28.09.2013

147. My heart burst into fire.

Jedyne zdjęcie z wycieczki tramwajowej, później szyby były zbyt zaparowane, żeby zrobić normalne zdjęcie xD Z dedykacją dla Kasi ;)



Kiedyś pisałam dużo wierszy, których tematyka była dość smutna, przesycona łzami i złością. Czasami też tęsknotą. Nie byłam w stanie pisać utworów o miłości. Tyle ludzi pisało już na ten temat, więc nic odkrywczego bym nie stworzyła.

źródło
Miłość to nie jest balonik, nie ma też objętości słonia. Nie rośnie na drzewach, nie wykopują jej pokładów z kopalni. Mimo tego, wiadomo, że JEST. Tylko kiedy jest?

źródło
Miłość jest wtedy, gdy (niżej nastąpi moja prywatna opinia, każdy ma własną, posłużę się przykładem mojego uczucia do Niego):
- czuję takie wewnętrzne ciepło, gdy patrzę na mojego lubego,
- kłócę się z nim, ale nie potrafię się na niego długo gniewać, bo przecież jak tak można,
- zrobię mu herbatę, a on mi za to podziękuje uśmiechem
- robi mi śniadania i kolacje
- mogę po prostu podejść i się przytulić, jest to dla mnie coś wspaniałego,
- martwię się o niego,
- zadaję mu milion dziwnych pytań,
- jeździ ze mną tramwajami tylko po to, żeby sobie pojeździć xD,
- pokonuję siebie i robię coś w końcu dobrze.

A Wy kiedy czujecie, że to właśnie miłość? ;>

Day 06: A song that reminds of you of somewhere - ten utwór przypomina mnie w moim domu w Zamościu:



PS. Ja też wolałabym wziąć kotka ze schroniska i wspomóc pieniężnie jakieś schronisko. Troszkę nieścisłości powstało po przedniej notce. 

22 komentarze:

  1. Kiedyś usłyszałam, że miłość jest jak wiatr - nie widzimy jej, ale czujemy i wiemy, że jest :) To chyba wszystko, co chciałam napisać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej ja też z kimś jeżdżę autobusami po Łodzi, żeby jeździć... Ale nas nic nie łączy. Ok, przyjaźń :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też kiedyś pisałam wiersze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja jeszcze nie wiem czy tak naprawde jest prawdziwa milosc.;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mamy podobną definicję miłości :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja mam dwa kotki i kocham je nad życie. ;)

    Mnie miłość kojarzy się podobnie jak Tobie. ;) Tylko tramwajami nie jeżdżę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoja definicja miłości jak najbardziej mi się podoba. Można zamieścić ją w słowniku;).
    Co do "Cyfrowej Twierdzy", dałem Ci odpowiedź u siebie i wkleję ją także tutaj;). A więc ogólnie książka jest niezła (i nie mam tu na myśli wyglądu okładki, formatu itp.:D). Trzyma w napięciu, ale momentami może irytować ciągłe przerywanie akcji tylko po to, by wstawić jakiś rozdział na jedną czy dwie strony. Doszukałem się też pewnych niekonsekwencji, które chyba autor przeoczył, he, he;). Ale sam pomysł, sposób narracji, zaskakujące zwroty akcji i oczywiście zagadki, w których trzeba wysilić mózgownicę - jak najbardziej na tak;P.

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie się to najczęściej objawia ciągłym myśleniem o tej osobie... i przy tym jest chęć dzielenia się tym co przeżyłam itd (lubię opowiadać). Zresztą tego się nie da opisać, to trza czuć! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. hmm, mogłabym się podpisać pod tym co napisałaś:) ja też mogę się do mojego chłopaka zawsze przytulić, a najbardziej lubię jak jest tak zimno i on leży i na mnie czeka i jak idę do niego po kąpieli to mówi: masz szczęście, znalazłaś chłopaka na zimę :D haha :) i mnie grzeje w zimie :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Wycieczka tramwajowa? a takie sa w ogole ;)/

    OdpowiedzUsuń
  11. Miłość... ja jestem jej pewna kiedy czuję, że oddałabym życie dla drugiej osoby, ale sama bym nie pozwoliła nigdy, żeby ta osoba oddała życie za mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zauważyłam to dopiero gdy dodałam posta :D

    OdpowiedzUsuń
  13. ja napisałam raz wiersz jak miałam 10 lat, na tym się skończyło ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Heh ja nigdy w zyciu nie pisałam wierszy :P Ciekawe czy w ogóle by mi wyszedł.

    Jak masz ochote zajrzyj http://its-okey-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. też kiedyś pisałam wiersze... ale to było tak dawno ;p
    u mnie na uczelni takie zamieszanie, że sama nie wiem kiedy mam zajęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja się muszę nauczyć tej miłości chyba, bo nie ogarniam.
    a na twitterze to ja już w ogóle mam nasrane w głowie :D

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)