14.06.2013

108. Stupid people.

źródło
Post miał być o czymś innym, ale zrobię użytek ze swojego bloga i się wyładuję tutaj xD

Sytuacja jest następująca. Pani X prowadzi u mnie wykłady z przedmiotu Y i ma z jedną z grup ćwiczenia również z tego samego przedmiotu. Grupie tej zaproponowała wcześniejsze zaliczenie, a moja grupa ma je w następnym tygodniu. Trochę dziwnie, ale ok. Tamta grupa robiła dużo dziwnych prac, wysilała się, wykazywała się kreatywnością (przynajmniej częściowo). Moja grupa miała 2 kolokwia i jakieś tam wystąpienia, zresztą wszystko proste. I znalazł się w mojej grupie pan Z, który wyjechał z pretensjami staroście roku za to, że niektóre osoby z tamtej nie muszą już przychodzić w przyszłym tygodniu na zaliczenie. Zapomniał o tym, że starosta biegał jak głupi niemal każdemu oddzielnie po wpisy do indeksu w zeszłym semestrze, że interesował się nie tylko swoją grupą, że był zawsze w porządku wobec nas i nauczycieli akademickich. Z. poparło kilka osób, co mnie zdziwiło. Też wolałabym się nie uczyć do tego zaliczenia, nie lubię siedzieć długo nad notatkami, książkami. Jednak pani X. zapowiedziała, że nie będzie "kampanii wrześniowej", to my mamy jej przygotować 50 pytań wraz z odpowiedziami, te pytania mieliśmy już na kolokwiach, więc problemu z nauką być nie powinno. Pan Z. znany jest w mojej grupie z błaznowania, popisywania się czy z np. sytuacji, gdy jedna z pań od ćwiczeń omawiała kolokwia, a on zaczął jej bez pytania grzebać w papierach. Gdzie tu sens, gdzie logika? xD Mam kilka osób na roku, które chyba nie wiedzą, po co się na studia przychodzi. Nie mówię tu o ślęczeniu nad książkami dzień w dzień. Oni po prostu nie mają do nikogo szacunku, nawet do kolegów i koleżanek z grupy. Myślałam, że na studiach ludzie będą troszkę bardziej poważni (ale też nie do przesady), ale niektórzy poszli w zupełnie w innym kierunku, który funkcjonuje ewentualnie w gimnazjum.

No dobra, wystarczy, ulżyło mi. Mam nadzieję, że ktoś zrozumiał moja irytację xD



Uważam, że każde miasto ma swoje tajemnice, jakieś mniej lub bardziej znane zakątki. W związku z tym wpadłam na pomysł, aby poznać Warszawę najlepiej jak się da, czyli w miarę możliwości przejść ją pieszo. Nie daję sobie limitu czasowego, po prostu stopniowo będę badać poszczególne części miasta.

Z kociej serii:


Mam nadzieję, że pogoda i humory dopisują? ;)

38 komentarzy:

  1. no tak dobrze się jest czasem wyładować pisemnie:) A co do fotek to kociak jest najlepszy. Ode mnie by rybkę dostał:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, nie mów mi nic o studiach i głupich sytuacjach na nich-aktualnie mam fazę złości na swoją szkołę, na prcę, i na egzamin, którego nie zdałam po raz czwarty:( Nie wiem, co z tym będzie.
    Wiesz, co do mojego dziadka, to nie mogę niestety zweryfikować, czy był zdolny, czy nie, ale fakt wyjazdu na olimpiadę chyba znikąd się nie wziął:) Niestety, poza tym, czym się zajmował i tym, że lubił zwierzęta i książki, nie wiem o nim zbyt wiele. Bardzo tego żałuję. Niestety, niektórzy po prostu umierają za wcześnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. No i nic z takimi nie zrobisz, głupi będą.
    Jakie kociaczek słodziaczek :o

    OdpowiedzUsuń
  4. a z humorkie mt o roznie ale ogolnie spoko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ludzie to dziwne i czasami wkurzające istoty.. Nawet nie staram się doszukiwać jakiegokolwiek sensu działania niektórych osób

