26.03.2014

206. Whatever you got, I'm against it

Trochę wniosków z mijających dni. (Zastanawiałam się, jaki mamy dzień, utknęłam na wtorku.)

Wniosek nr. 1 - wszystko się może zdarzyć

Miałam mieć wczoraj egzamin (tak, już, w marcu), ale profesor zapomniał wysłać nam kilku rzeczy... To znaczy wysłał, ale innemu kierunkowi. Tak mi przykro^^ Dostałam drugą szansę, żeby porządnie się przygotować.

Wniosek nr. 2 - może być lepiej, wystarczy pokombinować.

źródło

Na zajęcia idę dopiero w poniedziałek. Poprzekładaliśmy je. Chociaż w sumie nie ruszyłoby mnie to, gdyby ćwiczenia jednak były, ale skoro ich już nie ma...

Wniosek nr. 3 -...to można posprzątać.

Bałagan  w końcu zaczął mi przeszkadzać. Tylko niech ruszę dupsko z łóżka.

Wniosek nr. 4 - zawsze znajdzie się coś do świętowania.

źródło

Wczoraj z dziewczynami świętowałyśmy początek naszego weekendu. Winko, kulturalnie, śpiewanie piosenek, duużo śmiechu. Chyba tego potrzebowałam.

Wniosek nr. 5 - ludzie to wielka niewiadoma.

Nie jestem w stanie rozgryźć kilku osób, może dlatego, że nie znam ich osobiście.

Wniosek nr. 6 - nie tak łatwo pozbyć się żalu.

Są osoby, które stoją mi ością w gardle. Chyba muszę... Nie będę tego pisać, bo może coś akurat jecie.

Wniosek nr. 7 - mama jest niezastąpiona.

Akurat w tym roku rozwaliły mi się buty zimowe, oficerki i trampki. Kupiłam nowe i nie miałam zamiaru zastanawiać się nad innymi. Aż do rozmowy z mamą. Teraz rozglądam się za butami na obcasie stabilnym mniej więcej o wysokości 8 cm, zgrabnymi, czarnymi.

Wniosek nr. 8 - pink isn't the new black.


źródło

Synyster Gates się mylił, zwalę to na jego upity wówczas łeb. Podchodzę do szafy, jest w niej trochę ciemnawo, chcę wyjąć czarną bokserkę. Życzę sobie powodzenia. Mam niemal wszystkie czarne bluzki i trudno znaleźć akurat tę, którą chcę znaleźć. I tak dalej kocham czarny. Na zawsze.

Wczoraj na Bielanach...

Już mnie nie ma. ;)

20 komentarzy:

  1. Z niektórymi Twoimi wnioskami bardzo się zgadam :D
    ehh, mi brakuje trochę babskich wieczorów. Teraz zdałam sobie sprawę, że nie mam koleżanek, obracam się tylko w męskim gronie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wniosek 1-OK, niby tak, ale w moim przypadku raczej "wszystko może się zdarzyć"...negatywnego. Wniosek 2-niby tak, ale jakoś brak siły ostatnio na to kombinowanie...3-to jest zawsze dobre! 4-no może...choć nie wiem, co mogłabym świętować np. dziś. 5-jak najbardziej. Nigdy nie wiadomo, co im odbije. 6-znam doskonale to uczucie...Niektóre żale chowam w sobie od bardzo dawna. 8-jak najbardziej. Nie lubię różu i nie trawię go w jakiejkolwiek postaci. Dla mnie "new black" to szary i wszelkie paski. Tych rzeczy jest w mojej szafie najwięcej. Polemizowałabym z 7-stwierdzam, że jednak lepiej, żebym za wiele rzeczy zabierała się sama, a nie słuchała mamuśki...Ogólnie wnioski bardzo OK:) Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z czarnymi ciuchami się zgadzam- tez mam ich cała szafę. Zdaję się na zmysł dotyku i obmacuję wszystkie kawałki po kolei, to w końcu znajdę ten jeden t-shirt....;)
    Wszystko się może zdarzyć. Ostatnio sprawdzam na sobie aż zbyt często. Skuteczność potwierdzona klinicznie.
    Ludzie są dziiiiwni. I najlepiej chyba określać ich prostymi słowami, aby cokolwiek z nich zrozumieć. Taak, mama jest niezastąpiona. Nigdy nie zapomnę, jak wkręcała mi strunę w gitarę kilka minut przed zajęciami z gitary... Teraz już sama umiem, ale wtedy byłam w kropce ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wniosek 1szy-najlepszy :D i najprawdziwszy! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Taka druga szansa czasami może uratować życie haha :D :) Coś o tym wiem :) Mi też mój bałagan przeszkadza więc trochę go ogarnęłam, ale wciąż daleko mi do ideału :P

