Dzisiaj polecam dwie rzeczy, które sprawdziły się bardzo w ostatnich tygodniach. Zresztą, sami zobaczcie, o czym mowa.
____
Dziewczyny, pamiętacie hula hoop? W dzieciństwie kręciłam tym kółkiem tylko podczas wfu, bo mama nie chciała mi go kupić ;) Jedna ze znajomych mojej kuzynki z Hamburga (tak, to ta wkurzająca xD) bardzo chwaliła sobie ćwiczenia z hula hoop, więc postanowiłam sobie takie sprawić. Wygląda jak to, ale jest czarno-fioletowe:
źródło |
Jestem osobą, która cierpi na słomiany zapał i jeśli kręcę hula hoop 15 minut, to i tak jest dobrze xD Żeby ćwiczyć dłużej, podczas ćwiczeń oglądam seriale ;)
_____
Niezły ze mnie nerwus. Jeszcze nie tak dawno byłam z siebie zadowolona, bo udawało mi się trzymać nerwy na wodzy, ale w ciągu ostatnich 2 tygodni często nie byłam w stanie jeść, bo istniała możliwość, że jedzenie nie będzie w ogóle trzymać się w żołądku, Jak sobie z tym poradziłam? Głowę muszę ogarnąć i z tym trochę mi zejdzie, ale nudności zwalczyłam moją kochaną herbatką miętową ;)
źródło |
Mięta wspomaga procesy trawienne, ma właściwości antybakteryjne, gasi pragnienie, Dla mnie to wybawca, więc jeśli nie mam jak sięgnąć po herbatkę, kupuję niebieskie Tic-Taci, są baaaardzo miętowe xD
____
To jak, ćwiczy ktoś z hula hoop albo tak jak ja uwielbia miętę? A może Wy coś mi polecicie? ;)
Takie hula hoop od dłuższego czasu mi się marzy, ale właśnie boje się o swój brzuch :P mi siniaki robią się bardzo szybko ;/
OdpowiedzUsuńMiętę kocham <3 na wszelkie dolegliwości związane z brzuszkiem nie ma dla mnie nic lepszego!
OdpowiedzUsuńZ hulahopem nie ćwiczę i raczej nie zamierzam, bo nasze małe mieszkanko na to nie pozwala. Tak samo jest zresztą ze skakanką. Musiałabym dylać po dworze, ale w zimę może być to zadanie niewykonalne :D
Uwielbiam miętę! A hula hop nigdy nie nauczyłam się kręcić, chociaż bardzo bym chciała. Podobno ładnie kształtuje talię! :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie nauczyłam się obsługi tego cholernego okręgu! Tak, ćwiczyłam na hula-hopie jako dzieciak, ale kilka razy i nie dłużej niż pięć sekund. spadał i tyle. Nie umiem po prostu. Może kiedyś nad tym popracuję, nigdy nie wiadomo co mi odbije...
OdpowiedzUsuńZa to zdarzało mi się często mieć podobne problemy z żołądkiem, który chyba kumuluje cały stres z mojej głowy... Zazwyczaj piję na to herbatę z melisy, jest uspokajająca (tylko nie wolno jej pić regularnie dłużej niż dwa tygodnie) a w najgorszych wypadkach biorę tanie leki na chorobę lokomocyjną... Ale tego nie polecam jeżeli trzeba żyć aktywnie, bo się będziesz odbijać od ścian. Meliska nade wszystko :)
Gdy ja kupiłam sobie hula hoop z wypustkami, to przez pierwszy tydzień zgonowałam i chodziłam posiniaczona, jakby w domu mnie regularnie tłukli wałkiem :D ale to kwestia przyzwyczajenia, teraz śmigam kółeczkiem bez przerwy i nic nie boli :D
OdpowiedzUsuńTiktaki też są dla mnie bezcennym i ważnym lekarstwem, aczkolwiek preferuję białe. czasem są nawet jak placebo.
OdpowiedzUsuńz hula hopem juz dawno nie walczylam :D a teraz jakby za bardzo nie moge, ale po porodzie jak najbardziej moge wrocic ;) miety jako takiej do picia nie lubie, ale to u mnie pewnie podobnie bedzie jak z pieczarkami , zwyklych nie zjem, ale na pizzy np juz mi nie przeszkadzaja :D dziwny ze mnie człowiek co ?
OdpowiedzUsuń>> mój blog <<
Kręcenie hula-hop jest, moim zdaniem, jedną z najlepszych form ćwiczeń. Zawsze gdy mam zapał na zmianę swojego ciała, sięgam po hula hop. Siniaki dokuczają, ale przynajmniej widać efekty :)
OdpowiedzUsuńMięta jest spoko, ale wolę melissę ;D
Tak, mam siedem przedmiotów: polski, historia, angielski, niemiecki, przyroda, religia, matematyka. Wuefu nie liczę, bo nie ma z niego kartkówek ;) Jestem na rozszerzeniu humanistycznym, stąd taka mała ilość przedmiotów. Rozszerzone mam cztery przedmioty-polak, hista, języki obydwa.
OdpowiedzUsuńUm, nie umiem kręcić hula-hopem. Za późno zaczęłam, aczkolwiek jak mam w szkole okazję go dorwać, to zawsze się chetnie pobawie, tak samo jak skakanką :D
Miety nie znoszę, mdli mnie sam jej zapach :(
ja kocham pic wode z cytryna i mieta ;) jest najlepsza !
OdpowiedzUsuńNie umiem kręcić hula hop haha niestety :P A co do mięty to kupię jutro i będę wrzucać do dzbanka z wodą :P
OdpowiedzUsuńMyślałam nad hula hop bo za dzieciaka uwielbiałam kręcić (brzuch, biodra, na każdej nodze i nawet na szyi...) a ostatnio na wf dostałam hula hop i przy uciesze grupy nie potrafiłam nim nawet chwilkę pokręcić... Więc nie kupię profesjonalnego hula hop... ;D
OdpowiedzUsuńNa uspokojenie dobra jest także melisa ;)
Miętę to ja lubię pić sobie ot tak po prostu, dla smaku. Ale jak każde z ziół kryje w sobie lecznicze nieraz właściwości. Taka niepozorna, a tak może pomóc.
OdpowiedzUsuńOoo... Każdy miał hulahop, chyba. W ośrodku, w którym pracowałam podczas wakacji była sala dla dzieci, i były hulahopy. No cóż po kilku chwilach moja euforia minęła xD Ale za ciebie trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńNominowałam cię co liebster blog award, więcej u mnie ;)