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze ze sie wyladowalas .;) ale niestety sa ludzie i taborety i nic z tym nie zrobisz.^^

    jaki uroczy kot.;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach, te STUDENCKIE sprawy.:D Nie ma co sobie nerwów szarpać. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Głupie ludzie!
    Szczere mówiąc, jeśli się do nauki w gimbazie podchodzi na zasadzie przeczekania tego "najtrudniejszego momentu na wychowywanie młodzieży" to potem takie wynalazki czują się władcami galaktyki. I już na studiach nie wychowasz... U mnie w moim "renomowanym, innowacyjnym, najcudowniejszym" liceum też są takie kwiatki...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie denerwuj się, szkoda nerwów naprawdę ;D

    A ten staw skokowy to wredna sprawa :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem, jak to jest, ale za każdym razem nam się wydaje, że im do "poważniejszej" placówki trafimy, tym mniej infantylnych ludzi spotkamy, a tymczasem jest zupełnie odwrotnie. Właśnie najlepsze jest to, że błaznowanie trzyma się na poziomie top, ale w gimnazjum, ujdzie w tłoku w liceum. A na studiach? Na studiach nie wypada, po prostu. Kolega Z chyba nie zdaje sobie sprawy, że jeśli trafi na mściwego wykładowcę, to może się nawet ze studiami pożegnać. I tu już nie będzie, jak w przypadku gimnazjum czy liceum, mamusia przyjdzie, porozmawia, przeprosi - załagodzi sprawę. Zachowanie Z. jest bardzo żałosne.

    OdpowiedzUsuń
  11. O tak, co racja, to racja. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Trudno uniknąć irytacji w czasie studiów, zawsze się coś takiego przydarzy ;) Grunt to wziąc głęboki oddech i się nie przejmować ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tuńczykomat ;) <3

    P.S. Przepraszam, że mnie u Ciebie dawno nie było :/
    Zapraszam tez na stronkę, w której można zarobić siedząc przy kompie - też testuję ;)
    http://www.ermail.pl/link/JVcAmmCCJa7eeVcNjATXamjJNTNaJYXY

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawsze znajdą się takie jednostki na studiach, które irytują i sprawiają kłopoty. U mnie ktoś udostępnił pytania z I terminu naszemu wykładowcy.. Głupota ludzka po prostu nie zna granic.

    OdpowiedzUsuń
  15. Szacunek zawsze trzeba mieć, bez względu na to co się myśli, lub co ma się ochotę robić. Denerwuje mnie to, gdy ktoś nie szanuje czyjejś pracy, ale zawsze znajdą się tacy ludzie. Nie wiem jak jest dalej bo na razie jestem na poziomie technikum więc sporo osób się znajdzie którzy irytują swoim zachowaniem.. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. HAHAHA TUŃCZYKOMANT - bajer !!!!!! xD

    OdpowiedzUsuń
  17. Well, zawsze się znajdą jacyś ludzie zupełnie bez powodu bezmyślni. Jestem naprawdę wdzięczna wszechświatowi, że pracuję z ludźmi kompetentnymi (mniej lub bardziej, ale zawsze przynajmniej w pewnym stopniu) i bez wyjątku inteligentnymi. Moim ogromnym lękiem było trafienie na głupszych albo szukających zaczepki ludzi.
    Jeśli o Twoje wcześniejsze pytanie chodzi, anime prawie bez wyjątku ściągam z torrentów. Nawet te, które mam na DVD wolę oglądać w ten sposób, welp.

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak było, kiedy studia nie były takie popularne i wszystkich nie przyjmowali. Hehe, dobry tuńczykomat ;D Mogę go sobie skopiować? ;d

    OdpowiedzUsuń
  19. Masakryczny ,,kolega", szok, jak można się tak zachowywać, będąc studentem... Myślałam tak jak Ty, że tam są osoby, które potrafią wyczuć moment, gdy trzeba być poważnym i szanują innych, cóż, są różni ludzie, nie martw się :P
    Fajne fotki Warszawy :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Znam Twój ból, co do poziomu rozwojowego niektórych ludzi - czasem jest to przerażające, że osoby, które (wydawać by się mogło) są w miarę odpowiedzialne itd., zachowują się jak skończeni idioci! Ale cóż, taki los, nic się nie poradzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ojjj ludzie niektórzy są beznadziejni.. na mojej uczleni często zadrzają się takie ewenementy, w sumie to jak wszędzie, ale luuudzie powinni zacząć szukać mózgu -.-

