Tramwaje - moja miłość XD |
____
Podczas przeglądania tumblra trafiłam na takie wyzwanie:
Postanowiłam, że się nim zajmę, także do dzieła! Dzień pierwszy ;)
O moim związku co jakiś czas opowiadałam, ale dzisiaj zacznę od początku.
źródło |
Ponad 3 lata temu siedziałam spędzałam swój czas głównie płacząc w swoim pokoju, ale o tym kiedy indziej. Na Mikołajki dostałam od Michaliny krówki, na ich opakowaniach były jakieś takie teksty, mniej więcej coś takiego jak w tymbarkach. Otworzyłam ostatnią z nich, a na papierku widniało: "Szczęście jest blisko". Mimo kiepskiego humoru uwierzyłam w to. Kasia, moja kumpela, dała wtedy (jeszcze nie mojemu) M. mój numer telefonu i zaczęła się wymiana wiadomości. Kilka dni później wyruszyliśmy na grupową wyprawę do kina, M. miał usiąść koło mnie, ale wszyscy się tak poplątali, że nie wyszło ;) Na pożegnanie przytulił mnie mocno :3 Parą zostaliśmy 22 stycznia 2010 roku. Nie było łatwo, nie dawałam temu związkowi prawie żadnych szans. Po pierwsze, różne charaktery. M. jest spokojny, opanowany, za to ja potrafię się wściec niemal od razu, jestem niecierpliwa i nadwrażliwa. Po drugie, zupełnie inne poglądy. Począwszy od kwestii legalizacji związku, dzieci po kwestie polityczne. Po trzecie, jeszcze wtedy w grę wchodziło moje zranione poprzednią relację serce. Dałam Miśkowi tym w kość, bardzo tego żałuję, bo zachowywałam się jak idiotka.
źródło |
Nasz związek na pewno nie jest nudny. Było burzliwie, teraz jest więcej spokoju, ale coś mi się wydaje, że niedługo to minie xD Staramy się wspierać, sprowadzać na ziemię, przytulać, głaskać i tak dalej :) Z M. mogę iść na zakupy, wydurniać się, mogę mu się wygadać, wypłakać. Żeby nie było - kłócimy się i to często, podczas jednej ze sprzeczek, w stronę mojego lubego poleciała książka^^
Wnioski? Nikogo nie kocham bardziej niż M. i wszystkim życzę kogoś do kochania, nawet jeśli miałby być z "innej planety" :)
____
Wczoraj zaczęłam weekend. Gdzieś przeczytałam, że ludzi traktują samych siebie tak, jak robią to ich rodzice. U mnie się zgadza. Siedzę i piszę tę notkę, a w głowie uparcie tkwi myśl, że muszę coś zrobić, przepisać notatki, zobaczyć, z czego muszę się przygotować na środę. Już. Natychmiast. I tak to będzie do kitu. Jak zwykle. Nie wiem, kiedy się tego pozbędę - chorego myślenia. Btw, kupiłam chińską mieszankę warzyw, dodam mięska, ugotuję ryż i zobaczę, co z tego wyjdzie.
Życzę Wam udanego popołudnia :)
____
Day 15: A song that describes you. Cały czas uważam, że to piosenka o mnie.
Życzę Wam kolejnych wieeelu lat razem :) i obyście dalej się wzajemnie wspierali i mogli na siebie liczyć :)
OdpowiedzUsuńno to moge wam zyczyc jeszcze wiecej szczescia.;)
OdpowiedzUsuńmój chłopak też jest calkowicie inny ode mnie:) ja też jestem szalona, nerwowa, głośna, zazdrośnica, a on raczej opanowany chyba, że go zdenerwuje hehe :D też nie wierzylam w szczescie, a bylo tuz za rogiem:) :*
OdpowiedzUsuńHah, ja tam za tramwajami jakoś nie przepadam.
