27.10.2013

160. Ukłoń się świrom, żyj nie umieraj.

Pudrowe misiaki zawsze w cenie.

Dekoracja karczmy niedaleko mojego bloku.

____
Dzień 4: Twoje poglądy na temat religii.

źródło
Gdy byłam w gimnazjum, bardzo mocno wierzyłam w Boga i ufałam instytucji jaką jest Kościół. Ślepo ufałam. Zapisałam się do Ruchu Światło - Życie ("Oaza"), pojechałam na rekolekcje. W drugim roku chodzenia do Oazy było nas niewiele. Ksiądz, który spotkania prowadził, zdenerwował się, bo inni nie chodzą, bo powinni chodzić nawet wtedy, gdy są chorzy i tak dalej. Pogadał trochę i wyszedł. Z dziewczynami zaczęłyśmy w salce swoją dyskusję, po jakimś czasie zaczęłyśmy się zbierać do domu. Jedna z nas otworzyła drzwi i niemal wpadła na księdza, który miał zmieszaną minę. Podsłuchiwał. Od tego momentu coś przestało mi grać. Wiem, że to jeden ksiądz, że nie można osądzać przy tym innych jedną miarą. Jednak nie zgadzam się z Kościołem w kilku kwestiach. Mamy dogmaty, grzechem jest w nie nie wierzyć, ale przecież hierarchowie Kościoła sami zinterpretowali tak a nie inaczej Biblię, podobno było sporo ksiąg, wiele ewangelii. Kwestia sporna. Co mnie wkurza?

- Wielu księży nawołuje do pewnych zachowań, przestrzegania przykazań, ale oni wcale tego nie robią. Człowiek jest tylko człowiekiem, ale niektórzy nie chcą się do tego przyznać.

- Celibat księży. Nałożyli sobie i tak w tym siedzą, a przecież wiadomo, że jakoś ze sferą seksualności różnie sobie radzą. Jak dla mnie, mogliby mieć rodziny, dzieci. Wyobraźcie sobie, że siedzicie na naukach przedmałżeńskich, a o małżeństwie wypowiada się ta osoba, która nie ma o tym najmniejszego pojęcia.

- Homoseksualizm. Przeciw, przeciw, stanowczy sprzeciw! Ale żeby tak z ministrantami? :) Poza tym, Bóg na pewno by chciał, żeby homoseksualiści byli szczęśliwi i raczej interesuje go to, jakimi ludźmi są. Taka jest moja teoria.

- Gdy nie ma się unieważnienia małżeństwa, ale posiada się rozwód cywilny, można być z kimś w "białym małżeństwie". WUT? Seks jest jedną z form wyrażania miłości. Bóg siedzi i puka się w czoło, mogę się o to założyć.

- Mąż Cię bije? Nie rozwódź się z nim - coś takiego słyszałam na lekcji religii. Możesz iść z nim na terapię, modlić się o niego, żeby zmądrzał, ale nie odchodź. Ma-sa-kra.

- In Vitro. Znowu kwestia sporna. Nie wiem, jak dokładnie przebiega ten proces, ale jestem pewna, że dla wielu osób to ostatnia nadzieja na posiadanie dziecka. Bóg nie po to natchnął kogoś, żeby tę metodę wymyślił i żeby była ona negowana przez Jego przedstawicieli.

- Kościół i Harry Potter - nie czytajcie tego, to grzech. Śmiertelny. Nie wierzcie w magię. (Patrzę na Boga, a on facepalm robi.)

- Seks przed ślubem. Niektóre dziewczęta szastają swoją cnotą, niektóre ją nawet sprzedają, ale uważam, że każdy rozumny człowiek może o tym decydować samemu. Chociaż z drugiej strony - teoretycznie, gdy ludzie są po ślubie, to są w stanie zapewnić ewentualnemu dziecku utrzymanie etc.

Żeby nie było - wierzę w Boga. Oczekuje On od ludzi bycia kimś dobrym dla innych, dla siebie. Wie, że popełniamy błędy i oczekuje poprawy. Jednak Bóg, w którego wierzę, ma bardziej wyrozumiałe oblicze niż ten kreowany przez Kościół.