    OdpowiedzUsuń
  6. mi też czasem bałagan przeszkadza, ale nie aż tak, żeby dupsko ruszyć :D

    wniosek 6... tak.

    OdpowiedzUsuń
  7. hah ja mam balagan w pokoju od miesiaca i dalej sie nie ruszylam by w nim posprzatac ,a teraz mi sie nie oplaca bo sie bede przeprowadzac to bede mogla zrobic sobie nowy pokoj , wreszcie !;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Wnioski takie życiowe... Z tym, że u mnie bałagan jest trochę abstrakcją... jestem nieco pedantyczna ;/ czasem mi to żyć przeszkadza!!!
    A mama to najukochańsza i najważniejsza istota na świecie <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahah, też zawsze chcę posprzątać ale mam słomiany zapał XD I moja szafa też jest bardzo czarna, nigdy nie znajdę odpowiedniej czarnej rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Dlaczego kocham czarny? Bo nie ma ciemniejszego koloru, ahahahah :D Synyster Gates i jego pijackie teksty >>> kocham po prostu! ;) mama niezastąpiona, o taak. Docenia się to dopiero wtedy, kiedy się straci.

    OdpowiedzUsuń
  11. towarzystwo kumpel przy winku zawsze wplywa pozytywnie na samopoczucie ;)
    ja z kolei muszę poszukać plaskich butów bo magicznie zrobiły mi się w szafie same na wysokaśnych obcasach..
    czarny wyszczupla.. nie powinnyśmy go nosić xd

    OdpowiedzUsuń
  12. Też jestem straszną bałaganiarą. Ciuchy ze 2 tygodnie wywalały się z szafy, a dopiero wczoraj poukładałam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja kiedyś więcej oglądałam, ale ograniczyłam ilość seriali ;) Jakie oglądasz?

    OdpowiedzUsuń
  14. ja tez się przekonałam do wysokich butów :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli chodzi o żal to mam tak samo, ciązko mi się otrząść

    OdpowiedzUsuń
  16. Wszystkie znam, ale ani jednego nie oglądam. Kilka zaczęłam, ale przerwałam z różnych powodów.

    OdpowiedzUsuń
  17. Powodzenia w sprzątaniu!

    I z czarnymi ubraniami też mam problem xD Wszystko czarne i nie widać czego szukasz, przechodzę to samo xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Zgadzam się, zawsze jest coś do świętowania i każdy powód jest dobry, by miło spędzić czas w cudnym towarzystwie :).

    OdpowiedzUsuń
  19. ona jest po prostu wyrafinowana. aż serce mnie boli jak sobie tak myślę, przecież dla niej właśnie On powinien się liczyć a nie obrączka na palcu...

    OdpowiedzUsuń
  20. Ogólnie to właśnie On na wesele składał kasę, bo ona to pracę co miesiąc potrafi zmieniać, tyle że nadal brakuje 15 tysięcy, proponowaliśmy by przenieśli albo żeby zrobili przyjęcie a nie weselicho, ale gdzie tam, księżniczka się nie zgadza. nie uzbierają aż tylu pieniędzy przez dwa miesiące, nie ma szans, to co ona w Holce zarabia to mało jest, zaś to co On dostaje jako chorobowe (czy co to tam jest) za jakiś czas się skończy. jeszcze będziemy coś przez te święta działać bo mają przyjechać, bo On ponoć ma jakieś wątpliwości, może zaczyna patrzeć na oczy co to sobie wybrał. widzisz, taki cyrk :<

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)