źródło |
Na dzisiaj planowałam post z gatunku tych optymistycznych. Niestety, nie jest mi do śmiechu, ale bardziej do płaczu. Powód może dla niektórych okazać się błahy, lecz dla mnie jest grubo poważny.
Mój kot zniknął.
Nie ma go trzeci, pełny dzień. Słyszałam mnóstwo historii o tym, jak to kot sobie poszedł i wrócił. Po tygodniu, dwóch, miesiącu. Mimo to jestem pełna wątpliwości.
Chyba nie mam szczęścia do kotów. Pierwszego dostałam po wprowadzeniu się do nowego domu. Nazywał się Tito i był biało-burym słodziakiem, grzeczny, ale i chętny do zabawy. Mama znalazła go martwego, był z nami rok. Następnie dostałam czarnuszka wariata - nazywał się Gizmo. Po dwóch latach u nas, wyszedł i nie wrócił. Obecny (oby..) również zwie się Gizmo, ale o nim wiecie już sporo.
Kot to nie człowiek, jednak do zwierząt również mocno się przywiązuję. Zwierzaki są takie bezinteresowne, odstresowują mnie, mruczenie kota mnie uspokaja. Zresztą, posiadacze pupili wiedzą, co mam na myśli i wiedzą, jak się czuję... Żeby nie było - wczoraj szukałam go w miejscach, w których przebywał blisko domu, a nie mam pojęcia, gdzie jeszcze chodził...
W następnej notce pewnie dowiecie się, co się dzieje, ale póki co idę robić francuski. Trzymajcie się. ;)
znajdzie się! na pewno :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wróci. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńznajdzie się. trzymam kciuki. koty wracają. jestem z Tobą Kociu :)
OdpowiedzUsuńZaginięcie zwierzaka to bardzo smutna rzecz:( Wiem, co to jest, sama to przeżywałam...Trzymam kciuki za to, by Twój się odnalazł. Mój kot znijnął kiedyś, prysnął przez otwarte okno. Wrócił po miesiącu, chudszy, ranny, ale żywy. Mam nadzieję, że Twój odnajdzie się cały i zdrowy, będę zaklinać los, by właśnie tak było.
OdpowiedzUsuńmoje koty też tak chodzą, ale w sumie zawsze wracają, jeden wrócił po tygodniu. bądź dobrej myśli :*
OdpowiedzUsuńajajaj bede trzymac kciuki za kociaka zebyw rocil ;))
OdpowiedzUsuńtez sie zawsze martwie jak moj kot dlugo nie wraca do domu i tez nie mam szczescia do kotow w calym swoim zyciu mialam juz naprawde bardzo duzo kotow i zadnego nie mialam wiecej niz rok dopiero ten co mam go teraz jest juz ze mna ponad rok i zawsze jak dlugo nie wraca wpadam w panike. wiec doskonale cie rozumiem , moge cie jedynie pocieszyc ze jeden z moich kotow wrocil do domu po 2 tygodniach ..;p
OdpowiedzUsuńA może poszedł na dłuższą wyprawę? Jeszcze wróci, szkoda kociaka :)
OdpowiedzUsuńNo z kotami już jest taki problem, że jedyna pewność, że ni zniknie to kompletnie je zamknąć. Przy czym i to nie zawsze się sprawdza - gdy raz odwiedziłam ciocię, jej kotek przyniósł martwego ptaka. A mógł chodzić tylko po domu i kompletnie odgrodzonym siatką kawałku ogrodu... Teraz ciocia podobno jeszcze drobniejszą siatkę tam założyła.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, żeby Twój pupil się odnalazł, cały i zdrowy. Nie lubię kotów, ale nigdy nie chcę ich krzywdy.
dzięki Kociu za obserwowanie <3 ja Cię obserwuje i podczytuję regularnie. tylko nie komentuję... :D
OdpowiedzUsuńale może się coś w tym temacie zmieni wkrótce;)
a co do kotów... Benek żył jakoś koło 10lat, mieszkał u moich dziadków. ostanio napił się mleka, poszedł i... ślad zaginął. także współczuję, za zwierzem się tęskni. ale na bank się znajdzie. :)
W takim razie życzę i ci tylko, żeby jak najszybciej się odnalazł - i myśl pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńBądź dobrej myśli, może jeszcze wróci :)
OdpowiedzUsuńSama nie przepadam za kotami, ale domyślam się, co możesz czuć. Oby szybko się odnalazł.
Nie bój się, kochana! Wróci na pewno:)
OdpowiedzUsuńWierzę, że kotek się znajdzie :) Moja świętej pamięci Maja, również kiedyś się zgubiła. Nie było jej godzinę, a ja byłam bliska obłędu. Okazało się, że moja sąsiadka przypadkowo zamknęła ją w swoim domu. Co tam robiła, chyba nigdy się nie dowiem :p
OdpowiedzUsuńDemotywator sama prawda !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zguba się odnajdzie :( Okropne jest uczucie niepewności, gdy zwierzak przepadnie.
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję za głos :* Hah jak wygram, to się dzielimy, więc mów każdemu, kto ma konto Google i zwojujemy tę stronę :D
Mam nadzieje że się znajdzie. Mój poprzedni kot poszedł sobie i przejechał go samochód, dlatego ten jest wykastrowany i na dwór wychodzi tylko na szelkach pod naszym czujnym okiem, no to choruje na coś czego żaden wet nie potrafi rozpoznać -,- Też chyba nie mam szczęścia do kotów...
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze znam te chwile, gdy chcę napisać coś optymistycznego, ale mój stan po prostu mi na to nie pozwala. Od kilku dni u mnie także panuje smutna aura, ale mam nadzieję że wkrótce minie. Też jestem zdania że zwierzę może być lepszym przyjacielem dla nas niż niejeden człowiek... Mam psa i nie wyobrażam sobie dnia bez niego..
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze znam te chwile, gdy chcę napisać coś optymistycznego, ale mój stan po prostu mi na to nie pozwala. Od kilku dni u mnie także panuje smutna aura, ale mam nadzieję że wkrótce minie. Też jestem zdania że zwierzę może być lepszym przyjacielem dla nas niż niejeden człowiek... Mam psa i nie wyobrażam sobie nawet dnia bez niego :)
OdpowiedzUsuńZnajdzie się. Nie martw się :)
OdpowiedzUsuńMoja kotka wróciła kiedyś po 5 dniach.
DLACZEGO NAZYWAĆ KOTA GIZMO ? :c
OdpowiedzUsuńUrok kotów... one zawsze chodzą własnymi ścieżkami.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro:( kocham zwierzęta. Moja sunia odeszła rok temu a ja wciąż o niej myślę. W każdym razie trzymam kciuki, żeby kociak wrócił jednak do Ciebie.
OdpowiedzUsuńI jak kotek, znalazł się?
OdpowiedzUsuń