23.03.2014

205. Muzyczna ewolucja.

Widziałam podobne posty na kilku blogach i chciałam Wam pokazać, jak wyglądał mój gust muzyczny na przestrzeni 18 (to znaczy prawie 21) lat ;)

Etap I - Niech żyje zabawa i dziewczyna młoda!

źródło http://www.seciki.pl/2013/04/05/dj-aico-mixtura-disco-polo-05042013.html
W mojej głowie widnieje taki obraz: moi rodzice pojechali do kościoła, żeby ochrzcić mojego najmłodszego brata, a ja leżę na wersalce, oczy ledwo nie wypadną mi z orbit, bo w TV leci program "Disco Relax" xD W każdą sobotę, w każdą niedzielę zasiadałam przed telewizorem i przez godzinę nuciłam piosenki disco polo. Kto dziecku zabroni.

Etap II - Mamo, włącz nam Queeeeen!

źródło 
Ten etap wystąpił w tym samym czasie co pierwszy i trwa, z przerwami, do dzisiaj. Moja mama miała kasetę VHS "Greatest Hits II" wyżej wspomnianego zespołu i gdy chciała się zdrzemnąć, włączała nam(mi i braciom) teledyski, żebyśmy nie przeszkadzali. Na początku teledysku do "One Vision" słychać słowo "vision", ale w nieco komputerowo przetworzonym wydaniu. Z bratem byliśmy pewni, że wymawiany jest wyraz "misio" i bardzo się z tego śmieliśmy^^

Etap III - Powiedz, powiedz czemu?


Michał Wiśniewski był moim pierwszym idolem. Kupowałam płyty Ich Troje, czekałam na koncerty emitowane przez Telewizję Polską, całowałam telewizor i ogólnie miałam pierdolnik w głowie xD

Etap IV - O Maryjanno...

Nie wiem, skąd wzięła się u mnie faza na biesiadne przyśpiewki. Z tego co pamiętam, potrafiłam zaśpiewać ze 20 różnych piosenek tego typu, a teraz nie pamiętam żadnej.

Etap V - Hity na czasie.

źródło
Pod koniec podstawówki nałogowo słuchałam Radia Eski. Nigdy nie było zbyt ambitne, ale w tamtym czasie nie ograniczało się tylko do popu. Teraz? Szkoda słów. Gdy robiłyśmy z Marzeną tort dla koleżanki, włączyłyśmy te radio, żeby coś nam grało. Nie dało się słuchać tej muzyki, dla mnie to coś strasznego. To ja już wolę Gosię Andrzejewicz niż DJów.

Etap VI - Boysband.

Prawie zapomniałabym o US5 xD Gdy większość dziewczyn szalała za słodziutkim Richie'm, ja uwielbiałam Izzy'ego. Z koleżankami przeżywałyśmy bardzo ich koncerty w Polsce, ech, to były świetne czasy!

Etap VII - Chester to, Chester tamto...

źródło
Ich piosenkę (nie pamiętam niestety jaką) pokazał mi sąsiad. Ich muzyka całkowicie mnie wchłonęła. Nadal uważam Chester'a za najlepszego wokalistę na świecie. Piosenki Linkin Park potrafią mnie zupełnie uspokoić w kryzysowych sytuacjach. Miłość na zawsze ♥

Etap VIII - Ostro, ostro, coraz ostrzej.

W gimnazjum mój gust muzyczny znalazł się na pograniczu rocka i metalu. Wtedy zaczęłam słuchać happysadu, Simple Plan, Bullet For My Valentine, Hunter'a, pana Mansona, Billy Talent, Three Days Grace, a potem Children Of Bodom, In Flames, Rammstein, Papa Roach, 30 Seconds To Mars, Eluveitie, Placebo, Avenged Sevenfold i wiele, wiele innych. 

Tych i innych zespołów tego rodzaju muzyki słucham najczęściej, ale pojawiają się też utwory zupełnie do nich nie pasujące - "Stronger" Kelly Clarkson, "Firework" Katy Perry i piosenki z serialu Glee

Najważniejsze jest słuchać tego, co nam się podoba, a nie tego, co jest 'trendy'. Nie jestem w stanie pójść do klubu, bo nie odpowiada mi właśnie muzyka, ale jeśli ktoś to lubi, to czemu ma nie chodzić? Rozumiem to całkowicie. Spotkałam się z sytuacją, gdy pewna osoba zapytała mnie, czy chodzę do klubów. Odpowiedziałam, że nie i wyjaśniłam dlaczego. Usłyszałam "jak można słuchać metalu? powiedziane z wielkim zdziwieniem w głosie. Najwidoczniej można, po prostu, Co osoba, to inny gust.

