Do rzeczy więc. Mój adres bloga kończy się liczbą 93, która, jak można się domyśleć, stanowi część mojego roku urodzenia. A co ze słowem 'cumulonimbus'?
filmweb.pl |
Przedstawiam właśnie chmurę o nazwie 'cumulonimbus', znaną po prostu jako chmura burzowa :)
Skąd pomysł na nazwę? Uwielbiam geografię, a moim ulubionym działem jest meteorologia. Z tym wiążę swoją przyszłość, a jeśli mi się uda (nie uda), to przynajmniej będę miała pracę (pasję), która będzie polegała na prognozowaniu pogody, obserwowaniu burz oraz...
wiadomosci.wp.pl |
...trąb powietrznych. Prawie 4 lata temu zadzwonił do mnie kolega: "Sylwia, wyjdź na balkon i zobacz jaka fajna chmura". Wyszłam i o mało co nie padłam z ekscytacji i strachu jednocześnie. Po niebie przesuwał się komin chmurowy, czyli "prawie trąba powietrzna". Na szczęście lej nie dotknął ziemi. Innym razem wszystkie osoby przebywające w moim domu były wielce zafascynowane padającym gradem, a jeśli spojrzelibyśmy na niebo po stronie zachodniej, zobaczylibyśmy trąbę powietrzną, która powyrywała kilka drzew i na tym skończyła się jej działalność. Zdarzają się groźniejsze przypadki, przecież w zeszłym roku trąba powietrzna zabiła jedną osobę. Chciałabym się zajmować tworzeniem systemu wczesnego ostrzegania przed groźnymi zjawiskami atmosferycznymi, ale jak będzie, czas pokaże.
lowcyburz.pl |
Polscy Łowcy Burz. Nie mają jeszcze okazji ganiać za takimi tornadami, jakie zdarzają się w USA, ale na bieżąco śledzą sytuację pogodową. Po zeszłorocznej sytuacji, w której Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej nie uprzedził mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego o możliwości wystąpienia naprawdę niebezpiecznych zjawisk, Łowcy Burz są moimi idolami. Przewidzieli pogodę i wydali stosowne ostrzeżenia. Dlatego zapraszam w czasie letnim do zaglądania na ich stronę :)
Muszę dodać, że kiedyś bardzo bałam się burzy, teraz jest z tym o niebo lepiej, bo strach ustępuje miejsca ekscytacji. Moja babcia opowiadała mi pewną historię. Gdy była mała, siedziała przy piecu i się bawiła. Jej tato wyszedł na dwór, aby zaprowadzić do obory krowy, gdyż zbliżała się burza. Zostawił otwarte drzwi, babcia usłyszała huk, zrobiło się jej gorąco, odwróciła głowę w kierunku okna, a tu niespodzianka, okno wywalone razem z ramą. Co poczyniło się do tej sytuacji? Piorun. ;>
Macie jakieś doświadczenia z niesprzyjającą, zaskakującą lub wręcz niebezpieczną pogodą? Piszcie, a ja idę się w końcu uczyć :D
Mam egzamin. z Podstaw Zarządzania. W poniedziałek. Jezu, nie tylko ja się musze tego uczyć! :D
OdpowiedzUsuńJa do wszystkiego potrzebuję jedzenia, no a co to za nauka bez jedzenia?! to nie nauka. :D
No pjona! :D Dobrze pamiętam, że jesteś na specjalności ZZL? : D
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci szczerze, że do lutego 2012 byłam nastawiona na stricte humanistyczne kierunki - filologie, pedagogiki i dziennikarstwa czy kulturoznawstwa. Ale stwierdziłam... Moment, czy ja na pewno chcę to robić? Wyszłam z założenia, że nie. Przejrzałam ofertę UŁ (bo tu studiuję) i znalazłam zarządzanie ze specjalnością ZZL, a że mi się spodobało i stwierdziłam, że to dla mnie, to nastawiłam się na to. Nagle, bum, specjalność zniknęła. I pojawiła się jako kierunek :D Awaryjnym wyjściem było zarządzanie ze specjalnością projektowanie i doskonalenie organizacji albo ekonomia sektora publicznego. Na wszystkie trzy się dostałam ^^
OdpowiedzUsuńSerio? :D ja piszczałam z radości, jak zobaczyłam, że się dostałam na ZZL.
OdpowiedzUsuńAle wkurzają mnie komentarze, że po zarządzaniu to McDonald's czeka -.-"
No ja ekonomię już kończę, 24ego mam egzamin, a w II sem mam matematykę i statystykę w zarządzaniu :O
OdpowiedzUsuńW sumie to jest takie gadanie, bo jak ma się pomysł na siebie, to zawsze się znajdzie pracę :)
Nie mam chyba żadnych nietypowych anegdot na temat pogody. :) Bardziej o tego co dzieje się na ziemi interesuje mnie to co poza nią.
