2.04.2015

285. No kiedy dzieci?

Przeczytałam akurat post Ewy Chodakowskiej, która odniosła się do pytań, jakie otrzymuje niemal w każdym wywiadzie, a mianowicie: kiedy będzie miała dzieci?

źródło

Mam wrażenie, że Ewie się skończyła trochę cierpliwość. I wcale jej się nie dziwię z jednej strony. Bo mi też się chwilami kończy.

Krąg znajomych. Rozmowa schodzi na dzieci. Mówię, że nie chciałabym ich mieć. I zaczyna się...
"Jak można nie chcieć mieć dzieci?!", "Kiedyś ci się zechce", "To samo mówiłam w twoim wieku", "Jak urodzisz, to już zechcesz" (?!), "Przecież dzieci są fajne", "Dzieci to najlepsza inwestycja", I tak dalej.

Przecież nie powiedziałam, że nigdy nie będę chciała mieć dzieci. Zawsze trzymam się aktualnego momentu. Za dziećmi nie przepadam, po prostu, Gdy widzę wózek, a w nim niemowlę, nie ściska mnie w gardle ze wzruszenia, a ręce same się nie wyciagają, aby dziecko wziąć  na ręce i lulać. Wydaje mi się, że do macierzyństwa trzeba dojrzeć. Niektóre dziewczyny czują już od małego to 'coś'. Ja nie i nie będę robiła nic na siłę.

Znam sporo mam, także tych z blogów, które są takie dojrzałe właśnie. I mimo, że często piszą lub mówią o swoim dziecku, mnie to w ogóle nie denerwuje, wręcz przeciwnie, bo nie robią z dziecka zabawki, czegoś na pokaz.

Niektórzy nie rozumieją, że dziecko to też człowiek. I ten człowieczek potrzebuje jedzenia, dachu nad głową, utrzymania higieny, ubrań... Więc dziecko nie może być kaprysem. Naczytałam się na forach różnych historii typu - chcę mieć dziecko, ale mój partner nie chce i specjalnie nie biorę tabletek antykoncepcyjnych, żeby zajść w ciążę. Takie osoby nie powinny, moim zdaniem, posiadać dzieci.

W ogóle kwestia macierzyństwa to indywidualna sprawa. Chciałabym zapewnić jakieś warunki do życia na przyzwoitym poziomie i dopiero wtedy się zastanawiać, czy chcę dziecko, czy nie.

I najbardziej denerwuje mnie zjawisko "władców macic" xD Głupio to brzmi, ale gdzieś takie hasło przewinęło mi się w mediach. Wiele osób wypowiada się o macierzyństwie w taki sposób, że aż mi się coś robi. Przykład: "Skąd oni [ludzie z niepłodnością - red.] mają to prawo [do posiadania potomstwa - red.], kto im to prawo dał?" To słowa bp Pieronka odnośnie in vitro. Jak po takich słowach muszą czuć się pary, które dzieci mieć nie mogą i zabieg in vitro jest ich jakąś nadzieją na posiadanie potomstwa? Gdy sobie o tym pomyślę, robi mi się smutno. Każdy ma swoje sumienie, wolność wyboru i robi to, co jest według niego dobre. Nikt nie ma prawa zakazywać, nakazywać, szydzić, bo macierzyństwo to indywidualna sprawa kobiety i osoby, którą kocha. Nie dziwię się tym, którzy dzieci chcą mieć, więc oni nie powinni dziwić się moim wyborom.

A co Wy o tym sądzicie? ;)

36 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam dzieci, ale nie jestem pewna czy teraz jestem na nie gotowa. Ogólnie chciałabym je kiedyś mieć i myślę, że i na to przyjdzie odpowiedni czas.

    Co najbardziej lubisz w Warszawie?

