źródło |
Udało pojechać się grupowo do rezerwatu nad Tanwią. Chciałam z Marzeną posiedzieć sobie w wodzie, ale była tak lodowata, że pomoczyłyśmy tylko trochę stopy. Uwielbiam wodospady, są takie piękne, w tym rezerwacie jest ich mnóstwo, takich małych ;)
zdjęcia robił Luby :) |
Jestem w domu 2 tygodnie, a już mam dość atmosfery, która tutaj panuje. Ojciec się drze na mnie, drze się na mamę, mama się drze na ojca o głupoty. Najgorsze jest to, że jeden z moich braci zaczął zachowywać się tak samo, często mam ochotę go uderzyć, zachowuje się bezczelnie. Przede mną jeszcze 2 miesiące siedzenia z nimi, już się cieszę.
Mój łeb to fabryka snów.
Pierwszy sen był o weselu Blair i Louis z "Plotkary". Wiedziałam, że impreza nie skończy się dobrze i dziewczyna będzie musiała tkwić w udawanym małżeństwie. W drugim śnie nie mogłam wypłacić kasy z bankomatu i musiałam rozwozić warzywa i owoce po skupach. Akcja trzeciego snu toczyła się w Warszawie. Szłam gdzieś i zauważyłam, że pewna osoba potrzebuje pomocy, więc jej udzieliłam i się opiekowałam tą osobą. Po jakimś czasie osoba zniknęła, a ja zaczęłam jej szukać. Znalazłam tylko węża i od razu odezwał się głos "narratora", który powiedział, że wąż jest w tym śnie symbolem przebiegłości i wykorzystania drugiego człowieka. Stałam przy tym gadzie z koleżanką i powiedziałam: znowu zrobił to samo.
Zbudził mnie kot, więc innych snów nie miałam xD
Jak Wam mija tydzień? ;)
Przecudne zdjęcia. Też od dwóch tygodni tylko siedzę w domu, ale w poniedziałek wyjeżdżam nad morze więc nastój absolutnie pozytywny.
OdpowiedzUsuńsliczne zdjecia .;) rodzina czasami bywa tragiczna.
OdpowiedzUsuńdziekuje .;) i te babskie sprawy to koszmar jakis normalnie.;c
Oł powiem Ci że chętnie bym pośniła o tym że jestem w jakiejś scenie z Plotkary :) Uwielbiam Blair.
OdpowiedzUsuńZdjęcia super, piękne te wodospadziki :)
ON. JE. APARAT.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie brakuje mi tu natury ;c
OdpowiedzUsuńu mnie kociaki biegają, ale po moim mieszkaniu:P ale nie śpią w naszym łóżeczku, sypialnie mamy zamkniętą:) świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńja w domku na razie też siedzę, ale na szczęście za niedługo wyjeżdżamy do rodziny do Polski:) trochę się rozerwę:)
ciekawy blog, będę wpadać częściej :))
OdpowiedzUsuń+obserwuje; *
maymiodek.blogspot.com
Jakie fajne zdjęcia. Szkoda, że woda była lodowata. :) A co do rodziny, czasem naprawdę brak słów na to. Wiem coś o tym z autopsji, więc Cię rozumiem...
OdpowiedzUsuńAleż tam jest pięknie mmm :)
OdpowiedzUsuńja też niestety bedę miała rodzinkę na co dzień,sytuacja z nimi też nie jest zbyt sympatyczna dlatego staram się,jak najwięcej czasu spędzać na powietrzu,poza tą całą patologią :)
przepiękne miejsce, na ostatnim zdjęciu jest po prostu magicznie <3 Uwielbiam taki klimat, więc zazdroszczę wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiamy wodospady, ciekawe zdjęcia można porobić;)
OdpowiedzUsuńpachnie wakacjami u Ciebie ;) zapraszam do głosowania u mnie w notce ;)
OdpowiedzUsuńKochana skąd jesteś ;D? Bo u mnie też jest tanwia w okolicy i się tak zastanawiam :DDD
OdpowiedzUsuńale fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńGdyby mi się śniła Blair, to byłabym szczęśliwa, uwielbiam ją! ;))
OdpowiedzUsuńI dobrze słyszałaś, bo książka rzeczywiście robi wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńJa nie pamiętam swoich snów niestety. :D
Świetne zdjęcia, uwielbiam takie miejsca.
OdpowiedzUsuńA co do snów, to ja też miewam ciekawe ;)
Uwielbiam Blair z plotkary.
OdpowiedzUsuńmagiczna-moda.blogspot.com
Też lubię wodospady, ale preferuję te większe :)
OdpowiedzUsuńTo ja się cieszę, że jestem tymczasowo sama w domu. Przynajmniej mam spokój od rodzinnych kłótni. No ale 2 miesiące szybko przelecą.
Boskie zdjęcia, kotek przeuroczy- w końcu masz co świętować
OdpowiedzUsuńNo to niezłe sny miałaś, myślałam, że tylko mi zdarzają się różne dziwne...Mi też niedawno śnił się wąż...Coś jest na rzeczy.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wizyty koleżanki i tego, że tak fajnie spędzacie razem czas!
magiczny ten rezerwat :)
OdpowiedzUsuńTak patrzę na zdjęcie tego kota który gryzie aparat i sobie przypomniałem, jak przed chwilą na swojego zwierzaka się niby zezłościłem, bo perfidnie załatwił swoje sprawy fizjologiczne na kable (z kuwety nie umie korzystać, zamiast tego zazwyczaj je i liże zawartość). Napisałem, że "niby się zezłościłem", bo w sumie nie potrafię się tak naprawdę rozgniewać na jakąkolwiek żywą istotę.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o twoją rodzinę... To cóż, nie bez powodu mówi się, że z rodziną najlepiej się na zdjęciu wychodzi. Moje całe rodzeństwo już dawno porozjeżdżało się w swoje strony. I chociaż dawniej też mnie ostro wkurzali i teraz w sumie też nie wiele się zmieniło, to gdy czasami ciągle siedzi się w pustym domu, to coś trafia człowieka.
W każdym razie nie zamartwiaj się darciem rodziców, jesteś inteligentna więc poradzisz sobie bez dwóch zdań z tym :)
Ten kociak jest boski, ale mojemu za nic nie dałabym tak aparatu :)
OdpowiedzUsuń