch ostatnich rzeczy nie odświadczyłam, ale przypuszczam, że niektórzy mieszkańcy Polski już owszem. Poza tym w weekendy pracuję (Tekst soboty: Uważaj, Egurolla przyszedł!), dużo chodzę - w sobotę zrobiłam ponad 7 km - szkoda, że tylko po sklepie^^ A tak to kolokwia, uczelnia... Znowu czytam 3 ksiązki na raz, powstrzymuję się, żeby nie kupować kolejnych, bo nie mam ich gdzie trzymać. Czas chyba znowu zacząć odwiedzać bibliotekę. 

Co u Was? ;)

32 komentarze:

  1. Ale Twoje włosy miały przygodę :D końcowy efekt bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie długie włosy! dobrze, że już Ci głowa nie płonie, bo w tych jasnych włosach wyglądałaś komicznie! XD ja, szczery bobik :D za to nowy kolorek bardzo ładny! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Eeee właściwie efekt końcowy, biorąc pod uwagę kolor, wygląda tak samo jak początek. Albo ja nie widzę kolorów, ale jak dla mnie to czerwień i to... Chce malować włosy, ale na razie jestem na to zbyt leniwa i zbyt siedzę w szkole, a chce odjechany kolor, więc muszę poczekać.
    Masz bardzo fajnie kręcące się włosy, jako posiadaczka prostych typowo zazdroszczę każdemu, komu się chociaż trochę kręcą!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pogoda faktycznie jest okropna;(Włosy piękne

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ten nowy wygląd! Nigdy nie farbowałam włosów i nie zamierzam w sumie :D Nowy kolor wyszedł cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie robiłam dekoloryzacji ;) Już wolę powoli schodzić do wymarzonego odcienia :) Na cale szczęście nie mam takich problemów, bo obecnie przyciemniam moje włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie farbuję włosów ani nie robię nic z kolorem, bo w sumie mi się podoba, ale za to zapuszczam :D

    Przeniosłam się z bloga http://break-silence.blogspot.com, więc jeżeli nadal masz ochotę zaglądać, to zapraszam na: http://historioholiczka.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  8. szczerze mówiąc wolę Bibliotekę, bo kuurka.. książki są czasem takie drogie :( a również uwielbiam czytać! :D
    podoba mi się ten kolor! Ale Twój naturalny nie był również zły.. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. włosy ojej jaka długość i blask!

    OdpowiedzUsuń
  10. ale masz ładne włosy :) podziwiam, mi by było szkoda na farbowanie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Raz robiłam dekoloryzacje, kiedy schodziłam z czerwonego do jasnego blondu ale robiłam to u fryzjera. Sama bym się na to nie porwała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tylko raz pozbywalam się koloru ale u fryzjera. I zaraz po tym nakladalam inny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. oh, nie wiem, ja po prostu jestem przyzwyczajona do ciemno/czerwono-włosej Koci :D

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo się cieszę! :)

    a jeszcze co do włosów, ja myślałam nad przyciemnieniem swoich olejem rycynowym, ale podobno łupież się od tego robi :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Śliczne włosy! Jestem od wrażeniem! :) Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja włosy farbuję, ale u fryzjera. Dzięki temu mam zawsze taki kolor, jaki chcę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedyś coś poprzestawiało mi się w głowie i ze swoich ciemnych (farbowanych oczywiście) włosków zachciało mi się blondu. Poszłam do fryzjera, zapłaciłam majątek i wyszłam z rudymi włosami, bo ściąganie koloru właśnie taki efekt powoduje. Wyglądałam jakby ktoś rozbił mi jajko na głowie! :D Oczywiście cel osiągnęłam, aż do przesady, bo po kilku miesiącach miałam włosy PLATYNOWE! co bardzo zniszczyło moje włoski. Były szorstkie, twarde i wypadały jak szalone!

    Aż pewnego dnia powiedziałam: DOŚĆ rozjaśniania i niszczenia! Ścięłam na dosyć krótko, zafarbowałam na ciemno, i tak się utrzymuje do dzisiaj. Co więcej nie chodzę już do fryzjera, nie wydaje fortuny, tylko sama nakładam sobie szampon koloryzujący i tylko pokrywam widoczne odrosty i odświeżam kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie farbuję włosów, a co sobie będę życie utrudniać... Chociaż mam kolor taki okropnie nudno typowy- brązowy. Do tego nudno typowe oczy- niebiesko-zielone, więc w zasadzie wszystko do siebie pasuje...
    Moim zdaniem efekt końcowy wygląda ładnie. No i ci chociaż włosy normalnie układają się na twarzy, ja teoretycznie mam taką samą fryzurę, a od "frontu" włosy układają mi się zupełnie inaczej :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Po dekoloryzacji też był fajny kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja właśnie rozjaśniałam włosy i teraz próbuję odratowywać je olejem :P

    Co do Twoich włosów, kolor całkiem spoko tylko trochę nie bardzo rozumiem po co ta dekoloryzacja w Twoim przypadku - ciemną intensywną czerwień mogłaś nałożyć bez dekoloryzacji. Wydaje mi się, że w dekoloryzacje i rozjaśnianie warto się bawić, gdy dana farba nie chwyci na naszym obecnym kolorze, a dla minimalnej zmiany odcienia chyba nie opłaca się niszczyć włosów, no ale ;) Włosy masz całkiem ładne, ale pokusiłabym się o minimalne podcięcie końcówek i będzie gites ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. ja nigdy nie stosowałam dekoloryzacji i mimo wsyztsko sa=taram sie od niej uciekać ;DDD ale ladnie Ci to wyszło ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie farbowałam włosów farbami z drogerii, bo moje włosy potrafią się szybko zniszczyć nawet od suszarki. Poza tym jak zobaczyłam łyse placki u mojej mamy od tych farb to byłam w szoku... Na szczęście naturalnymi sposobami mama uratowała włosy i teraz używa tylko henny, a ja czasem sięgam po rumianek który lekko mi rozjaśnia włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Chyba sama muszę się pofarbować ale..ja nie będę musiała się chwalić, włosy mam krótkie jak facet:D
    I z książkami to mamy to samo:D

    OdpowiedzUsuń
  24. ja też mam jednak trochę za ciemne włosy ;) a Twoj efekt fajny, usmiech mowi wszystko :)

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)