    OdpowiedzUsuń
  2. na każdego przyjdzie czas i nie ma co przyspieszać. dziecko to odpowiedzialność i jeśli ktoś czuje, że nie jest na nie gotowy, to nie wiem po co mu tłuc swoje zdanie, że już trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko nie dzieci :P
    Tak, w liceum już to nawet widać, która dziewczyna dogaduje się z dziećmi, zachwyca ich fotkami, uwielbia opiekować się bachorami znajomych i w ogóle rozpływa sie nad wszystkim, co nie ma 10 roku życia, przy oakzji oglądając wystawy wszystkich sklepów z rzeczami dla niemowląt w mieście i wymyślając imiona dla swojej przyszłej piątki synków. Zasadniczo, nie przeszkadza mi towarzystwo takich osób ani trochę. Ale dziecioki to temat nudniejszy nawet niz suknie ślubne i kremy do twarzy. Boję sie dziecioków, nie rozumiem ich i traktuję jako fazę przejściową miedzy psem a człowiekiem. I proszę tylko o trochę tolerancji wzgledem mnie i nie podrzucanie mi swoich dziecioków, bym popilnowała, "bo taką dużą dziewczynka juz jesteś". gdybym chciała być dużą dziewczynka, to bym nie ubierała się i nie zachowywała tak, jak sie zachowuję :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Co do komentarza o paintballu- zależy, gdzie dostaniesz :P W brzuch, plecy, nogę raczej nie boli, szczególnie przez warstwę ubrań. Ale jak dostałam w kciuk, to prawie zwyzywałam strzelajacą, bo to naprawdę bolało :P W szyję tylko trochę. Raz kula musnęła mnie w ramię, co bytło naprawdę średnio przyjemne. Ale zapewniam Cię, że w Twojej głowie nawet nie powstaje myśl "To boli", bo o wiele wazniejszy jest fakt, że musisz teraz iść do bazy i odczekać swoje, aż będziesz mogła wrócić do gry, więc przecierasz okulary, szukasz swojej drużyny na polu, wymyślasz jakąkolwiek taktykę i w ogóle masz milion spraw na głowie :D Zasadniczo, paintball boli dopiero następnego dnia, gdy masz takie zakwasy, że nie możesz chodzić, i siniaki w najmniej przewidywanych miejscach :D

      Usuń
  4. Ja na dzień dzisiejszy nie chce mieć dzieci nigdy czy zachce? To się okaże. Wkurwia mnie pewna para znajomych, mają dwójkę dzieci ale on od niej jest sporo starszy, pierwsze dziecko miał po 40 i on będzie mi wciskal dzieciaka choc mam dopiero 23 lata - w moim wieku to nawet jego zona nie miała dziecka...://

    OdpowiedzUsuń
  5. Na mnie też wszyscy naciskali, że już taka stara jestem i jeszcze nie mam dzieci, a moja młodsza siostra (!) już ma dwójkę. Nie widzę sensu w pośpiechu. Zrobiłabym sobie dzieciaka jak moja durna siostra w klasie maturalnej i później, ani przyszłości, ani pieniędzy na utrzymanie maluszka bym nie miała. Teraz może i jestem starsza, ale zdobyłam jakieś tam wykształcenie, odłożyłam trochę kasy i znalazłam robotę na umowie o pracę, dzięki której spokojnie sobie żyję na zwolnieniu / urlopie. Wszystko w swoim czasie! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Denerwujące jest zachowanie ludzi, którzy próbują wpłynąć na czyjąś decyzję o macierzyństwie :/ Sama będę miala dopiero 19 lat a dziadkowie często mi mówią że chcieli by się jeszcze prawnuków doczekać...to takie krępujące.

    OdpowiedzUsuń
  7. hah mam to samo! Na dzień dzisiejszy nie chcę mieć dzieci i nie dlatego bo po prostu nie mam z kim i mnie na to nie stać ale że NIENAWIDZĘ dzieci. Tak, niestety należę do tego grona, w którym nie cierpi się dzieci. Najlepiej 1km ode mnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przykre są słowa tego człowieka. Na szczęście, Pan Bóg dał człowiekowi jeszcze rozum i możemy sobie w taki sposób radzić z różnymi defektami biologicznymi. Jeśli chodzi o dzieci, fajna sprawa, lecz w odpowiednim czasie. To nie zabawka.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja uwielbiam dzieciaczki, mogłabym spędzać z nimi każdą chwilę :) ale do roli mamy jeszcze hohoho czasu, odległa przyszłosć xd

    Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt :)
    Ania,

    OdpowiedzUsuń
  10. Zanim się zdecyduję na dziecko to po pierwsze muszę się trochę ogarnąć :D Ustabilizować, mieć pieniądze, żeby zapewnić dziecku byt... Co z tego, że według sąsiadem 23 lata to już wiek na dziecko? Dla nich rodzić nie będę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja do podejścia kościoła nawet się nie odniosę, bo bym tutaj zrobiła wywód na kilka komentarzy.
    Sama od małego mam tak, że zająć się w miarę starszym dzieckiem (tzn. 3 lata w górę) to okej, ale takie maluchy... nie. Mój chłopak mi marudzi, że chce mieć kiedyś dzieci, a ja zawsze mu mówię, że nie. Nie czuje się dobrze, dzieci mnie denerwują. Poza tym poród, ew. Ja chcę zaszaleć, zwiedzać świat, czegoś się dorobić i fajnie się bawić, a nie od razu z brzdącem mi wylatywać. Hej, teraz kobiety przed 50. rokiem życia mają dzieci! Mam czas!
    Jeżeli ktoś ma dziecko w młodym wieku i czuje się z tym dobrze to fajnie, ale nie każda kobieta/dziewczyna ma do tego "powołanie" i tyle :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubię chodakowskiej...
    Masz absolutną rację w tym co napisałaś.
    Tez nie przepadam za dziećmi albo nie lubię tego 'sweetaśnego' zwracania się do niego. Robienie dzieci na pokaz też jest idiotyczne.

