Stwierdziłam zatem, po kilku dniach usilnego myślenia na tematem notki, że napiszę czynności, która jest jedną z moich ulubionych. Napiszę kilka faktów o spaniu :D
źródło |
1. Tak jak pisałam, sen uwielbiam. Często wieczorem zaczynają mnie gryźć nerwy. Oznacza to, że rzeczywiście coś jest na rzeczy/jestem zmęczona i marudzę/mam PMS. Za jedyną słuszną opcję uznaję spanko. Wstaję następnego dnia i stan rzeczy jest zazwyczaj taki:
a) problem nadal jest, ale mam odwagę i pomysły na to, aby się z nim zmierzyć,
b) stres się zmniejsza,
c) problemu nie ma ^^
2. Zabrzmi to trochę księżniczkowo, ale żebym zasnęła, muszą być spełnione 3 podstawowe warunki: chłód, ciemność i cisza. Oddychanie rześkim powietrzem jest świetne przy zasypianiu. Czasem, będąc u rodziców, wykorzystywałam fakt, że wiatr wiał prosto w moje okno. Otwierałam je, pakowałam się pod kołdrę i rozkoszowałam się zimnym powiewem na twarzy. Może średnio to zdrowe, ale na usprawiedliwienie dodam, że w Warszawie tak nie robię, bo tak się nie da. Światło respektuję tylko wtedy, gdy jest burza lub sobie coś uroję, że coś czai się w ciemnych zakątkach pokoju. Ciszę zapewniam sobie zatyczkami do uszu, kocham ten wynalazek.
3. Nie potrafię spać w samochodzie lub w pociągu. 2 lata temu jechałam do Hamburga 18 godzin i nie zmrużyłam oka nawet na minutę.
4. Sen kocham, ale sen niekoniecznie kocha mnie. Nie zasypiam od razu, zajmuje mi to od 10 minut w górę. Za to mojemu Lubemu zajmuje to kilkanaście sekund, zazdroszczę. Do tego często budzę się w nocy. Mój łeb daje mi ostatnio znaki, że najlepiej byłoby, gdybym wstała po 5. Nie zawsze mi to pasuje i jakoś zmuszam się do spania dalej. Moja mama określania mój sen mianem czuwania. Najlepiej działa to w przypadku burz. Budzę się w nocy i nie wiem dlaczego. Za chwilę słyszę delikatne pomrukiwanie nieba. Wzdycham, biorę do ręki telefon, sprawdzam, czy burza idzie w moim kierunku. Jeśli tak, robię obchód po domu, wyłączam urządzenia z prądu i zamykam okna.
5. Jednej nocy potrafię mieć kilka snów. Najczęściej śnią mi się trąby powietrzne. Czasem śnią mi się sławne osoby, na przykład siedziałam kiedyś na dachu z gitarzystą prowadzącym Avenged Sevenfold, a innym razem byłam na jego ślubie :D Nie śmieję się przez sen, płakałam może raz. Raz śniło mi się, że byłam w toalecie - koniec możecie sobie dopowiedzieć sami.
6. Nie rozumiem mody piżamowej. Wchodzę do jakiegoś sklepu odzieżowego i widzę odpowiedni dział z piżamami i koszulami nocnymi. Mój ubiór na noc to po prostu jakaś nieco za duży T-shirt. W zimie zdarza mi się spać w skarpetkach.
7. Marzy mi się sypialnia z dużym łóżkiem. Jest tak wiele wariacji w internecie na temat miejsca do spania, że trudno się zdecydować na jakiś styl.
źródło |
źródło |
źródło |
Teraz im więcej mam roboty przed sesją, tym bardziej mam ochotę zagrzebać się pod kołdrą na dłużej niż zazwyczaj.
A co u Was? :)
jeju to osttanie łózko robi cudowne wrażenie :D ! ja mam tak jak Twój, usypiam w moment, położę się i spię, poza tym jestem w stanie usnąć wszędzie, w busie, pociągu, na biurku, na ławce, w mpku no problemo hahaha
OdpowiedzUsuńSpanie jest genialne, kocham ten moment, gdy jestm okropnie zmęczona i właśnie kładę się do łóżeczka i wiem, że mogę sobie zasnąc i nic nade mną nie wisi.
OdpowiedzUsuńŁojej, to teraz pewnie cieżko Ci się zasypia, skoro takie upały i cieżkie powietrze...
Mam narkolepsję i ogólnie normalne sypianie to dla mnie kosmos, bo czasem chodzę niewyspana niewyobrażalnie i zdarza mi się powoli odpływać w krainę marzeń sennych na stojąco lub w jakichś innych niepsrzyjających okolicznościach, no chodzę i się pokładam wręcz, a czasem mam trudności z zaśnięciem i często zarywam noce.