Trochę mam dziwne poglądy, jeśli ktoś czegoś nie zrozumiał lub chce mnie poprawić, douczyć, to bardzo proszę, chętnie dowiem się czegoś nowego lub sprostuję swoje myśli ;)

____

Cierpię na jakąś amnezję, nie pamiętam, co ostatnio robiłam. Pewnie oznacza to, że nic szczególnego. Czekałam dzisiaj na burze. Nie mogę jeść z nerwów. Jestem wypompowana. Chce mi się spać. W środę jadę do Zamościa. Gdy wrócę, muszę się w końcu zapisać do lekarza od głowy, jakoś mi do niego nie po drodze.

Życzę Wam miłego poniedziałku :)

EDIT, poniedziałek, 28.10

Weźcie mnie zabijcie. Pół roku temu tak samo zaczęłam poniedziałek - od nudności. Dzisiaj pojechałam pociągiem do stacji docelowej i za chwilę wróciłam do domu. Nie mam siły po prostu.
____

Day 20 – a song that you listen to when you’re angry. 






28 komentarzy:

  1. Ja też wierzę w Boga. Ale mam trochę inne poglądy na te sprawy. Może dlatego, że mój kuzyn jest księdzem i znam wielu jego kumpli księży, którzy serio są najlepsi. Wytłumaczyli mi wszystko o in vitro, homoseksualizmie, celibacie itd. Jak to przemyślałam to doszłaam do wniosku, że zgadzam się z Kościołem. Pozdrawiam :)

    taka-se-nazwa.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wierzę w Boga, modlę się i wgl, ale w kościół to nie za bardzo :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wierzę w Boga, chodzę do kościoła - nie dla księży, dla Boga, dla siebie - księża są dla mnie jak woźni w szkołach, są istotni, ale nie najważniejsi. Woźny nie decyduje o tym, czy dane miejsce jest dobre, czy nie. Co do in vitro i homoseksualizmu to ja akurat zgadzam się z Kościołem. Choć na początku wydawało mi się, że in vitro wcale nie jest złe, chęć posiadania dziecka nie jest zła, ale droga jaką się chce do tego dotrzeć już gorsza. Im więcej na ten temat się dowiedziałam, tym lepiej rozumiałam stanowisko Kościoła.

    3maj się :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem cię doskonale. Sama wierzę w Boga, ba! od czasów podstawówki po dziś dzień (z mniejszymi lub większymi przerwami) jestem w mojej parafialnej oazie (scholi, jak kto woli, głównie to śpiewamy na jednej z Mszy Św. w niedziele, adoracjach itp ;P), bywałam na różnych rekolekcjach... Miałam to szczęście że trafiałam na naprawdę w porządku księży wikariuszy, zwłaszcza tego który uczył mnie w gimnazjum i prowadził scholę bardzo miło wspominam. Najlepszy ksiądz jakiego znałam: genialne podejście do młodzieży, można z nim było normalnie porozmawiać i ogólnie był świetny... co nie znaczy, że właśnie ze wszystkim co przekazuje Kościół się w całości zgadzam. No błagam, chociażby ta nagonka na Pottera to jakaś parodia (odezwała się totalna Potteromaniaczka :P Swoją drogą skoro Potter to "zło", to ciekawa jestem czy w takim razie jako fanka książek Dana Browna - który jak wiadomo, w dość ciekawym świetle przedstawia różne poglądy na temat Kościoła - jestem już jakimś diabłem wcielonym :P ). Ogólnie temat wiary i Kościoła to bardzo złożona i problematyczna kwestia i można by nad nią dyskutować godzinami. W każdym razie właściwie zgadzam się ze wszystkim co napisałaś ;) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. i znów nie mogę się z Tobą nie zgodzić.. Bóg w którego ja wierzę, nie jest gniewny, jedynie karzący nas grzeszników, ale też miłosierny i wybaczający. Poza tym już największy dla mnie absurd i paradoks- jak ksiądz, który nie ma rodziny (w sensie żony i dzieci) może nas w tej kwestii pouczać i mówić jak mamy żyć? jego doświadczenie jest zerowe (a przynajmniej powinno być), więc to jest chore!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlatego ja wierzę w Boga a nie w Kościół, w którym wiele nie podoba mi się. Mało księży potrafi dobrze przekazywać prawdy wiary. W swojej rodzinnej parafii chodzę do kościoła wprost na siłę, bo nie czuję w nim życia. Co prawda mam do Kościoła już trochę inne podejście, bo przez siostrę zakonną w rodzinie poznałam życie zakonne od kuchni i wiem, że są w nim bardzo różne osoby, lepsze i gorsze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mamy dokładnie takie same poglądy na Kościół z tego co widzę :) Od dawna uważam, że gdyby księża mieli rodziny, to byliby bardziej wiarygodni jako osoby udzielające rad na temat życia rodzinnego.