    OdpowiedzUsuń
  13. jeeeeny ja jestem okropna ^^ ja widzę dzieci i się z nimi witam, pytam co tams lychać, haha mój M. ma to samo, pyta, zgaaduje robi jakieś głupie miny hahaha ale nam się nie spieszy ;) co prawda chciałabym mieć i mam takie samo podejście co Ty, chcę zadbac żeby moje dziecko miało wszytsko, żebym nie musiała mu wszytskiego odmawiac, chcę mieć czas, chce mieć prace i chcę mieć męża ;D najpierw ślub potem dziecko :) Aczkolwiek nie mam tak, że jeśli wpadnę (no i naczej tego nei nazwę) to będę dramatyzować, ale będę się cieszyc, będę najszczęśliwsza i omomomom już sobie wyobrażam tego małego mojego człowieczka :333 biorąc mod uwagę moje i mojego geny to będzie wariat haha < 33

    OdpowiedzUsuń
  14. Bogowie...jak bardzo cię rozumiem! Sama dzieci mieć nie chcę, Mąż nie chce tak samo. Po prostu nie czujemy takiej potrzeby, nie jesteśmy na tyle odpowiedzialni, żeby dzieci mieć. No to lepiej ich nie mieć, niż mieć z przymusu i potem nienawidzić, no nie?:D Ja na szczęście przy tej całej presji mówię...że dzieci mieć nie mogę. Bo to w dużej mierze prawda, przez swoje problemy hormonalne miałabym problem z donoszeniem ciąży w ogóle. I te miny potem tych ludzi, co wpierali, że dzieci muszę mieć...robi się im głupio. Chociaż raz.
    A w ogóle wojna o in vitro, jak każda etyczna w tym kraju, już śmiechu warta...gorzki śmiech to niestety jednak jest.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja nie cierpię dzieci. I tak jak ciebie nie ściska mnie ze wzruszenia na ich widok. I nigdy nie chciałabym ich mieć. :) Mam dopiero 16 lat, więc wszyscy mi mówią że kiedyś zmienię zdanie itd. ale mnie się nie wydaję, bo jak ja się na coś uprę, to niema przebacz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wszelkie maluchy kocham całym sercem i sama chciałabym mieć ich chociaż dwójkę :) ale tak jak piszesz, najpierw trzeba być ustabilizowanym finansowo i nie tylko. Zajść w ciążę to nie sztuka. Sztuką jest później to dziecko wychować na porządnego człowieka i dać mu dach nad głową. Mi na widok maluszków zawsze się cieszy buzia ale mimo, że często myślę o dziecku to jednak jeszcze nie na ten moment. Na pewno nie. Jeśli by się "przytrafiło" to z pewnością przyjęłabym je z wielką miłością ale to jednak nie jest jeszcze odpowiedni czas. W sprawie in vitro mam trochę mieszane uczucia. Jest tyle dzieci pozbawionych rodziny i mieszkających w domach dziecka,a które z pewnością zasługują na dom i miłość. Argument, że nie wiadomo na jakie geny się trafi nie przemawia do mnie. Wychowanie przekazują Ci co się dzieckiem zajmują więc to od nich zależeć będzie czy dziecko wyrośnie na porządnego obywatela czy też nie. Ale z drugiej strony in vitro daje nadzieję i z pewnością wiele szczęścia dla par bezpłodnych. Myślę jednak, że Kościół nie powinien tego az tak potępiać. Skąd niby ksiądz może wiedzieć czy dziecko, które jest przyniesione mu do chrztu jest z in vitro czy z normalnego poczęcia? Nie są to przecież potwory wyhodowane w laboratorium tylko najzwyklejsze dzieci. Jestem jednak pewna jednego. Stanowczo mówię NIE dla prawa do adopcji dla par homoseksualnych. Może wyjdę na ograniczoną i nietolerancyjną ale według mnie takie pary nie powinny wychowywać dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja Ciebie doskonale rozumiem. Wprawdzie ja miałam nieco inaczej, bo zawsze twierdziłam, że dzieci chcę mieć, ale jeszcze nie teraz, a dzieci raczej lubię niż nie lubię :) Też jestem zdania, że do macierzyństwa trzeba dojrzeć i sama tego czasu potrzebowałam, choć od zawsze wiedziałam, że dziecko chcę mieć, to musiał przyjść na to odpowiedni moment. I u Ciebie taki moment też przyjdzie, ale super, że myślisz o dziecku w sposób odpowiedzialny, nie o posiadaniu potomstwa w kategoriach kaprysu, ale świadomej, odpowiedzialnej decyzji.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo mądry post popieram wszsytkimi łapkami .Sama mam juz 2 dzieci ale uwazam ze to jest osobista decyzja i nikomu nic do tego ! Pozdrawiam i zosdtaje oczywiście w tym fajnym miejscu:) Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  19. zdecydowanie, wszystko w swoim czasie,presja otoczenia jest okropna :( dzieci i ich posiadanie to intymna sprawa każdej pary, cieszę się, że mi na szczęście nikt dupy nie truje :D trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja osobiście boję się niemowlaków. Sama mogłabym mieć dziecko, gdyby urodziło się ono w wieku tak no dwóch lat. Byłoby idealnie :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja akurat jestem za in vitro - jako osoba, która bardzo pragnie mieć dzieci nie jestem sobie w stanie wyobrazić co bym zrobiła, gdybym nie mogła zostać matką. A ten zabieg daje taką możliwość. Czy to naprawdę najgorsza rzecz jaka może stać się na tym świecie? Dać człowiekowi życie i radość nowym rodzicom?
    Masz zdrowe podejście :) I mówi to osoba, która dzieci chce mieć! :D

