Czy w dzieciństwie mieliście do czynienia ze stwierdzeniem, że szpinak jest fuuj? U mnie tak było i przez wiele lat zastanawiałam się, dlaczego dzieci tak myślą i co jest nie tak z tą zieleniną. Nie pamiętam, gdzie po raz pierwszy zjadłam szpinak (wydaje mi się, że podczas pobytu w Niemczech), ale moje pierwszą myślą było: nie mam pojęcia, czemu oni uważali to za obrzydliwe. Od tego czasu jadłam pierogi, paluszki rybne, krokiety, pizzę - to wszystko ze szpinakiem i stwierdzam, że lubię to zielsko ;)
A jeśli mowa o jedzeniu, to od pewnego czasu mam jakiś wstręt do mięsa^^ Może to dlatego, że gdy wracałam od rodziców do Warszawy, mama zawsze pakowała mi do torby różnego rodzaju kotleciki (uuuu, ale ze mnie słoik xD). Na obiad mogłabym jeść sałatki, placki ziemniaczane albo pomidory z jogurtem naturalnym, chociaż to bardziej w ramach dodatku.
Przyrządzać potraw nie lubię, ale gdy byłam jeszcze u rodziców na święta, zachciało mi się galaretki i sobie ją zrobiłam:
Jutro jadę do rodziców, biorę ze sobą Małą, żeby jej się nie nudziło podczas przerwy między semestralnej. Do uczelni idę 23 lutego i dopiero wtedy przekonam się, co to znaczy mieć przesrany plan :D A na koniec rzucę trzy moje ostatnio ulubione piosenki. Do napisania! ;)
A jeśli mowa o jedzeniu, to od pewnego czasu mam jakiś wstręt do mięsa^^ Może to dlatego, że gdy wracałam od rodziców do Warszawy, mama zawsze pakowała mi do torby różnego rodzaju kotleciki (uuuu, ale ze mnie słoik xD). Na obiad mogłabym jeść sałatki, placki ziemniaczane albo pomidory z jogurtem naturalnym, chociaż to bardziej w ramach dodatku.
Przyrządzać potraw nie lubię, ale gdy byłam jeszcze u rodziców na święta, zachciało mi się galaretki i sobie ją zrobiłam:
Nic trudnego, a jak ucieszyło (i zasłodziło) ;)
Nie wiem, czemu ten post jest o jedzeniu, tak jakoś wyszło. Co ostatnio lubicie jeść? ;)
Ja jestem okropnym mięsożercą. Na chlebie zawsze musi być szyneczka, rzadko kiedy robię zapiekanki z czym innym.
OdpowiedzUsuńA cd. szpinaku to też się zawsze zastanawiałam, czemu wszyscy uważają, że jest fuj. Nawet dzieci z Bullerbyn tak mówiły. A to przecież nieprawda! Szpinak i kapusta pekińska (ze śmietaną, jako surówka - mniaaaaammmm) to dwa zielska, które uwielbiam najbardziej. Mimo mojej miłości do zielonego, nie mogłabym być wegetarianinem ;)
A jeśli już o jedzeniu mowa: właśnie wcinam pierogi ruskie. Kto też chce? :D
Pozdrawiam,
Lina
Od dzieciaka kochałam szpinak!^^ Ale pewnie dlatego, że to moja mama potrafi z nim zrobić nieziemskie wręcz cuda.
OdpowiedzUsuńA po prostu...nieraz do pewnych smaków musimy dojrzeć. Czy wiedziałaś, że wraz z wiekiem zmieniają się doznania w kubkach smakowych? Kubki smakowe dojrzewają do około 25 roku życia, i ponoć dopiero wtedy możemy powiedzieć, czy coś naprawdę lubimy, czy nie:)
a ja spzinaku dalej nie wiem haha nawet nie wiem czemu, ale mam mnóstwo takich rzeczy, których nigdy nie jadlam, nie wąchałam, nawet nie widziałam na oczy a twierdze, że jest niesmaczne i nie lubię haha
OdpowiedzUsuńJa akurat mięsa nie jem ale za to szpinak lubię odkąd pamiętam :) Też bardzo lubię the killers mr. brightside :)
OdpowiedzUsuńpusta-szklanka.blogspot.com
szpinak z sosem czosnkowym i dobrze doprawionym kurczakiem z makaronem - mniam! <3
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie przepadałam za bardzo za mięsem, ale ostatnio mam taką ochotę, że bym jadła non-stop! A jeśli chodzi o szpinak, to uwielbiam, ale tylko świeży. Jadłam kiedyś w mrożonce i naprawdę nie dziwi mnie, jeśli ktoś je mrożonki i mu nie smakują :P
OdpowiedzUsuńja nigdy nie jadłam szpinaku
OdpowiedzUsuńJako dzieciak nie jadłam szpinaku, po prostu... Dopiero kiedy byłam w gimbazie mam na spróbowanie zasiała (no przecież nie kupiła gotowego, po coś się mieszka na tej wsi) mniej więcej grządkę szpinaku. Od tego czasu wiem, że uwielbiam jeść szpinak i nienawidzę go zbierać....A z całej grządki szpinaku wychodzi jedno opakowanie po lodach gotowego produktu...
