29.05.2013

101. No reflection.

źródło.

Też macie czasem wrażenie, że idziecie do ludzi z tym, co macie w sobie najlepsze, a zawsze znajdzie się ktoś, kto to wykorzysta? Dasz palca, zje całą rękę. Ty podchodzisz na spokojnie, wręcz 'płaszczysz się', a ta druga osoba ignoruje Twoje potrzeby, wywyższa się. Nie wiadomo, czy lepiej wtedy starać się tłumaczyć, nadal być grzecznym, czy przybrać maskę kogoś łudząco podobnego do tej osoby. Właśnie zastanawiam się nad tym, co zrobić. Na tę chwilę nie mam żadnego pomysłu, istnieją tylko nerwy.

Wczoraj przyjechał do mnie luby, dzisiaj skorzystaliśmy z ładnej pogody i wybraliśmy się do Łazienek Królewskich. Jest tam tak pięknie i te zwierzęta - wiewiórki, pawie, kaczki, sikorki... Uwielbiam :D


Ta kaczka do mnie podeszła i się jej wystraszyłam xD

Mogłabym taką oswoić :p
 




Nadszedł długi weekend, ja spędzam go z lubym, a potem z Kamilą na koncertach. W wolnym czasie biorę się za naukę, bo sesja się zbliża. A co Wy będziecie porabiać? ;)

26.05.2013

100. Z dedykacją.

Nie wiedziałam za bardzo, co zrobić z setnym postem, bo moje myśli cały czas krążą wokół kolokwiów - zbudziłam się rano i pomyślałam: jeju, jest poniedziałek, a ja nie nauczyłam się wszystkiego! Na szczęście jest niedziela i chyba zdążę wszystko ogarnąć. Co do posta - chciałam napisać o pewnym kremie, który bardzo ostatnio mi pomógł, ale post numer sto nie może być taki zwykły.

Z okazji Dnia Matki post ten dedykuję swojej mamie, opowiem Wam o naszej relacji - na szczęście moja mama tego nie przeczyta :D

mój kolega Jaju z moją mamą - innego zdjęcia nie mam :D

Jestem pierwszym dzieckiem mojej mamy i jedyną córką. Kiedyś powiedziała mi,że nie chciała mieć córki, a gdy zaczęłam płakać z tego powodu (bo raczej nie była to miła informacja), wytłumaczyła, że faceci mają lepiej, a kobiety traktowane są bardzo różnie, często gorzej i chciałaby mi tego oszczędzić. Dorcia (jak nazywamy z braćmi mamę ;)), nie przepada za dziećmi, a że ma trójkę dzieci, to już inna sprawa. Nie przypominam sobie sytuacji, w której się do niej przytulałam, bo mama nie lubi tak bliskiego kontaktu. Chociaż... Były takie dwie sytuacje. Pierwsza - gdy raz źle się czuła i powiedziała, że jeśli nie będzie się odzywać i ruszać, to mam wybrać taki i taki numer w telefonie i zadzwonić po pogotowie. Wtedy się wystraszyłam i rozpłakałam, a ona mnie przytuliła. Druga sytuacja tego typu nastąpiła wtedy, gdy wyjeżdżałam na studia. 

Jak każdy człowiek, Dorcia ma i zalety, i wady. Na pewno jest ambitna, wiele rzeczy umie robić sama, pociachać drewno siekierą to dla niej żadna trudność - kiedyś chodziła na siłownię, mimo że nie wygląda na "pakera", bo jest szczupła, to ma sporo siły. Twierdzi, że mówi mało, ale gdy podłapie temat, nie da rady jej przerwać. Jest pracowita, czasem aż za bardzo. Tyle razy jej mówiłam, żeby siadła i np. poczytała książkę, ale nie, ona musi umyć naczynia i marudzić, że tyle robi. Jest szczera i bezpośrednia, ale nie tylko w pozytywnym aspekcie. Potrafi być wredna, nie ustępuje (tato też nie, więc nadal nie mam pojęcia, jakim cudem jeszcze się nie pozabijali, bo nie potrafią ze sobą rozmawiać), nie przyznaje się do błędu, wie, co jest dla mnie najlepsze, oczywiście według jej kryteriów. Umie się wściekać i uważać płeć przeciwną chwilami za gorszą - jakimś cudem te cechy podłapałam od niej, muszę się hamować. 

