5.12.2014

262. Podsumowanie wyzwania cz. I

Moje wyzwania dla wielu ludzi mogą nie być porywające, bo teoretycznie były dość proste. Niestety nie dla mnie. Dzisiaj podsumuję jedno z nich, żeby nie mieszać tematów.

Gdyby niektórym osobom powiedzieć, żeby wytrzymały 2 tygodnie bez jedzenia słodyczy, nie przystałyby na to zapewne. 2 tygodnie bez chociaż jednego batonika, jednej kostki czekolady? Niewyobrażalne. U mnie takie wyzwanie nie byłoby wyzwaniem, bo słodycze jem bardzo rzadko i nie są mi do szczęścia potrzebne. A co jest moim uzależnieniem? To:

tumblr
Chipsy, chipsy i jeszcze raz chipsy. Dlaczego? Bo są dobrze przyprawione, o wielu smakach, jest ich sporo w paczce i tak fajnie chrupią xD Faza na tego typu śmieci zaczęła się w liceum. Bywało tak, że przez tydzień potrafiłam zjeść 4 duże paczki chipsów. Potem już nie mogłam się na nie patrzeć, ale jadłam w zaparte.

Dlaczego postanowiłam coś zmienić? Nie dlatego, że chipsy dodały mi kilogramów, bo tak nie było. Wiedziałam, że ten pokarm to świństwo dla zdrowia i chciałam zastąpić je czymś innym. 

Co robiłam? Zamiast chipsów jadłam pestki dyni, suszone banany, jabłka. Próbowałam jeść batoniki, ale były za słodkie ;) Gdy naszła mnie ochota na to, by coś sobie podjadać, brałam gumę do żucia albo mentosa, po którym ochota na podjadanie mi przechodziła, bo... Był słodki xD Starałam się też jeść obiady i najadać się do pełna. 

Rezultat? 2 tygodnie bez chipsów. Nie zjadłam ani jednego. Nawet wtedy, gdy przez kilka dni miałam do czynienia z otwartą paczką chipsów mojego chłopaka. Kryzys nastąpił 4 dnia wyzwania - chodziłam po pokoju i marudziłam, że zjadłabym chipsy. A potem było już tylko lepiej ;)

Czy coś się poprawiło? Trudno stwierdzić. Nie mam już dużych zaparć, być może jest to skutek odstawienia chipsów. Cera jest wciąż taka sama, a szkoda. Zobaczymy, jak będzie po dłuższym czasie.

~~

Jutro Mikołajki. Co jest waszym wymarzonym prezentem mikołajkowym? Ja myślę nad nowym telefonem, bo obecny trochę nawala, a tak to niczego mi nie trzeba ;)

Miłego wieczoru! ;)

22 komentarze:

  1. Ja po chipsach mam gorszą cerę i wyrzuty sumienia. Ale pozwalam sobie raz na jakiś czas. Cieszę się, że ci się udało, oby więcej takich sukcesów.

    OdpowiedzUsuń
  2. uwierz ,że na pewno będzie lepiej dla zdrowia bez tych chipsów:)


    OdpowiedzUsuń
  3. O matko, serio jutro Mikołajki...?
    Chyba jestem już stara, że nie pamiętam.
    Na ostatnie Mikołajki dostałam czadowy plakat z gitarami, a taki pomysł trafia sie moim rodzicom raz na kilka dłuuugich lat, więc w tym roku nie liczę na nic. I nawet moje dłuższe niż wyższe glany raczej ich nie zmotywują do sprezentowania czegoś fajnego...
    Jem czipsy jak mam fazę. Ogólnie, czasami mam fazę na chrupki. Szczególnie, jak wracam ze szkoły. Ale przeważnie powsrzymują mnie moje fundusze...Czyli ich brak. Jedyna rzecz, którą bym mogła jesć wiecznie, to owoce. Wszystko inne mi sie szybko nudzi.
    Ale nie rezygnuję nigdy ze słodyczy ani cukru, bo kawa bez cukru jest okropna, a czasami czekolada potrafi uratować życie. Albo jakikolweim cukier po dłuugiej i męczącej lekcji. Zbawienie.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Na odwyk od chipsów to chyba trzeba takiego rocznego wyzwania :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam Twoją wytrwałość! Ja próbowałam odstawić słodycze z automatu w pracy i udało mi się to przez ponad 1,5 miesiąca :) po prostu wiedziałam, że jeśli będę miała drobne w portfelu, to się skuszę ;P. A teraz odstawiłam colę i nie piję jej już 2 tydzień :D dla chcącego nic trudnego ;)
    Pringlesy są jednymi z moich ulubionych, mmm :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja kiedyś też sporo jadłam chipsów i w pewnym momencie powiedziałam że koniec z tym, bo to niezdrowe. Na początku też podjadałam orzechy, słonecznik i dynię - teraz już normalnie sobie bez nich żyję ;) Raz na jakiś czas się jeszcze zdarzy gdzieś coś chrupnąć przy okazji, ale to rzadko. A chipsy są trochę uzależniające, więc gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę! Bo ja wszystko co słodkie, a szczególnie czekoladowe, no i chipsy też uwielbiam. I ciężko mi się obejść bez jednego i drugiego. No, chyba, że są to chipsy serowo-cebulowe, to nie tknę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko mi się posypało, ja chcę chipsy :-(.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tak dawno nie jadłam chipsów.. chyba się odzwyczaiłam. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja bym musiała sobie rzucić wyzwanie, żeby przestać się tak lenić, bo już sama nie mogę ze sobą wytrzymać, masakra xD Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  11. ojezu, ja znowu do chipsów nie mam takiego pociągu jak do czekolad. a ani tego, ani tego już jeść nie powinnam, bo niedługo nie zmieszczę się w nic XD

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie mogę żyć bez melona ale akurat głupotą byłoby to ograniczać :P Fajnie że Ci się udało :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak dla mnie to chipsy mogłyby nie istnieć :) w ogóle nie mam na nie smaków :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie zrezygnuje z słodyczy bo je kocham a czipsy to moje uzależnienie ... szkoda życia na odmawianie sobie przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miewam już marzeń prezentowych. Lubię po prostu niespodzianki. :)
    Ja jestem obecnie prawie dwa miesiące bez słodyczy i słonych przekąsek. :) Uwielbiam śmieciowe jedzenie, ale początek był najtrudniejszy. Teraz jest spoko. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. czipsy to syf, lepiej faktycznie przegryzaj pestki i inne tego typu rzeczy :D cera na pewno też się poprawi

    OdpowiedzUsuń
  17. Jedzenie to mój słaby punkt :P:P chipsy, paluszki, słodycze, ja jem wszystko :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  18. wooooow podziewiam.. ja musze w końcu tez coś z sobą zorbic ;,

    OdpowiedzUsuń
  19. pamiętam jak w technikum często jadłysmy ze znajoma chipsy, dwie godziny do autobusu robiły swoje. Szkoła się skończyła to i one też, ostatnio u chłopaka jadłam, pierwszy raz od pół roku chyba. ;O

    OdpowiedzUsuń
  20. ja na szczęście nie mam takiego uzależnienia :) Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam czipsy i ciężko mi z nich zrezygnować ;/

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)