17.01.2013

37. Kim byłam i kim jestem?


Zdjęcie z cyklu "Pośmiejmy się razem" :D A tak serio, zdjęcie pochodzi z czasów gimnazjum. W moim charakterze nastąpił przełom. Wcześniej byłam (za) poważna, wolałam towarzystwo książek niż ludzi, byłam zamknięta w sobie, nieśmiała i tak dalej. Później nastąpiła zmiana charakteru - śmiałam się z głupich żartów kolegów, chociaż nadal uważałam ich za bandę idiotów, więcej się uśmiechałam, po prostu zrobiłam się milsza. Ale na tym nie koniec.


Czasy przedlicealne. Zmiana koloru włosów na czarny dziwnym trafem zbiegła się ze zmianą charakteru na bardziej męczący. Było więcej płaczu, baaaardzo pesymistyczne nastawienie do świata. Nie wiem, po co się zadręczałam różnymi sytuacjami, po co mi było robienie sobie krzywdy. Gdy czytam swoje notki z tamtego okresu, jestem rozbawiona. Próbuję zrozumieć "tamtą" osobę, ale czasami nie wychodzi.


Jaka jestem teraz? Na pewno przewrażliwiona. Nie mogę znaleźć komfortu psychicznego. Mniej kłócę się z ludźmi, wcześniej bywało gorzej, potrafiłam czepiać się o drobiazgi, czym zamęczałam kogo tylko się dało. Jestem ambitna, ta cecha, według znajomej mojej rodziców, przez którą będę cierpieć ;) Czy tak jest? Może po części, moja głowa podczas roku szkolnego/akademickiego nie myśli o niczym innym. Mam kolosa, nie chce mi się uczyć, ale muszę to zrobić, bo będę miała wyrzuty sumienia. Wiem, niektórym to zwisa chwilami, mi niestety nie. Szybko się złoszczę. "Po co sobie to robisz'? Przecież to Ty się złościsz, nie On/Ona". Coraz lepiej wychodzi mi panowanie nad tym, ale wiadomo: raz wyjdzie, następnym razem nie. Nadal mam niską samoocenę, gdy ktoś powie mi komplement, czuję się jeszcze bardziej 'mała'. Przywiązuję się do ludzi, a nie zawsze tak było. Gdy ktoś zostawi w moim życiu chociaż jedno miłe wspomnienie, nie potrafię od razu go skreślić, musi minąć naprawdę sporo czasu, abym pogodziła się z tym, że ktoś znika. Zbyt dużo analizuję, nic nie jest czarne lub białe, no przecież musi być pomiędzy.

Chcę pracować nad cierpliwością, nad swoim nastawieniem, musi się udać ;) Jesteście "za" pracą nad charakterem? Chętnie poczytam, co sądzicie na ten temat, a teraz zmykam. Miłego dnia!


20 komentarzy:

  1. Jeżeli tylko czujesz potrzebę wewnętrznej zmiany to działaj. Ja dawniej byłam nerwuskiem, przewrażliwioną osobą. To się zmieniło. Nigdy nie zapomnę słów po mojej zmianie na mój temat: Ta kobieta to anioł, tyle cierpliwości co ona ma... . To uswiadomiło mi, że niepotrzebnie się człowiek denerwował, czepiał itd. .
    Wiadomo, że czasem chcę coś na już, teraz, tupię nóżką i się wściekam :DDD ale to inna bajka:)
    Miłego dnia, a właściwie popołudnia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł na notkę, ja też często zastanawiam się jaka byłam kiedyś i nie potrafię się zrozumieć...

    OdpowiedzUsuń
  3. niezłe przemiany :) ja za czasów gimnazjum byłam strasznie zahukana, w liceum rozkwitłam, a na studiach... zmądrzałam? ;) nie wiem. w każdym razie staram się pracować nad swoim charakterem, na przykład udało mi się uwierzyć, ze to ja jestem kowalem własnego losu i naprawdę mam wpływ na swoje życie. teraz jestem pewniejsza siebie. żcyzę powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. PS a co do książki, ja chyba miałam przerost oczekiwań... ale serio, jakim cudem on kupił ten stanik w odpowiednim rozmiarze?! a właściwie nie on, tylko ten Taylor 0.o

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny post, pierwszy raz na coś takiego trafiłam, ja jestem na etapie bycia w 3 gimnazjum i uważania swoich znajomych za kompletnych idiotów...mam tylko paru ludzi, których naprawdę lubię, choć czasem mnie denerwują i mam ich dość... jeśli chcesz się zmienić, zrób to ! Wszystko zależy od Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ich tylko lubię, bo jeśli chodzi o zaufanie to już kompletnie inne sprawa... raczej jestem nie ufna, na szczęście nie mam takich kolegów :)

      Usuń
  6. Z tą wiarą w siebie to różnie jest, a zwłaszcza z przekonaniem o byciu tak samo wartościową jak inni. Na codzień o tym nie myślę, ale zdarzają się sytuacje, że zalewa mnie to i skoro już myślę, to nie pozytywnie...Tak już jest i nieprędko się to zmieni. Ale okazje może jeszcze się nadarzą...Zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Praca nad chrakterem-ogólnie tak, ale nie do zastosowania u mnie. Nie chce mi się nad sobą pracować, bo nie widzę tego, bym miała mieć z tego jakieś korzyści. Nie mam motywacji ani impulsu...
    A co do zdjęć-fajne. Czasem śmiesznie spojrzeć na siebie we wcześniejszej wersji. Ja tak bardzo się nie zmieniłam fizycznie, a psychicznie...hmmm, były różne okresy w moim życiu, z przewagą złych, więc chyba jednak dominującą barwą była czerń. Życie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Właściewie, to w podstawówce, nie byłam zbyt lubiana, więc też wolałam książki. Jak poszłam do gimnazjum ( A to był zespół szkół, czyli te same osoby do tego gim chodziły co do sp) to moja klasa mnie siłą wyciągała z biblioteki i ''zmusili'' mnie wręcz do zmiany. Nadal mam ten sam styl ubioru < a też próbowali zmienić> ale z charakteru jestem dla nich bardziej otwarta :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzeba się cały czas śmiać.:D

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny blog. podoba mi się twój sposób pisanie, przyjemnie się czyta. ;)

    mbmalie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. hej, Twój blog zapowiada się bardzo obiecująco więc z przyjemnością dołączam do grona obserwatorów! Jeśli chciałabyś się odwzajemnić to zapraszam do mnie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. no to ciekawą osobowością jesteś:)) Z chęcią bym się poznała :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Musisz być fajna :)
    Ładny kolor włosów masz :)
    Zapraszam w wolnej chwili: http://teenagers-troubles.blogspot.com/2013/01/poszukuje-pomocy.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  14. no pewnie, to wymaga chyba najwiecej wysilku, praca nad samym soba:D

    OdpowiedzUsuń

Wędrujący Ludziu,
Miło mi Cię tutaj zobaczyć. Mam nadzieję, że będzie Ci się przyjemnie czytało moje wypociny ;)
Jeśli zechcesz zostawić komentarz, to nie spamuj, nie używaj wulgaryzmów i podpisuj się, jeśli nie posiadasz profilu na Bloggerze.
[Anonimowe komentarze bez podpisu usuwam :)]
Nie uznaję obserwacji za obserwację. Jeśli Twój blog mi się spodoba, z chęcią będę odwiedzać go częściej.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)