    OdpowiedzUsuń
  22. U mnie sporo znajomych już dzieci ma, ja jednak póki co nie planuję, choć na pewno dwójkę w przyszłości chcę mieć :)
    Zapraszam do siebie: www.kaskawsieci.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. moim zdaniem przyjdzie taki odpowiedni czas, słyszałam wiele razy jak osoby mówił, że dzieci dopiero po 30 i w sumie to ich zdanie i ich rozumiem :) ja też wcześniej niż przed 24 rokiem nie planuje :)

    Dziękuje za komentarz :) Wesołych Świąt!
    [ life plan by klaudia ]

    OdpowiedzUsuń
  24. ''Jak urodzisz to już zechcesz'' haha :-D. Niestety niemało ludzi dzieci traktuje jako dodatek do domu, a nie jak dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak dla mnie każdy ma czas na macierzyństwo i nikt nie powinien wpływać jakoś na ich decyzję. Według mnie do takiej decyzji trzeba dorosnąć niż potem zastanawiać się, czy nie lepiej było to dziecko się wcale nie narodziło... Też nie rozumiem zbytnio tego całego szumu o In vitro. Rozumiem, zę nie wszystkie zapłodnione komórki zostaja użyte i większość się zamraża, ale więcej spierają sie o to niż o aborcję(co dla mnie jest o wiele gorsze...)

    http://0czykota.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Denerwujące są takie uwagi. Czasami od samego słuchania odechciewa się coraz bardziej...

    OdpowiedzUsuń
  27. Czytałam ten post z pełnym tchem i tak bardzo się cieszę, Że ktoś mam identyczne zdanie takie jak ja. Dosłownie słowo w słowo, literka w literke, czuje dokładnie to samo co ty. :**