Wy też zarejestrowaliście podczas swojego życia jakieś zmiany w guście muzycznym? ;)

27 komentarzy:

  1. jejku pamietam jak ja kochalam Ich Troje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ha też co niedziele oglądałam ambitne teledyski disco polo x
    piosenki ich troje lubię do dzisiaj ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. trzeba wiedzieć gdzie i kiedy chodzic xd a tak serio to lubię to ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. W moim domu było mało muzyki- gdy byłam dzieckiem śpiewałam dzieciece pioseneczki z mamą i słuchałąm piesni kościelnych w kościele. Zaczynałam od chóru kościelnego...Długie lata... W ogóle nigdy nie słuchałam popu, ani niczego, co było na czasie. Może przez miesiąc kumpela puszczała mi Ewę Farna, ale nie żebym ją lubiła. Grałam na gitarze, ale tylko to, co akurat przerabiałam na lekcjach. W gimnazjum nagle zakochałam się w Kaczmarskim i poznałam poezję śpiewaną bardzo dobrze. Pod koniec trzeciej gimbazy zauroczyłam się Nirvaną i od tego czasu ciagle szukam w rocku... Ale disco-polo obrzydzało mnie zawsze, tak samo jak pop nudził. Chyba byłam przeznaczona na metala od urodzenia ;)
    Co najlepsze, do dzis najlepiej idzie mi śpiewanie pieśni kościelnych...

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie rozbawił mnie Twój post xD
    Znaczy w sumie to przerażające, bo miałam podobnie. Znaczy najbardziej przerażające jest to, że też kiedyś miałam totalną fazę na Ich Troje... O masakro! Też oglądałam koncerty w telewizji i tak dalej, a jakimś cudem w domu mieliśmy ich płytę i ciągle jej słuchałam na wieżyczce brata śpiewając jedną piosenkę (teraz już nie pamiętam jaką, ale chyba było coś o orle czy coś xD) i brat miał mnie tak dość, że kiedy nie widziałam uszkodził tą płytę, abym więcej jej nie włączała= nie śpiewała xDD
    Co do disco polo, wiem, że tylko na weselach czy takich innych zabawach. Może jak rodzice w domu puszczali płyty poza Abbą i Modern Talking (tak to się pisze? xD)
    No i w gimnazjum też nastąpił u mnie przełom i całe szczęście nawróciłam się :D I jestem dumna, że w gronie zespołów które zaczęłaś słuchać jest PR!
    I strasznie fajny pomysł na notkę! Może kiedyś zmałpuję, choć u mnie może to być nieco bardziej żenujące xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne! Nie ma sprawy :D

      I chyba idę pomyszkować po allegro na dziale koszulek i popłakać, że nie mam na nie kasy xD

      Usuń
  6. Świetny post, chyba też pokuszę się o taki, jeśli nie uznasz tego za plagiat:) Wiadomym jest, że na różnych etapach życia słucha się różnych rzeczy, że różne rzeczy się nam podobają. Etap disco polo miał chyba każdy (wstyd przyznać, ja też), tak jak każda dziewczyna miała etap boysbandu (ja też). Najważniejsze, że gusta najczęściej ewoluują w dobrym kierunku, wyrabiamy się i słuchamy tego, co dobre (i przyzwoite, tj. nie wstyd się przyznac, że się tego słucha:))...

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny post, uśmiałam się, bo jednym z moich etapu też było Ich Troje XDDD
    Przykre, ale jak prawdziwe! Przez disco polo jednak nie przeszłam i śmiem twierdzić, że teraz już mi to nie grozi. Eski się słuchało, ale się potem przerzuciło na Eskę Rock, na szczęście. :)
    Teraz mieszam rock i punk z indie, a i wychodzi na to, że słuchamy wielu podobnych zespołów (no i do zobaczenia mam nadzieję na Linkin Park - 73 dni wooo) :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzeczywiście najważniejsze jest to, aby słuchać muzyki, która do nas trafia i jest dla nas przyjemna :D Ja sama niby słucham głównie rocka (uwielbiam większość zespołów, które wymieniłaś, a Linkin Park też jest jednym z moich ulubionych, mm) czy alternatywnej muzyki, ale to nie oznacza, że czasami nie włączę sobie popu czy rapu :D Nie tędy droga!