Mnie też kiedyś śniły się trąby powietrzne!, częściej jednak mam koszmary lub nieprzyjemne sny o głębokiej wodzie/morzu, co jest ciekawe, bo na jawie pływałam na bananie i jakiś kilometr od brzegu byłam wyrzucana do Bałtyku i było dobrze. Może to jakieś podświadome lęki?
O, ja muszę mieć skarpetki na nogach ZAWSZE, wyjątkiem są noce takie jak te, które własnie mamy, czyli niewyobrażalnie duszne.
Szkoda, że nie ma Rat Cafe, uwielbiałabym, pijesz herbatę, a tu szczureczek zagląda Ci do kubka, umarłabym na zasłodzenie.
W trzymaniu szczura na rękach najlepsze jest to uczucie szczurzej grubości, niepowtarzalne, aż chyba musze iść potulać swoje szczuraki.
UsuńRównież uwielbiam spać, głównie ze względu na powód, który jest pokazany przez ciebie w cytacie na obrazku. Śpiąc zapomina się o problemach i jest się w zupełnie innym miejscu. Kocham spać, kocham śnić i spisywać swoje sny. Podobnie jak ty nie umiem spać w środkach lokomocji, chyba, że jest to auto prowadzone przez mojego tatę. Chyba tylko wtedy potrafię się odprężyć i zaufać kierowcy. Niestety problem z zaśnięciem mam również w domach innych osób. Normalnie potrafię spać po 10, 11 godzin. Nocując u przyjaciół zasypiam ostatnia. Wszyscy śpią, a ja jeszcze gapię się w sufit, zasypiam na dwie godziny i wstaję pierwsza, marudząc o śniadanie :P
OdpowiedzUsuńTakże preferuję spanie w zimnych pomieszczeniach. W zimie często na minutę otwieram okno by orzeźwić trochę pokój, jednak zawsze kończy się to krzykiem taty ;) Długie zasypianie również nie jest mi obce, potrafię przeleżeć 2 godziny, może to jest kwestia kładzenia się o różnych porach. Oj na takim łóżku na pewno szybciej bym zasnęła :)
OdpowiedzUsuńGdy byłam młodsza, potrafiłam zasnąć w każdym miejscu... w sumie, niewiele się zmieniło :D
OdpowiedzUsuńEh, dzisiaj bardzo doceniam spanie bo musiałam wstać o 4 rano żeby zdążyć na pociąg do Warszawy....W sumie polecam. Wschód słońca był epicki. Zaczęłam doceniać sen dopiero w liceum, kiedy miałam na 7 lekcje i totalnie się w nim zakochałam. Jednak odwrotnie niż ty, mogę spać wszędzie. W domu śpię na materacu na podłodze, ale potrafię też zasnąć na gołej podłodze, totalnie bez niczego, w świetle i hałasie. Jedyne co przeszkadza mi w spaniu to własna wyobraźnia, ale już radzę sobie z nią coraz lepiej :D
OdpowiedzUsuńDawniej miałam dziwne sny, całkiem fajnie, ostatnio zaczęły się koszmary, ale wraz z tym zaczęłam zdawać sobie sprawę, ze śpię. I kiedy robi się zbyt strasznie zbieram sie jak do skoku i po prostu wyskakuję ze snu. Grunt to świadomość, ze można to zrobić, że to tylko sen i to ty nad nim panujesz.
miło się czytało :) dobrze jest chyba spać w chłodzie/ przy otwartym oknie, bo się organizm hartuje i nabiera odporności, tak przynajmniej słyszałam.
OdpowiedzUsuńchyba się pójdę zdrzemnąć xd
Ja również lubię bardzo spać, z tym, że akurat w przeciwieństwie do ciebie umiem zasnąć w prawie każdych warunkach. Nie mówiąc o tym, że na zaśnięcie duzo czasu nie potrzebuję. Jednak to też ma swoje wady. Przede wszystkim nie można zapanować nad chęcią położenia się spać, przez co zdarzyło mi się kilkadziesiąt razy zasnąć z komórką w ręku i włączonym facebookiem, ileś razy na fotelu u chłopaka, a także w ciągu dnia, kiedy zamiast się uczyć ja chodziłam spać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam chłód nocą. Gdy jest ciepło zwyczajnie się męczę. Natomiast ja z kolei muszę mieć zapalone jakieś światełko, choćby minimalne. Choćby to miało być światło latarni wpadające delikatnymi promieniami przez okno. Nie potrafię zasnąć w całkowitych ciemnościach. Cisza też musi być. Mam płytki sen i byle stukot jest w stanie mnie obudzić.