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie pojawił się inny problem- jak po prostu nie czuję obecności Boga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozumiem, mam podobne podejście.. Ale to temat na długie rozmowy. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. 1. Celibat został wymyślony po to żeby majątek kościoła się nie rozchodził na spadki. Teraz nie ma spadkobiercy - nie ma problemu.
    2. In Vitro - również jestem za (w granicach rozsądku czyli zamrażanie ograniczonej liczby zarodków a nie 100 z którego "przyda się" może 10) ale Twoje tłumaczenie do mnie nie przemawia ponieważ można je rozpatrzyć w inną stronę. Skoro Bóg natchnął kogoś i ten ktoś wynalazł bombę atomową to znaczy to że Bóg jest zły czy może ma w zamiarze żeby ludzie się wymordowali na wzajem?
    3. Seks przed ślubem - tu również nie zgodzę się z tłumaczeniem. Człowiek dostał od Boga wolną wolę, wierzący człowiek powinien jednak żyć wg jego przepisów, a akurat nie cudzołóż nie jest opracowane przez księży na przestrzeni lat tylko zostało jasno dane do zrozumienia że seks jest przywilejem małżeństw, koniec kropka i nie jest to nauka kościoła tylko nauka Boga więc nijak nie powinno się znaleźć na Twojej liście. Osobiście nie jestem dziewicą i nie czekam z seksem do ślubu ale nie dorabiam sobie teorii że mi wolno bo go kocham i wiem co robię. Jestem świadoma tego że żyję w grzechu i uwiera mnie to.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  11. jestem osobą niewierzącą, a kościół uważam za zwykłą instytucję, a księży za urzędników unikających podatków i sprowadzających samochody zza granicy.
    nie podobają mi się ich poglądy dotyczące tak jak mówisz chociażby rozwodu, nie chcę mieć z tym za wiele wspólnego.
    fajny wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dekoracja ciekawa juz taka swiateczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Koale są w ogóle bardzo specyficzne, huehe. ;P
    co do religii - ja nie wiem, w sumie, to poplątane, mi ksiądz powiedział, że chyba wierzę w Zeusa i Atenę. dafak.

    OdpowiedzUsuń
  14. a ja w Boga nie wierzę, bo zawodzi ludzi już tyle razy, pozwalając im umierać w głodzie i cierpieniu, że po prostu nielogiczne wydaje mi się istnienie kogoś wszechmocnego we wszechświecie, który ma taką moc, skoro wcale jej nie wykorzystuje. a i mnie zawiódł wiele razy, mimo modlitw i próśb.
    natomiast Kościół robi nam wszystkim sieczkę z mózgu, co poradzić.

