26.05.2013

100. Z dedykacją.

Nie wiedziałam za bardzo, co zrobić z setnym postem, bo moje myśli cały czas krążą wokół kolokwiów - zbudziłam się rano i pomyślałam: jeju, jest poniedziałek, a ja nie nauczyłam się wszystkiego! Na szczęście jest niedziela i chyba zdążę wszystko ogarnąć. Co do posta - chciałam napisać o pewnym kremie, który bardzo ostatnio mi pomógł, ale post numer sto nie może być taki zwykły.

Z okazji Dnia Matki post ten dedykuję swojej mamie, opowiem Wam o naszej relacji - na szczęście moja mama tego nie przeczyta :D

mój kolega Jaju z moją mamą - innego zdjęcia nie mam :D

Jestem pierwszym dzieckiem mojej mamy i jedyną córką. Kiedyś powiedziała mi,że nie chciała mieć córki, a gdy zaczęłam płakać z tego powodu (bo raczej nie była to miła informacja), wytłumaczyła, że faceci mają lepiej, a kobiety traktowane są bardzo różnie, często gorzej i chciałaby mi tego oszczędzić. Dorcia (jak nazywamy z braćmi mamę ;)), nie przepada za dziećmi, a że ma trójkę dzieci, to już inna sprawa. Nie przypominam sobie sytuacji, w której się do niej przytulałam, bo mama nie lubi tak bliskiego kontaktu. Chociaż... Były takie dwie sytuacje. Pierwsza - gdy raz źle się czuła i powiedziała, że jeśli nie będzie się odzywać i ruszać, to mam wybrać taki i taki numer w telefonie i zadzwonić po pogotowie. Wtedy się wystraszyłam i rozpłakałam, a ona mnie przytuliła. Druga sytuacja tego typu nastąpiła wtedy, gdy wyjeżdżałam na studia. 

Jak każdy człowiek, Dorcia ma i zalety, i wady. Na pewno jest ambitna, wiele rzeczy umie robić sama, pociachać drewno siekierą to dla niej żadna trudność - kiedyś chodziła na siłownię, mimo że nie wygląda na "pakera", bo jest szczupła, to ma sporo siły. Twierdzi, że mówi mało, ale gdy podłapie temat, nie da rady jej przerwać. Jest pracowita, czasem aż za bardzo. Tyle razy jej mówiłam, żeby siadła i np. poczytała książkę, ale nie, ona musi umyć naczynia i marudzić, że tyle robi. Jest szczera i bezpośrednia, ale nie tylko w pozytywnym aspekcie. Potrafi być wredna, nie ustępuje (tato też nie, więc nadal nie mam pojęcia, jakim cudem jeszcze się nie pozabijali, bo nie potrafią ze sobą rozmawiać), nie przyznaje się do błędu, wie, co jest dla mnie najlepsze, oczywiście według jej kryteriów. Umie się wściekać i uważać płeć przeciwną chwilami za gorszą - jakimś cudem te cechy podłapałam od niej, muszę się hamować. 

Mama uwielbia Freddie'go Mercury'ego i zespół Queen. Kiedyś zespoły wydawały kasety zamiast płyt i ona ma je wszystkie. Wiele piosenek tej grupy słyszałam od małego i mamie zawdzięczam zafascynowanie ich muzyką. Dorcia pochłania również książki, dzięki niej nauczyłam się szybko czytać (miałam 4 lata i mogłam już powoli czytać, składając literki). A co do muzyki, to nie wspomniałam o muzyce klasycznej ;) Co poza tym? Lubi kwiaty, srebrną biżuterię, koty(!), delfiny, czarny kolor, lato i wysokie temperatury. 

Gdybym miała trochę kasy, zafundowałabym mamie weekend w SPA. Sądzę, że na to zasługuje, bo już 20 lat stara się połączyć pracę z utrzymaniem domu i wychowaniem dzieci. Wiem, że sporo czasu byłam z nią na wojennej ścieżce, bo jakoś nie mogłam się pogodzić z tym, że gdy dostałam 5, często słyszałam pytanie: a czemu nie 6? Cały czas było źle, bo nigdy nie robiłam wszystkiego w wystarczającej ilości i wystarczająco dobrze. Nerwów najadłam się co niemiara, z resztą to tylko połowa, bo resztę dopełniał tato, ale o tym już innym razem. Jednak po moim wyjeździe zauważyłam, że zaczęła doceniać to, co robiłam. Sama słyszałam, jak mówiła do kogoś z rodziny: 'gdy Sylwia była, to było chociaż posprzątane trochę, naczynia pomyte, było z kim pogadać, a teraz mam 3 facetów w domu i żaden się nie kwapi do pomocy'. Dzisiaj z nią rozmawiałam i poskarżyła mi się, że moi bracia nie chcą jej pomagać, wszystko robią z łaską, do nauki też się nie garną. Mam ochotę ich roznieść za to, bo przecież mama nie każe im robić nie wiadomo czego. 

Mam nadzieję, że będę mogła spędzać z nią jak najwięcej czasu i że będzie trwała w dobrym zdrowiu dłuugo :)

A Wy jakie macie stosunki z mamą?

