inlovewithmovie.blogspot.com |
Razem z Miśkiem byłam wczoraj na filmie "Nędzicy". Muszę przyznać, że film dorasta do pięt sztuce, która była niegdyś grana w teatrze muzycznym ROMA w Warszawie. Przeplata się wiele historii, są sceny, które wzruszają, są różne rodzaje śmierci. Zauważyłam także przesłanie - nie poddawać się w walce o lepsze jutro, a tę walkę najlepiej zacząć od siebie. Najlepsze role? Hugh Jackman jako Jean Valjean, Daniel Huttlestone jako Gavroche i Sacha Baron Cohen jako Thenardier. W filmie, oprócz wątku miłosnego (a nawet dwóch, z tym, że uczucie pewnej osoby jest nieodwzajemnione), widoczny jest również wątek powstańczy, który od razu skojarzył mi się z epoką romantyzmu. Nie znam się na muzyce, ale słyszałam kiedyś, że aktorzy muszą umieć śpiewać, więc ufam, że aktorzy śpiewali sami xD Dobrze im to wyszło, gorzej czasami z francuskim akcentem, ale to niełatwy język, więc za dużo wymagać nie można. Podsumowując - jeśli ktoś ma okazję i lubi filmy, w których ukazany jest dramatyzm ludzkiego losu, może się wybrać na tę produkcję i nie pożałuje wydania pieniędzy. Film obejrzałam, czyli nie będę zabita przez Bobika ;)
rocktransmission.com |
Jeden z moich ulubionych zespołów wydał wczoraj nową płytę pt. "Temper Temper". Pierwsze dwie płyty tej kapeli miały "moc", na trzeciej było więcej ballad i "łoooo"/"uuuuu". Czwarty krążek jest w porządku, na szczęście chłopaki nie przewalili po całości, czekałam z niecierpliwością na kawałek "Tears don't fall part 2", ale nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Za to zupełnie inaczej było z piosenką "P.O.W." Jeśli ktoś lubi metalcore, może posłuchać.
Założyłam się z Miśkiem o pewną rzecz odnośnie filmu, na którym byliśmy, wygrałam zakład, więc dostałam dzisiaj śniadanie do łóżka xD :* W Biedronce pojawiają się nowe smaki chipsów, więc oczywiście, że muszę ich próbować. Czytam książkę "Zeznania Niekrytego Krytyka" - facet ma dobre poczucie humoru, rypnę coś o tej książce, gdy ją przeczytam. Mój kot wziął sobie za cel obudzenie wszystkich facetów w moim domu darciem mordki i mu się to udało, mruczadło kochane, mam bzika na jego punkcie, to chyba jeszcze normalne? ;P
Przedpremierowo (z wychowawczynią mojego lubego):
Założyłam się z Miśkiem o pewną rzecz odnośnie filmu, na którym byliśmy, wygrałam zakład, więc dostałam dzisiaj śniadanie do łóżka xD :* W Biedronce pojawiają się nowe smaki chipsów, więc oczywiście, że muszę ich próbować. Czytam książkę "Zeznania Niekrytego Krytyka" - facet ma dobre poczucie humoru, rypnę coś o tej książce, gdy ją przeczytam. Mój kot wziął sobie za cel obudzenie wszystkich facetów w moim domu darciem mordki i mu się to udało, mruczadło kochane, mam bzika na jego punkcie, to chyba jeszcze normalne? ;P
Przedpremierowo (z wychowawczynią mojego lubego):
Dobra, lecę do Was i do czytania, pa ;)
I should watch the first movie!
OdpowiedzUsuńX Jenny
Moustache scarf give away :)
Bobik film widziała, Ty także, a ja jeszcze nie.
OdpowiedzUsuńŁadnie na tym zdjęciu wyglądasz:)
nie oglądałam :)
OdpowiedzUsuńno i prawidłowo, że widziałaś! :D ja nadal mam w głowie te wszystkie melodie z tego musicalu <3 słucham ich przed snem! :)
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja nie widziałam tych Nędzników całych? ;_;
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieje i dziękuje ;)
OdpowiedzUsuńUfff, to dobrze :D
OdpowiedzUsuńno to nie mam wyjścia, muszę obejrzeć ten film ;d tyle osób się nim zachwyca i go poleca ;)
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę, mnie dni od 8.00 do 18.15 na zajęciach zawsze męczyły...
OdpowiedzUsuńCo do tego, czy dam sobie radę, jeszcze się okaże...
Dawno nie byłam w kinie...Ale film, o którym piszesz, jakoś mnie nie ciągnie.
Niekryty Krytyk to trochę nie mój klimat, wymiękłam po bardzo krótkim czasie.
