Co można robić w szpitalu?
Nie, nie wypuścili mnie jeszcze. Upał daje się we znaki. Konspiracyjnie umknęłyśmy pani doktor do sklepu, po powrocie odechciało mi się jeść. Upalnie, gorąco, ble.
Robiłam wykreślanki, ale zapału wystarcza mi na jedną. Mam gazety, przeczytałam ich z 6, a co do książek, to zaczęłam trzecią. W tv nic nie ma, a zresztą, jak oglądać, skoro nie robiło się tego dwa lata. Rozmawiam z innymi pacjentkami, są to panie po 50 roku życia, ale bardzo miłe. Jedna z nich pyta się mnie 'ile pani ma lat?', odpowiadam, że dwadzieścia, a ona na to, że wyglądam na mniej. Tak mi mów! xD
Wczoraj z nudów poszłam na Mszę. W wielu sprawach nie zgadzam się z Kościołem, ale uważam, że Bóg jest. A kiedyś chciałam być ministrantem ^^ Na Mszy były tylko dwie pacjentki:ja i pani z mojego pokoju, a poza tym jeszcze kilka osób. Stoję sobie w zielonym szlafroku, podchodzi do mnie zakonnica i pyta, czy przeczytałabym czytania. Zgodziłam się. Potem podchodzi znowu i prosi, żebym zadzwoniła tymi dzwonkami. Byłam ministrantem przez kilka minut = niemożliwe nie istnieje xD
Nie wiem czemu, ale w głowie siedzi mi piosenka Lady Gagi 'Edge of Glory', to wszystko przez Glee.
Już trochę wykombinowałam, jak zrobić, żeby Was poodwiedzać bez problemów z telefonem. Więc idę ;)
Współczuję. Pobyt w szpitalu, zwłaszcza w taki upał, to musi być piekło. Wykreślanki to fajna rzecz, lubię je, teraz namiętnie rozwiązuję w telefonie. Wizyta w kaplicy-hmmm, no proszę, ministranckie marzenia Ci się spełniły:) To chyba dowód na to, że nie można zapominać o marzeniach.
OdpowiedzUsuńPowrotu do zdrowia życzę i tego, byś się nie rozpuściła w tym upale!
Kurcze, trzymaj się w tym szpitalu, ja też pewnie bym się nudziła i z nudów przeczytała masę książek, ewentualnie przez cały dzień siedziała na laptopie. A w tv to w ogóle nigdy nic nie ma.
OdpowiedzUsuńObyś jak najszybciej wyszła :)
OdpowiedzUsuńNie usiedziałabym teraz w szpitalu, w taką duchotę. Nawet w domu nie mogę, wr. Trzymaj się tam!
OdpowiedzUsuńGratuluję spełnienia marzenia dotyczącego bycia ministrantem! :D
A ja jako mała dziewczynka zawsze się wściekałam, że nie mogę być ministrantem! A tu proszę, jest jeszcze nadzieja :D
OdpowiedzUsuńJa zawsze jak się nudzę, to czytam książki, rozwiązuję sudoku, oglądam jakiś film albo serial. A jak już naprawdę nie mam co do roboty, to robię bransoletki z muliny. Nie chodzę w nich, leżą sobie i czekają na lepsze czasy, ale zajmuję czymś ręce, robię te supełki, w tle gra muzyka i o, czas jakoś leci :>
Ej też chciałam być zawsze ministrantem! :3
OdpowiedzUsuńTo byłoby epickie ^^
Jej, współczuję Ci tego pobytu w szpitalu i życzę Ci, żeby ten czas minął Ci jak najszybciej - a najważniejsze, żeby było zdrowo.
3maj się!
Nie lubię lata, dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę. Pogoda mnie dobija, jestem jakaś wykończona tymi upałami. Wykreślanki są dobrym sposobem na nudę, ale mi też szybko się nudzą. Czasami też siedzi mi w głowie jedna piosenka, zwykle taka której nie lubię, ale gdzieś ją usłyszę i po prostu cały czas o niej myślę :D
OdpowiedzUsuńKiedyś w jednym kościele widziałam dziewczyny jako ministrantki.
OdpowiedzUsuńWracaj szybko do zdrowia;p
mi z kolei "Poker Face" nie daje spokoju, hhaa :D
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia ! :)
OdpowiedzUsuńhaha noo :D A Ty jesteś tam też w AL?:)
OdpowiedzUsuńO ranty współczuję Ci strasznie i mam nadzieję, że już Cię wypisali, ewentualnie wypiszą lada moment!
OdpowiedzUsuńOby Cie szybciutko wypisali do domu! Fajnie, że Twoje marzenie choć trochę się spełniło ;)
OdpowiedzUsuńZdrówka!!
:*
OdpowiedzUsuńWynudzisz się jak mops ;P
OdpowiedzUsuńfajnie by było gdyby ministranci służyli w zielonych szlafrokach. kościół już nigdy by nikomu nie kojarzył się z nudą :)
OdpowiedzUsuńJak w szpitalach wolno mieć kompy czy inne to dobrze bo przynajmniej można jakoś "zabić" czas ale samo leżenie i czekanie na wyjście - to strasznie się musi dłużyć.
OdpowiedzUsuńWow, spełniałaś swoje marzenie - zostałaś ministrantem :)
OdpowiedzUsuńTrudno jest znaleźć ciekawe zajęcie w szpitalu, bo książki i gazety z czasem zaczynają nudzić, o telewizji nie wspomnę.
Trzymaj się!
Oj, ja to ostatnio kościół widziałam w kwietniu na bierzmowaniu ;) racja, niemożliwe nie istnieje :)
OdpowiedzUsuńjej ;o zdrowiej kochana jak najsyzbciej ! :)
OdpowiedzUsuń