Mama uwielbia Freddie'go Mercury'ego i zespół Queen. Kiedyś zespoły wydawały kasety zamiast płyt i ona ma je wszystkie. Wiele piosenek tej grupy słyszałam od małego i mamie zawdzięczam zafascynowanie ich muzyką. Dorcia pochłania również książki, dzięki niej nauczyłam się szybko czytać (miałam 4 lata i mogłam już powoli czytać, składając literki). A co do muzyki, to nie wspomniałam o muzyce klasycznej ;) Co poza tym? Lubi kwiaty, srebrną biżuterię, koty(!), delfiny, czarny kolor, lato i wysokie temperatury. 

Gdybym miała trochę kasy, zafundowałabym mamie weekend w SPA. Sądzę, że na to zasługuje, bo już 20 lat stara się połączyć pracę z utrzymaniem domu i wychowaniem dzieci. Wiem, że sporo czasu byłam z nią na wojennej ścieżce, bo jakoś nie mogłam się pogodzić z tym, że gdy dostałam 5, często słyszałam pytanie: a czemu nie 6? Cały czas było źle, bo nigdy nie robiłam wszystkiego w wystarczającej ilości i wystarczająco dobrze. Nerwów najadłam się co niemiara, z resztą to tylko połowa, bo resztę dopełniał tato, ale o tym już innym razem. Jednak po moim wyjeździe zauważyłam, że zaczęła doceniać to, co robiłam. Sama słyszałam, jak mówiła do kogoś z rodziny: 'gdy Sylwia była, to było chociaż posprzątane trochę, naczynia pomyte, było z kim pogadać, a teraz mam 3 facetów w domu i żaden się nie kwapi do pomocy'. Dzisiaj z nią rozmawiałam i poskarżyła mi się, że moi bracia nie chcą jej pomagać, wszystko robią z łaską, do nauki też się nie garną. Mam ochotę ich roznieść za to, bo przecież mama nie każe im robić nie wiadomo czego. 

Mam nadzieję, że będę mogła spędzać z nią jak najwięcej czasu i że będzie trwała w dobrym zdrowiu dłuugo :)

A Wy jakie macie stosunki z mamą?

źrodło
Najchętniej chciałabym przespać dzisiejszy dzień, ale nie ma tak łatwo, czas na robotę xD Do następnego :)

24.05.2013

99. Gumball 3000.

W środę wybrałam się z Karolem - moim współlokatorem - na Gumball 3000. Jest to rajd samochodowy, jego uczestnicy pokonują 3000 mil dróg publicznych różnych krajów. Jako że w tym roku rajd przebiegał przez Polskę, postanowiłam skorzystać z okazji i zobaczyć co nieco. Nie znam się bardzo na autach, ale jednak oglądanie niektórych sprawia mi przyjemność.

Imprezę poprowadził Tony Hawk, znany amerykański skater.

źródło.

Pogoda na początku nie dopisywała, lało jak z cebra, potem się rozpogodziło. Zmokliśmy, dlatego byliśmy tam tylko 2 godziny.













Później przeczytałam, że organizatorzy mieli problem z fanami. Dla samochodów wyznaczony był parking, na który mogły udać się tylko osoby ze specjalnymi opaskami. Z biegiem godzin widzów przybywało, a wśród nich takich cwaniaków, którzy nie wahali się nawet wchodzić na samochody. Wstyd mi za nich, część naszego społeczeństwo zachowuje się jak bydło.