OdpowiedzUsuńMięsa nie lubię, więc mówię o sobie, ze jestem wegetarianką, ale nieideałową. W liceum zdałam sobie sprawę, że lubię wszystko co jest tanie i jest z Biedronki, np. bułki z jogurtem, mrożonki różnej maści i paszteciki. Wszystko, co utrzymuje mnie przy życiu kiedy jestem poza domem od 6 rano do 19.
Bardzo lubię szpinak i bardzo lubię Twój sposób pisania - taki frywolny.
OdpowiedzUsuńjem szpinak od kilku lat i dla mnie jest mdły :P Uznaje go tylko z fetą, pomidorami i w małej ilości. Ale nie hejtuję, kochany szpinaczek jest okey :D Chociaż, po pizzy ze szpinakiem (z toną szpinaku!) na pewien czas starczy mi tego zielska.
OdpowiedzUsuńMięsa prawie nie jem. Czasami chwyci mnie faza na szynkę... Rzadko. Na wycieczkach szkolnych wciskam kucharkom, że jestem wegetarianką, żebym nie musiałą jeść tych ohydnych kotletów... :P
A ja lubię szpinak... Ale tylko w naleśnikach, które robi moja ciocia. Innego nie zjem. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam szpinaku :)
OdpowiedzUsuńSzpinaku nigdy nie jadłam i nawet w dzieciństwie nie byłam zmuszana, tak jak inni do jedzenia tego zielska, natomiast czymś co myślałam że jest fuuuj były u mnie brokuły, albo kalafior.. Kiedyś nie wyobrażałam sobie zjedzenia ich, a teraz uwielbiam i mogę jeść je w wielkich ilościach! :) Ja ostatnio uwielbiam banany i mleko - codziennie moje uzależnienie :D
OdpowiedzUsuńPamiętaj jeszcze z podstawówki szkolną zupę szpinakową... fuuj nad fuje!!!
OdpowiedzUsuńSama gotuję zupę, przyrządzam szpinak ze śmietanką i czosnkiem, z ciecierzycą i teraz taki zrobiony i przyprawiony przeze mnie smakuje mi wybornie :))))
Miałam tak samo ze szpinakiem, nawet na niego nie chciałam patrzeć. A teraz to chyba jedno z moich ulubionych dodatków do dań, jak jest dobrze przyprawiony to pychota!
OdpowiedzUsuńBo w dzieciństwie to szpinak podawali jako ugotowaną na wodzie breję. A szpinak jest dobry, tylko musi być odpowiednio przygotowany i doprawiony. Ja szpinak uwielbiam.
OdpowiedzUsuńmasz cudownego bloga ♥
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie chyba po raz pierwszy prawda? Ale na pewno nie ostatni :)
zapraszam do mnie ;*
lubię ejdzenie i kocham szpinak
OdpowiedzUsuńDzień dobry! Miło widzieć taką kreatywność i błyskotliwość wśród młodych blogerów :). Zachęcamy przy tym do ciągłego dokształcania się i doskonalenia swoich umiejętności w posługiwaniu się naszą ojczystą mową. Nauki nigdy za wiele. Dalszych sukcesów w blogowaniu życzy redakcja portalu literackiego "Nowy Wieszcz" ;).
OdpowiedzUsuńszpinak lubię, tak jak każdą możliwą zieleninę. Chyba nie ma takiego warzywa którego bym nie zjadła. W przeciwieństwie do mięsa, bo niezbyt lubię i jem tylko jak nie ma innego wyjścia;)
OdpowiedzUsuńSzpinak zawsze kojarzy mi się tylko z moją Babcią, która zawsze gotowała go gdy miałam do niej przyjechać;) Nienawidziłam go, ale to nie przeszkadzało jej by z hasłem o zdrowym odżywianiu na ustach wpychać mi go na talerz ;)
OdpowiedzUsuńhttp://0czykota.blogspot.com/
uwielbiam szpinak <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
Anru
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na moim blogu
0czykota.blogspot.com
Ja lubię szpinak :) Nie wiem czemu ludzie go nie cierpią :P Mieso...? Też jakoś specjalnie nie przepadam. Ale gotować lubię :) A desery to kocham takie lekkie na bazie jogurtu naturalnego lub owoców :D
OdpowiedzUsuń