    OdpowiedzUsuń
  28. Co do posiadania lub nie posiadania dzieci, zgadzam się... Sama tak miałam, w sumie mam do teraz ale trochę słabiej :P, nie chcialam mieć dzieci bo niezbyt je lubiłam. Teraz, gdy w mojej rodzinie pojawiło się wiele małych kuzynek, jakoś już jest u mnie z tym lepiej, ale o własnych na razie i tak nie planuję xD
    Hm, co do in vitro mam iście katolickie poglądy ( w sumie chyba jak w każdej innej aprawie)... Zagdzam się, każdy może myśleć inaczej, ale ja twierdzę, że osoby chore mają albo mocno w to uwierzyć że się wylecza (bo wiara w to, że się uda na serio potrafi zdziałać niemal wszytsko!), albo przyjąć ten krzyż na ramiona i pogodzić się z tym - adoptować dziecko, które czeka na miłość.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja akurat tak trochę lubię dzieci, ale tak mam chyba ze względu na to,że ileś razy mi się zdarzyło nimi opiekować. Znajomi rodziców przychodzili z małym dzieckiem, więc oczywiście ja sie z nim zajmowałam.
    Strasznie denerwują mnie osoby, które chcą innych przekonywać do swoich racji. Idealny przykład jest z macierzyństwem. Jeśli mówisz,że nie chcesz mieć dziecka to znaczy nie i jakieś teksty w stylu "jak można nie chcieć mieć dziecka" w niczym nie pomogą.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja jestem na takim etapie teraz, że zdecydowanie nie chcę dzieci... jak byłam w gimnazjum to chciałam dziecko, bo widziałam jak wszyscy zwracają uwagę i interesują się kobietami w ciąży i matkami z dziećmi, zawsze były na pierwszym planie... takie w sumie podświadome pragnienie, na szczęście mi przeszło :D
    A teraz chcę tyle zrobić dla siebie, że nie wyobrażam sobie mieć bachora. Ja jestem dla siebie najważniejsza i aż mnie skręca jak wyobrażam sobie ile czasu, pieniędzy zabrałaby mi opieka nad dzieckiem. A czy kiedyś mi się to zmieni, skąd mogę wiedzieć? ;) Tak jak Ty, wypowiadam się o tym co jest teraz. A mam teraz tak, że wręcz odrzuca mnie od wizji własnego dziecka, czego nie mogę powiedzieć o partnerze :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Zawsze oddalam się od takich dysput daleko. Sama chciałabym mieć dziecko jednak nie chcę go teraz. Nie chcę, bo nie mam warunków, pieniędzy i może to samolubne ale chciałabym przeżyć rzeczy w których dziecko po prostu by mi przeszkodziło. I mówię to poważnie i reakcja ludzi na te słowa jest dla mnie dziwna i nie zrozumiałą. "jak to? przecież twoim jedynym marzeniem powinno yć dziecko temu powinnas poswiecic zycie i czas". Poświęcę, ale nie teraz. Także również rozumiemCiebie jak i Ewę :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja zawsze wiodłam niezależne życie i jakoś dziecko nie wpisywało się tamten styl życia. Ale dziś mogę powiedzieć, że junior to najwspanialsza rzecz, jaka przydarzyła mi się w życiu i nie wyobrażam sobie mojego świata bez niego. Z wielu rzeczy musiałam zrezygnować, wiele musiałam przeorganizować, ale to naprawdę niewielka cena za szczęście, które mnie spotkało. A... i urodziłam po trzydziestce, ale nie ma chyba jedynego właściwego czasu na dziecko. Ja jestem zdania, że to nie my decydujemy się na dziecko, tylko to ono decyduje, kiedy zechce pojawić się w naszym życiu.

    OdpowiedzUsuń
  33. ja ogólnie miałam w swoim życiu etap anty-dzieckowy (XD) i ten kocham-wszystko-co-małe-i-słodkie, a teraz ... hm, w sumie chciałabym mieć kiedyś dziecko, ale wiadomo są różne przeciwności, nie zawsze można, nie zawsze się da. wolę się więc nie nakręcać i po prostu nie mysleć o tym i tyle. jedyne czego jestem pewna to fakt, że gdybym miała zostać kiedyś mamusią to chciałabym dać dziecku wszystko co najlepsze, a póki co z zagrzybiałą łazienką to nie bardzo mi to wyjdzie :D

    OdpowiedzUsuń
  34. uwielbiam dzieci, ale te bobaski: słodkie, uśmiechające się.. :) mam chrześniaka, ma 2,5 lata i jest wszędzie, ciągle coś robi.. no nie ogarniesz chłopaka! Zajmuje cię dosłownie 24 godziny na dobę.. i wtedy sobie myślę, to za wcześnie abym i ja matką zostawała..
    ale to fakt: to przychodzi do ludzi z czasem, a gadanie: winnaś mieć teraz bo coś tam.. ech... na siłe najgorzej! trzeba mieć cierpliwość, dojrzałość :)

    OdpowiedzUsuń
  35. też nie rozumiem tych ciągłych zapytań, ale jak lubią, to niech pytają xd przeważnie przemilczam to, co mi nie pasuje. Nie będę nikogo pouczać, bo i tak nie zmienię nastawienia społeczeństwa. Co najwyżej jednostki. Osobiście dzieci mieć nie chcę, bo to zbyt duża odpowiedzialność. Poza tym widząc to, co się dzieje na świecie, w gimnazjach, w środowiskach młodzieżowych mówię sobie "nie chcę, by moje dziecko było takie samo...", a jak wiadomos - nie zawsze ma się na to wpływ.

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)