Tematów na zajęciach było sporo, a jednym z nich był dystans w aspekcie fizycznym. Osoby obce dla siebie stoją w odległości do 1 m, a im bardziej ludzie się lubią, tym dystans między nimi się zmniejsza. Jeśli chodzi o relacje damsko-męskie, to kobieta powinna decydować o tym, jaką zachowa odległość między sobą a swoim rozmówcą, Tyle teorii, bo w praktyce jest zupełnie inaczej. Moim przyjaciołom naruszać w pewien sposób moją przestrzeń intymną, bo mogą mnie na przykład przytulić. Przykład poniżej xD
zakręciło mi się w głowie :P |
Jednak denerwuje mnie, gdy zachowuję pewną odległość od kogoś, a ktoś i tak ten dystans skraca, mimo mojego sprzeciwu. "Naruszenie tej strefy przez inną osobę odbierane jest jako agresja terytorialna, co jest przeżywane jako nieprzyjemne zarówno przez osobę, której strefa jest naruszana jak i przez intruza. To podnosi gotowość do zachowań agresywnych." Nikogo nie uderzyłam jeszcze z tego powodu, ale w takich sytuacjach czuję napięcie w całym ciele i zaczynam się denerwować. Nie jestem także przyzwyczajona do tego, że przy pożegnaniu z chwilę temu poznaną osobą, rzucam się komuś na szyję. Spotkałam się z taką sytuacją wiele razy, było mi miło oczywiście, ale trochę nie na miejscu.
Wczoraj wybrałyśmy się z Marzeną na juwenalia. Szału nie było, zresztą przybyłyśmy na miejsce za wcześnie, koleżanki miały przyjść dużo później, więc postanowiłyśmy udać się na cappuccino - Marzena z migreną, ja wściekła i świeżo po płaczu. I tak spędziłyśmy razem miło czas, zawsze znajdziemy sobie mnóstwo tematów do rozmów ;)
Rozmiar 40(mój jakby co xD) kontra rozmiar 50 :D |
palce w kadr! |
Po prostu proste palce :D |
Dzisiaj zaczynam już weekend, sama nie wiem, co będę robić dzisiaj i jutro. Na sobotę plany mam, oby tylko pogoda się nie popsuła podczas koncertu happysadu. Miłego dnia! :)
'Nie pokazujcie mi raju, żeby potem go spalić.'
Denerwuje mnie naruszanie osobistej przestrzeni, jakie ma nagminnie miejsce, a raczej to, że ludzie zupełnie nie mogą utrzymać rąk przy sobie. Boże, chłopak idzie przez hol ze swoją dziewczyną i klepie w chudy odwłok znajomą brunetkę. A ona co? Śmieje się. Okej, rozumiem wiele, ale ja bym się nie śmiała, gdyby klepnął mnie chłopak, który właśnie TRZYMA ZA RĘKĘ SWOJĄ DZIEWCZYNĘ.
OdpowiedzUsuńMnie też wryło, gdy to zobaczyłam :D Ale jeszcze gorsze było to, co wydarzyło się na biologii - nauczycielka starej daty klepnęła z impetem w tyłek jednego z naszych kolegów, który miał stanąć prosto przed tablicą i pokazać podwójne esowate wygięcie kręgosłupa (na lekcji, na oczach całej klasy, praktykantki i dziewczyny tego chłopaka), mówiąc ,,No, tyłeczek TEŻ ma". Tydzień temu mówiła o nim ,,przystojny Łukasz", ciekawe, co stanie się za kolejny tydzień... Współczuję temu chłopakowi, bo to naprawdę fajny koleś, a ta kobieta spokojnie mogłaby być jego babcią.
Usuńpatologiczna szkoła... na szczęscie u mnie nauczyciele i uczniowie się wzajemnie nie "podrywają".
UsuńSiedlak też tak robi z palcami, to straszne :D
OdpowiedzUsuńchodź się tulić :3
great <3
OdpowiedzUsuńxxx
wow, rozmiar 50 ;o
OdpowiedzUsuńO Boże, to ja ze stópką 37 bym tam chyba utonęła! :D
OdpowiedzUsuńach te palce:D No tekst świetny:P
OdpowiedzUsuńa kto by się nie zdenerwował z naruszenia osobistej przestrzeni? nie lubię, gdy ktoś mi kradnie tę "ochronę".
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
mi w sumie nie przeszkadza, jeśli ktoś stoi za blisko. przeszkadza mi, kiedy zaczyna mnie dotykać albo mówić 'dziwne' rzeczy.
OdpowiedzUsuńjeeej, to nie tylko ja mam taką wielką stopę! :D
jakie wielkie ktos ma kopyciska :o mam kolege,ktory ma 50,to przy moim 38 sa kajakaaaami :o
OdpowiedzUsuńludzie z Bliskiego Wschodu maja tendencje do "napierania" na rozmowczynie, bo po prostu w ich rejonach naturalne jest stanie sporo blizej siebie niz u nas. ja zawsze sie odsuwam, a oni nie widza dlaczego :D potrzebuje dystansu w kontaktach miedzyludzkich.
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs:)
OdpowiedzUsuńhttp://letmelook.blogspot.com/2013/05/wygraj-koszulke-celine-paris.html
Jak Ci zazdroszczę, też bym chciała iść na koncert Happysadu! :P
OdpowiedzUsuńU mnie z porównywaniem butów jest podobnie :)
OdpowiedzUsuńZajęcia z komunikacji społecznej też bardzo lubiłam, mam nadzieję,że wiele przedmiotów będzie dawało Ci taką satysfakcję!
hahahah, 50 nie, ale 40 owszem :D zależnie od buta czasem 41, więc nie jest to typowo kobiecy, malutki rozmiar :D
OdpowiedzUsuńchociaż tak wszyscy mówią, że 40 to duży, a najszybciej znika z półek :P
Ojej, a myślałam, że tylko mnie to tak denerwuje. Ja krok do tyłu, a ktoś przede mną krok w przód. Gdy swego czasu podbijałam kluby, to denerwował mnie jeszcze ADHDancing i ocieractwo :/ Zauważam całkowity brak szacunku dla przestrzeni innych.
OdpowiedzUsuńMówiłam, ale powiem jeszcze raz. Zazdroszczę happysad, Kuba jest cudowny :)
i tak fajne zdjęcie stworzyłaś ;D
OdpowiedzUsuńzajebiste to 1 zdj *o* !!
OdpowiedzUsuńdziękuję za pomoc c:
miałam kiedyś komunikację społeczną i bardzo lubiłam te zajęcai :)
OdpowiedzUsuńte zajęcia muszą być bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńMnie też to denerwuje.. a szczególnie jak ktoś się bardzo czule ze mną wita, a jest mi tak naprawdę obca osobą.
OdpowiedzUsuńTeż mnie denerwuje takie zachowanie, bo nie lubię jak ktoś robi coś na co nie wyraziłam zgody, lub wbrew mojej woli. Zazdroszczę planów na weekend :) + Mam takie samo wrażenie, że w niektórych przypadkach im więcej razy powtarzam coś z lekcji tym gorzej to pamiętam..
OdpowiedzUsuńJa chyba mam coś nie tqak z tym dystansem, chyba przemawiają moje skandynawskie geny, bo najchętniej trzymałabym wszystkich do dystans znacznie większy niż 1 m...no chyba, że zjawiłby się jakiś ukochany, co jednak na razie się nie dzieje. Ogółem zajęcia musiały być pewnie ciekawe...
OdpowiedzUsuńRozmiar 40 robi wrażenie! Choć, o czym ja tu mówię-sama mam 38/39...
Miłej zabawy na Happysad-zazdroszczę, też chciałabym tam być, uwielbiam ich!
Ściskam, pozdrawiam, trzymaj się.
bardzo się cieszę, pozdrawiam*:)
OdpowiedzUsuńa przede mną pracowity weekend :(
OdpowiedzUsuńteż nie lubię, jak ktoś się tak narzuca :) miłej pracy nad brzuchem :D
OdpowiedzUsuńu mnie ten przedmiot się nazywa komunikacja interpersonalna :) mieliśmy kiedyś takie fajne ćwiczenie związane z własnym dystansem- zamykaliśmy oczy i osoby stojące dookoła nas podchodziły powoli się zbliżając i mówiliśmy stop, kiedy czuliśmy się już niekomfortowo :) fajnie można poznać siebie przy tym
OdpowiedzUsuńnaruszanie tej prywatnej przestrzeni jest okropne, a jak ktoś jest takim dzikusem jak ja to już w ogóle. nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy czują się komfortowo całując się w policzek na każde cześć i każde do widzenia.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
Nie smiej sie ze mnie, ej, chce miec fajna dupe :C
OdpowiedzUsuńoj ja niestety trafiam na tragiczne przypadki,które tę barierę próbowali podważyć tym, że niby taka dziecinna jestem... wściekam się na takich niedorozwiniętych (inaczej ich nachalności nie umiem wyjaśnić) ludzi ;/
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś komunikację społeczną i bardzo fajne zajęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
też nie lubię, gdy ktoś się do mnie zbliża za bardzo, chyba że na to pozwolę.
OdpowiedzUsuńto złe uczucie :'c
OdpowiedzUsuńHehe fajne zdj;))
OdpowiedzUsuńhttp://wiioola.blogspot.co.uk/
:O Istnieje rozmiar 50?;d ja noszę 35/6 więc to jakaś wielka stopa ;D
OdpowiedzUsuńRównież nienawidzę jak ktoś zbytnio się do mnie zbliża, czy to znajomy czy nie;)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili:)
krzywe palce to wina edukacji;P
OdpowiedzUsuń