Organizacja, w której pracuję, zajmuje się sprzedażą artykułów dla dzieci. Odpowiednio zaprezentowany towar musi przyciągnąć klientów. A klientami są rodzice/dziadkowie/inni członkowie rodziny i dzieci.
Najbardziej lubię klientów uśmiechnętych i/lub grzecznych, kulturalnych, współpracujących. Takich, którzy odpowiadają na powitanie, a gdy nie wiedzą, po co przyszli, starają się jakoś pomóc w poszukiwaniu odpowiedniego artykułu. W pamięci został mi pan, który miał kupić lalkę Elzę z filmu "Kraina Lodu", ale nie bardzo wiedział, co to w ogóle jest. Była też pani, która musiała odejść od kasy i się wyśmiać, bo nie mogła się opanować :D Bardzo miło wspominam też klienta, który chciał kupić coś dla synka swojego kolegi. Pan dzwonił do swojego znajomego, wypytywał o wiek dziecka, o rozmiar ciuszków, więc udało nam się wybrać coś odpowiedniego. ;)
Nie przepadam za dziećmi, co już wiecie, ale trafiają się przyjemne jednostki. Któregoś dnia moja koleżanka z pracy pomagała klientce wybrać buty dla synka. Podczas gdy one rozmawiały, mały wziął moją koleżankę za rękę, zrobił słodką minę i powiedział "idziemy zobaczyć pociąg?". Innym razem przy kasie stała dziewczynka z mamą. "Sprzeczały się", kto kogo bardziej kocha :D
Żeby nie było tak świetnie, to często trafiają się osoby, które jakoś nieszczególnie mi pasują. Marudzące panie, które myślę, że zrobię *pstryk* i w mojej dłoni pojawi się upragniony przez nie towar. Znalazła się pani, która narzekała mojej koleżance, że nie podoba jej się wygląd sklepu po remoncie. Była też pani, która na drugie imię powinna mieć "to nie". Chciała kupić coś wnuczce, ale nic jej nie pasowało, bo każda zabawka jest "tylko na chwilę". Aż mi się cisnęło na język, że gdy dziecko zostawi się z zabawką i nie poświęca się jemu uwagi, to na pewno zabawką dlugo się bawić nie będzie, ale co ja tam wiem. Uważam rodziców za osoby, które mają dzieciom wpoić odpowiednie zasady. Ale gdy widzę, jaki zostawiają bałagan w sklepie, to coś mi się robi. Stoisko z butami - masakra. Odwiesić parę butów na miejsce? Problem. Coś nie do przeskoczenia. Widzialam też sytuację - małe dziecko szło między półkami do rodziców i wzięło sobie zabawkę z jakiejś najniższej półki. Ojciec dziecka powiedział, aby zabawkę zostawić. Przeszłam dalej i byłam pewna, że zabawka zostanie odłożona na miejsce. Przechodzę tamtędy chwilę później - rodzinki nie ma, zabawka leży w przejściu. Zdarza się też, że klienci zostawiają swoje śmieci, gdzie popadnie - tacki po lodach, kubki z Costa Coffee czy puste kartoniki po sokach.
Tak czy siak, da się przyzwyczaić do ludzi. I da się być cierpliwym, a to nie jest dla mnie łatwe :D
Gdy wracam z pracy, zazwyczaj oglądam "Chirurgów". Zaczęłam od początku, to jeden z moich ulubionych seriali. Czasem włączam grę...