Posiadanie bzika na tle własnego kota jest normalne:) Mieszkam z takim jednym przypadkiem-moją mamuśką:) Ona to tam uwielbia nasze mruczydło, co by nie zrobiło, to jest OK...Miłość do kotów ma różne oblicza:)
o świetny blog
OdpowiedzUsuńi sądząc po zdjęciach w postach- ładna jesteś (bardzo ;) )
ano OBSERWUJĘ ;)
do wygrania KSIĄŻKA!
DEMORDIE.blogspot.com
co za "koci" makijaż, bardzo ładnie wyglądałaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńPięknie wyglądałas ;*
OdpowiedzUsuńWszędzie "Nędznicy". No wszędzie.
OdpowiedzUsuńIdę oglądać.
nie widziałam jeszcze tego filmu i recenzje mnie nie zachęcają. chyba nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńnie tylko Ty fiksujesz na punkcie swojego kota, więc tak, to normalne! xd
jaka Ty szczuplutka jesteś! :o
Obiecałam sobie niedawno że zobaczę ten film, jeszcze nie zabrałam się do tego. Muszę to koniecznie zrobić :)
OdpowiedzUsuńnędznicy **_*
OdpowiedzUsuńChciałam iśc na film ze względu na opinie o Helenę Bonham Carter (♥) Ale mój portfel nie patrzy na to przyjaźnie :D
OdpowiedzUsuńśliczną miałas sukienke! *-*
OdpowiedzUsuńopinie chyba zależą od gustu filmowego ^^
OdpowiedzUsuńCo do Nędzników, mnie najbardziej podobała mi się Anne Hathaway, która nie raz mnie wzruszyła swoją krótką rolą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
www.filmowe-abecadlo.blogspot.com
Oby przyszły...Kiedyś. A zwolenników, jak i przecwników tego dnia, jest pewnie tyle samo. Masz u mnie plus za swoje zdanie:)
OdpowiedzUsuńTeż mam zamiar obejrzeć :>
OdpowiedzUsuńmiałam obejrzeć ten film w ferie ale niestety jakoś wyszło inaczej
OdpowiedzUsuńKulturalnie bez napinki bojkotujemy walentynki :D
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tym filmem :)
OdpowiedzUsuńmasz racje c:
OdpowiedzUsuńzapraszam na nową notkę, oczywiście jeśli masz czas c:
Fajne zdjęcie a film ciekawie się zapowiada.:P
OdpowiedzUsuńRóżne opinie słyszę o Nędznikach... ;) ja w zasadzie nie lubię filmów typowo śpiewanych, ale podejrzewam, że ten nadrabia fabułą :)
OdpowiedzUsuńJa jestem świeżo po Nędznikach i mi podobało się bardzo, zresztą może jeszcze skomentuje jakoś ten film na blogu :) i mogę Cię uspokoić, aktorzy śpiewali sami, w dodatku było to nagrywane na planie , a nie jak to czasem się robi w studiu i później z podłożeniem dźwięku, więc za same te piosenki naprawdę duże uznanie. Osobiście myślę, że mogliby stosować też zwykłe dialogi i przerywniki muzyczne jako piosenki. no ale wybrali śpiew przez cały czas, a to na pewno trudniejsze, wyszło im,więc należy się uznanie, pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńa i dodałam do obserwowanych !:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie się dziś wahałam czy iść na Nędzników, czy na Poradnik pozytywnego myślenia, wybrałam ten drugi i i tak nie żałuje :)
OdpowiedzUsuńKocham Les Miserables od kiedy pierwszy raz zobaczyłam ten musical w Romie. Film już zaliczyłam, teraz kończę książkę. Według mnie "Nędznicy" w wersji kinowej wyszli całkiem nieźle. Zgadzam się co do najlepszych aktorów.
OdpowiedzUsuńhmmm...ciekawe filmy, muszę pooglądać ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam www.childwithstyle.blogspot.com
Kiedyś miałam manię na punkcie Bullet For My Valentine i chyba aż zabiorę się do przesłuchania nowej płyty! :)
OdpowiedzUsuńChciałam podziękować za miłe słowa jak i odpowiedzieć na pytanie,że studiuje nie geografię a architekturę krajobrazu ;)
śniadania do łóżka zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńNo proszę, fajna recenzja, choć wiele zdań słyszałam. Do mnie chyba przemawia. Może się wybiorę? Obym znalazła czas. :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiło mnie to dopiero po przeczytaniu twojej recenzji. na początku myślałam że to jakieś dzadostwo :D
OdpowiedzUsuńwyglądasz jakoś inaczej niż na innych zdjęciach, ale bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńa jutro właśnie planuję z chłopakiem Les Miserables obejrzeć :) mam nadzieję, że i mnie przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuń