17.11.2013

167. Humor z tyłka.

Jakoś nie mogłam dobrze złapać na zdjęciu koloru włosów, ale powiedzmy, że na tym cokolwiek widać:



W ogóle notka miała być zupełnie o czymś innym, ale byłaby pisana na siłę, więc po prostu poczeka na swoją kolej. Bo teraz będzie narzekanie, bardzo uzasadnione.

Od września mieszkam w bloku w centrum stolicy. Wszystko fajnie, pięknie, wszędzie blisko, nawet nie tak głośno, Biedronka pod nosem. Jednak z biegiem czasu okazało się, że naszymi współlokatorami, oprócz dwóch facetów, są...karaluchy. Myślałam, że to wina jakiegoś bałaganu. Faceci mieszkający w tym mieszkaniu niestety nie dbają zbytnio o przestrzeń użytku wspólnego - kuchnię, łazienkę. Syfu nie było, posprzątaliśmy z Miśkiem, ale zmiany nadal nie było. Kupiłam w aptece kwas borowy, o którym naczytałam się na forach. Usypałam za szafkami, tu i ówdzie, rezultat jakiś był, robactwa prawie w ogóle nie widziałam. 

Wchodzę  dzisiaj w nocy do łazienki za potrzebą, a pomieszczenie się "rusza". To chyba nie karaluchy lecz prusaki. Wróciłam do pokoju i z bezsilności chciało mi się płakać. Zresztą, nadal mam zły humor. 

Mój blok jest duży, 15 pięter, mniej więcej tyle samo mieszkań w poziomie. No i jest zsyp (miejsce, do którego wrzuca się śmieci). Nie będę biegać po sąsiadach, wątpię, że ktoś się przyzna, że ma coś takiego w domu. Mam w planach zadzwonić do spółdzielni i poprosić o dezynfekcję. A jeśli nie, to szukam nowego mieszkania. 

Aż mam ochotę coś rozwalić...

Miał ktoś kiedyś taki problem? 

40 komentarzy:

  1. Chyba pozostaje ci poprosić o dezynfekcję, jeśli jest ich aż tyle, to sama sobie nie poradzisz. Sprawa beznadziejna, ale może współlokatorów namówisz na pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój znajomy miał kiedyś mrówki, więc rozsypał w jednym miejscu cukier i one się tam zlazły i on ich jakimś środkiem popsikał i umarły.

    OdpowiedzUsuń
  3. wspolczuje ci , ja bym sie balam mieszkac z takim robactwem , mam nadzieje ze szybko uporasz sie z tym problemem ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak się zdarza najczęściej wtedy, gdy są zsypy. One bardzo ułatwiają życie, ale niestety rozprowadzają robactwo. Mam takie zdanie, że jeżeli francuzy są wbloku, to trzeba je wyplenić jednocześnie wszędzie, a nie tylko w jednym mieszkaniu, bo i tak przylezą. Jest jeszcze jedna opcja /oprócz przeprowadzki/ - zaakceptuj je:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma mowy o zaakceptowaniu, zrobię wszystko, żeby się ich pozbyć :)

      Btw, Anonimowych proszę o podpis :)

      Usuń
  5. U nas, na szczeście, takiego problemu nie ma. Powodzenia, robaki są okropne.

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurczę, współczuję tego robactwa. U mnie przez jakiś czas były w mieszkaniu chmary mrówek, których nie dało się praktycznie w żaden sposób unicestwić i już mnie obrzydzały, a co dopiero takie prusaki - ohyda. Mam nadzieję, że szybko się ich pozbędziecie i nie będzie potrzebna przeprowadzka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, ja nie spotkałam się z tym problemem (na szczęście, bo bym chyba zawału dostała!), więc nie wiem jak Ci pomóc :c

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja siostra mieszka w Warszawie i swego czasu miała ten sam problem. Prusaki własnie, ja nocując u niej czasem tak się bałam tego robactwa że zdarzało mi się poryczeń, bo parę razy niechcący był wdepnęła..ble.
    Ona podejrzewała że właśnie niestety takie prusaki przemieszczają się przez zsyp śmieciowy. Nic nie pomagało, nigdy, zmieniła mieszkanie.
    Nie chce Cię załamywać ale jak dezynfekcja nie pomoże to chyba to jedyne wyjście, skoro jeszcze dobrze nie zdąrzyłaś się do mieszkania przywiązać.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  9. okropnie Ci współczuję, ja bym dawno uciekła, nie umiem znieść robaków w domu. Kiedyś kupiłam mąkę czy tam makaron z molami w środku, jak się zaczęło, to bałam się w domu siedzieć :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam takiego problemu, ale współczuję. Ja z kolei męczyłam się przez jakiś czas z grzybem, jak mieszkałam w Łodzi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ładnie wyglądasz w tym kolorze ;)
    Na Twoim miejscu umarłabym ze strachu :o

