Spotkałam się z koleżanką z podstawówki - Pauliną. W jej towarzystwie zawsze dobrze się bawię, mamy sporo tematów do rozmów. Mimo że studiujemy w innych miastach, to staramy się spotykać przynajmniej raz w roku i chętnie to czynimy ;)
Piątek.
Tuż po zajęciach wybrałam się do poradni dietetycznej. Nie, nie chcę się odchudzać. Zostałam zaproszona na badanie tłuszczu i wody w organizmie. Co najciekawsze, okazało się, że ważę 53 kg czyli o 2 kg więcej niż na początku roku, Nie mam pojęcia, czemu waga się zwiększyła. Nie jem już tyle chipsów, przestałam się obżerać, przez prawie 2 miesiące ćwiczyłam (o przyczynach przerwania ćwiczeń wiedzą wybrani xD), spodnie (już wszystkie) zaczęły mi spadać... Fuck logic dla mnie. No chyba, że ktoś jest w stanie mi to wytłumaczyć, byłabym wdzięczna. Wracając do badań - wyniki pokazały, że woda nie zatrzymuje się w moim organizmie, a tłuszczu mam trochę za mało.
Marzena wyciągnęła mnie wraz ze swoimi kolegami do kina na film "Non stop"źródło |
Sobota/Niedziela.
Weekend spędziłam u Marzeny, bo miałyśmy do zrobienia pracę dość pokaźnych rozmiarów na metody organizacji i zarządzania. Oczywistą rzeczą jest, że gdy ma się coś do roboty, to znajdzie się mnóstwo innych, ciekawszych rzeczy do zrobienia. Upiekłyśmy bezy...
...i oglądałyśmy filmy^^
Na pierwszy ogień poszła "Diana".
źródło |
Zupełnie inaczej zaprezentowała się "Żelazna dama".
źródło |
Wczoraj.
Okazało się, że nasz wykładowca od wykładów monograficznych jest generałem. I nie miał czasu przyjechać do naszej uczelni, więc zamówił autokary i przywiózł nas do siebie. Po wykładzie na temat NATO, zaproponowano nam udział w uroczystościach związanych z 15 rocznicą wejścia Polski do wcześniej wspomnianej organizacji. Wcale nie staliśmy przy barierkach jak inni, tylko przeszliśmy kontrolę BORu i weszliśmy do specjalnej wydzielonej strefy na Placu Piłsudskiego. Zmarzłam bardzo, ale na szczęście stamtąd mam tylko chwilkę do domu ;)
Dzisiaj.
Czy Kocia żyje? Owszem. Czy ma się dobrze? Trudno stwierdzić. Tak czy siak dni idą sobie do przodu, ani się obejrzę, a będzie już po moich kolejnych osiemnastych urodzinach. Podobno, gdy ma się bałagan w głowie, wystarczy posprzątać pokój na przykład, a we łbie zrobi się lepiej. Nie wiem, czy to działa, ale spróbować nie zaszkodzi.
Kiedy w ogóle byłam na blogach?!
taka sama masa mięśni zajmuje mniejszą objętość niż masa tłuszczu więc objętościowo mogłaś schudnąć ale wyrobiłaś sobie mięśnie więc ważysz więcej ;) nie wiem czy logicznie to wytlumaczylam xd
OdpowiedzUsuńnajpierw masa potem rzeźba xd
OdpowiedzUsuńMiesnie wyrobilas to sie zwiekszyl ciezar :)
OdpowiedzUsuńKurcze a ja nie umiem robic bez :( napisz jak je przygotowalyscie :)
Zelazną damę oglądałam, dobry film, ostatnio tez obejrzalam Sierpień w hrabstwie Osage, równiez super rola Meryl Streep.. zazwyczaj grała damulki a tu.. taka zmiana z ciaglym papierochem w dloni :P
Fajnie masz, że masz fajnych ludzi np. z podstawówki, żeby się spotkać. Ja tak nie mam, niestety. Cieszę się, że spotkanie się udało.
OdpowiedzUsuńPoradnia dietetycznia :-O Nawet nie wiem, czy u mnie byłoby takie coś. Ciekawe, coby mi powiedzieli. Kino i bezy to zawsze ciekawa alternatywa dla nauki:) Dobrze, że bezy się udały.
W sumie fajnie wyszło z tym wykładowcą i uroczystością. Ja bym się bardzo ucieszyła, lubię takie eventy:) Fajne ostatnie zdjęcie. Też coś słyszałam o wpływie porządku w pokoju na porządek w głowie czy w życiu. U mnie działa niestety średnio.
Trzymaj się ciepło:)
No oczywiście zawsze tak jest, że jak ma się obowiązki, to po co je wykonywać ;p Ale bezy wyszły smakowicie. 'Żelazną damę' kiedyś widziałam i też mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba też będę musiała posprzątać w pokoju.
Wow, gratuluję utrzymywania znajomości z koleżanką z podstawówki. U mnie większość znajomości szybko się sypie, więc podziwiam.