Chętnie wybrałabym się na coś podobnego ponownie, warto :) Jest tu jakaś fanka takich aut?xD

źródło.
Pogoda denna, ale złego nastroju nie mogę ciągle zrzucać na pogodę. Zbliża się sesja, taaak, wielkimi krokami, a ja najchętniej przespałabym wszystkie dni. Pojawił się na horyzoncie punkt odniesienia, którym jest przyjazd mojego Miśka, potem będą Ursynalia, a potem będzie... Nie wiem. Irytuję się sobą, denerwują mnie ludzkie zachowania - popisywanie się, brak własnego zdania, wszystko po to, żeby się podpasować, żeby podpasować innym. Mam do siebie pretensje, sama już nie wiem o co, boję się przyszłości. Chyba jednak mam plan, jak to wszystko zmienić. Muszę się tylko przełamać.

Życzę Wam miłego weekendu :)

22.05.2013

98. Look Alive Sunshine./W poszukiwaniu własnego talentu.

źródło
Wczorajszy dzień na pewno nie należał do najfajniejszych. Był raczej jednym z tych pechowych. Miałam zajęcia na 8 i dzień rozpoczęłam wfem. Byłam pewna, że pójdziemy na nording walking, ale pan od wfu nagle zrobił się bardzo 'anty', twierdząc, że nas komary pogryzą i tak dalej. I poszliśmy do hali. Wyszłam z wfu zmęczona psychicznie, z siniakiem na kolanie i obitym palcem, który na tę chwilę przybrał kolor fioletowy. Może pomyślicie, że jestem po prostu ślamazarą i ofermą, po części tak jest, przecież to ja nie byłam w stanie pokonać niskiego krawężnika i zapanować nad skuterem

Nie mam talentu, jeśli chodzi o sport. Graliśmy w kosza, nie mogłam biegać, bo mam coś ze stawem lewej stopy. Później była siatkówka. Po męczeniu tej gry przez podstawówkę i gimnazjum, jestem w stanie dobrze zaserwować dołem i odbić piłkę właściwie. W nogę lubię pokopać, no ale noga. W lekkoatletyce także szału nie ma. A ja się wściekam, bo chciałabym być dobra w... Chyba we wszystkim, a nie jest to możliwe. Staram się jak mogę, ale nie wychodzi. 

Jak się pocieszam? Przypominam sobie, że mimo nikłej siły mięśniowej i niewielkiej objętości płuc, podczas 2 wizyt na basenie nauczyłam się trochę pływać. 

Ale przecież nie każdy musi być sportowcem, może mam inne talenty? Szybkie czytanie. Dobra pamięć. Ambicja. Umiałam kiedyś pisać wiersze, ale mnie nieco przyblokowało, może z czasem znowu będę coś skrobać.

A Wy jakie macie talenty? Pochwalcie się, każdy talent jest na wagę złota :)

Puszka chciała relacji z koncertu happysadu, więc specjalnie dla niej napiszę coś więcej ;)

od lewej: Aga, Ewka, ja (bardzo widać tę czerwień na moich włosach...xD)

Na koncert trochę się spóźniliśmy. Setlisty nie pamiętam za bardzo, ale na pewno zagrali takie piosenki jak: "Kostuchna", "Wpuść mnie", "Nie ma nieba", "W piwnicy u dziadka", "Bez znieczulenia". Ludzie szaleli pod sceną, było pogo, zespół był miło nastawiony wobec swoich fanów, widać było, że grali z przyjemnością ;)

źródło

Więcej zdjęć możecie obejrzeć tutaj, stałam zbyt daleko, żeby zrobić jakieś dobre zdjęcia moim aparatem :P

Zajrzę do Was wieczorem, a teraz lecę się zbierać na inne wydarzenie, o którym na pewno Wam opowiem, o ile zaraz nie zacznie padać i nie pójdę. Do zobaczenia :)

