25.10.2014

252. You're sure you've hurt for so long you've got nothing left to lose.

Nie jest tak, że nie pamiętam o blogu. Każdego dnia o nim myślę, ale nie każdego dnia mam czas i siłę, aby tu pisać. Zresztą, przyjęłam zasadę, że lepiej pisać, gdy czuję się tę potrzebę, a nie przymus. I tak jest dla mnie o wiele lepiej.

Zimno się ostatnio zrobiło, ale zanim się tak stało, wyszłam z P. na spacer. Ona używała nóg, a ja swoje nogi wspomagałam kijkami. Porozmawiałyśmy, nawdychałyśmy się względnie świeżego powietrza. Do mieszkania wróciłam nieco zmęczona, ale w dobrym nastroju. Bo jak nie mieć takiego humoru, gdy widzi się takie krajobrazy:




Ten tydzień był pełen zajęć w uczelni, w czwartek byłam u dziewczyn na domówce, wczoraj przyjechał w odwiedziny mój dobry kumpel Jaju. A dzisiaj?

Głupawa nas wzięła na domówce - na zdjęciu jestem z Małą :3

Misiak wyszedł gdzieś z Jajem, a ja siedzę pod kołdrą, bo przypadła mi dzisiaj babska sprawa. Włączyłam sobie "A thousand suns" Linkinów, próbuję wziąć się w garść i kończyć robić angielski. 
Na 18 melduję się na imprezie urodzinowej Ewki. 

Wiecie, co mnie ostatnio wkurza? Ciągle czuję złość. Niemal bez przerwy. Na ludzi, na siebie, na rzeczy, na sytuacje. Nie wiem, czy w moim przypadku złość to przykrywka dla innych uczuć, czy wzmocniona cecha charakteru, odziedziczona po rodzicach, która nagle postanowiła się w pełni ujawnić. Do tego dodam jeszcze ciągłą senność i ciągłe stwierdzenia, że coś "nie ma sensu". I weź się człowieku nie denerwuj XD

Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze, a jeśli nie dobrze, to przynajmniej stabilnie ;)

9 komentarzy:

  1. uczyć się a ni imprezować! :D będę pisała o kryminałach Joanny Chmielewskiej :D pierwszym pomysłem było porównanie obrazów kobiety w poezji Grechuty ale ten temat z kryminałem jest łatwiejszy :D weź ja juz z Ewelina gadałam o tych waszych pracach licencjackich i powiem szczerze że wasze tematy to abstrakcja dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ostatnio też mam tryb agresor, ale zwalczam go jak mogę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę takich urodzinowych imprezek!:)Zapraszam na nowy post ♥ Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. jakie urocze zdjęcie pod tym kocykiem:))

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż, czasami tak jest. Aż mam ochotę coś zniszczyć, bo tak jestem wkurzona, właściwie bez powodu. Ale później samo przechodzi ;) A senność to chyba przez pogodę, bo mam tak samo.
    PS. Teraz piszę tutaj: http://cinderella-meets-prince.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdjęcia świetne...Mam nadzieję, że impreza się udała (ja też wczoraj byłam na imprezie tak przy okazji...:))
    Cóż ja mogę poradzić na Twoją złość, chyba niewiele, jako że sama ciągle ją czuję. Ale może pocieszy Cię, że nie jesteś sama...
    Męczący spacer przy pięknej pogodzie? Bardzo dobry pomysł, przynajmniej człowiek nie ma czasu myśleć o problemach...
    Trzymaj się, oby wszystko było już tylko lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  7. Może po prostu potrzebujesz wyciszenia? Ochłonięcia... Tak żeby wszystkie złe emocje z Ciebie zeszły?
    Piękne pierwsze zdjęcie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ah te kobiece zachwiania emocjonalne. Też tak od czasu do czasu mam. Nerwica nagle się pojawia i zaraz nagle znika. Cholera wie o co chodzi.
    Widoki przezacne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. oo.. dawno nie byłam na żadnej imprezie..!
    ech.. ze złością bywa tak, że trzeba ją zwalczyć, więc luzik.. damy radę! :)

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)