OdpowiedzUsuńI znów zgłodniałam czytając posty... Beeeezy! Zacznę być chamska i w każdym poście będę dodawać coś o jedzeniu xD
I zazdroszczę wykładowcy generała!
Myślę, że z takimi osobami słuchanie ich monologu nie jest takie męczące. Inaczej słucha się czegoś, co ktoś sam przeżył, niż jak ktoś o tym przeczytał i nam opowiada. No i zorganizował wam taki wypad!
I czy ja wiem... Jak ma się w głowie nabałaganione jak u mnie, to posprzątanie całego domu nie pomoże, a co dopiero pokoju! Ale życzę powodzenia, może u Ciebie podziała
skoro ćwiczyłaś to musisz wiedzieć, że wyrabiałaś sobie mięśnie, a mięśnie ważą i to cholernie dużo, może stąd ten przyrost masy?
OdpowiedzUsuńJezus.. serio zamówił autokary?! :D Ale burżuj.. :D
takie wykłady to ja rozumiem :)
OdpowiedzUsuńWszystkie te filmy znam....z plakatów wywieszonych na Multikinie obok którego idę do szkoły... Ogólnie wiem wszystko co się dzieje w Bydzi bo bardzo uważne oglądam plakaty na słupach :D No i na plakatach się zazwyczaj kończy, niestety, finanse mnie trzymają na smyczy.
OdpowiedzUsuńRaz robiłam bezy. Jadło się je za pomocą łyżki, ale mogli tylko ci którym chciało się zeskrobywać ową masę z blachy.... I jak tu porządnie żyć? Ogólnie masz fajnych nauczycieli, choć na swoich też nie narzekam, ale takich znajomości aż generalskich nie mam :D
ja tez nie moge teo zrozumiec zawsze ze mi sie wydaje ze schudlam bo spodnie mi spadaja a wejde na wage kilo lub dwa wiecej tez tego nie ogarniam co do filmow po wyzej wszystkie widzialam i wszystkie sa jak dla mnie takie sobie;3
OdpowiedzUsuńKochana pewnie schudłaś z tłuszczu a nabrałaś mięśni :D
OdpowiedzUsuńWykładowca-mistrz! :D ja miałam jednego, który z Brukseli do nas przylatywał, ale niestety nie wpadł na pomysł żeby nam zafundować samolot do niego :(
Ile bez ! Dawno ich nie piekłam, dzięki ! :D
OdpowiedzUsuńojej bezy ♥ mniam!
OdpowiedzUsuńTwoje bez wyglądają bardzo apetycznie ;)) zjadłam chętnie parę ;)) pozdrawiam woman-with-class.blogspot.com
OdpowiedzUsuńbezy, mm ;3
OdpowiedzUsuńMam w domu Żelazną Damę i tak leży i leży odkąd ją kupiłam razem z "Twoim Stylem" i nie wiedziałam czy warto w ogóle się za to brać :P Ale chyba jutro włączę :)
OdpowiedzUsuńBezy <3 Jak ja dawno ich nie jadłam...
OdpowiedzUsuńbezyyy
OdpowiedzUsuńmięśnie są cięższe od tłuszczu, dlatego ważysz więcej :)
OdpowiedzUsuńmasz śliczny płaszczyk i nowy nagłówek <3
Wooo, nie wyobrażam sobie spotkania z kimś z podstawówki, ale fajnie, że u ciebie się takie przyjaźnie sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne bezy!
OdpowiedzUsuńWaga zawsze kłamie, sprawdziłam na sobie. Ignoruj wagę i patrz na to, jak wyglądasz w lustrze i jak się czujesz. Ja po każdym święcie doskonale wiem, ile przytyłam... ;(
Generał z klasą, przyznaję. ;)
Dobra myślałam, że jadłyście ślimaki xD
OdpowiedzUsuńprzybrałaś w mięśniach, ale nie przejmuj się :D
Fajnie, że wciąż utrzymujecie kontakt, ja raczej nie mam zbyt wielu takich znajomych... Niestety.
OdpowiedzUsuńMoże przybrałaś na wadzę przez nabranie masy mięśniowej? Albo po prostu ważono Cię przed tym zanim byłaś w toalecie? :)
Chciałam obejrzeć Dianę, ale teraz to już sama nie wiem czy dalej mam ochotę. Ambitne filmy oglądasz tak w ogóle, Żelazna Dama to według mnie całkiem dobry film :)
Przypomniałaś mi, że muszę posprzątać ;(
Bezy <3
OdpowiedzUsuńTo super, że masz taką koleżankę. Ja ze znajomymi z liceum nie poznaję się na ulicy, a co powiedzieć z podstawówki
OdpowiedzUsuńWow super Wam wykładowca załatwił, nas by olali... Ewentualnie wysyłają nas na konferencje/wykłady jako zapchaj dziura...
OdpowiedzUsuńMam podobną koleżankę, ale z podstawówki/gimnazjum i razem od czasu do czasu dojeżdżamy razem na studia :)
lubie takie dni keidy cos sie dzieje ;)
OdpowiedzUsuń