20.05.2013

97. I kto tu jest słoikiem?

Mała uwaga na początek. W tej notce nie odnoszę się do tych normalnych, tolerancyjnych mieszkańców stolicy. Tych normalnych cenię i serdecznie pozdrawiam z (po)burzowej Pragi Południe. ;)

Osoby zaglądające na portal TVN Warszawa zapewne czytały artykuł o konkursie na neon, który najbardziej pasuje do tego miasta. Wygrały światełka w kształcie trzech słoików. Mnie to rozbawiło, a jeszcze bardziej śmiałam się z komentarzy 'prawdziwych, rodowitych' Warszawiaków. Nie zostawili oni suchej nitki na przyjezdnych.

malemen.pl


Do Warszawy przyjechałam studiować, bo uznałam te miasto za najbardziej ku temu odpowiednie. Poza tym stolica urzekła mnie pięknymi miejscami, różnorodną architekturą... Zaakceptowałam gwar, ciągły pośpiech, średnio świeże powietrze. O mieście mogłabym tak mówić godzinami, ale  jego pewnych mieszkańców wcale nie mam ochoty pochwalać. Teoretycznie najbardziej tolerancyjni ludzie powinni znajdować się w stolicy, jednak rzeczywistość jest inna. Przyjezdnych nazwali 'słoikami' i wydzielają swoimi paszczami tyle jadu, że nawet żmija by się nie powstydziła. Cieszę się, że mama daje mi od czasu do czasu jedzonko w słoiczkach, 'prawdziwi' mieszkańcy stolicy, nie zazdroście, tylko dajcie znać, to zaproszę na obiad. Podatki chętnie będę tu płacić, gdy tylko znajdę pewną pracę. 'Rodowici' Warszawiacy, połowa lokali usługowych rożnego typu nie byłaby wam potrzebna, nie mielibyście po co się rozwijać i chwalić miastem, gdyby nikt do stolicy nie przyjeżdżał. Gdy jestem w rodzinnym mieście i widzę auto na warszawskich rejestracjach, nie przychodzi mi na myśl, żeby ten samochód zarysować tu i ówdzie. Za to w waszych głowach się coś takiego roi. Swoją energię wykorzystywaną w procesie wyzywania i marudzenia, możecie przeznaczyć na inne zajęcia. Ogródek zarósł już chwastami, okna po zimie jeszcze nie umyte. Macie co robić, a od 'słoików' się odczepcie. Amen.


Na happysadzie było świetnie, szkoda, że tak krótko... ;) Zdobędę jeszcze zdjęcie, na którym jestem ja, ale póki co Ewka... 


...i Aga :)


Ćwiczeniowcy dopiero się obudzili i zaczynają zasypywać nas kolokwiami. Za miesiąc sesja, a potem... Nie wiem. Nie cierpię tego uczucia.


Do następnego! ;)


18.05.2013

96. Burn it down.

Przestrzegam od razu, że nie znam się na sprawach kosmetycznych, włosowych, paznokciowych, a ten post jest tylko taką informacją i próbą wzbogacenia swojej wiedzy. Jeśli ktoś w temacie, który dzisiaj przedstawię, bardziej się orientuje, to proszę się tym ze mną podzielić i poprawiać mnie, jeśli gdzieś będzie błąd :)

Jedyną zaletą (po części) moich włosów jest to, że są grube i dość mocne. Mam je pocieniowane i wcale nie widać, żeby było ich mniej niż przed ścięciem. Lubię popijać herbatki, więc zakupiłam:


To nie to samo, co świeże zielsko, ale z braku laku ;P

Pokrzywa:
- w moim przypadku pielęgnuje włosy mające skłonność do przetłuszczania, zresztą na skórę też działa

Skrzyp:
- idealny do włosów przetłuszczających się, z łupieżem i wypadających - z tym ostatnim mam największy problem, leci mi ich bardzo dużo, podejrzewam, że to sprawka nerwów
- ujędrnia skórę
- wzmacnia paznokcie - moim już jakiś czas coś się dzieje, ale w tym momencie nie zdążyły się (pfu, pfu - żebym nie zapeszyła) połamać i są długie ;)

Dodatkowo moim końcówkom pomógł jedwab - nie są już suche i wyglądają lepiej ;)


Czego Wy używacie oprócz szamponów i odżywek, żeby zadbać o włosy?