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiałam się, czy by nie wziąć udziału w jednym z tego typu wyzwań. Także jak się ogarnę, to się za jakieś 100 lat może wezmę :)
To życzę Wam jeszcze kolejnych wielu lat szczęścia :)
dużo wytrwałości, szczęścia i miłości w związku :)
OdpowiedzUsuńapropos wampirów.. ja już teraz mam tak, że na nowe sezony z napisami patrze;p hehe:) maniak normalnie. ale to jedyny taki serial:)
OdpowiedzUsuńSzczęścia w związku !
OdpowiedzUsuńZwiazek bez kłotni to nie związek. Ja się też kłócę z moim, ale godzenie się jest słodkie :)
Dużo szczęścia i wytrwałości życzę :)
OdpowiedzUsuńNawet nie umiem biletu w tramwaju skasować, a co dopiero się w związki angażować jakieś :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajną tą rozpiskę sobie znalazłaś. jestem ciekawa kolejnych punktów.Mój związek też jest taki, że ja jestem ta zła, wredna, zazdrosna, gniewna i burzliwa a mój S. to siła spokoju :] także również dwie inne planety, ale jakoś działa :D w sumie jesteśmy zaręczeni.
OdpowiedzUsuńZ tymi rodzicami, łaaał coś w tym jest. Już wiem, ż będę swojemu dziecku powtarzać, żeby niczego się nie bało bo jest genialne.:)
Oo, w fajnych okolicznościach się poznaliście. Życzę Wam dużo wytrwałości i szczęścia :)
OdpowiedzUsuńSzczęścia, szczęścia! :) I wytrwałości przede wszystkim. :P
OdpowiedzUsuńKiedy przeczytałam tytuł posta od razu wiedziałam, że to ta piosenka ;3
OdpowiedzUsuńKochane tramwaje! Dla nich wyskakuję ze szkoły nie żegnajac się nawet z przyjaciółmi, przebiegam jezdnię w miejscu do tego zupełnie nie stworzonym i wpadam wreszcie na zbawienne schodki... To naprawdę poważna miłość... Acz wyczerpująca-te ciągłe bieganie w wysokich butach...
OdpowiedzUsuńwychodzę z założenia, że gdybyśmy wszyscy byli tacy sami to świat byłby naprawdę nudny, tak więc fajnie, że Ty jesteś tą wybuchową, a On tym opanowanym, dopełniacie się ^^
OdpowiedzUsuńwow, madrosci z krowek! pamietam je, zawsze mi sie trafialo to samo :D super, ze tak CI sie to fajnie ulozylo :) wieeeele szczescia!
OdpowiedzUsuńCzyli jednak te napisy w Tymbarkach i innych to taka wyrocznia jest ;D
OdpowiedzUsuńNasz związek też jest burzliwy :)
OdpowiedzUsuńA zastanawia mnie, jak sobie radzicie z tymi różnicami światopoglądowymi? Bo dla mnie to chyba byłby największy problem.
Różnice światopoglądowe to rzeczywiście może być spory problem. :D
UsuńAle widać, że nie jest tak źle. :P
Długo już jesteście razem, oby jak najdłużej tak dobrze było :)
OdpowiedzUsuńHmm, kiedys brałam udział w takiej zabawie, ale pytania się różniły -może zrobię to ponownie :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie grozi Tobie rutyna w związku :) To super :) Samych kolorowych i szalonych dni spędzonych razem życzę ;)
OdpowiedzUsuńKochasz tramwaje? :D
fajnie sie to czytalo! szczescia Wam zycze! ja z moim tez sie kloce bo mam wredny charakter, ale zaraz sie godzimy :D
OdpowiedzUsuńŚwietne są te wyzwania! Chyba też się za nie wezmę :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy :)
Bo gdyby było za dobrze w związku, szybko by się rozpadł. A tak - ma się o co walczyć i chce się to robić. :)
OdpowiedzUsuń