źrodło
Najchętniej chciałabym przespać dzisiejszy dzień, ale nie ma tak łatwo, czas na robotę xD Do następnego :)

20 komentarzy:

  1. Mamy tak mają doceniają wtedy kiedy im się zabierze córkę sprzed nosa - moja też tak ma :) I też nie jest aniołkiem, potrafi być strasznie drażniąca, ale kocham ją, bo mam ją tylko jedną. Potrafimy się dogadać, a pokłócić też się trzeba. Co do pracowitości to też cecha mam, one muszą zrobić to i to, choćby nie wiem jak narzekały, to muszą.. Rozbraja mnie to, moja mama ma syndrom 'zosi samosi' wszystko sama, bo ona wie i umie najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja mama wygląda na baaaardzo sympatyczna:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz co, moja mama np nie okazywala emocji, tzn nie przytulala mnie itd. Pamietam jak przychodzilam do mojego owczesnego narzeczonego to jego mama praktycznie codziennie jak wychodzilismy, to go tulila i mowila ze go kocha. Bylo to dla mnie dziwne :D
    Zycze Twojej mamie duzo zdrowia, jak i wszystkim innym mamom :)

    Dla mnie dzisiejszy dzien jest dziwny. Moja mama zmarla 4 lata temu, wlasnie w ten dzien.. z drugiej strony ojciec ma urodziny.. z trzeciej ja juz jestem mamą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hah kilka razy dziennie? :D Ojaa.. :)

    Ale mama mojego męża też do niego dzwoni codziennie, zawsze choć raz musi być i takie wiesz pierdu pierdu, rozmowa o niczym, ale jednak no musi dryndnąć :/ Mnie to osobiscie strasznie denerwuje! To tak jakby sie nie widywali miesiącami a przeciez mąż pracowal 100 metrow od domu swojej matki i dzien w dzien przychodzila do niego do pracy i do tego jeszcze dzwonila.. mnie to dzialalo na nerwy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja właśnie wróciłam od mojej mamusi ;)

    Zapraszam do mnie na nowy wpisik ;) ilonastejbach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś naprawdę kochaną córką opisując tu swoją mame, pokaż jej ten post!

    OdpowiedzUsuń
  7. ja czesto sie kloce z mama i sie na nia wkurzam ale nie wyobrazam sobie zycia bez niej .;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja z mamą mam dobre stosunki :). Czasem się pokłócimy-norma. Ale nie zamieniłabym jej na żadną inną :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś bardzo podobna do mamy :) Z moją zawsze trzymałyśmy sztamę. Może czasem się ścieramy i mamy odmienne zdania, ale im bliżej jestem "wylotu z gniazda", tym łatwiej mi się z nią dogadać i docenić to co robi i co robiła dla mnie przez całe życie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Im jestem starsza tym mam lepsze stosunki z mamą:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z mamą mam akurat dobre stosunki ;-)
    Widać, że twoja mama chciała dla ciebie dobrze :) fajną masz mame i faktycznie, jesteście bardzo podobne do siebie.
    dołączam do obserwatorów.

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie stosunki z mamą są różne, ale nie za dobre :) Mało z nią rozmawiam, bo po prostu jest zbyt ciekawska, a ja nie lubię jak się doszukuje drugiego dna.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mamy to wyjątkowe babki :) Fajnie, że masz taki dobry kontakt ze swoją. Ja mojej też najchętniej zafundowałabym jakiś wyjazd do spa, albo na wakacje, bo robi dokładnie to, co Twoja. Chyba mamy już tak mają ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja stosunki z mamą są bardzo zmienne,różnie to bywa :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Queen - dobry ma gust Twoja mama ;)
    Moje stosunki z mamą są raz lepsze a raz gorsze, ale mówiąc generalnie to dosyć dobre.

    OdpowiedzUsuń
  16. dobrze że doceniasz, niektórzy doceniają dopiero jak stracą

    OdpowiedzUsuń
  17. dla mnie mama to najlepsza przyjaciółka ;d

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja mam najlepszą mamę na świecie, chociaż czasami się złości :) Mogę z nią porozmawiać o wszystkim i jest dla mnie wielkim wsparciem ... Chociaż ja dla niej nie zawsze :/

    OdpowiedzUsuń
  19. Dla mnie mama to przyjaciółka :D

    Zapraszam do mnie na notkę,skomentujesz? :3
    crazy-life-by-angelika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetnie opisałaś mamę i wgl to wszystko. Wiadomo, różnie to z matkami bywa ale zrozumiemy ich postawę dopiero gdy same będziemy mamami. W sumie trochę rzeczy mam podobnie jak u Ciebie. Też mama mnie nie przytulała, sama też się do tego nie garnęłam. Może to właśnie ja bardziej tego nie chciałam, okazywania uczuć. Co do sprzątania w domu i pomagania to też mnie goni do pracy a brat nie ma nic robić 'bo jest jeszcze mały' - 14 lat ;d same tak uczą swoich synalków a później jest problem. Moja za rok zrozumie. Mimo jednak tych wad nie da się ich nie kochać ; )

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)