Miałam pisać o "słoikach", ale zrobię to następnym razem, bo nie chce mi się denerwować, a dzisiaj muszę być wyjątkowo spokojna xD Dzisiaj moja współlokatorka ma niemiły dzień. Ogólnie sprowadziła się ta sytuacja do zabawy jej uczuciami... Wiem jak się czuje, bo sama też kiedyś zostałam tak potraktowana. Nie będę się użalać nad sobą, bo robiłam to już sporo razy, ale powiem jeszcze raz: nie bawcie się uczuciami drugiego człowieka, bo i tak wszystko wraca, kiedyś wy traficie na taką niedojrzałą osobę i będziecie leżeć i kwiczeć.

Osobiście bardzo lubię wszelkie odcienie niebieskiego na paznokciach, dzisiaj mam taki:


Lecę uczyć się na poniedziałkowe kolokwium, nie chcę sobie zostawiać dużo nauki na jutro, trzymajcie się ;)

16.05.2013

95. Born for this.

Dzisiaj miałam komunikację społeczną, te zajęcia jakoś zawsze dają mi do myślenia i sprawiają, że bardziej się nad czymś zastanawiam. Swoją drogą, szkoda, że nie jest tak z każdym przedmiotem ;)

Tematów na zajęciach było sporo, a jednym z nich był dystans w aspekcie fizycznym. Osoby obce dla siebie stoją w odległości do 1 m, a im bardziej ludzie się lubią, tym dystans między nimi się zmniejsza. Jeśli chodzi o relacje damsko-męskie, to kobieta powinna decydować o tym, jaką zachowa odległość między sobą a swoim rozmówcą, Tyle teorii, bo w praktyce jest zupełnie inaczej. Moim przyjaciołom naruszać w pewien sposób moją przestrzeń intymną, bo mogą mnie na przykład przytulić. Przykład poniżej xD

zakręciło mi się w głowie :P

Jednak denerwuje mnie, gdy zachowuję pewną odległość od kogoś, a ktoś i tak ten dystans skraca, mimo mojego sprzeciwu. "Naruszenie tej strefy przez inną osobę odbierane jest jako agresja terytorialna, co jest przeżywane jako nieprzyjemne zarówno przez osobę, której strefa jest naruszana jak i przez intruza. To podnosi gotowość do zachowań agresywnych." Nikogo nie uderzyłam jeszcze z tego powodu, ale w takich sytuacjach czuję napięcie w całym ciele i zaczynam się denerwować. Nie jestem także przyzwyczajona do tego, że przy pożegnaniu z chwilę temu poznaną osobą, rzucam się komuś na szyję. Spotkałam się z taką sytuacją wiele razy, było mi miło oczywiście, ale trochę nie na miejscu.

Wczoraj wybrałyśmy się z Marzeną na juwenalia. Szału nie było, zresztą przybyłyśmy na miejsce za wcześnie, koleżanki miały przyjść dużo później, więc postanowiłyśmy udać się na cappuccino - Marzena z migreną, ja wściekła i świeżo po płaczu. I tak spędziłyśmy razem miło czas, zawsze znajdziemy sobie mnóstwo tematów do rozmów ;)

Rozmiar 40(mój jakby co xD) kontra rozmiar 50 :D


palce w kadr!


Po prostu proste palce :D

Dzisiaj zaczynam już weekend, sama nie wiem, co będę robić dzisiaj i jutro. Na sobotę plany mam, oby tylko pogoda się nie popsuła podczas koncertu happysadu. Miłego dnia! :)

'Nie po­kazuj­cie mi ra­ju, żeby po­tem go spalić.'

14.05.2013

94. Każdą swoją żywą częścią wybieram życie.

Zacznę nieco inaczej...