OdpowiedzUsuńJa w poniedziałek pdst. zarządzania, w czwartek ekonomia, a 29ego podstawy działalności biznesowej ;x
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis :) + obserwuję
OdpowiedzUsuńhttp://so-fucking-true.blogspot.com/
Świetny blog :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;)
UsuńThats really, really awesome.
OdpowiedzUsuńHave a great weekend, sweety!
Nicole
www.nicoleta.me
Świetny blog :))
OdpowiedzUsuńCiekawy post ;] Podoba mi się !!!
Życzę miłego weekendu.
Zapraszam również do mnie :)
I na moją stronę https://www.facebook.com/pages/In-another-light/413836138693856
Za polubienie byłabym ogromnie wdzięczna !
super miec taka sensowna pasje! przynajmniej mozesz dostac w przyszłosci związana z tym prace
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję ;]
OdpowiedzUsuńprzygotowuję się już w zasadzie od tygodnia, ale mimo to i tak czarno widzę tę studniówkę. ;d a dzięki. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Blog również bardzo mi się podoba♥ Dziękuję za miły komentarz na moim blogu? Obserwujemy? :3 goldenmoustache.blogspot.se
OdpowiedzUsuńo chmurach wolę nie czytać, bo przypominają mi moją kartkówkę xdd
OdpowiedzUsuńMoje przygody z pogodą wiążą się z samochodem:
OdpowiedzUsuń1.Jadę z ojcem samochodem do stryja koło Kolonii(niemieckiej). Deszcz leje jak cholera, oberwanie chmury, a ojciec pędzi 140, korzystając z niemieckiej autostrady:) Jechał jak wariat między tirami, cud, że dojechaliśmy w jednym kawałku!
2.Jadę z rodzicami do Leszna, też oberwanie chmury...Nic nie było widać, ojciec prowadził prawie na wyczucie, i jeszcze błoto ochlapało nam przednią szybę...
3.Jedziemy wszyscy do miejscowości mojego miasta. Tak lał deszcz, że dziwnym trafem woda naleciała nam do silnika i nie mogliśmy ruszyć...
Mam więc powody, by patrzeć w okno, gdy mamy dokądś jechać:)
Czym narobiłam Ci smaku? Nie obrazisz się, jak napiszę, że dzisiaj jadłam Grycan Konesera makowy (pyyycha:))?...
A o tym, że cumulonimbusy to chmury,wiedziałam od dawna.Tak jak domyśliłam się od razu, że 93 to Twój rocznik:)
Dziękuję Ci ^^
OdpowiedzUsuńCiekawa notka :3
OdpowiedzUsuńZupy-krem są pyszne:) Nie wiem, dlaczego uczestnicy "Come dine with me" (angielski pierwowzór "Ugotowanych") zawsze się burzą, gdy ktoś je robi...A co do deszczu, to pewnie miałam jeszcze pewnie więcej przygód z nim związanych, tylko nie pamietam:) Ale rzeczywiśce towarzyszy nam często...
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś bardzo bałam się burzy. Na szczęście już mi przeszło ;)I muszę powiedzieć, że masz bardzo ciekawe zainteresowania ;)
OdpowiedzUsuńkiedyś pasjnowały mnie chmury :) miałam książkę "potęga natury", tam były pokazane i patrzyłam w niebo nazwyjąc je :))
OdpowiedzUsuńco do poprzedniego wpisu - ja bardzo chcę zostać nauczycielką, naprawdę to kocham :)
no tak to własnie z grzywka bywa,dlatego sie obawiam :)
OdpowiedzUsuńJa burz sie dalej dosyc boje,ale wlasciwie je mimo to lubię. Pamiętam , że po tej sytuacji z trąbą powietrzną zagladalam regularnie na strone łowców i w tym roku pewnie tez bede
Uwielbiam chmury! Zapraszam serdecznie na post ze sporą ilością zdjęć z Teneryfy i krótką relacją! Wiele do zobaczenia! Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńo matko, weź mnie nie strasz. ;d ja swoich rajstop niby nie mierzyłam, ale wydaje mi się, że rajstopy nie powinny być na mnie za duże. ;d
OdpowiedzUsuńa podwiązkę miałaś? (na pewno miałaś. ;d) i ściągałaś ją jakoś po zdjęciach, czy całą noc w niej przetańczyłaś? bo ja się boję, że mi się będzie zsuwać. niby nie jest za duża, ale wiesz. ;d
Groźnie wyglądają te chmury :) czasem lubię patrzeć na niebo oraz na kształty w jakie układają się chmury ale profesjonalnych nazw nigdy nie znam:)
OdpowiedzUsuńJa miałam wykłady z meteorologi podczas kursów (żeglarskich i motorowodnych) więc coś tam z tego pamiętam ... Faktycznie jest to bardzo ciekawy temat ...
