8.02.2014

193. Lonely Road to Absolution.

EDIT: Szablon to dzieło Bobika! Też mi się podoba ;)

źródło

Nie pisałam z kilku powodów. Po pierwsze, sesja. To już za mną, jest ok, mam tylko jedną trójkę (z ćwiczeń z informatyki), a poza tą jedną oceną są odpowiednie. Po drugie, nie chciałam, żeby notki były smutne, żebym się żaliła. To blog publiczny, a nie o wszystkim mogę tak pisać. Zastanawiam się, czy nie udostępnić nowego bloga osobom, które podałyby maila, jeśli chciałaby przeczytać, skomentować to, co się ostatnio dzieje. Muszę nad tym pomyśleć. Muszę pomyśleć nad tym, żeby jakoś chciało mi się uśmiechać, bo od wczoraj jestem jeszcze bardziej smutna.

O czym więc będzie ta notka?

Jedną z rzeczy, która sprawia mi radość, jest kupowanie butów. Nie mam tylu par obuwia, co gwiazdy, nie mam pieniędzy na szaleństwa, ale gdy tylko mogę, sprawiam sobie nowe buciki. W dniu pierwszego egzaminu szłam w swoich oficerkach po schodach i jakoś dziwnie mi się chodziło. Powodem było to, że od buta zaczęła odchodzić podeszwa. Do teraz nie mam serca ich wyrzucić, bo były to moje najlepsze buty. Kupiłam je u Chińczyków, za 50 zł, ale przechodziłam w nich ponad rok, wygodne, pasujące do każdego stroju. Chyba wybiorę się jeszcze raz w tamto miejsce i kupię takie same xD

źródło
Trampki. Moje ukochane buty od kilku lat. Jak dla mnie te oryginalne nie różnią się niczym od tych zwykłych, które można kupić za 50 zł lub mniej. Tato przywiózł mi z UK trampki z Lee Cooper i ich żywot wygląda tak samo jak w przypadku butów tego rodzaju z firmy no name.

Baleriny. Płaskie buty, które zakładam tylko na bardziej oficjalne wyjścia. Nie mam szczęścia do tego rodzaju butów, zawsze muszą mnie poobcierać.

Buty na obcasie/czółenka/jak zwał, tak zwał. Mam takie na 4-5 cm obcasie, są wygodne i bardzo je lubię, chociaż noszę je rzadko. Za to wyższe... Nie umiem chodzić w butach o wysokich obcasach. Rozumiem fenomen szpilek, są seksowne, podnoszą pośladki, sama chciałabym sobie takie kupić, no ale... Wygodne nie są ;) Według mnie, nadają się tylko na te okazje, podczas których prawie w ogóle się nie chodzi.

Buty sportowe. Noszę je tylko na wfie. 

Sandały. Posiadam, podobają mi się, są wygodne, ale nie lubię wystawiać swoich stóp na widok publiczny, mam obsesję na tym punkcie^^

Sneakery.


Lepiej mi się w nich chodzi niż w obcasach, ale po mniej więcej 2 godzinach moje stopy błagają mnie o ich zdjęcie xD

Glany. Nie mam siły ich nosić...;)

A co Wy powiecie na temat butów? ;) 

Lecę do Was. W końcu!

PS Linkini jednak zagrają. I chyba jednak zrobię sobie dłuższy trip po Polsce: Warszawa - Łódź - Wrocław - Warszawa ;)

33 komentarze:

  1. Jakbyś chciała pogadać albo jednak otwieralabys blog prywatny: pannadarcysia@gmail.com. Skąd ten smutek?...Dobrze, Że chociaż na uczelni wszystko w miarę OK. A co do butów...Podziwiam, to takie kobiece. Mnie buty nie interesują w ogóle, mam zawsze dwie pary na aktualna porę roku i to mi wystarczy. Nie lubię kupować, szkoda mi kasy. A co do moich sportowych bzikow, to już sie boje, jaki sport będzie następny, bo ze jakiś jeszcze będzie, to oczywiste!!! Trzymaj sie mimo wszystko, uściski.

    OdpowiedzUsuń
  2. PEWNIE, ŻE CI ZROBIĘ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Za mną też już sesja, ale mnie osbiście tróje satysfakcjonują :P
    Co do butów ja mam słabość do takich sznurowanych za kostke na obcasie. Najlepiej skórzane. Usztywniają noge i obcasa w ogóle się nie czuje przez wiele wiele godzin ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ALE MASZ PIĘKNY SZABLON, TAKI KOCIASTY ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Też często noszę trampki, albo martensy, albo podróbki martensów, a glany mam tylko strasznie wysokie, do kolan, więc nie za często je nosze, bo zazwyczaj nie mam czasu ani chęci ich wiązać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja do trampek przekonałam się kilka lat temu ;)Jedne miałąm takie fajne różowe, ale rozwaliły mi się, aod reklamodawcy usłyszałam, że nie umiem chodzić...
    Ale niedawno widziałam takie same i chyba sobie je sprawię :D
    Co do szpilek to ja akurat jestem zwolenniczką :D Swoje pierwsze założyłam na studniówkę. Pamiętam, jak dwa tyg wcześniej chodziłam w nich by się nauczyć (11cmXD). I stwierdziłam,
    że pod wpływem alkoholu najlepiej się w nich chodzi xD. Potem to już były na porządku dziennym :) Pamiętam, że jedno całe lato przebiegałam na 11 cm :) Jak znajdziesz wygodne szpilki, to je polubisz^^
    A glany mi się nie podobają XD