W zeszły piątek zachciało nam się iść na juwenalia Uniwersytetu Warszawskiego. Ogólnie to nie doszliśmy na miejsce, bo zaczęło lać. Wraz z Ewką i współlokatorem Karolem wsiedliśmy do powrotnego tramwaju. Siadłam sobie, na przeciwko mnie Ewka, koło niej stanął Karol. Troszkę dalej miziała się jakaś para. Złapaliśmy w trójkę jakąś zawiechę. Po chwili dotarły do mojej głowy słowa "Niby, niby", popatrzyłam zdziwiona na Ewkę, ona też jakaś zdezorientowana i po chwili mówi do mnie "Niby, niby? Kto to powiedział?". W tym momencie jakoś się przeraziłam, bo stwierdziłam, że słowa te wypowiedział współlokator bez otwierania ust. Odpowiedziałam Ewce, że to Karol, no to on, usłyszawszy swoje imię "Co?". Ewka do niego "Powiedziałeś: niby, niby". On zaprzeczył, a ja z Ewką dalej na głos się zastanawiałyśmy. Trochę to trwało, nagle odzywa się ten chłopak z pary i mówi "Ja to powiedziałem.". Wryło nas tam kompletnie, dziewczyna tego gościa zaczęła się śmiać, ja odwróciłam się, bo tak mi było głupio, a potem zaczęłam się dusić ze śmiechu.
Będąc w temacie, znalazłam sobie wątek na wizażu dotyczących największych głupot zrobionych przez ludzi. Humor się zawsze poprawia po czytaniu takich historyjek.

polki.pl

Pamiętacie swoją Komunię? Moja odbyła się 12 lat temu, było gorąco, po południu nawet nadeszła burza. Co z prezentami? Dostałam głównie pieniądze, za które rodzice kupili mi nowe łóżko, biurko, aparat (jeszcze na kliszę ;)), reszty nie pamiętam xD Czytałam gdzieś ostatnio o tym, jakie rzeczy figurują na liście prezentów komunijnych. Kiedyś były to rowery, medaliki, zegarki, a dzisiaj są to smartfony, laptopy, quady... Mam 1,5 roczną chrześnicę i w przyszłości nie mam zamiaru kupować jej wcześniej wymienionych sprzętów. Komunia teoretycznie to czas jakieś duchowości, a praktycznie zamienia się coraz bardziej w rewię prezentów i mody.

Dawniejszy Lublin - Aleje Racławickie

Ogarnęła mnie dzisiaj jakaś apatia, ale... Tak jak w tytule - każdą swoją żywą częścią wybieram życie. Swój byt uchroniła także Angelina Jolie usuwając sobie obie piersi z powodu wysokiego ryzyka zachorowania na raka piersi. Jestem pod wielkim wrażeniem, nie wiem, czy zdecydowałabym się na taki zabieg.

Jutro juwenalia, tym razem mojej uczelni, planuję iść, nie wiem tylko, czy organizm mi na to pozwoli. W każdym razie, życzę Wam miłego popołudnia i do następnego.


12.05.2013

93. Black-eyed.

tumblr.com
Nawet mi gif do tytułu notki pasuje. Słucham sobie piosenek zespołu Placebo. W zeszłym roku słuchałam ich koncertu na żywo, to było piękne przeżycie. Od tamtej pory wiem, że zechcę pojechać na ich koncert. Głos Briana Molko to miód na moje uszy, muzyka wsiąka mi głęboko w duszę.

Muszę uporządkować plany na najbliższą przyszłość.

