2.12.2012

14. I'm not okay.



W piątek, po prawie 3 latach bycia razem, zakończyłam związek. Powód? Jak to by napisał ktoś znany - różnice nie do pogodzenia. Może da się jakoś dojść do porozumienia, może, może. Na razie czuję się skołowana, płaczliwa, targa mną wiele sprzecznych uczuć.

Po prostu jest do dupy.

21 komentarzy:

  1. Tak mi przykro. Ściskam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Ci już pisałam, żałuję, że nie mam do Ciebie bliżej. Przytuliłabym Cię, to podobno pomaga. Masz coś takiego, co poprawia Ci humor, gdy masz zły, albo coś w tym stylu? Muzyka, kąpiel etc.? Próbowałaś, czy to nie ten kaliber wyydarzenia, żeby mogło pomóc? Może spacer na wyciszenie emocji i nabranie dystansu?
    Trzymam kciuki za to, żeby było Ci lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. To przepraszam:( Wiedziałam, że kiepski ze mnie "psycholog". A o tym zasuwaniu nic mi nie mów, powinnam mieć już choć 1/3 pracy, a nie mam nic:(

    OdpowiedzUsuń
  4. dasz radę, wierzę w Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi przykro. Trudno teraz napisać coś pocieszającego, ale wierzę, że wszystko się ułoży. Jak sama piszesz, może da się dojść do porozumienia, więc jest nadzieja ;* Trzymam za Ciebie kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do pocieszenia, nie ma sprawy:) Jeśli chodzi o rozwiązania odnośnie charakteru-jestem ciekawa, co byś dla mnie wymyśliła:) Moja chrześniaczka ma rok i cztery miesiące. Też kiepsko u mnie z kasą, z wczuciem się w porzeby dziecka też, dlatego zwalam kupno na mamuśkę. Też sobie postanawiam, że to będzie częściej z tym odwiedzaniem, ale-jak to ja-zawsze znajdę sto tysięcy rzeczy, żeby tylko nie iść.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dasz rade, głowa do góry i nie ma co się oglądać do tyłu...

    OdpowiedzUsuń
  8. właśnie. nie patrz za siebie... w sumie dobrze jest mi tak mówić, bo nigdy z nikim nie byłam w takich relacjach i nie wiem jak Cię pocieszyć więc podrzucam Ci kinderczekoladę http://www.i-jedynka.pl/images/produkty/2007112010_czekoladki%20kinder%20chocolate%20100g.jpg

    OdpowiedzUsuń
  9. ja we wrześniu zerwałam swoje zaręczyny...Mam nadzieje, że będzie dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
  10. głowa do góry, będzie dobrze! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. jeeeeej, kochana, nie wiem nawet, co mogłabym Ci teraz powiedzieć. domyślam się, co czujesz, bo przecież ja niedawno też zakończyłam swój związek... musisz przez to przejść po prostu, w końcu na pewno się ułoży :*

    OdpowiedzUsuń
  12. właśnie! powinni się ogarnąć i przywrócić kilka autobusów :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trzymaj się, będzie dobrze ♥
    Fajny blog, obserwuję, a jeśli Ci się spodoba mój także
    to zrób, było by mi bardzo miło, będę zaglądać częściej,
    pozdrawiam, Klaudiaa ♥
    http://best-frieend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzymaj się!!!!!!! Nie był Ciebie wart, jeszcze będzie dobrze :)
    Obserwuje, i wpadnij do mnie, będzie miło jak zaobserwujesz *,*
    Pozdrawiam - Angela... ♥

    wefoundfriends.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Współczuje ;( Pozostaję mi tylko życzyć zapomnienia a raczej schowania gdzieś zbędnych zakołowań, wyrzucenia mieszanych uczyć i cieszenia się każdym dniem. Trzymaj się! Dziękuje za komentarzyk <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Na każdego przychodzi pora żeby zakończyć jakiś etap w życiu i zacząć nowy, zapewne lepszy ;)) ;* Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  17. najpierw muszę znaleźć jakieś genialne piosenki, bo na razie trochę mi za smutno :P

    OdpowiedzUsuń
  18. przytulam moje serduszko <3

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)