OdpowiedzUsuńA co do dziwnych zjawisk to przypomina mi się jedno ... Kiedy siedziałam z kumpelą nad jeziorem (pracowałyśmy na wypożyczalni) nagle od strony drogi która byłą za naszą przyczepą (na niewielkim wzniesieniu) przyszło coś w rodzaju małego tornada ... może 3m wysokości ... połamało nam parasol, porwało i porozrzucało zabawki dzieci siedzących na piasku i przemieściło się w stronę wody ... na wodzie chwilkę potem wszystko znikło ;)
Jak koleżanka opowiedziała mamie co widziałyśmy, ona stwierdziła że ją wkręcamy i nam nie uwierzyła ...
Fajny wpis ;)
fajnie, że chcesz połączyć pasję z pracą :)
OdpowiedzUsuńaa, tak myślałam. bo widziałam jeden film ze studniówki i zauważyłam, że dziewczyny normalnie się bawiły mając na sobie podwiązkę, ale nie wiem czy ja dałabym radę. przecież ona przeszkadza. ;d
OdpowiedzUsuńja mam dokładnie takie same obawy, więc pewnie zrobię tak jak Ty. ;d kurczaki, musiałam kogoś zapytać o to, bo nie wiem, co bym zrobiła. :D
OdpowiedzUsuńa pewnie tak. ;) co studiujesz?
OdpowiedzUsuńNiby burzy się nie boję, ale jak mocno huknie piorun to chowam się pod kołdrę, łapię telefon w ręce i piszę do mojego chłopaka :D
OdpowiedzUsuńps. ciekawy blog, dodaję do obserwowanych :)
O kurcze, nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu. Pewnie przerażona latałabym po całym domu i krzyczała jak jakaś histeryczka :D
OdpowiedzUsuńGrrr, na samą myśl o tym przechodzą mnie ciarki :D
OdpowiedzUsuńJa tam uwielbiam zachody słońca. ;D
OdpowiedzUsuńOj mam nadzieję. ;x
Zapraszam w wolnej chwili. :)
jeżeli chodzi o studia, to nie mam żadnych planów. albo inaczej: planuję nie iść na studia. :D ale myślałam o studium rocznym albo dwuletnim. może nawet bym poszła na dwa kierunki: grafikę komputerową i fotografię. z tym, że tego pierwszego nie mogę znaleźć żadnego, które by mi odpowiadało, a to drugie jest cholernie drogie. no i jestem w kropce. ;)
OdpowiedzUsuńchyba bym umarła, gdybym zobaczyła taką chmurę :O
OdpowiedzUsuńRaz stałam ze znajomymi pod dachem sklepu bo nas burza złapała niespodziewanie, jak pierdolnęło w ziemię z 40 metrów dalej to nie wiedzieliśmy kiedy się w sklepie znaleźliśmy ;p
OdpowiedzUsuńPrzed sesją budzą się najlepsze pomysły na posty ;D A wiesz, że pierwszy raz teraz zwróciłam uwagę na Twój adres? Ciekawą masz pasję, również uwielbiam geografię, ale bardziej od strony geologii. Doświadczenie z niebezpieczną pogodą miałam - byłam rowerem na rybach, daleko od domu. Trąba powietrzna przeszła. Nigdy tak szybko na rowerze nie zasuwałam. Ale jednak zwątpiłam w pedałowanie i wpadłam do czyjegoś domu.
OdpowiedzUsuńLubię oglądać dokumenty związane z łowcami burz. Sama się boję i najbezpieczniej czuję się wtedy w domu.
OdpowiedzUsuńTa chmura na pierwszym zdjęciu fajnie wygląda ;p
OdpowiedzUsuńhttp://teenagers-troubles.blogspot.com/
ja nie mam :<
OdpowiedzUsuńnie mam :D JEdynie przez zime jaka jest nie za bardzo moge wyjsc z domu, bo jest tak slisko!
OdpowiedzUsuńU mnie to samo.. Jak mam się wziąć za naukę to mi tysiąc pomysłów przychodzi do głowy.:D
OdpowiedzUsuńSesja daje motywację - robić wszystko, żeby się nie uczyć.:D