1. Zapisać się do jakiegoś kardiologa i jeszcze innego pewnego lekarza
2. Ocknąć się z jakiegoś letargu i przygotowywać się powoli do sesji.
3. Znaleźć pracę na wakacje.
4. Panować nad sobą. Wczoraj nad ranem mi to nie wyszło. Współlokatorzy wrócili z imprezy, zbudzili mnie, bo hałasowali, trochę się zirytowałam, wysłałam smsa z prośbą o wyłączenie muzyki i niby się uspokoiłam. Koło 7 do pokoju weszła Ewka i pyta się mnie "Śpisz?", a ja do niej "Weź mnie nie wku*wiaj", naciągnęłam kołdrę na głowę i zasnęłam. Zbudziłam się o 10, zaczęłam płakać, płakałam z godzinę, a cały dzień chodzę zestresowana. Zdarza się, nawet często.
5. Przestać wszystko tak analizować. W końcu łeb mi pęknie.
6. Starać się ćwiczyć regularnie.
7. Jeść zdrowo.
8. Nie przejmować się wszystkim dookoła.

Macie jakieś postanowienia, marzenia, plany, które chcecie zrealizować jak najszybciej? ;>


Też nosicie trampki (o ile nosicie) niemal do samego rozpadu? Oczywiście, że wolę te zwykłe, nie-conversowe ;)

Zostawiam Was z piosenkę grupy Sabaton, do napisania ;)


PS. Mam nadzieję, że się wyspaliście, bo ja przez ostatnie 2 dni miałam z tym problemy i w związku z tym czuję chęć mordu wobec niektórych osób.

10.05.2013

92. Jak to wszystko się zaczęło?

notforlosers.pl

Jakieś 5 lat temu postanowiłam po raz pierwszy założyć bloga. Chciałam mieć swoje miejsce w sieci. wtedy modny był Onet, więc blog powstał tam. Śmieszą mnie moje pierwsze notki, tony emotikonek, duża czcionka... Popularni blogerzy mieli kilkanaście tysięcy komentarzy i jeszcze więcej wejść na bloga - wszystko dzięki wymiankom, reklamom, bannerom. Później był wordpress - coś bardziej profesjonalnego, ale nadal pamiętnik. W tym serwisie stworzyłam 4 blogi, przenosiłam się z jednego adresu na drugi co jakiś czas. Następnie założyłam bloga w blog4u - tam podobały mi się szablony i w ogóle możliwość zmian w szablonie, które nie były za bardzo możliwe w serwisie wordpress. Teraz jestem tutaj i podoba mi to miejsce :)

Dlaczego piszę? Kiedyś pisałam wiersze, duuużo wierszy. Jednak mam jakąś blokadę od dłuższego czasu, która nie pozwala mi na napisanie żadnego utworu, bardzo mi przykro z tego powodu. Może te wiersze nie były cudowne, ale miałam wenę i zawsze coś z niej wychodziło. Teraz łatwiej jest mi się wysłowić poprzez pisanie bloga. Chociaż mam nadzieję, że jeszcze będę mogła pisać wiersze w przyszłości. Dzięki blogom poznałam sporo ciekawych ludzi. Nie ze wszystkimi udało się utrzymać kontakt, ale już jakiś czas jest ze mną Jeleń (Tosia) chociażby ;) Trafiło się oczywiście nieco anonimków, najczęściej pojawiali się na photoblogu, o którym nie wspomniałam.

Blog to po prostu moje uzależnienie, z którego nie mam zamiaru się leczyć xD


Zwierzęta - niszczyciele ^^ Mój kot raczej szału tego typu nie dostaje, ale mój pies, gdy był mały, biegał z butami po podwórku, rozrywał robocze rękawice, wynosił z piwnicy kiełbasę i kapustę pekińską(!). W ogóle bardzo lubię czytać posty, w których piszecie o swoich zwierzakach ;)

Czas na weekend, chyba pójdę się zdrzemnąć. Miłego popołudnia :)