OdpowiedzUsuńledwo zasypiam w domu a co dopiero w komunikacji ;p
OdpowiedzUsuńTo ostatnie zdjęcie to spełnienie moich marzeń! Matko jedyna jakie to cudowne *.* Spanie to i moja ulubiona czynność i jak wieczorem nie potrafię długo wytrzymać i zasypiam w przeciągu kilku sekund, tak rano nie mogę otworzyć oczu :D Nie mam jednak wielkich wymagań.. Lubię ciepełko, moje łóżko i pierzynkę, którą mogę się opatulić :)
OdpowiedzUsuńMoje sny są bardzo dziwne, aczkolwiek jednocześnie je lubię :D dzisiaj śniło mi się, że Enrique Iglesias układał mnie do snu, wyszeptał "MI AMOR", a w drugiej części adoptowałam dziecko i nie byłam na to gotowa o.O
OdpowiedzUsuńJa też muszę mieć ciszę, ale za to w pociągu czy autobusie śpię jak zabita :D
OdpowiedzUsuńOdkąd mam nowe łóżko też uwielbiam spać, codziennie rano mam chęć jeszcze zostać w łóżku i zmrużyć oko na chwilę, ewentualnie parę chwil :) Jednak zdrowiej dla mnie gdy nie przekraczam mojej wyrobionej normy snu, bo gdy ją przekroczę cały dzień będzie mnie bolała głowa i nic mi na ten ból nie pomoże :) Ja też nie rozumiem piżam, zwykle śpię w koszulce mojego chłopaka, albo w bluzce, która już do noszenia się nie nadaje :D A duże łóżka to także moje marzenie!
OdpowiedzUsuńMoje zasypianie trwa 1-1,5 godziny... I nic tego nie zmienia, ani zmęczenie, ani cisza. Jedynie jak się naszprycuję tabletkami przeciwbólowymi to wtedy spoko, śpię w 10 minut :D ale tabletek się boję, więc biorę je tyko jak mam migrenę...a migrenę mam zawsze w dzień :D
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię chłód podczas zasypiania. W zimie manewruję temperaturą w moim pokoju oczywiście po uprzednim wywietrzeniu pokoju. Cisza też musi być, ale jeszcze manewru z zatyczkami nie próbowałam. Kiedyś spałam w centrum Brukseli i przez całą noc nie mogłam zasnąć z powodu olbrzymiego hałasu, który dał się odczuć pomimo zamkniętych okien.
OdpowiedzUsuńDla tych co mają problemy z zasypianiem mogę polecić olejek lawendowy. Możne skropić chusteczkę i położyć na nocnej szafce. Zapach jest świetny i odpręża co powoduje szybkie zaśnięcie.
A propos tytułu to jak się kotu zniesie paraliż senny, to wykonuje podczas snu ruchy, jakby polował. Podobno dlatego przynajmniej pośrednio wyewoluowały marzenia senne - bo pozwalało to na ćwiczenie różnych czynności we śnie i tym samym zwiększało szansę przetrwania takiego osobnika i przekazania genów.
OdpowiedzUsuńJa zasypiam momentalnie, nawet w pociągu, co niestety w dzisiejszych czasach nie jest bezpieczne. W podróży więc ostatnimi czasy walczę ze sobą.
OdpowiedzUsuńJeśli cokolwiek może mi przeszkadzać w zasypianiu, to światło. Muszę mieć absolutnie ciemno, żeby zasnąć.
Co do drugiego punktu, mam podobnie. ;)
OdpowiedzUsuńbgrenda.blogspot.com
aż zachciało mi się spać, ja mam kiepski sen bo przed snem czesto patrzę jeszcze w monitor no i jest krótki ok 5 godzin, w przeciwieństwie do Ciebie lubię pospać w długiej podróży
OdpowiedzUsuńCzemu księżniczkowo? Ja też muszę mieć chłód, ciemno i ciszę :-).
OdpowiedzUsuńna szczęście nie mam problemu ze snem, ale wierzę, że może być to wyzwanie...i gdy nie można odpocząć, gdy jest się bardzo zmęczonym, to frustracja jest naturalna...u mnie zmęczenie działa tak, że znikam. i niech tak zostanie na jak najdłużej
OdpowiedzUsuńAch, jak ja uwielbiam spać :D ja muszę mieć cieplutko pod kołderką, inaczej mam problem zasnąć :D zimą zawsze, ale to zawsze robię sobie takie termofory z gorącą wodą i tak zasypiam! oczywiście jak już ogrzeją mi się stópki to go wykopuję z łóżka, ale bez tego się nie obejdzie. Ostatnio podczas tych upałów spałam przy otwartym oknie i było mi błogo kiedy chłodek otulał moją głowę, ale to nieliczne wyjątki :D
OdpowiedzUsuńJak zawsze marzyłam i w sumie marzę o wysokim i mięciutkim łóżku :D coś ala te z pierwszego zdjęcia, ale bardziej jaśniejsze poproszę :D