26.03.2016

336. Moja Wielkanoc

Hej! :)

Nie wiem, jak u Was, ale u mnie Wielka Sobota zachowuje się jak Lany Poniedziałek i od kilku godzin pada deszcz. Święta będą mocno wyjazdowe, ale mam nadzieję, że znajdę czas dla niektórych osób oraz dla studenckiego projektu o PKP Cargo :D

Gdy słyszę słowo 'Wielkanoc', jako pierwsze w mojej głowie pojawiają się one:

źródło
Słodkie kurczaki :3 A zaraz potem moje myśli wędrują swobodnie do...

Wizyt o moich babć. Obie miały kury, kaczki, perliczki, indyki. A ja i moi bracia uwielbialiśmy ptaszyska karmić. Czasami byliśmy mniej mili, bo biegaliśmy za kurami, a babcia za nami, krzycząc, że panie kogutowe nie będą mogły znosić jajek ;) Z opowieści babci słyszałam też o kogucie, który rzucał się na ludzi i przechodząc przez podwórko, trzeba było uzbroić się w miotłę.

Do babć najczęściej jeździłam w wakacje, Na wsi było tak zielono, świeżo i cieplutko. Rano mogłam biegać boso po długiej, mokrej trawie... To znaczy robiłam to do momentu, gdy pośliznęłam się, zrobiłam szpagat i zastanawiałam się, jak się podnieść :D

Czasem chodziłam do stodoły z braćmi i skakaliśmy po sianie. Karmiliśmy też konie koniczyną i głaskaliśmy je po dużych pyszczkach.

Wiem, że Wielkanoc powinna mieć wymiar religijno-duchowy, ale mój duch przenosi się zupełnie gdzieś indziej niż w miejsce ukrzyżowania i zmarwychwstania Jezusa. Moim zdaniem, Wielkanoc powinna być świętem radości. Tak po prostu, bez względu na to, czy ktoś wierzący, czy nie.

Życzę Wam i Waszym najbliższym na najbliższe dni dużo uśmiechu i radości, błękitnego nieba i chociaż jednej, porządnej chwili dla siebie :) Nie dajmy się problemom :) 

20 komentarzy:

  1. Wychowałam się na wsi i własnie dlatego nie ma ona dla mnie żadnego uroku... Dlatego staram się ją przeżywać bardziej duchowo (w tym momencie moje myśli ogłaszają w tył zwrot i już nie mogę ich pozbierać...). Do tej pory miałam strasznie jednostajną Wielkanoc, fajnie, ze ty pamiętasz tyle szczegółów - mi to się wszystko zlało. Co roku przecież wszystko było identycznie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Święta chyba w ogóle mają już wymiar bardziej kulturowy, niż duchowy, duchowość dawno schowaliśmy do kieszeni w pędzie życia. Ale jeśli ta kultura pozwala właśnie zwolnić, nawet bez religijnej otoczki, to jest to coś cholernie cennego:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie wielkanoc też nigdy nie była wyjątkowo religijnym swiętem, ot rodzina sie spotyka, albo nie.
    Niemniej wesołego jajka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie Wielkanoc dopiero za jakiś miesiąc :D Bardzo lubię to święto, jest takie kolorowe i właśnie szczęśliwe!

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym roku moja Wielkanoc ma właśnie wymiar bardziej duchowy. Mimo wszystko doceniłam wagę tych świąt i są wesołe, chociażby z tego powodu, że mogę spędzić je w gronie rodziny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mi wielkanoc kompletnie nie kojarzy się ze świętami, dla mnie to wiosna po prostu haha ;)
    ale pamiętam jak babcia miała kurczaki xD haha uwielbiam te słodkie maluszki :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne musiało być takie dzieciństwo na wsi, moje obie babcie mieszkają w mieście, więc zwierzęta hodowlane to dla mnie hmm abstrakcja :D
    Wzajemnie wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale Wielkanoc jest świętem radości :) W końcu dobro zwycięża nad złem, a Chrystus nad śmiercią :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pogoda w ciągu tych kilku ostatnich dni była przerażająca... u mnie raz słońce, raz deszcz, raz porywisty wiatr.. a teraz święta, święta i po świętach

    OdpowiedzUsuń
  10. my znalezlismy w mieszkaniu kuzyki armie dwunastu mini kurczaczkow i cala rodzina wkrecila sie w ustawianie ich jako modeli do zdjec. dobrze miec rodzinke na swoim poziomie psychologicznym, hihi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. I już po świętach :) Dla mnie Wielkanoc to też radość no i zbliżająca się wiosna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też miałam babcie na wsi i tak jak ty uwielbiałam ten kontakt z naturą. przede wszystkim króliki, których babcia miała zawsze dużo. Często brałam jednego na tzw. smycz i chodziłam po ulicy jakby to był mój pies. Z takimi sprawami tez mi się kojarzą święta wielkanocne zwłaszcza to, że śmigus dyngus był tylko do do godzi. 12 a później wszyscy mogliśmy już swobodnie chodzić po wsi!

    OdpowiedzUsuń
  13. Święta, święta... i po świętach. Mam nadzieję, że dobrze je spędziłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tobie również wszystkiego dobrego, chociaż spóźnione, lecz szczere! :)
    PS ja jakoś nie wyobrażałam sobie życia na wsi - życie na wsi od razu kojarzyło mi się z hodowlą zwierząt

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak, przecież Wielkanoc to święta radości! Może poprzedzone smutkiem, ale ostatecznie historia kończy się szczęśliwie ;)
    Pozdrawiam wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Zgodzę się, święta na wsi najlepsze. Przede wszystkim Wielkanoc. Dla mnie to też przede wszystkim święto wiosny... czas słońca, biegania po lesie, po łące, kawy na tarasie... tak, święta były super :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Powiem szczerze, że ja świąt Wielkanocnych nigdy nie odczuwam, te dni tak szybko mijają. A te kurczaczki są przesłodkie. Pamiętam jak byłam mała i byłam na wsi to chciałam jednego zabrać ze sobą i ciężko było mi pojąć dlaczego niby kura nie może się wychowywać w mieszkaniu xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam Wielkanoc, to niezwykły czas na przemyślenia :)

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)