Smutno mi sie zaczal dzien. Pewnie juz wiecie, ze aktor Robin Williams nie zyje, prawdopodobnie popelnil samobojstwo. Nawet nie chce sobie wyobrazac, jak musial sie czuc, skoro nie widzial zadnego sensu w dalszym istnieniu. Samobojstwa bardzo mnie zasmucaja, chyba jak kazdy inny rodzaj smierci.
Najpozniej w niedziele wieczorem dotkne juz swojego laptopa i poniedzialek pewnie spedze odwiedzajac Was, baaardzo mi tego brakuje. W Polsce jest goraco, a tutaj 20 stopni, co jakis czas zaczyna padac.
I bylam pewna, ze juz niedlugo spotkam sie ze swoim lubym, ale los chcial inaczej. Zobaczymy sie pod koniec wrzesnia. Jak pech, to pech.
Nie to, ze mam jakis denny humor. No moze troche mam, ale po spaniu zawsze jest lepiej, wiec czekam na jutrzejszy dzien. Mam nadzieje, ze Wy tak nie mulicie ;)
Ide sie ogarniac i zycze milego dnia :)
a ja mam tylko nadzieje,ze teraz jest po prostu szczesliwszy.Moj ukochany aktor,towarzysz dziecinstwa :)
OdpowiedzUsuńNiech tam mu bedzie dobrze
Mnie ta wiadomość też zaskoczyła. Często zapominamy, że gwiazdy to też ludzie, że mogą mieć problemy i nie radzić sobie z psychiką. Przykre.
OdpowiedzUsuńPrześlij trochę tego deszczu.
OdpowiedzUsuńTo przykre gdy ktoś postanawia zakończyć swoje życie, przecież to najcenniejsze, co mamy. Dzisiaj jest dużo chłodniej niż w ostatnim tygodniu co jednak mnie ucieszyło, bo czasami zmienność pogody jest bardzo dobra, upały mogą się znudzić. :) Mam nadzieję, że u Ciebie jest już lepiej i kolejny wpis będzie bardziej pozytywny. :)
OdpowiedzUsuń