    OdpowiedzUsuń
  12. A pro po facetów - ja raz jak weszłam po jednym do toalety to w kibelku zastałam niespłukaną pozostałość....Blee

    OdpowiedzUsuń
  13. kurcze.. szczerze? To u nas gościu na zajęciach powiedział, że karaluchów nie da się wytępić, tzn to było 1sze robactwo, któremu udało się zagnieździć w Czarnobylu po wybuchu (nie żartuję sobie..)
    Dezynfekcja też nic nie da jeśli nie przeprowadzą w ciągu jednego dnia na całym bloku.. Jeśli zrobią dzien po dniu piętra to one będą z jednego uciekać na drugie..
    Lepiej zmienić mieszkanie, na prawdę!

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmmm, karaluchy są okropne :< Zapraszam na dość kontrowersyjny post, chciałabym poznać Twoją opinię na temat zawarty w notce. Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Rzeczywiście problem dośc nieprzyjemne i na twoim miejscu też zadzwoniłabym do spółdzielni i ew. zaczęła już rozglądać się za nowym mieszkaniem...

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajny kolor włosów :)
    Ja nawet nie wiem jak ten prusak wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  17. Na szczęście nie miałam takich przygód ;p

    OdpowiedzUsuń
  18. ojj nie fajnie.... nie zazdroszczę.... dobrze że ja mieszkam w bloku 4 piętrowym :)

    OdpowiedzUsuń
  19. może nie na temat ale super kolor włosów! miałam podobne i też końcówki bardizje żarówiaste. Naprawde są świetne!

    OdpowiedzUsuń
  20. O matko, nie zasnęłabym w takim mieszkaniu, uciekaj z niego póki czas. Dezynfekcja nic nie da, bo musiałaby objąć cały budynek, żeby być skuteczna :P

    OdpowiedzUsuń
  21. u mnie na jednym mieszkaniu też były robale ale po właściciel w święta jak nikogo nie było powalczył z nimi jakąś chemią i się wyniosły :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Fuj, ja to bym szału dostała. Mam nadzieję, że jak ja skończę szkołę, to ogarniemy z chłopakiem własne małe mieszkanko, bez nikogo. Fu, ale syfiarze....
    Powodzenia ! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. uuuuu kiepsko ;<< nie pomoge Ci z tym czymś ale ja bym była mega przerażona ;o

    OdpowiedzUsuń
  24. Kurczę, z tego co wiem to z robactwem raczej trudno sobie poradzić. Mam nadzieję, że znajdziesz jakiś specyfik...

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie no, odgórnie muszą coś z tym zrobić. Tak nie da się mieszkać.

    OdpowiedzUsuń
  26. o maaamo, też bym się załamała :| mogę polecić coś idealnego na robaki - mojego jeża - wszystko wyżre :D nawet pani, która mi go sprzedawała powiedziała, że jak ma się jeża w domu to nawet nie ma mowy o jakichkolwiek robakach :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Ojej współczuje takich sąsiadów ;/

    Piękne masz włosy, jeśli dobrze widzę ombre? Genialne! ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja miałam kiedyś mrówki faraonki... współczuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Tak wczoraj po złym dniu miał nastąpić dobry, ale dzisiaj rano zapomniałam kluczy do szafki i przypomniałam sobie o tym pod samą szkołą musiałam się wracać... byłam tak zmęczona, nie zdążyłam na pierwszą lekcję. Potem okazało się, że je zgubiłam, ale okazało się, że zostawiłam je w zamku od szafki i szatniarki wzięły je na przechowanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Oj dobrze powiedziane, na szczęście potem nic złego się nie działo :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jutro kartkówka z angielskiego i wypracowanie z polskiego, oj nie wiem czy będzie dobrze, mam nadzieję, że tak ;D
    I mam nadzieję, że Ty uporasz się ze swoimi niepożądanymi lokatorami. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja jestem w czwartej technikum. :)
    Uroki szkoły... niestety. Ja mam wypracowanie z Przedwiośnia i Granicy :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Technik technologii chemicznej :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Szczerze to nie do końca kiedyś wiedzialam co to za profil, lubilam chemie i lubię, ale poszlam na ten profil bo technikum do ktorego chodze jest jednym z lepszych wojewodztw a po drugie mam duze zaklady chemiczne w miescie i potrzebuja takich osob jak ja tzn w tym zawodzie. :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Na chwilę obecną chcę się dostać tam na staż po skończeniu szkoły. :)

    OdpowiedzUsuń
  36. u mnie najgorsze co się przytrafiło to mole spożywcze, więc ogromne współczucia, oby spółdzielnia coś poradziła..

    OdpowiedzUsuń
  37. no to raczej od razu dzwoni się do spółdzielni to nie problem tylko Twój,a na pewno wszystkich lokatorów! współczucia :(

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)