    OdpowiedzUsuń
  22. To jest wychowanie bezstresowe :3

    OdpowiedzUsuń
  23. Kochana! Sprawdź proszę meila (również skrzynkę SPAM) i poszukaj meila od negativepositives@gmail.com :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. wiesz, czasem 40-latek potrafi zachowywać się jak rozkapryszony bachor. niestety znam to z mojej codzienności.
    obecnie trwają najdłuższe wakacje mojego życia (po maturze) i mam plan podobny do Twojego - odnośnie zwiedzania miasta - choć ja ograniczyłam się do zwiedzenia wszystkich łódzkich parków.
    na marginesie, co studiujesz ?

    OdpowiedzUsuń
  25. U mnie też takie tłuki są na studiach :D na szczęście opuszczam już tą zacną grupę i przenoszę się na zaoczne z nadzieją na poważniejsze towarzystwo :D
    Powodzenia w odkrywaniu Warszawy!:)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili:)

    OdpowiedzUsuń
  26. mysle ze jak bym byla sama w tej windzie to byl panikowala jak nie wiem ,ale na szczescie byly jeszcze 2 osoby wiec bylo smiesznie.;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Rozumiem Cię... Co do idiotów na studiach, u nas jest osoba totalnie nieśmiała, że jak wykładowca ją pyta, kto nie miał prezentacji to udaje, że to nie do niej pytanie... Traktuje reszte grupy jak instytucje charytatywna i czeka, aż się domyślimy aby ją zaprosić do grupy, lub w czymś pomóc... Co wzbudza już w nas powoli agresję.
    No i mam osobę w grupie, która nie ma mowy wysokiej, tylko posługuje sie potoczną... Więc jej wypowiedzi do wykładowcy brzmią: "No to jest tak, no, noo.. Wie pan? I to z takim czymś, no każdy to wie' Wykładowcy potrafi odpowiedzieć: 'No!' Potrafimy się za nią wstydzić, bo po jej wypowiedzi jest nam głupio. Co ciekawsze ta osoba chce zostać logopedą...

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak najbardziej rozumiem Twoje powody do irytacji. Takie "dzieci" są najgorsze, zobaczymy jak się zaczną popisywac jak pójdą do prawdziwej pracy :] Ty i normalne osoby macie jakiś szacunek do ludzi i swoich zadań więc pewnie świetnie sobie poradzicie a im życze powodzenia :]

    OdpowiedzUsuń
  29. CHECK OUT THE NEW POST!
    http://fashionablyforward411.blogspot.com/
    xx
    Colette

    OdpowiedzUsuń
  30. Twoja irytacja jest tutaj jak najbardziej uzasadniona, mimo wszystko chyba warto to olać na tyle na ile tylko można ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. jednak studenci nie wszyscy są do końca na tym poziomie co powinni ;) a zwłaszcza faceci :P

    OdpowiedzUsuń
  32. Kip kalm i niech i Tobie się humor poprawi! ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zdarzają się i tacy ludzie... ale nie ma się co przejmować ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Zdziwiło mnie to, że studenci tak się zachowują. Myślałam, że dojrzeli do tego, ale widocznie chłopcy zawsze będą dziećmi ...

    OdpowiedzUsuń
  35. u mnie w liceum ludzie robili problem, bo chcieliśmy ugadać księdza, aby wypuszczał nas wcześniej. pierw się wykłócali, że jak to, że ich nikt o zdanie nie pytał, oni się nie zgadzają dla zasady, a tydzień później 'to wychodzimy wcześniej?' i wielkie zdziwienie, że to właśnie dzięki nim siedzimy w szkole do 16, lol. niektórzy po prostu nie myślą.
    też planuję pozwiedzać Warszawę, bo w sumie to nie znam swojego miasta, aż wstyd :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Zachowań niektórych ludzi nie powinno się komentować... żeby się jeszcze bardziej nie wkurzyć.
    A ja jeszcze ani razu nie byłam w Warszawie niestety :/ No ale zakątków to tam będziesz miała do odkrywania :)

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)