8.05.2013

91. Sail Away Sweet Sister.

Problem z tytułem notki, ale to nie jest ważne xD


Udało mi się zdobyć buty, które pokazywałam Wam w poprzedniej notce. Cena - 35 zł. Nie jestem zwolenniczką wywalania fortuny na rzeczy, które za rok mogą mi jakoś nie pasować. Czasami chodzę po galeriach, oglądam ubrania w oryginalnych sklepach i mogę rzec, że cudów tam nie ma. Czasami za byle jaką bluzkę firma życzy sobie np. 60 zł. Jeśli ktoś nie ma co robić z pieniędzmi, niech ubiera się w drogie ciuchy. Ja kupuję to, co mi się podoba, a często nie muszę przepłacać. Jestem pełna podziwu dla dziewczyn, które potrafią w secondhandzie znaleźć bardzo ciekawe rzeczy za niewielką kwotę ;)

Nadchodzi maj, więc studenci witają juwenalia :) Wybieram się na 3 imprezy:


Przyznaję się, gdzie studiuję - Akademia Obrony Narodowej xD Na tę imprezę idę, żeby zobaczyć, poszwędać się, spotkać panią od nauk o organizacji. Całość poprowadzi Wujek Samo Zło, wystąpią: 
- Wujek Samo Zło
- Dj Abdool
- Farben Lehre
- Zabili Mi Żółwia
- Pezet
- Afromental

juwenalia.waw.pl
Na te juwenalia wybieram się 18 maja ze względu na happysad :) Nie miałam okazji zobaczyć ich wcześniej, nie mogę się doczekać.

ursynalia.pl

Nie wiem, czy poza tymi Juwenaliami jakieś są płatne. W każdym razie z Kamilką będziemy szaleć pod sceną, bo zagrają m.in.:
- Dead By April
- Luxtorpeda
- Jelonek
- Soilwork
- Hunter
- Bullet For My Valentine
- HIM
- 3 Doors Down
- Five Finger Death Punch

A Wy wybieracie się na jakieś tego typu imprezy? ;) Ciepło dzisiaj, korzystajcie z pogody, do napisania ;)


6.05.2013

90. Ave Kitty!

fanpop.com
Poznajecie tę słodziutką koteczkę? Hello Kitty gości na dziecięcych ubrankach, plecakach, zeszytach i wszędzie tam, gdzie sobie wymarzycie. Kto by pomyślał, że ta postać komuś tak przeszkadza... Może niektórzy już o tym słyszeli.

Historia działa się w jednym polskich kościołów. Wierni przyszli na zwyczajną mszę dla dzieci. Podczas kazania ksiądz stwierdził, ze Kitty jest symbolem szatana. Tuż obok kotki stoją Lady Gaga, Harry Potter i lalka Barbie.

Według mnie, szukanie dziwnych rzeczy tam, gdzie ich nie znajdziemy, nie ma w ogóle sensu.  Kościół ostatnio od siebie odstrasza, mnie odstraszył już dawno. Próbowałam coś zmienić, ale wydaje mi się, że Bóg chce szczęścia każdej osoby - nieważne, że ktoś jest homoseksualistą, nieważne, że ktoś chce mieć dziecko i próbuje sobie pomóc metodą in vitro.

Wczoraj udało mi się wrócić do Warszawy. 250 km przejechałam w 5 godzin. Na drogach było gęsto, za gęsto. Dzisiaj miałam na 8, co wiązało się z pobudką o 6. Nie mam niby problemów fizycznych ze wstawaniem rano, ale psychicznie czuję się zamordowana. Jutro też na 8, zaczynam wfem :)

A to z dzisiejszej statystyki:

Galicja, Ślązak, Poznaniak - dygresja wg. pana doktora P.

Bardzo się cieszyłam, że udało mi się ostatniego dnia majówki posiedzieć z moim kotem. Jest strasznym włóczęgą, przychodzi zazwyczaj tylko nocą, żeby się najeść.


A na takie buty zapoluję w środę:

maxbuty.com


Ostatnio nie miałam za dużo czasu bloga, postaram sobie jakoś inaczej organizować czas, żeby mieć też czas na przyjemności, a blogowanie jest jedną z nich.

Miłego popołudnia :) Maturzyści - powodzenia!