Teraz co nieco o książce.
“Zbyt idealnie” Julie Ortolon
źródło |
Fabuła.
Wszystko przez zakład. Amy założyła się z przyjaciółkami o to, że pokona swój największy strach - lęk przed samotnym podróżowaniem. Przez przypadek trafia na małą wyspę i tam też pozostaje. Zatrudnia się jako gospodyni w forcie, w którym urzęduje “Bestia” Guy Gaspar oraz jego lokaj Lance. Tych dwóch mężczyzn ma wiele wspólnego z gwiazdorem Byronem Parksem. Potem następuje historia miłosna oparta na motywie pięknej i bestii. Wszystko kończy się happy endem.
Bohaterowie.
Amy - młoda dziewczyna, nieco przy kości. Nie akceptuje siebie, co ma związek z jej relacją z babcią, która opiekowała się nią od dzieciństwa. Za wadę uważa “zamiłowanie” do gubienia się. W trakcie akcji zmienia się z nieco nieśmiałej, zakompleksionej dziewczyny w bardziej odważną, seksowną, umiejącą podkreślić swoje wdzięki kobietę.
Byron/Guy/Lance - gwiazdor Hollywood. Zaszywa się w forcie po rozstaniu z dziewczyną. Ma dość życia, jakie prowadził i ludzi, którzy go otaczali. Zakochuje się w Amy, jednak podchodzi do niej rozważnie i jakby z życiową, gorzką mądrością. Jako Lance zachowuje się zupełnie inaczej - dużo się uśmiecha, używa francuskich słów.
Na jaki film dałoby się przerobić tę książkę?
Tylko i wyłącznie na komedię romantyczną. Romans - jest. Komizm - też, najbardziej go widać w postaci babci Amy, która potrafi udawać, że ma atak serca, próbując takim sposobem sprzeciwić się jakiejkolwiek zmianie w życiu wnuczki.
Moja opinia.
Książka należała do tych “lekkich, łatwych i przyjemnych”. Szybko się ją czytało, bo mimo prostej historii miała coś, co nie pozwalało jej odłożyć. Trochę zaskoczyło mnie, że Amy nie była szczupłą dziewczyną - takich “spotkałam” mnóstwo w trakcie czytania lekkich powieści. Miałam też nadzieję na więcej dramatyzmu, ale chyba miało nie być go dużo w zamyśle autorki. Życie głównej bohaterki wydaje się być powierzchownie trudne, jednak wszystko w tej książce przychodzi zbyt łatwo. Polecam tym, którzy szukają książki, przy której mogą się po prostu odmóżdżyć w dobrym tego słowa znaczeniu ;)
~~
Nawet nie wiecie, jak chce mi się jeść. Rozwiązanie jest proste - iść i zjeść. Ale nie wszystko mogę, nie wiem, czego nie mogę. Muszę uważam na moje rozdrażnione jelita, ostatnio dają mi w kość. Myślałam, że będzie już wszystko z nimi w porządku.
Dzisiaj zjazd rodzinny. Na jedno się cieszę, bo zbliżyłam się podczas pobytu w szpitalu do rodziny z Lublina i patrzę na nich łaskawszym okiem. Z drugiej strony głupio patrzeć jak tato się popisuje. Mama mówi, że charakter mam ojca, a różni nas tylko to, że nie chcę lizać tyłka innym ludziom. Z tym ostatnim się zgodzę i dodam, że mam więcej cech, które różnią mnie od taty. Tak mi się wydaje, bo przecież niektóre mam od mamy xD
Trochę z tyłka na dzisiejsza notka, ale wolę pisać o duperelach, niż pisać smęty, bo taki jakiś humor mam od wczoraj.
A co u Was, jak spędzacie weekend? :)
PS. Idę coś zjeść, bo już nie mogę ;x
za ta ksiazke raczej sie nie zabiore bo jest troche bardzo nie w moim stylu .;)
OdpowiedzUsuńNie ma się co oszukiwać nie me ideałów, sąd tylko prawie idealni ludzie tak jak tytuł tej książki. Przy czym te prawie to duża granica pojęciowa.
OdpowiedzUsuńDodam książkę do listy :)
OdpowiedzUsuńJa też mam problem ze sklepami z butami, jak tam wchodzę wyłącza mi się myślenie, a włącza jakaś dzika natura i wszystko chcę :P
OdpowiedzUsuńZabójczy masz ten pieprzyk :)
a co dzisiaj robię, jadę na grilla, pewnie czas najwyższy żebym zaczęła się zbierać, ale tak mi się nie chcę ;)
ojj jak ja bym przeczytała coś dla własnej przyjemności a nie tylko lektury..
OdpowiedzUsuńco Ty chcesz od fotki, bardzo fajna;) nazwijmy to rozmycie zamierzonym efektem artystycznym ;)
fajny nagłówek.
OdpowiedzUsuńnie znam książki.
Rzeczywiście "dziwny" kolor oczu, jeśli normalnie masz zielone :)
OdpowiedzUsuńCo do książki to nie słyszałam i raczej po nią nie sięgnę, bo kompletnie nie moja tematyka.
Książka taki dobry zapychacz czasu, poczytajka dla relaksu.
OdpowiedzUsuńA na zdjęciu wydaje się, jakbyś miała niebieskie oczy :D.
Nie czytałam, ale wydaje sie calkiem calkiem. Na razie musze doczytac zalegle lektury, ale potem kto wie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam!
Fajny właśnie fajny wyszedł kolor oczu ^^
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do L.B.A :D
O nie, to nie jest książka dla mnie ;D
OdpowiedzUsuńPrzy niewyraźnych zdjęciach tak już jest, że kolor nie zawsze jest adekwatny do oryginału... no i światło też tu sporą rolę odgrywa.
Jak ja dobrze znam problem z tym, co można / nie można zjeść... okropne.
Opis książki całkiem, całkiem ;) i zdjęcie niczego sobie :D
OdpowiedzUsuńBabcia udająca atak? Nic nowego, w "Narzeczony mimo woli" też był taki wątek ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka. Może kiedyś po nią sięgnę, jeśli znajdzie się na bibliotecznych półkach :)
Pozdrawiam,
Lina
http://zchmurki.blogspot.com/
Świetne zdjęcie ;) Hmm książka zapowiada się ciekawie, może się skuszę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://claudiabardon.blogspot.se/
Może przeczytam
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs w związku z pierwszymi urodzinkami mojego bloga ;) www.ilonastejbach.blogspot.com
Oby kolejne 3/4 również poszło szybko :) A co do samej książki, to raczej nie moja tematyka.
OdpowiedzUsuńTeż lubię te mniej wyraźne zdjęcia z tego samego powodu ;) A kolor... rzeczywiście na zielony to nie wygląda.
ja w te wakacje nie przeczytałam ani jednej książki, fuck :))))))))
OdpowiedzUsuńja uwielbiam ksiażki Jodi Picoult :)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, czy bym się skusiła na tę książkę...
OdpowiedzUsuńMoże nie do końca mój klimat, ale właściwie mogę znaleźć dla siebie coś z każdego gatunku. Opis brzmi nawet zachęcająco, więc kto wie...
OdpowiedzUsuńJak na nią trafię, to też przeczytam :) A ja jeszcze lubię zdjęcia z pogłębionym kontrastem, wtedy moja cera wygląda znośnie ;D Powodzenia na spotkaniu rodzinnym, wiem, że bywają ciężkie.
OdpowiedzUsuńTaka książka na odmóżdżenie, lekka, bez skomplikowanej akcji. Wyglądasz niewyraźnie jakbyś była chora :)
OdpowiedzUsuńojeeej, samotne podrozowanie! nie jestem wielka fanka romantyzmu i komizmu zamknietego w okladkach ksiazki, ale to brzmi kuszaco :D
OdpowiedzUsuńnajlepsze jest to, że zazwyczaj jak mamy jakąś negatywną cechę, to jeden rodzic twierdzi, że to po tym drugim ;p
OdpowiedzUsuńPozycja nie dla mnie, bo ja za łątwymi książkami nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńbrzmi nieźle ta książka :D dodam sobie do tytułów "obejrzę w wolnym czasie" :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce ;) W wolnej chwili zabiorę się za nią ;P
OdpowiedzUsuńLekka książka. Czasem można sięgnąć po coś tego typu. :)
OdpowiedzUsuńnie czytałam :)
OdpowiedzUsuńksiążka wydaje się być ciekawa, jak będę miała czas to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://teenagers-troubles.blogspot.com/