W końcu zakończyłam też poszukiwania jakichś butów, które miałabym dłużej niż rok. Mam nadzieję, że te spełnią moje wymagania ;)
A co u Was? Co porabiacie? Dziękuję za odwiedziny i komentarze! :)
Buty prezentują się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńNiestety taka jest praca z ludźmi :)
OdpowiedzUsuńano fakt
UsuńJak widzę, paca w sklepie to coś, co socjolog powiniem w swoim życiu spróbować zrobić :D Ja nie lubię ludzi, a dzieci w szczególności, ogólnie jestem introwertykiem, ale mysle, że zgodziłabym się na pracę w takim sklepie chociażby po to, by sobie poobserwować ludzi :D
OdpowiedzUsuńJa lubię Kult i Kazika, ale uwielbiam twórczość taty Kazika i wszelkie jej covery, wiec połączenie- teksty i muzyka ojca, wykonanie syna- to dla mnie gratka życia :D
Usuńw każdej pracy są jakieś plusy i minusy, niestety część osób nie wyniosła dobrego zachowania z domu a część ludzi potrafi zarazić dobrym nastrojem
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest. Na pewno potrafią budzić silne emocje, gdy ukazuje się je na sugestywnie wykonanych fotografiach :)
OdpowiedzUsuńEch, w sumie praca z ludźmi to trudna sprawa i wymaga cierpliwości. Ja w przyszłości planuję zawód właśnie związany z ludźmi więc muszę się nauczyć być cierpliwa, bo niestety to nie jest moja mocna strona.
OdpowiedzUsuńTeraz aż Ci zazdroszczę tych simsów, normalnie ja chyba dopóki nie kupię nowego kompa to będę mogła sobie albo pomarzyć albo pozwolić tylko na kilka chwil grania, bo jak nie zapisuję co 2 min. to mogę zapomnieć, że mi się gra zapisze, a czasem sama się wyłącza. Pora kupić komputer z lepszą RAM i ogólnie... wszystkim :D
ja pracuję też z ludźmi sprzedaję im kursy językowe. co dzień to nowa historia ludzka mogę robić za psychologa;p
OdpowiedzUsuńczego ja sie nauczyłam, to że w pracy należy podchodzić na spokojnie do wszystkiego, nie ma sensu zbytnio się unosić (jak cos warto sobie powiedziec - jestem tu bo mi za to płacą ;)). wtedy jest o wiele łatwiej :D
OdpowiedzUsuńJa zadałam na kartę wędkarską :) więc urlop spędzę nad wodą. Co do Kleintów- też kiedyś pracowałam w handlu...niektórym nie dogodzisz choćbyś na rzęsach chodziła.
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś pracowałam w sklepie - ale ze sprzętem dla domu. Zdarzało się niektórym klientom biorącym do ręki np. kosz do śmieci czy plastikowe wiaderko czy doniczkę i idąc z nimi do kasy - upuścić dany przedmiot - co powodowało pęknięcie. Klienci Ci zamiast przyznać się do tego - co wszyscy widzieli - kłócili się z szefostwem o to - że pęknięcie już było i nie zauważyli i że chcą wymiany towaru. Niektórzy lubili wracać z czymś połamanym z domu do sklepu i kłócić się, że sprzedano im wadliwy towar...trzeba mieć tupet !!! Niestety takie są uroki tego zawodu - chociaż on zawiera też wiele pozytywów - kontakt z innymi ludźmi z którymi lubimy przebywać. Serdecznie pozdrawiam i miłego weekendu życzę :)
OdpowiedzUsuńSimsy, buty > propsuję :D
OdpowiedzUsuńLudzie są tacy upierdliwi. Jak się babce nie podoba wygląd sklepu po remoncie to niech tam nie wchodzi. Proste ? Proste !
Ojej, ale bym sobie w Simsy pograła. Myślę jednak, że ponownie popadłabym w uzależnienie więc lepiej nie;>
OdpowiedzUsuńPraca z klientem do łatwych nie należy. Niestety niektórzy myślą, że są sami na świecie. na szczęście bywają też normalni i na poziomie:)
Mój charakter sprawia, że ciężko byłoby mi przejść przez pracę z tak dużą ilością ludzi. Tym bardziej z dziećmi, które mnie uwielbiają.... i jednocześnie strasznie męczą swoją obecnością.
