Jak się opalać - to wie każdy, mniej więcej. Ale powiem Wam, do jakich wniosków doszłam. Uczcie się na moich błędach.
źródło |
1. Gdy już koniecznie musicie siedzieć na słońcu, usiądźcie tak, aby słońce padało w miarę równo na wasze ciało. Inaczej skończycie jak ja. Niby z dwiema opalonymi rękami, ale lewa była niemal spalona. Na dodatek nos piekł niemiłosiernie. To jeszcze nic, bo przez kiepskie miejsce do siedzenia mam opaloną tylko część czoła. Lewą część ;)
2. Można opalić się nawet przy temperaturze 20 stopni.
3. Słońce pięknie odbija się od białych kartek. I trafia zawsze w Twoje ciało.
4. Słońce ma w nosie nawet podkład na twarzy.
5. Okulary też pięknie się obijają na twarzy, Mała mówi, że podobny efekt wywołują słuchawki.
Nawet nie wiecie, jak się z siebie śmiałam po swoim opalaniu. Było mi dziwnie gorąco w ręce, opaliłam się nierówno i w ogóle wszystko było źle ;) Na szczęście teraz pogoda jakoś nie dopisuje opalaniu, więc bardzo się z tego cieszę.
Lubicie się prażyć na słonku? ;)
Bonus:
Nie, ja sama nie lubię się prażyć na słonku. Już zaczynając od tego, że siedzenie w pełnym słońcu by zyskać trochę promieni słonecznych mnie męczy... za gorąco, a i książki nie ma jak poczytać bo słońce odbija się na kartkach, także nudno. Takie leżenie "plackiem" i opalanie się nie dla mnie. Poza tym... jestem totalnym bladziuchem i każda moja dłuższa posiadówa na słońcu kończy się poparzeniem słonecznym, czerwonymi wypiekami... które potem wracają z powrotem z moją bladość. Taki mój urok, ale cóż przyzwyczaiłam się już, że chyba zawsze pozostanę bladziuchem. I w sumie dobrze mi z tym ^^
OdpowiedzUsuńja uwielbiam leżeć plackiem :D tym bardziej że mam basen w domu :D
OdpowiedzUsuńwww.allex096.blogspot.com :)
Opalenizna może wyglądać pięknie. Zawsze starałam się opalić na brązowo. Najpierw oczywiście był to czerwony. :D Rok temu postanowiłam pięknie opalić także nogi, bo zazwyczaj brązowe były tylko plecy i ramiona. Udało się, ale po tylu godzinach spędzonych na słońcu, bólu głowy i niemiłosiernym pieczeniu skóry, stwierdziłam, że przez dłuższy czas już nie będę się smażyć na słońcu. ;) Co do punktu 2- oj tak, zgadzam się. Rok temu na majówkach byłam nad morzem. Płynęłam statkiem. Ubrana w kurtkę, a mimo to zmarzłam. Mimo przeszywającego chłodu, w domu odkryłam, że spiekłam sobie pół twarzy. Nie wyglądało to najlepiej. Widzę, że nie tylko ja mam za sobą nieudane przygody z opalaniem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie leżenie plackiem na słóńcu, nie znoszę się opalac. Pewnie dlatego, że moja skóra tego nie lubi i zawsze jestem czerwona, nigdy w zyciu nie opaliłam się na brąz :(
OdpowiedzUsuńNie lubię się opalać, mam taką skórę, że nie ważne ile się będę opalał, nie przyniesie to skutku, a co jedynie udar. Jaki fajny pieseł!
OdpowiedzUsuńCi, którzy śmieją się z samych siebie mają najlepiej, bo będą się śmiać bez końca :D
Nienawidzę się opalać, ale lubię być opalano, więc zazwyczaj ubieram się na krótko smaruję widoczne części ciała przyspieszaczem i łażać po mieście chwytam słonko, a potem wyrównuję na solarium, albo przy okazji gdzieś czytając książke na działce, gdzie można brzuszek odsłonić itd.
