17.09.2014

246. I think I'll try defying gravity.


Ta piosenka zdecydowanie wpadła mi w ucho, nie mogę wyrzucić jej z głowy, bo wykonanie jest świetne (jak na obsadę Glee przystało), a i słowa też sporo mówią.

Dotarłam w końcu do Zamościa. To znaczy wróciłam już w piątek wieczorem, ale zawsze znalazło się coś innego do roboty niż siedzenie przy komputerze. A skoro mowa o tym urządzeniu... Nie wiem, ile razy w mojej głowie pojawiał się obraz mojego laptopa, który pięknym lotem z I piętra zbliżał się ku ziemi. Ogarnęłam w nich trochę sama, co nieco pogrzebał w nim brat, a teraz czekam na powrót swojego chłopaka. Wtedy zrobię z nim konkretny porządek (z laptopem, nie z chłopakiem ;)).

tumblr


Ostatnio zbyt często doświadczam uczucia wszechogarniającej mnie kur*icy. Budzę się wściekła, zła idę spać, nie mogę zasnąć. A gdy zasnę, to mogłabym przespać cały dzień, wstać, podziałać trochę i znowu spać.

A na wadze... 54. 54! Dawno tyle nie ważyłam. Sama nie wiem, czy mam się cieszyć, czy coś z tym robić. Racjonalny duszek podpowiada, że i tak jestem szczupła, nadal mam rozmiar S, nadal spodnie zjeżdżają mi z tyłka, a jedyne co mogę z tym zrobić, to ćwiczenie, aby wyrobić mięśnie. Zgadzam sie z tym duszkiem, ale mój chory łeb krzyczy, że 54 to dużo za dużo. Nie wiem, co robić.

W niedzielę jadę do mojej chrześnicy Madzi. W końcu. Zamówiłam na allegro interaktywne kotki - takie, które można głaskać, a one będą mruczeć <3 xD Mama Madzi mówi, że nie wie, skąd małej wzięła się miłość do kotów. A ja uważam, że trochę cech przechodzi w magiczny sposób z rodziców chrzestnych na dziecko ;)

Na koniec kilka klatek z aplikacji instagram ;)

Słodka Mimi - koteczka dziewczyny mojego brata ;)

Zachciało mi się tego czekoladowego jajka - zjadłam tylko połowę, zbyt słodkie :D

Moje nogi, a glany mojego brata, rozmiar 49. Kto da więcej? ;>

12 komentarzy:

  1. Uważaj, żeby nie przesadzić. Ja w krytycznym (!) momencie ważyłam 52,5 kg. A mam 176 cm wzrostu. Łatwo jest się zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też ostatnio chodzę strasznie zła, już nie wiem co mam ze sobą zrobić., A jak dzisiaj stanęłam na wagę to myslalam, ze umrę, ważę dwa razy więcej niż Ty, no prawie :P Więc się nie zalamuj :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję :)
    Oczywiście wszystko trzeba ustosunkować kolejno do wzrostu, trybu życia itp., ale odpowiednia ilość rozwagi nigdy nie zaszkodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Waga- twój najbardziej wnerwiający znajomy...Jak na 49 to małe te glaniki, ja mam ,,tylko" 43 i chodzę w takich ,,traktorach" że potykam się sama o własne podeszwy :d

    OdpowiedzUsuń
  5. Wywaliłabyś tego laptopa przez okno? :p
    Co do wagi to ja ważę 55 i dla mnie to... Za mało! :p
    Udanej niedzieli z chrześnicą! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałabym tyle ważyć co Ty :P
    Aż tak laptop działa na nerwy? :D Może czas kupić nowy? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja bym chciała mieć 54! :D Jeszcze dwa kg i cel osiągnięty.:P
    http://mina-doimika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. mniam! kocham jajko niespodziankę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajna piosenka, pierwszy raz słyszę :)
    Czasem taka złość nas łapie, mnie szczególnie jakoś podświadomie, gdy przytyję o poł kilo ;/ Ćwiczenia na pewno pomogą, bo szczupła pewnie jesteś, ale pozwoli Ci się to ,,wyluzować" w tym temacie i uczyć poczucie winy :P ja tak mam, gdy np pobiegam i pojeżdżę rowerem :)
    Kotek <3 Ślicznego ma ta dziewczyna kociaka! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ks z kolei ostatnio chodzę wiecznie załamana i smutna jakis dół mnie złapał :) ale nie dawno tez sobie kupiłam jajko i miałam śliczna wróżkę ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. cale wakacje meczylam chlopaka o zamosc i neistety nie pyklo ;<

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)