    OdpowiedzUsuń
  15. No to wsadziłaś kij w mrowisko:D. Uważaj, w jakim kraju to mówisz:). A już poważniej. Cieszę się, że jest coraz więcej samodzielnie myślących ludzi, którzy wyłamują się z tych mas ślepo wierzących w to, co im ksiądz/pastor/pop powie. Żaden z tych "nauczycieli" nie oddał za nas życia. Jedynym, który ma prawo czegoś od nas wymagać jest Ten, o którym mówią Ewangelie;).
    A Kościół jako instytucja, no cóż... Odszedł od Biblii tak daleko, że to już właściwie jest inna religia niż ta, którą wyznawali pierwsi apostołowie. Na dzień dobry, żeby jakoś pogodzić chrześcijaństwo z pogańskimi kultami, wykreślono drugie przykazanie. Tak, niestety. Strasznie byłem wściekły, ale przede wszystkim zaskoczony, gdy przeczytałem w Biblii oryginalny zestaw przykazań i porównałem z tym z Katechizmu, który nam wpajano w szkole. Pomyślałem wtedy, że coś jest nie tak, skoro instytucja, która twierdzi, że opiera się na Piśmie Św. jednocześnie dopuszcza się świadomie takich przekłamań.
    A celibat? Twoje wątpliwości, jak i wielu osób, że ktoś, kto nie ma rodziny nie rozumie też tego typu problemów i w żaden sposób nie jest w stanie wczuć się w daną sytuację i doradzać, są jak najbardziej uzasadnione. Mało tego! Sama Biblia to potwierdza: "Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?" [1Tym 3:2-5]. Zaskakujące, nie? Oczywiście, można też żyć w celibacie. Tak było np. z apostołem Pawłem, ale już pozostali, jak Piotr, mieli rodziny i dzieci:). To była dla nich kwestia własnego wyboru. Nie ma takiego dogmatu, że ktoś poświęcający się dla ewangelizowania ludzi musi żyć samotnie. Absolutnie! Może mieć rodzinę. Jeśli ksiądz mówi inaczej, to znaczy, że zaprzecza Biblii. A skoro zaprzecza Biblii, to jaką religię wyznaje?
    Dobra, bo już się za bardzo rozpisałem:D. Mam nadzieję, że niniejsze uwagi będą Ci pomocne;). A tak w ogóle, poświęciłem bardzo dużo czasu na tego typu analizy, żeby dojść do prawdy, więc w razie jakichś wątpliwości służę pomocą;). Myślę, że każdy człowiek powinien starać się znaleźć prawdę na własną rękę, niezależnie od tego, czym nas na co dzień karmią:). Adres mailowy znajdziesz na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
  16. ja jak bylam mala to wiezylam w Boga bo tak bylam nauczona ,a wiadomo ze dziecko sie nad takim sprawami nie zastanawia ,ale jak zaczelam dorastac zaczelo mnie to interesowac i na chwile obecno nie jestem w stanie powiedziec czy wierze w Boga czy nie ,a co do twojego wpisu to sie z wieloma rzeczami zgadzam z toba .;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak jak jedna z moich przedmówczyń uważam, że to temat na długie dialogi :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. hmm.. wiara to ciężka sprawa przede wszystkim. W Boga wierzę i myślę, że nigdy nie przestanę, chodź rzecz jasna, że kościół i sprawy z nim związany często mnie denerwują. Ale często to co dzieje się w kościele nie ma nawet nic wspólnego z Bogiem. Takie przynajmniej moje jest zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja nie wierzę w Boga, jednak to temat na długie rozmowy.

    OdpowiedzUsuń
  20. Sama muszę sobie postawić pytanie co z tą moją wiarą. I odpowiedzieć na nie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mnie naprawdę wiele rzeczy w samej instytucji jaka jest Kościół strasznie irytuje i przez to przez większość gimnazjum twierdziłam, że nie wierzę. Teraz grubą krechą oddzielam tych księży z przymusu i tych, którzy są naprawdę powołani. Wierzę w Boga, a nie w to co twierdzą ludzie, nawet jeśli są z Nim "niby-związani" :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Powiem Ci, że jeżeli chodzi o to co napisałaś o religii to normalnie chyba najlepszy tekst z opinią o religii jaki w życiu widziałam. Zgadzam się z nim w stuuuuuu procentach i z każdym punktem. Poważnie. Podpisuję się. Jak ktoś mnie zapyta o religię odeslę do tej notki. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Pudrowe miśki - taaaaaaaaaaaaaaaaak dawno nie jadłam ! W Boga nie wierzę, a sposób w jakim w Polsce religie dzieciom do głowy wbijają jest dla mnie chory.

    OdpowiedzUsuń
  24. Własnie, Bóg sam facepalm pewnie robi.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kościół to firma, maszynka do zarabiania pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
  26. Słyszałam taką opinię, a właściwie czytałam, że pierwotny Bóg, jego słowa i Pisma wcale nie zabraniały, nie karały, nie nawoływały do walki z niewiernymi i tępieniem zła. Było tak, jak piszesz - Bóg jest wybaczający, miłosierny, ale nie karze złych i nie zabija tych, którzy nie wierzą. To Rzym i wszyscy ludzie, którzy są "wyżej" i się wtrącili, tak namieszali. I ludzie nie mogą byc ludzcy, bo to katolikowi nie wypada.

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)