OdpowiedzUsuńja się nie opalam raczej, bo mam jasną skórę i zaraz jestem czerwona. poza tym nie umiałabym leżeć plackiem na słońcu, po chwili zaczęłabym się nudzić;D
OdpowiedzUsuńJa niestety nie jestem wstanie ze swoim temperamentem wytrzymać leżąc na słońcu ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię się opalać, za to uwielbiam plażę i morze :) I właściwie nie raz bardziej się opalam siedząc w wodzie niż leżąc plackiem na piasku. Jedynym wyjątkiem był pewien raz, gdy pojechałyśmy z moją przyjaciółką nad morze zbierać piasek na kiermasz (w gimnazjum organizowała każda klasa własne stoisko z książkami itp. więc nasza klasa postanowiła zrobić "plażę") no i ja nie poszłam pływać, bo się wstydziłam (zawsze byłam według mnie troszkę grubiutka), więc przesiedziałam jakieś 3h na ręczniku i miałam takie spodenki troszkę przed kolano... no i tak wspaniale się właśnie opaliłam, że w miejscu spodenek byłam blada, a reszta nóg była spalona do czerwoności i umierałam z bólu za każdym razem, gdy zginałam nogę xDDDDD
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem mistrzem w opalaniu, zresztą nie przepadam za leżeniem na słońcu i czekaniem aż w końcu kolor naszej skóry się zmieni. Wszyscy są już opaleni, a ja nadal chodzę jak zombie i śmieję się z tego, ale jest dobrze. :D Jeśli się opalę, to fajnie, a jeśli nie, to i tak przeżyję z tym faktem. :)
OdpowiedzUsuńJa nie cierpię się opalać, przez co jestem dość no cóż... biała xD
OdpowiedzUsuńJa nie cierpię się opalać, zawsze spalę sobie skórę na nosie albo ramionach i wyglądam potem jak potwór :D
OdpowiedzUsuńNie lubię się opalać, nic nie poradzę na to, że lubię swoją jasną karnację :)
OdpowiedzUsuńA ja bym się poopalała właśnie dla samego leżenia, tylko ciągle słyszę za sobą głos "mamo" i nie da rady na spokojnie :/
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy wcześniej nie mogłam wytrzymać niż 15 minut na słońcu, ale od tamtego roku pokochałam opalanie!:) nie mogę się doczekać, aż wyjdzie super słonko i znowu będzie skwarnia;)
OdpowiedzUsuńZ opalaniem mam podobnie jak Ty. Nigdy nie uda mi się opalić równomiernie, nie wspomnę już o tym, że nawet chwila na słońcu powoduje u mnie poparzenia i przez kolejnych kilka nocy śpię bez ruchu i modlę się, aby czerwony kolor jak najszybciej zszedł z mojej skóry ;P
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko lubię sobie poleżeć na słońcu, dlatego bez filtra 50 nigdzie się nie ruszam!
Pozdrawiam!
Nie lubię się opalać, nawet nie próbuję :P Przynajmniej unikam takich niespodzianek, o których napisałaś. Muszę się jedynie pogodzić z moją jasną karnacją.
OdpowiedzUsuńO jaki cudowny piesek, nawet troche przypomina mojego! Tą taka miną natchniono-wystraszoną.
OdpowiedzUsuńBlee, opalanie. bezsensowne leżenie na słońcu. Tylko kobiety mogły coś takiego wymyślić. Taak, wiem, obrażam swoja płeć, ale to dla mnie głupie. Najpiękniej opalam się jeżdżąc rowerem i chodzac po górach. Zawsze opalam się "w pieszczochę" bo jej nie zdejmuję. I w okulary, grzywkę, t-shirt, wysokie trampki... Nie widzę potzreby opalanie "całościowego" skoro i tak nigdy nie zdejmuję t-shirta. Szaleństwo to podwijanie nogawek dżinsów. Za to ręce mam zawsze opalone na szlachetny brąz.
I tak zimą znowu będę trupioblada...
Nie martw się, ja bym nie zauważyła, nawet gdyby ktos chodził opalony w paski...
Ja unikam słońca, nie lubię opalania bo to strata czasu i cera się pogarsza ;/
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za długim leżakowaniem na słońcu ;)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam się opalać.. ale ja mam chłopską śniadą cerę xD Ty masz piękną alabastrową!
OdpowiedzUsuńI dobrze, że nie lubisz,bo to jednak niezdrowe:) Ja unikam słońca...a i tak w Indiach spaliłem się na skwarek pomimo śniadej cery i czarnych oczu. Więc cóż, jestem obecnie wrogiem opalania XD
OdpowiedzUsuńLeżeć plackiem na słońcu nie lubię :) W tym roku opaliłam się w pracy i to tak, że jestem ladnie brązowa, ale tylko... to linii szortów :D nie wiem jak ja się pokażę nad wodą :D
OdpowiedzUsuńNierówne opalanie przypadkiem jest ekstra :P W Zakopanem ostatnio spaliłam tak sobie nos i czoło, bo oczywiście na twarzy miałam wielkie okulary :P
OdpowiedzUsuń