źródło |
Znowu przyznaję, że macie wielką moc trzymania kciuków :) Chciałam trochę popracować i poznać od kuchni robienie imprez plenerowych i udało się xD W pracy spędziłam 15 godzin, ale nie żałuję. Nosiłam krzesła i stoły, odkurzałam, myłam naczynia, nosiłam żarcie gościom. To, że było ciężko, czuję dopiero teraz, moje 'proste' plecy umierają :P Bałam się ludzi, okazali się być bardzo mili i w porządku, nikt na mnie nie krzyczał. A goście... Jak to po napojach procentowych - widok dwóch gości po czterdziestce, którzy udawali, że tańczą breakdance, a tak naprawdę tarzali się po podłodze, był zadziwiający i śmieszny xD
A w ogóle najlepsze było to, że po powrocie do domu wchodzę do pokoju, patrzę na łóżko i myślę 'Co z tą kołdrą, inaczej ją położyłam', podchodzę do łóżka, świecę telefonem na łóżko, a tam... Mój luby :D :* Tak mi się chciało poprzytulać, myślałam, że będę musiała czekać do wtorku, a tu taka niespodzianka ;)
Ziutko pozdrawia :D |
Zbieram swoje zardzewiałe kończyny z łóżka i zbieram się na zakupy, do napisania :)
ale sliczny kotek.;)
OdpowiedzUsuńhaha 2gosci po 40 udajacyhc ze tancza breakdance .;D hahahah.;)
ja uwielbiam ta piosenke.;)
Gratuluję sukcesu w przygotowaniu imprezy :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za moją długą nieobecność na Twoim blogu. Staram się to wszystko nadrobić i jakoś ogarnąć. Pozdrawiam serdecznie :*
OdpowiedzUsuńja uwielbiam jak moje kociaki mruczą to bardzo uspokaja:) a co do tego psiaka, to jeszcze nie słyszałam, żeby psy na ptaki polowały.. dobrze, że ptaszkowi nic nie jest:)
OdpowiedzUsuń68% też jest dobre :)
OdpowiedzUsuńpiękny kocur.
Super, że w pracy Ci się podobało :D Sama bym z chęcią czegoś takiego spróbowała :) Ale niestety, trzeci sezon z rzędu muszę męczyć się w księgarni XD
OdpowiedzUsuńJaki słodki kotek , mam bardzo podobnego :D
OdpowiedzUsuńAmazing post, dear! I love it:)
OdpowiedzUsuńbloglovin.com/blog/3880191
Świetny ten czarny kocur.
OdpowiedzUsuńTo skoro ten luby się już zjawił, to powinien Ci teraz jeszcze masaż plecków zafundować i już w ogóle będzie dobrze :)
Kot jest dobry na wszytko!!!
OdpowiedzUsuńKot jest lekiem na całe zło:)
OdpowiedzUsuńNie taki diabeł straszny, jak go malują, tak więc i praca była do przeżycia. :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kociak, ale wątpię, czy jego mina wyraża pozdrawianie :D
OdpowiedzUsuńKciuki to magia, wiara we własne możliwości też!
OdpowiedzUsuńDobrze, że fajnie Ci się pracowało, to bardzo ważne.
A luby czyta Ci w myślach, to pewnie telepatia! :D
Cieszę się, że ludzie okazali się w porządku,a i można było się pośmiać :D Panowie po wypiciu potrafią mieć szalone pomysły :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak mój kot mruczy, to takie uspokajające i relaksujące.
Hahaha jak ja 'kocham' ten brak umiejętności czytania ze zrozumieniem niektórych osób ;D! nie no, to ja też gratuluję Ci tak dobrze zdanej matury, hahahahaha. Przepraszam, musiałam :D
OdpowiedzUsuńA Twój luby ale Ci zrobił świetną niespodziankę. Aż pojawiła się we mnie nutka zazdrości :D
Hah, ja też. Potrafią romantycznie nastroić ♥
OdpowiedzUsuńA co studiujesz? (jeśli oczywiście mogę spytać c:)
Praca chyba tak na początku źle wygląda a przynajmniej taka mam nadzieję, bo ja zaczynam swoją niebawem więc jeszcze wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńDobry na wszystko :D
OdpowiedzUsuńTo super niespodzianka po powrocie do domu ;) śliczny kotek :)
OdpowiedzUsuńjaka kicia słodka!
OdpowiedzUsuńfajny kociak ;D
OdpowiedzUsuńBreakdance mnie zabił, hahaha.
OdpowiedzUsuńAaaaale niespodzianka, zazdroszczę!
jaki super kociak! *.*
OdpowiedzUsuńKot jest boski!;D
OdpowiedzUsuńjaki śliczny kotek:)
OdpowiedzUsuń68% z maty to wierz mi, że dla mnie dużo! ;)
OdpowiedzUsuńgdy mam jakieś takie kosmiczne zmiany w pracy, to myślę o pieniądzach i mi lepiej xD a imprezę plenerową bym zorganizowała, o!
OdpowiedzUsuńJak zawsze twój kociak przyćmił całego posta XD słoooodziak ^___^
OdpowiedzUsuńJa nie studiuję :D We wrześniu idę do LO na profil humanistyczny (:
OdpowiedzUsuńSuper, że wszystko się udało tak, jak chciałaś. Mruczenie kota uspokaja, o tak. :) Chociaż sama nie posiadam żadnego domowego zwierzęcia. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wymarzona dla mnie robota! Zawsze coś takiego mnie kręciło! Organizator imprez. Jak dokładnie się tam załapałaś?
OdpowiedzUsuńlekkiebzdury.blogspot.com
LB wracają!
Super niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńpIES przyniósł ptaka? Przeciez to zawsze koty robią takie rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńno to ich breakdance nie wyglądał nawet jak ten na reklamie, gdzie staruszki niby to robią ;)
OdpowiedzUsuńpodobają mi się kotki, ale tylko na zdjęciach. miałam jednego w życiu kota, którego na moich oczach przejechało auto. traumatyczne wspomnienie :<
jak Ci zazdroszczę tego Lubegooo :D
OdpowiedzUsuńKoteły są super :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że podobała Ci się praca, no i miałaś przy okazji trochę zabawy :)
A luby świetną niespodziankę wymyślił :)
Mruczenie kota to najwspanialszy usypiacz i relaksator na świecie, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam. Lepsze od muzyki, albo od ciszy jest tylko mruczenie kota :D W ogóle koty to najwspanialsze stworzenia na świecie! No, to skończyłam :D
OdpowiedzUsuńNo to gratuluje imprezy :D
OdpowiedzUsuń