OdpowiedzUsuńA tak poza tematem... Simsy? Wow, ale ja tego dawno nie widziałam :D
W pracy zawsze tak jest- jedni są mili i przesympatyczni a inni... No cóż, wiadomo :)
OdpowiedzUsuńMiałam podobne buty kiedyś tam i długo mi służyły :)
O nie, nie potrafiłabym pracować w takim miejscu, masz mój szacunek.
OdpowiedzUsuńJa też pracuję bezpośrednio z ludźmi, choć na szczęście nic im nie muszę sprzedawać ani doradzać :P Robię swoje wg schematu i tyla. Dzięki Bogu, bo pracy w sklepie nie wspominam najmilej...
OdpowiedzUsuńCzasem mam takie przebłyski, że nawet nie zdaję sobie sprawy, jacy ludzie są okropni. Nie wiem gdzie mnie życie poniesie, ale jeśli będę się musiała z niektórymi osobnikami użerać, to chyba wyjdę z siebie :o Później ludzie się dziwią, jakie to młode pokolenie niewychowane. Samo się nie wychowa!
OdpowiedzUsuńu nas w bibliotece podobnie, niektórzy oglądają, fajnie odłożą, zapytają... a inni odkładają książki gdzie popadnie, nie spojrzą nawet, czy półka pasuje do gatunku. albo marudzą, że taka czy taka ksiązka jest wypożyczona, a sami dostają upomnienia, bo minie im termin. nie dogodzisz;)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że najbardziej lubi się miłych klientów :) Ja nigdy nie lubiłam ludzi, którzy dużo gadali. Przyjdzie taki klient i zawraca głowę, chociaż gdyby ruszył głową to znałby odpowiedź na wszystkie pytania. Ale zawsze trzeba być grzecznym, kulturalnym i wytrwale robić swoje :)
OdpowiedzUsuńmysle, ze to wynika z tego, ze rodzice sa zwyczajnie zmeczeni...i ida do sklepiu odpoczac (czasami dziwnie) zamiast robic zakupy...i wyjsc.
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio nie mam a nic czasu, ciągle praca. Ale obserwacja ciekawa, nie powiem, że nie. :P
OdpowiedzUsuńTeż kocham chirurgów i 2 razy oglądałam od początku :D teraz mi została jakaś połowa ostatniego sezonu do nadrobienia <3
OdpowiedzUsuńa klienci... temat rzeka :D sama nie raz pracowałam w handlu i miałam z nimi kontakt. Tyle opowieści powstało podczas paru miesięcy pracy, że ło :D
mam podobnie bo pracuje w szkole z dziecmi a ich rodzice czesto mnie odwiedzaja wiec wiem jacy potrafią byc przyjemnie ;):)
OdpowiedzUsuńbuty fajne ! ;D i fjanie sie czyta takie relacje z pracy :)i oby Ci się dalej dobrze pracowało :D ale smiesznie sie tak obserwuje na pewno haha
OdpowiedzUsuńPraca z ludźmi musi być bardzo inspirująca :) Uwielbiam obserwować przechodniów, czy towarzyszy podroży w pociagu, więc chyba taka praca by mi się podobala :)
OdpowiedzUsuńŁadne, uniwersalne butki sobie kupiłaś :D
Oj tak praca z ludźmi bywa trudna, ale przynajmniej nie jest nudno :)
OdpowiedzUsuńHaha, a ja za kazdym razem patrzac z boku na ludzi zauwazam, ze nie kieruja sie chyba w tym co robia niczym sensownym.... kolejny przyklad :) Pozdrawiam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWiesz, każda praca z ludźmi, zwłaszcza klientami jest ... dość trudna :)
OdpowiedzUsuńTak to jest w handlu, że ludzie uważają sprzedawców za swoją służbę. Kontakt z klientem to ciężka rzecz, która sprawdza naszą cierpliwość, bo trzeba znosić nie raz nie tylko złe humory, ale i oskarżenia.
OdpowiedzUsuńTo racja, trzeba mieć duużo cierpliwości ;)
Usuń