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje życie muzyczne to same zmiany! Najpierw nie słuchałam niczego....Takie smutne czasy....Potem pop, również dno i ubóstwo, bo zbyt ambitne te piosenki nie były. Zresztą, znałam tylko pięć! :P na szczęście znalazłam taka jedną płytę i z uchem przy radiu spędziłam dwa lata życia, słuchając Kaczmarskiego. Znam ok. 200 jego piosenek, mniej lub bardziej na pamięć. To była miłość...Potem Led Zeppelin, nagły przeskok do muzyki rockowej. Do niej trzeba dojrzeć, to święta prawda. Dzieci raczej boją się tych wrzasków, tego hałasu. Nie rozumieją idei buntu. Nie rozumieją że to najwspanialsza muzyka :) A obecnie nastawiam się też na granie, co całkiem zmienia światopogląd, i nagle ulubione zespoły to te które najłatwiej coverować :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Słuchamy muzyki, nie gatunku :)
    Też swego czasu uwielbiałam Ich Troje :p

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydaje mi się, że nasze gusta na przestrzeni lat zmieniają się po prostu, a inny fakt, że po prostu lata w których żyliśmy, były przesiąknięte jakimś danym stylem muzycznym i później on zmieniał się zmieniał :D

    OdpowiedzUsuń
  12. też było Ich Troooje!! :D
    Haha, ale czasem zastanawiam się, jak mogłam tego wcześniej słuchać? :O

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie już bardzo bardzo długo, bowiem jakieś 10-11 lat gości koreański pop :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też w gimnazjum zaczęłam kształtować swój gust muzyczny i słuchać mocniejszych kawałków, zespołów które tu wymieniłaś. :) Wcześniej mój "gust" był fatalny, słuchałam wszystkiego i nie miało to większego znaczenia, jednak cieszę się że w końcu jakoś się z tym określiłam. :)

    I jakie wrażenia? Co sądzisz o "Pamiętnikach wampirów"? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wyobrażam sobie siebie słuchającej innej muzyki, przynajmniej na chwilę obecną :P Za Stefanem jakoś nigdy bardziej nie przepadałam, moje serce zdobył Damon z tego jego psychicznością i demonicznością. Lubię takie trochę czarne charaktery, a uczuciowy on jest, tylko dobrze to maskuje. :) Mam nadzieję, że serial dalej będzie Ci się podobał, mnie cały czas mocno wciąga, chociaż niektórzy mówią że robi się nudny, to ja oglądam z zaciekawieniem. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. "całowałam telewizor"... TAAAAAAAAAAAAA XD

    ja? hm, jak byłam mała to nie pamiętam. w podstawówce zaczęłam słuchać HITÓW i Ich Troje, US5, takie tam. w gimnazjum w związku za szaleńczą miłością, trawającą 3 tygodnie zmieniłam się 'nie do poznania' i zaczęłam słuchać Metalliki i takich no. W liceum mi się wyklarowało na happysady i te inne i trwa do dzisiaj. I teraz jeszcze Bastille i te takie :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja nigdy nie miałam sprecyzowanego gustu muzycznego. Słuchałam tego co aktualnie leci w radiu i co było "modne" to to lubiłam, bo wpadało w ucho. Dopiero teraz przed 30-stką wreszcie udało mi się znaleźć moją muzyczną drogę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Poza Pamiętnikami Wampirów oglądam jeszcze The Originals. Jest to serial tak jakby łączony z tym. Bohaterowie którzy pojawią się w PW chyba w 3 sezonie, potem odejdą z serialu i utworzyli właśnie ten The Originals, gdzie oni grają. Jest równie ciekawy jak Pamiętniki Wampirów. :) A do tego jeszcze zaczęłam jakiś czas temu Supernatual, ale na razie coś wolno mi to idzie. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgadzam się :) Michał W również był moim pierwszym ulubionym idolem :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Te chwile kiedy się siedziało przed telewizorem i oglądało koncerty "Ich troje"! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. aleee świetny pomysł na post! :D
    wiele moich etapów się pokrywa z Twoimi 1, 2, 3, 5 i 6 :)
    potem też miałam fazę na happysad, myslovitz, a potem (o matko) na takie popowe piosenki, a czasem nawet trochę techno! na szczęście mi przeszło :D

    OdpowiedzUsuń
  22. ja jak patrzę na swój gust muzyczny to też widze jak się zmieniał, szukałam odpowiedniego chyba, przechodziłam przez wiele gatunków, a w ostateczności wróciłam do rocka, bo od tego zaczęłam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj chyba każdy przechodzi taka ewolucję. Ich troje u mnie w pokoju też gościło hihi :D Aktualnie dobrze się czuje w czarnych brzmieniach głownie Beyonce, Alicia Keys, Ashanti ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. ja TAK bardzo przechodziłam przez fazę Ich Troje, że aż mi wstyd.. hahahahah masakra! :D

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)