    P.S. Śliczny szablon!:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki fajny kotałkowy szablon :) Bobik jak zwykle odwalił kawał dobrej roboty *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak tu miło u Ciebie, chyba się rozgoszczę.
    Zdecydowanie nr1. glany, potem trampki a na końcu sandały..
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowny masz ten nowy wyglada bloga.! ;)

    trampki to takze moje ulubione buty i nie wyobrazam sobie zycia bez nich ostatnio postanowilam walsnie kupic takie 'lepsze' firmowe i kupilam conversy i zlego slowa powiedziec nie moge , sa naprawde swietne ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Szablon super! Z butami mam podobnie i nie umiem nosić szpilek ;) Chodzę wtedy jak kaczka :P teraz już nawet nie mam żadnych wysokich, pewnie tracą na tym moje nogi, ale mówi się trudno ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Na początek: piękny szablon! Kociaki na nagłówku są śliczne! :) Pamiętam jak kiedyś wylewałam wszystkie żale na blogu i nie sprawiło to że czułam się lepiej, wręcz przeciwnie, czułam się jeszcze gorzej. Też myślałam nad czymś takim, ale stwierdziłam że lepiej powstrzymywać się przed napisaniem czegoś a blog będzie ogólnodostępny :) Ja jestem wielką fanką trampek i balerin, chodzę w nich prawie cały rok, no oprócz zimy. mam to samo odnośnie sandałek, kiedyś lubiłam je nosić latem, teraz jakoś nie chcę i nie lubię pokazywać stóp i wydaje mi się to jakieś dziwne, wolę biegać w balerinach :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Też nie umiem chodzić w szpilkach. Za to kocham trampki, szczególnie moje ukochane czerwone Conversy. W moim przypadku jest tak, że firmowe trampki wytrzymują dłużej niż te z bazaru i dobrze, bo bardzo rzadko mogę sobie pozwolić na taki zakup.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też kocham buty i mimo, że na prawdę obiecuję sobie, że żadnych już nie kupię to jak mi coś wpadnie w oko to muszę wziąć, no nie ma innego wyjścia. Najbardziej lubię kupować buty w TK Maxxie :) Szpilek nie kupuję, nie potrafię w nich chodzić, niestety więc Cię rozumiem :) Obecnie moje ulubione buty to na pewno skórzane Ugg, przewygodne!

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam bardzo podobnie do Ciebie. Po pierwsze, nie widzę różnicy w zużyciu, kiedy buty są za 200 zł, a kiedy za 30 zł. Naprawdę, moja mama kiedyś kupiła baleriny na targu za 9 zł i chodziła w nich 2 lata!!!
    Po drugie, nie przepadam za wysokim obcasem, straszna tortura dla moich stóp. Zdecydowanie wolę coś na małym lub całkiem płaskie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Buty są moją miłością,a te na obcasie to już w ogóle *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. Chodzę tylko w trampkach i balerinach. W szpilkach nie potrafię nawet stać w miejscu :p

    OdpowiedzUsuń
  17. ja najczęściej chodzę w trampkach, w sumie wszystko co jest na płaskiej podeszwie;D
    i ja chcę tego drugiego bloga;D schokoladehimmel@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  18. charlotte.whozthatgirl@gmail.com
    Czekam na drugiego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja kcem adres! :* fraglesik08@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak, do Lodzi! :D ja najabrdziej trampki i baleriny :3

    OdpowiedzUsuń
  21. Moje buty to tylko trampki, różne sportowe i glany, w których ostatnio cały czas chodzę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Chciałabym adres :* zapachdeszczuu@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  23. rudykotandrzej@gmail.com Jak drugi blog to też adres poprosimy :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja chcę kropka.bloguje@gmail.com :))

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja cały czas chodzę na około 10 cm koturnach albo takowych też obcasach. Buty sportowe mam do pracy, bo tego się ode mnie wymaga. Jeśli mowa o sandałach, to też tylko na wysokim obcasie albo na koturnie. Trampek, balerin nie toleruję na swoich stopach. :D I jakoś tak też średnio lubię wystawiać stopy, ale latem się czasem inaczej nie da. :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja buty mam różne i takie sportowe i bardziej eleganckie, ale nie mam jakiegoś szału na punkcie ich kupowania ;)
    kochanymail@gmail.com :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Szablon świetny to raz :) Co do butów: ja to bym z miłą chęcią całe życie chodziła na boso, serio. Mam rozmiar 41, przez co ciężko mi kupić buty, w których moja stopa nie wyglądałaby jak płetwy. Oczywiście, kocham 12 cm szpilki, bo optycznie zmniejszają mój rozmiar, ale one cholernie obcierają (zresztą, każdy but mnie obciera, takie stopy)!

    OdpowiedzUsuń
  28. o zakładasz drugiego bloga, fajne rozwiązanie, ja sama mam nie raz ochotę napisać coś więcej od siebie, że tak powiem, ale nie mogę bo za dużo złośliwych osób czyta mojego bloga, które czekają tylko aż mi się noga powinie.
    chętnie poczytam :) kasiabuczak1605@buziaczek.pl

    OdpowiedzUsuń
  29. bardzo rposzę o adres bloga :) sab.ziaaa@GMAIL.COM

    OdpowiedzUsuń
  30. Haha, no tak, kupowanie butów - tak kobieca i dająca radośc rzecz. Co do trampek, to się zgodzę - czy firmowe, czy zwykłe, wyglądają tak samo, a cena niejednokrotnie przewyższa ich jakośc dziesięciokrotnie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Zainspirowałaś mnie do założenia bloga. O kotach. Zaczynam za chwilę.
    Nie mogę przestać czytać twoich kocich wątków. Miło spotkać taką samą miłośniczkę pozdrawiamy z Florkiem ^^
    i również proszę o adres bloga, zostawiam kontakt
    impossible.evela@gmail.com

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)